sobota, 26 października 2024

Z wierzchu wygląda dobrze, pod spodem już nie

Zamarzanie powierzchni wód Oceanu Arktycznego w drugiej połowie października przyspieszyło. Problem w tym, że grubość lodu wygląda fatalnie.

Zmiany zasięgu arktycznego lodu morskiego w 2024 roku w zestawieniu ze zmianami z wybranych lat oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

W drugiej połowie października zamarzanie ruszyło z kopyta. 25 października zasięg lodu wzrósł do 6,83 mln km2. Dzienne przyrosty sięgały nawet 200 tys. km2. Zamarzanie musiało przyspieszyć z uwagi na porę roku. W pewnym momencie z racji i tak nieuchronnego spadku temperatur duże obszary arktycznych wód musiały zacząć się pokrywać lodem.
 
Zmiany średniej temperatury w Arktyce w 2024 roku w zestawieniu ze zmianami lat poprzednich. Climate Reanalyzer

Wcześniej mała powierzchnia lodu przekładała się na wyższe niż zwykle temperatury. Ten stan utrzymuje się cały czas. Nawet już w stosunku do średniej 1991-2020 odchylenie temperaturowe w drugiej połowie października przekroczyło 2 stopnie. Od Morza Barentsa po Beauforta temperatury utrzymywały się powyżej 4 st. C w stosunku do średniej wieloletniej. Trwa cały czas.
 
Grubość lodu morskiego w latach 2014-2024 dla 25 października. Polar Portal/HYCOM

Wysokie temperatury powodują, że tempo przyrostu lodu jest wolniejsze. Wierzchnia warstwa szybko może zamarznąć, ale pod spodem jest dużo ciepła. Słaby mróz, który spowodował, że Ocean Arktyczny i tak pokrył się lodem, będzie spowalniać utratę ciepła spod jego powierzchni. Grubość lodu zwiększa się powoli. Na tych mapach widać, że stan czapy polarnej jest gorszy niż w latach, kiedy miały miejsce silne roztopy. Taka sytuacja czyni czapę polarną podatną na łatwe topnienie w kolejnych sezonach.

środa, 16 października 2024

Raport za I połowę października - Ocean Arktyczny zamarza gorzej niż na pół gwizdka

Temperatury są zbyt wysokie, do tego od nich rozpadł się wir polarny w troposferze, więc zimno popłynęło do takich miejsc jak Polska. Rozpieszczeni przez lato i globalne ocieplenie Polacy (abstrahując od powodzi) zapomnieli, jak wyglądają przymrozki w październiku w świetle Księżyca czy wschodzącego Słońca. W tym czasie w Arktyce temperatury są kilka stopni wyższe od średniej. Tempo zamarzania z tego tytułu jest powolne, co pogłębia anomalię. Wysokie temperatury ograniczają też regenerację lodu - czapa polarna jest cienka. Już teraz stan czapy polarnej stanowi podwaliny do megatopnienia w najbliższych latach. Chyba że chmury w czerwcu i lipcu będą starały się wyhamować topnienie. W końcu przyjdzie taki czas, że im się to nie uda. 

Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w tak zwanych fałszywych barwach.  

Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. University of Bremen/AMSR2

Mróz jest zbyt słaby, by lód morski się rozrastał w należytym tempie. Dzieje się to zbyt wolno. W niektórych miejscach w ogóle nic się nie dzieje. Np. na Morzu Barentsa. Na szczególną uwagę zasługuje Przejście Północno-Zachodnie. Tam pobite są wszelkie rekordy, jakie tylko dało się już pobić. Połowa października, noc polarna, a tam każdy może sobie pływać kiedy chce i jak chce. Wyjście z Kanału Parry'ego powinno zostać za kilka dni zatkane przez lód Morza Beauforta, stanie się to niezwykle późno. Tylko od strony Morza Czukockiego są zmiany, które są typowe dla tego, co powinno o tej porze roku być. Gdzieś jeszcze jest zimno.  Animacja obok pokazuje zmiany zasięgu i koncentracji arktycznego lodu morskiego w pierwszej połowie października 2024 roku.

