Przez cały kwiecień, maj i większość czerwca warunki dla topnienia lodu morskiego wskazywały na to, że latem może dojść do rekordowego topnienia. Jednak wzorce pogodowe z czerwca, choć były generalnie sprzyjające dla roztopów, to nie były takie jak w 2007 i 2012 roku, kiedy miała miejsce niezwykle silna presja pogodowa na czapę polarną w Arktyce. W ciągu ostatnich dni warunki pogodowe uległy zmianie. Obecnie i według prognoz rysuje się w Arktyce scenariusz bardziej bliski z lat 2013/14, kiedy to przeważało niskie ciśnienie, które nie generowało bardzo silnego wiatru. Mapy obok (kliknij, aby powiększyć) ilustrują sytuacją pogodową z ostatnich dni. Czy to faktycznie znaczący obrót sytuacji? Czerwiec 2021 nie był słaby, ale mocny też nie.
Czerwiec 2021 jeśli chodzi o dni od pierwszego do dwudziestego, nie był słaby co do warunków dla topnienia lodu.
Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 w Arktyce dla 1-10 czerwca i 11-20 czerwca 2021. NOAA/ESRL Czerwiec bynajmniej nie był zimny nad Oceanem Arktycznym. Szybkie roztopy śniegu dały możliwość szybszemu wzrostowi temperatur nad pokrywą lodową Oceanu Arktycznego. Średnie odchylenie w pierwszej i drugiej dekadzie czerwca nad sporą częścią Oceanu Arktycznego wynosiło 3-4oC, sięgając nawet 5oC, co jak na tę porę roku jest sporą wartością. W czerwcu dodatnie anomalie wynikające z poprzedniego sezonu topnienia, a potem zamarzania zanikają. Lód topi się, więc energia z atmosfery idzie właśnie na jego topnienie. Źródłem ciepła stają się nagrzewające się lądy, a następnie woda, która kilka tygodni wcześniej była zmarznięta.
Średnie ciśnienie atmosferyczne na poziomie morza w Arktyce dla okresu 1-10 czerwca i 11-20 czerwca 2021. NOAA/ESRL
Wzorce pogodowe, które kształtują układy baryczne także bardziej napędzały, niż hamowały topnienie. Generalnie cały okres 1-20 czerwca to dodatni dipol arktyczny - niskie ciśnienie w sektorze rosyjskim, dodatnie w amerykańskim. Tu jednak kończą się sprzyjające roztopom warunki. Cały system był słaby. Średnie ciśnienie atmosferyczne nad Morzem Beauforta było niskie, około 1016 hPa. To za mało, by doprowadzić do szybkiego rozpadu lodu na Morzu Beauforta, który w dodatku zachował się po zeszłorocznym słabym w tej części Arktyki sezonie. W 2012 roku sytuacja była podobna, ale ciśnienie było dużo wyższe. Mapa obok przedstawia wzór baryczny z pierwszej dekady czerwca. Potem sytuacja się zmieniła, ale cały maj 2012 intensywnie pracował nad letnim megatopnieniem. W tym roku większą rolę odegrały temperatury, co nie znaczy, że wzorce pogodowe nie sprzyjały roztopom - występowały sztormy, które kruszyły pak lodowy. Teraz jest jak w 2013 i 2014 roku.
Temperatury przestały rosnąć, miejscami nawet spadły. Chodzi tu oczywiście o obszar Oceanu Arktycznego. Po 20-tym czerwca wzorce pogodowe zmieniły się, i układy baryczne wraz z temperaturami zaczęły coraz bardziej hamować topnienie z wyjątkiem Morza Łaptiewów i Wschodniosyberyjskiego, chociaż i tam doszło w ciągu ostatnich dni do spowolnienia.
Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce i obszarach rozciągających się wokół niej na 26-29 czerwca 2021 roku. Tropical Tidbits
Prognozy wskazują, że do końca czerwca warunki pogodowe będą hamować topnienie lodu. Powstanie rozległy niż baryczny, a wraz z nim większe zachmurzenie, które zablokuje dostęp promieni słonecznych do powierzchni lodu. Będzie to oznaczało występowanie opadów, a te ze względu na temperatury i związany z nimi ruch powietrza niżu barycznego będą miały częściej postać śniegu, niż deszczu. Z drugiej jednak strony będzie to dość spory układ niskiego ciśnienia generujący niemałą prędkość wiatru. Sztorm będzie jednak przez chwilę, ale biorąc pod uwagę grubość lodu i czas trwania zjawiska, to należy tu oczekiwać dalszej degradacji lodu - jego fragmentacji. Potem powstanie ujemny dipol arktyczny, a więc zjawisko, które hamuje topnienie lodu, jego utratę, ponieważ zniknie eksport lodu przez cieśninę Fram.
Prognozowane na 25-29 czerwca uśrednione dobowe temperatury w Arktyce, oraz ich odchylenia od średniej 1979-2000. Climate Reanalyzer
Dodatnie odchylenia temperaturowe zanikną nad Oceanem Arktycznym, a nowych dostaw ciepła z uwagi na wzór pogodowy nie będzie. Niż baryczny spowoduje nawet lekki spadek temperatur. Dodatnie temperatury oczywiście nie znikną. To już nie są te czasy, co 7-8 lat temu. Udział temperatury zero i niższej, jak pokazuje animacja obok i mapa Climate Reanalyzer będzie jednak spory jak na owe czasy. Z tego powodu w wielu miejscach stawy roztopowe zamarzną, na pokrywie lodowej pojawi się szron, w niektórych miejscach spadnie śnieg. Innymi słowy, w ciągu najbliższych dni tempo topnienia nie przyspieszy, ale nie będzie też bardzo powolne. Presja wywołana przez rozległy i dosyć mocny niż baryczny w mniejszym lub większym stopniu dotknie w sumie wszystkie akweny leżące wokół Basenu Arktycznego.
Wrześniowe minimum nie będzie jednak takie jak w 2013 i 2014. Nie ma na to szans.
W jakimś stopniu warunki pogodowe w czerwcu nabrały rozpędu dla letniego topnienia, ale w nie tak jak w 2012 roku.
Powierzchnia lodu morskiego w 2021 roku na tle wybranych lat, średnich dekadowych oraz jej odchylenia w stosunku średniej 2000-2019. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
Przez większość czerwca powierzchnia lodu była mniejsza wynosi średnia z poprzedniej dekady. Aktualnie, mimo spowolnienia lód ma 0,5 mln km2 mniej niż w całym okresie 2000-2019. Sytuacja nie będzie jednak kopią 2013 i 2014 roku. Wykres obok przedstawia anomalie potencjału cieplnego albedo wyrażanego w megadżulach na metr kwadratowych. Im wyższy wskaźnik, tym wyższy potencjał dla topnienia czapy polarnej. Fioletowa krzywa to rok 2013. Warunki pogodowe i zmiany w pokrywie lodowej spowodowały, że krzywe 2012 i 2013 rozminęły się w maju. W tym roku (czarna krzywa) sytuacja nie jest taka jak w 2012, ale zupełnie inna niż 2013. Potencjał dla topnienia czapy polarnej wygląda inaczej.
2012 mieliśmy rok temu, a niektóre analizy np. CryoSat-2 pokazały, że objętość lodu była wtedy mniejsza niż w 2012 roku. Teraz to jest jak rok 2013, ale z gorszym lodem i wyższymi temperaturami. Powyższe zestawienie map z modelu HYCOM pokazuje, że obecna grubość czapy polarnej jest gorsza niż wtedy. Widać to gołym okiem. Według wstępnych danych PIOMAS objętość lodu w połowie czerwca tego roku była o 931 km3 mniejsza niż w 2013 roku, ale też o 838 km3 większa niż w 2012. Ze względu na wielkość lodu z marca i kwietnia należy wziąć pod uwagę, że warunki pogodowe, jakie są teraz, mogą się zmienić. Długoterminowa prognoza zakłada, że w lipcu rozbudują się ogromne wyże, tak jak rok temu. Z kolei model Slatera nie przewiduje słabego sezonu roztopów. Zasięg lodu poniżej 5 mln km2 spadnie przed 1 września. A zatem to nie będzie rok 2013 ani 2014, gdyż wrześniowe minimum i tak spadnie poniżej 5 mln km2, i niewykluczone, że nawet będzie to mniej niż 4 mln km2 ,choć ponownie bez rekordu.