Zmiany tempa zwiększania/zmniejszania się zasięgu lodu morskiego w 2024 roku w zestawieniu ze zmianami z 2012, 2023 oraz średniej z ostatnich 10 lat.

Od początku sezonu zamarzania tempo zmian jest o 1/4 wolniejsze niż średnia z ostatnich 10 lat. Pokazuje to powyższy wykres - zasięg lodu rozrasta się powoli. Dopiero 15 października pomiary JAXA odnotowały przyrost większy od średniej - pierwszy raz od 23 września. 
 
Zmiany zasięgu arktycznego lodu morskiego w 2024 roku i wyszczególnienie w zestawieniu ze zmianami z wybranych lat oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

Zasięg lodu morskiego w połowie października to trzecia najmniejsza w historii pomiarów wartość - 5,29 mln 
km2. Lada chwila może być to druga najmniejsza w historii pomiarów wartość i mniej niż w 2012 roku, kiedy miało miejsce rekordowe topnienie lodu. Sytuacja nie jest jeszcze skrajna, ale do takiej zmierza, biorąc pod uwagę dalsze warunki pogodowe. Powolne zamarzanie Oceanu Arktycznego w październiku to w gruncie rzeczy już nowa norma, podyktowana wyższymi niż zwykle temperaturami. Szybko pogłębia się różnica w stosunku do wielolecia (1981-2010). To już 3,05 mln km2. Innymi słowy, czapa polarna jest o jedną trzecią mniejsza niż w okresie 1981-2010. To duża, kolosalna różnica. Mapa NSIDC obok ilustruje różnice w zlodzeniu  arktycznych wód względem średniej 1981-2010.

Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2024 roku w stosunku do wybranych lat i średnich dekadowych. Mapa przedstawia zasięg w zestawieniu ze średnią lat 90. XX wieku. JAXA

Dawniej lód morski o tej porze roku wypełniał prawie cały Ocean Arktyczny. O tej porze np. zamarzało Morze Karskie, które jak widać, nie zamarza. Ruskich i Chińczyków to cieszy, ciekawe tylko, jak długo, bo jedni i drudzy prędzej czy później doświadczą zmian w klimacie takich, że ta eksploracja Arktyki wyjdzie im, mówiąc kolokwialnie bokami. Koszty strat klimatycznych będą bowiem większe niż zyski z wydobycia gazu i ropy oraz taniego eksportu skrótami przez Arktykę. 
 
Zmiany powierzchni lodu morskiego w 2024 roku w zestawieniu z latami poprzednimi. JAXA/AMSR2

Spokojne warunki, czyli brak sztormów, jako takie niskie temperatury sprawiły, że koncentracja lodu poprawiła się. Różnice zasięg-powierzchnia się zmniejszyły, ale to nie jest żadne łagodzenie sytuacji. Tym bardziej że te zmiany są niewielkie. Pojawił się cienki jak plaster lód, więc satelita czyta to jako lód. Tylko jaki jest to lód? W wielu miejscach wciąż występują szczeliny, a temperatury nie są na tyle niskie, by mogły one od razu zamarzać. Sama zaś powierzchnia (area) pozostawia wiele do życzenia. Jest trzecią najmniejszą w historii pomiarów, i tak samo jak zasięg może stać się drugą najmniejszą, być może nawet padnie rekord. Wykres obok przedstawia tempo przyrostu powierzchni lodu. Z daleka widać, że to jest tragedia.
 
Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w latach 2001-2010 i 2011-2020 dla października. NASA/GISS
Zmiany średniej temperatury w Arktyce w 2024 roku w zestawieniu ze zmianami lat poprzednich. Mapa przedstawia odchylenia temperatur od średniej 1991-2020 w dniach 29 września - 13 października 2024. NOAA/ESRL

Dawniej dodatnie odchylenia w październiku w Arktyce występowały, bo była to odpowiedź na zamarzanie Oceanu Arktycznego i oddawanie ciepła do atmosfery. Wtedy jednak wszystko było subtelne, a dziś tak nie jest. Temperatury w Arktyce są jednymi z najwyższych w historii. To prawie rekord, duża część Oceanu Arktycznego w pierwszej połowie października była co najmniej 5 st. C cieplejsza od średniej. W praktyce oznaczało to słaby mróz, czyli zamiast -12 st. C było -7 st. C. To oznacza poważne konwekcje dla czapy polarnej i dla nas.
 
 Zmiany średniej temperatury arktycznych wód dla października w latach 1940-2023 oraz odchylenia temperatur od średniej 1958-2002 dla 15 października 2024. Climate Reanalyzer/DMI

Ocean oczywiście się wychładza. Koniec końców jest noc polarna, a temperatury są i muszą być już ujemne, więc woda, choć cieplejsza niż zwykle się wychładza. Dzieje się to jednak z opóźnieniem. Duża część regionu to temperatury wody około 1 st. wyższe od średniej, w wielu miejscach 2 st. C wyższe od średniej. W praktyce oznacza to, że woda zamiast mieć -1,7 st. C ma zero stopni, więc lodu nie ma. Pojawi się, kiedy słona woda wychłodzi się do około - 1,7 st. C. Problem w tym, że jest za ciepło. Ocean się wychładza, oddaje ciepło, i w następstwie dalsze wychładzanie hamuje, a nawet staje w miejscu.

Grubość lodu morskiego w latach 2014-2024 dla 15 października. Polar Portal/HYCOM

I na koniec najgorsza grafika - grubość lodu - efekt temperatur powietrza i wód. Jest bardzo źle. Zestawienie map pokazuje, jak było całkiem niedawno. Jeszcze w latach 2014-2018 występował gruby lód. Gruby na 3-4 metry. Dziś tego lodu prawie w ogóle nie ma. Dominuje cienki, mający raptem 1,5 metra lód, którego grubość się nie zwiększa, bo temperatury na to nie pozwalają. Jeśli sytuacja się nie zmieni, to czapa polarna w nowy sezon wejdzie w opłakanym stanie. 

Zdjęcie czapy polarnej w podczerwieni w trakcie nocy polarnej. Obszar paku lodowego między Grenlandią a wyspami Archipelagu Arktycznego 15 października 2024 roku. NASA Worldview

Liczenie na pochmurną pogodę latem będzie miało swoje granice. Oczywiście lato i tak pewnie w Arktyce będzie pochmurne, ale rosnące temperatury sprawią, że chmury przestaną być barierą ochronną. Teraz są one przekleństwem dla czapy polarnej. Podsumowując, sytuacja w Arktyce jest zła, choć na razie nie jest tragiczna, ale zaraz taką się stanie, jeśli tempo zamarzania nie przyspieszy.
 

Zobacz także:

środa, 9 października 2024

PIOMAS (wrzesień 2024) - o krok do katastrofy

W tych pochmurnych warunkach pokrywa lodowa Oceanu Arktycznego stopiła się do imponujących wartości. Średnia objętość lodu morskiego dla września 2024 to trzecia najmniejsza w historii pomiarów wartość. Różnice w stosunku do rekordowych wartości są naprawdę niewielkie.

Objętość lodu w Arktyce w 2024 roku w zestawieniu ze zmianami z lat 1979-2023. PIOMAS, grafika Zachary Labe

Biorąc pod uwagę warunki atmosferyczne, które latem hamowały topnienie, można stwierdzić, że jest to krok do katastrofy. Minimalna objętość lodu spadła do 4039 km3. To tylko 10 km3 więcej niż w 2020 roku, kiedy warunki dla topnienia były dobre. To też tylko 366 km3 więcej niż w 2012 roku, kiedy miało miejsce rekordowe topnienie lodu. 
 
Grubość lodu morskiego we wrześniu 2024 roku i jej odchylenia w stosunku do średniej 1981-2010. PIOMAS/Zachary Labe

Na taką objętość lodu wpływ miały temperatury wód. Woda odgrywa dużą rolę w topnieniu lodu morskiego, gdyż ten, jak sama nazwa wskazuje, znajduje się w wodzie morskiej. Coraz więcej wskazuje na to, że wpływ na topnienie ma nie tylko to, co dzieje się bezpośrednio w Arktyce, ale poza nią. To transfer ciepła morskiego, ale i taż atmosferycznego za pośrednictwem Oceanu Atlantyckiego. Na razie nie ma co mówić o słabnącej cyrkulacji AMOC, gdyż wody Oceanu Atlantyckiego nadal pozostają ciepłe, co więcej - ich temperatury rosną.

Grubość arktycznego lodu morskiego w 2024 roku w zestawieniu z latami 1979-2023 i średnich wartości dekadowych. PIOMAS/Zachary Labe  

Grubość lodu morskiego spadła do 99 cm.  Następnie zaczęła powoli przyrastać, ale na tyle wolno, że różnice w stosunku do rekordowych lat to tylko parę centymetrów. 30 września to ex aequo z rekordzistami - 105 cm. W 2012 roku wartość ta liczyła 114 cm. 

Zmiany średniej miesięcznej ilości lodu morskiego w Arktyce dla września w latach 1979-2024. Dane PIOMAS

Najprawdopodobniej czapa polarna nie roztopi się na skutek działania tzw. patelni, jak to się zwykło mówić o letniej wyżowej pogodzie. Lód morski zniknie w chmurach, w ciepłej mgle, w wilgotnym powietrzu. Temperatura wody podniesie się na tyle, że lód rozpuści się od wody, nie od powietrza. Sama temperatura dolnej warstwy atmosfery też wzrośnie, na tyle, że nawet w chmurach, we mgle będzie na tyle ciepło by topić lód. Jednak to woda będzie decydującym graczem.
 
Wystarczy sobie odpowiedzieć na pytanie, jakie są temperatury w drugiej połowie listopada, kiedy rano jest mgła. Jest około 2-3 st. C. Przy 2-3 st. C lód roztopi się we mgle, nie pod błękitnym niebem. Tyle tylko, że stanie się to nie tak, jak przewidywali tacy jak Peter Wadhams, prof. z Uniwersytetu w Cambridge czy prof. Paul Beckwith z Uniwersytetu w Ottawie. Chodzi oczywiście o datę. Obaj jednak mają rację co do sposobu stopienia lodu. Beckwith uważa też, że lód zniknie po przejściu polarnego huraganu, tak jak w 2012 roku


Zobacz także:
 

piątek, 4 października 2024

Wrzesień 2024 - nowa normalność

Od 2007 roku zasięg lodu morskiego w trakcie wrześniowego minimum niemal za każdym razem schodził poniżej 5 mln km2. Wyjątkiem był 2009, 2013 i 2014 rok. Taki stan rzeczy byłby nie do pomyślenia jeszcze w latach 90. XX wieku. Mamy więc od pewnego czasu nową normalność w Arktyce.

Średni zasięg arktycznej pokrywy lodowej we wrześniu 2024 roku. Fioletowa linia pokazuje średni zasięg lodu z lat 1981-2010 dla września. Sea Ice Index

Za takimi spadkami wiążą się inne zmiany, jak spadek grubości lodu oraz jego wieku. Do tego dochodzi zmiana klimatu i wzorców pogodowych z racji zmian w arktycznej kriosf4rze. Lód kształtuje klimat, więc tak zmiany wpływają na to, jak taki klimat wygląda. Jednym z przejawów jest tzw. atlantyfikacja Oceanu Arktycznego. Średni zasięg lodu we wrześniu 2024 wyniósł 4,38 mln 
km2 - to szósta najmniejsza w historii pomiarów wartość. Warto zwrócić uwagę na to, że choć zasięg lodu był stosunkowo duży jak na ostatnie lata, to inaczej wyglądała faktyczna jego powierzchnia, a co za tym idzie jakość lodu. Niezwykle niska koncentracja lodu - kolejny przejaw globalnego ocieplenia. Mapa obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje anomalie koncentracji lodu morskiego dla września 2024 roku.
 
 
Zmiany zasięgu arktycznego lodu morskiego w 2024 roku w stosunku do ostatnich lat i średniej 1981-2010.

Do 10 września tempo spadku zasięgu lodu morskiego było już powolne - 24 tys. 
km2/dzień. Z drugiej strony słabe też było tempo zamarzania. W dniach od 12 do 30 września wyniosło 14 tys. km2. Średnia wieloletnia to 22 tys. km2/dzień. 

Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 dla września 2024 roku. Wartość anomalii na poziomie ciśnienia 925 hPa (750 m.n.p.m). Prawa mapa przedstawia średnią wartość ciśnienia atmosferycznego we wrześniu 2024. NOAA/ESRL

Wrzesień był w całym regionie arktycznym rekordowo ciepły. Wpływ na to miały obszary lądowe, głównie północnej Kanady. Temperatury na Archipelagu Arktycznym były 5 st. C wyższe od średniej. Ciepło było też nad samym Oceanem Arktycznym. Amerykański sektor Basenu Arktycznego oraz Morze Barentsa to były wyjątkowo ciepłe miejsca ze średnią miesięczną dla września 2024 wynoszącą nawet 7 st. C. O ile tak wysokie temperatury to zasługa globalnego ocieplenia, to ważne są też układy baryczne. Np. wysokie ciśnienie nad wschodnią częścią Europy sprowadziło ciepło nad Morze Barentsa. Z kolei rozległe niże zaciągały ciepło nad północą Kanadę w tym nad Zatokę Hudsona. 
 
Zmiany średnich miesięcznych temperatur w latach 1975-2024 dla września (obszar - 65-90oN). Wykres przedstawia zmiany roczne (cienka krzywa) i zmiany wygładzonej średniej 5-letniej (grubsza krzywa). NOAA/NCEP

Ten wykres pokazuje, że w tym roku we wrześniu doszło do solidnego już przekroczenia zera stopni. W całej Arktyce obejmującej też Grenlandię średnia temperatury przy powierzchni Ziemi wyniosła 0,3 st C. Wrzesień 2024 był rekordowo ciepły, a w obszarze 70oN-90oN drugim najcieplejszym w historii.  
Średni miesięczny zasięg lodu morskiego dla września w latach 1979-2024.

Średnioroczne tempo spadku zlodzenia w trendzie wynosi dla września 2024 roku 78 tys. 
km2, a więc 12,1% na dekadę w stosunku do średniej 1981-2010. Od 1979 roku zlodzenie arktycznych wód w przypadku września skurczyło się o 1,61 mln km2.

Przejście Północno-Zachodnie - bezprecedensowy rekord
Takiej sytuacji w Arktyce jeszcze nie było. Tak późne utrzymywanie się cieśnin Przejścia Północno-Zachodniego bez lodu. To nie miało miejsca nawet w 2012 roku. Choć 1 października całe cieśniny były praktycznie wolne od lodu, to wyjście z Kanału Parry'ego na Morze Beauforta było już zatarasowane. W tym roku tego nie ma.

Zmiany powierzchni lodu morskiego w północnym i południowym odcinku Przejścia Północno-Zachodniego w 2024 roku na tle zmian z poprzednich lat oraz średniej z lat 1991-2020. Canadian Ice Service; Steve Howell, Environment and Climate Change Canada

Choć nic na to nie wskazywało, nawet jeszcze w pierwszej połowie września, to na koniec miesiąca można było zauważyć to, co wcześniej nie było widziane. Dotyczy to głównego odcinka tego arktycznego szlaku morskiego, co ilustruje powyższy wykres. Aktualne (4 października) warunki nie pozwalają na zamarznięcie Kanału Parry'ego. Oczywiście można winić wiatr, ale nie można wszystkiego zganiać na wiatr. Powodem są temperatury i wcześniejsze zmiany w zlodzeniu. Na chwilę obecną nie widać, by cieśniny te miały zamarzać w najbliższych dniach.
 
Na podstawie National Snow and Ice Data Center: The new abnormal
 
Zobacz także: 

wtorek, 1 października 2024

Raport za II połowę września 2024 - plaster sera polarnego stracił dziury, ale to wciąż plaster sera

Początek sezonu zamarzania w Arktyce przypominał pod względem warunków rok 2019 i 2021. Różnica jednak polega na tym, że wtedy wyż baryczny wymusił dalsze topnienie lodu we wrześniu. Dokładnie to w pierwszej połowie września. W tym roku wyż baryczny wymusił wolniejszy przyrost lodu na początku sezonu zamarzania, a więc w drugiej połowie września. Pod koniec miesiąca można było też zaobserwować konsekwencje anormalnie ciepłej Arktyki. To rozpad wiru polarnego w troposferze, w wyniku czego w Polsce doszło do nadzwyczajnego ochłodzenia. W tym czasie w Arktyce warunki dla zamarzania zaczęły się pogarszać. 
 
Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w tak zwanych fałszywych barwach.  

Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. University of Bremen/AMSR2

Potencjał dla topnienia lodu zarówno w sierpniu jak i we wrześniu był ograniczony ze względu na warunki atmosferyczne z czerwca i lipca. Sezon zakończył się szybko. Woda zaczęła wytracać energię, w wyniku czego powierzchnia lodu szybko przyrastała. Diametralnie poprawiła się koncentracja lodu morskiego, która pod koniec września sięgała 77%. Warto zwrócić uwagę, że w czasie wrześniowego minimum koncentracja lodu liczyła jedynie 58%. Prawie cała czapa polarna przed końcem września uzyskała postać litego paku lodowego. Oczywiście z wątłą grubością. Pak lodowy pozostaje jednak względnie bezpieczny u uwagi na brak sztormów, które atakują jedynie wolne od lodu obszary zewnętrze oraz spadające sukcesywnie temperatury. 
 
Zmiany tempa zwiększania/zmniejszania się zasięgu lodu morskiego w 2024 roku w zestawieniu ze zmianami z 2012, 2023 roku oraz średniej z ostatnich 10 lat.

W drugiej połowie września zasięg lodu przyrastał bardzo powoli, co było związane z warunkami atmosferycznymi. Chodzi o wyż baryczny, który skutecznie spowalniał przyrost czapy polarnej.  
 
Zmiany zasięgu arktycznego lodu morskiego w 2024 roku i wyszczególnienie w zestawieniu ze zmianami z wybranych lat oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

Wyż baryczny, czyli inaczej antycyklon jest czynnikiem spowalniającym przyrost zasięgu lodu morskiego. Chodzi tu o ciśnienie atmosferyczne i układ wiatrów, co powoduje, że kry lodowe nie mogą się rozprzestrzeniać. Niż baryczny działa rozpraszająco na lód. Czy taka sytuacja jest korzystna dla czapy polarnej w tych czasach? Przede wszystkim zasięg lodu nie jest miarodajny, a jedynie reprezentuje jego stan. Ważniejsza jest powierzchnia (area), która z reguły idzie w parze z zasięgiem, ale nie zawsze. Normalnie wyż baryczny we wrześniu pomaga, bo szybko następuje wychłodzenie. Jest jednak jedno ale. Szybkie zamarzanie odcina resztę ciepła w wodzie morskiej od ujścia do atmosfery. Takie coś potem obraca się przeciw czapie polarnej, bo ciepło to topi lód od spodu. Mapa NSIDC obok ilustruje różnice w zlodzeniu  arktycznych wód względem średniej 1981-2010.
 
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2024 roku w stosunku do wybranych lat i średnich dekadowych. Mapa przedstawia zasięg w zestawieniu ze średnią lat 90. XX wieku. JAXA

Taka sytuacja sprawiła, że zasięg lodu morskiego znalazł się ponownie na podium - według danych dziennego zapisu JAXA. Dane z 5-dniowej średniej z NSIDC pokazują wartość 4,53 mln
km2 - czwarte ex aequo z 2023 rokiem miejsce. 

Zmiany powierzchni lodu morskiego w 2024 roku w zestawieniu z latami poprzednimi. JAXA/AMSR2

Wokół wyżu barycznego znajdują się niże baryczne - cyklony. Znajdują się tam, gdzie nie ma jeszcze lodu lub jest go mało. Jako że panuje już noc polarna, następuje wychładzanie się dolnej warstwy atmosfery. Niże dają chmury, które blokują ujście ciepła. Z tego powodu możemy zaobserwować, że powierzchnia lodu przestaje przyrastać. Wszystko co miało zamarznąć, już zamarzło. Teraz kolej na obszary zewnętrze. Jednak zasięg lodu nie rośnie, a także powierzchnia bo jest za ciepło. Dopiero gdy spadną temperatury, wtedy zamarzanie przyspieszy.
 
Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w latach 2001-2010 i 2011-2020 dla września. NASA/GISS
Zmiany średniej temperatury w Arktyce w 2024 roku w zestawieniu ze zmianami lat poprzednich. Mapa przedstawia odchylenia temperatur od średniej 1991-2020 w dniach 14-28 września 2024. NOAA/ESRL

Z racji wielkości czapy polarnej i rozpoczynającego się sezonu zamarzania Arktyka charakteryzuje się wyższymi niż zwykle temperaturami. Im mniej lodu tym cieplej. W tym roku nie było rekordów temperatur w Arktyce poza oczywiście regionem Svalbardu, w sierpniu. Wszytko zależy od cyrkulacji mas powietrza. Niemniej we wrześniu temperatury pokazały, że jest coś takiego jak globalne ocieplenie. Ilustruje to wykres i mapa. Spadek temperatur z każdym dniem stawał się wolniejszy w stosunku do średniej. Nawet w stosunku do nowo podawanego okresu odniesienia tj. 1991-2020 odchylenie pod koniec września wyniosło 2,55 st. C. W stosunku do XX wieku to prawie dwa razy wyższa wartość. Arktyka jest bardzo ciepła. Na koniec września tylko punktowo występowały temperatury między 10 a 15 stopni poniżej zera. Dominowały obszary z temperaturami około -8 st. C. Tam, gdzie nie ma lodu, temperatury były i są wyższe. 


 Zmiany średniej temperatury arktycznych wód dla września w latach 1940-2023 oraz odchylenia temperatur od średniej 1958-2002 dla 30 września 2024. Climate Reanalyzer/DMI

Woda odegrała dużą rolę w topnieniu lodu morskiego w tym roku. Podobną rolę może odegrać w trakcie pierwszych miesięcy sezonu zamarzania. Szczególnie będzie to widoczne w sektorze atlantyckim. Na Morzu Barentsa i wokół Svalbardu woda jest około 2 st. C cieplejsza od średniej. Wykres pokazuje, jak bardzo wzrosły temperatury arktycznych wód. W ciągu 20 lat temperatura wód arktycznych wzrosła o 1,2 st. C. Taki stan rzeczy prowadzi do opóźniania zamarzania tych wód przez co czapa polarna jest cieńsza niż kiedyś.
 
Grubość lodu morskiego w latach 2014-2024 dla 30 września. Polar Portal/HYCOM

Ilustrują to wyraźnie mapy. Jeszcze 10 lat temu w Arktyce występował lód mający 4 metry. Teraz tego lodu nie ma. Tak samo w 2016 roku, całkiem niedawno mieliśmy w Arktyce pas grubego na 4 metry lodu. Podobnie jeszcze  2018 roku, a więc dosłownie kilka lat temu. Jednocześnie w tych latach udział lodu grubego na ponad 3 metry zaczął się obniżać. Od 2020 roku to już koniec lodu grubego na 4 metry. W tym roku za sprawą działania ciepłej wody znacznie pogorszył się stan lodu grubego na 300 i więcej centymetrów. Dominuje lód cienki mający do 1,5 metra grubości. Dane HYCOM potwierdzają boje pomiarowe.

Pak lodowy w Basenie Arktycznym w sąsiedztwie wysp Archipelagu Arktycznego 30 września 2024 roku. Wiatr powoduje powstawanie rozległych szczelin. NASA Worldview

Tak cienki lód przy takich temperaturach może być cienki w marcu przyszłego roku. Oczywiście, jeśli kolejne miesiące przyniosą niskie temperatury, to grubość lodu zwiększy się do zadowalających wartości. Biorąc pod uwagę globalne ocieplenie, obecne temperatury na Ziemi, to trudno jest na to liczyć. Trudno w to oczywiście uwierzyć ze względu na brak rekordowych roztopów, ale Arktyka znajduje się na równi pochyłej do zmiany w tzw. blue ocean event, czyli brak czapy polarnej za około 10-15 lat.
 
 
Zobacz także: