Sezon zamarzania w drugiej połowie stycznia, jak w całym miesiącu nie odznaczał się niczym szczególnym. Tempo przyrostu lodu w obszarze arktycznych wód było typowe dla tego miesiąca. Mimo podziału wiru polarnego i czasem dość silnym meandrom prądu strumieniowego, nad Oceanem Arktycznym temperatury w niewielkim stopniu przekraczały średnią wieloletnią. Wysokie ciśnienie nad Oceanem Arktycznym sprzyjało zamarzaniu, szczególnie wód graniczących z Oceanem Atlantyckim. Mimo tego faktu trudno jest mówić o radykalnej poprawie, raczej o fluktuacji w trendzie.
Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji.
Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, University of Bremen
Potrzebne byłyby kolejne takie zimy, by czapa polarna powróciła do stanu sprzed. Aczkolwiek w raportach PIOMAS należy spodziewać się poprawy sytuacji względem kilku poprzednich lat. Z drugiej strony zmiany w stosunku do trzech ostatnich lat są dość imponujące. Oczywiście na pierwszy rzut oka.
Przede wszystkim widoczne są po stronie Oceanu Atlantyckiego, w tym na Morzu Barentsa, gdzie lód bardzo szybko zbliżył się do Svalbardu, a teraz całe jego wschodnie wybrzeże jest zamarznięte. Podobna sytuacja ma miejsce na Morzu Beringa, gdzie tym razem panowały inne warunki niż w trzech poprzednich latach, ale pod koniec stycznia sytuacja na tym akwenie ponownie przypomina tę z poprzednich lat. Mapa obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany zasięgu i koncentracji lodu morskiego w dniach 14-30 stycznia 2019.
Przede wszystkim widoczne są po stronie Oceanu Atlantyckiego, w tym na Morzu Barentsa, gdzie lód bardzo szybko zbliżył się do Svalbardu, a teraz całe jego wschodnie wybrzeże jest zamarznięte. Podobna sytuacja ma miejsce na Morzu Beringa, gdzie tym razem panowały inne warunki niż w trzech poprzednich latach, ale pod koniec stycznia sytuacja na tym akwenie ponownie przypomina tę z poprzednich lat. Mapa obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany zasięgu i koncentracji lodu morskiego w dniach 14-30 stycznia 2019.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku i wyszczególnienie względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC
Zmiany w zasięgu lodu morskiego w drugiej połowie stycznia jak całym miesiącu były typowe dla tego okresu. Zasięg lodu 30 stycznia wyniósł 14,03 mln km2, tyle samo co w 2012 roku. Pokrywa lodowa jest tym samym o 0,83 mln km2 mniejsza od wartości z lat 1981-2010, różnica wynosi jedynie 5,6%. To zasługa nie tylko zmian w styczniu, ale w całym okresie. Szczególnie od listopada, kiedy warunki dla zamarzania definitywnie uległy zmianie, odbiegając od tego, co działo się chociażby rok temu. Mapa NSIDC obok ilustruje aktualne różnice w zlodzeniu wód w Arktyce względem średniej 1981-2010.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku względem lat 2006-2018 i średnich dekadowych. JAXA
Dzienne odczyty JAXA ilustrują sytuację typową dla stycznia. Pokrywa lodowa zwiększa swój areał, a wszelkie załamania są szybko niwelowane. Tak jak wyżej wspomniano, to efekt tego, co działo się w poprzednich miesiącach. Niemniej, zasięg lodu zależy jak patrzeć jest w mniejszym lub większym stopniu mniejszy od tego co miało miejsce wcześniej. W tym przypadku lat 80. XX wieku. Jak pokazuje mapa obok obszar zajmowany przez lód jest wyraźnie mniejszy niż w latach 80.
Powierzchnia lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
Podobnie jest w przypadku rzeczywistej powierzchni lodu, choć tutaj widać większe zakłócenia, ale są one zbliżone do tego, co zwykle dzieje się o tej porze - sezon zamarzania powoli ma się ku końcowi, więc tempo zwiększania się powierzchni lodu zwalnia, gdy lód dociera do obszarów, które już nie mogą się wychłodzić. Z danych należy wywnioskować, że objętość lodu w styczniu będzie wyraźnie większa w stosunku do lat poprzednich. Mapa obok przedstawia anomalie powierzchni lodu względem średniej 2007-2016. Po stronie atlantyckiej lodu jest sporo, co jest efektem działania panujących od wielu tygodni warunków pogodowych.
Zmiany powierzchni lodu morskiego na poszczególnych akwenach. Wipneus, dane AMSR2, University of Hamburg
Choć sytuacja w Arktyce jest zgoła inna niż w poprzednich latach, to powyższe zestawienie zmian powierzchni lodu pokazuje, że zaczynają ujawniać się stare problemy. O ile na przykład Morze Karskie zamarzło całkowicie, to na Morzu Beringa jest w sumie tak jak w poprzednich latach. Akwen zaczął szybko zamarzać w drugiej połowie grudnia, ale w styczniu ten impet błyskawicznie wyhamował. Z kolei na Morzu Barentsa, owszem sytuacja jest inna niż w poprzednich latach, ale w ciągu ostatnich dni doszło do załamania sytuacji.
Anomalia stopniodni chłodu (FDD) w Arktyce w kolejnych latach (2012-2013, itd.) względem poziomu odniesienia poprzednich dekad. Na osi poziomej – kolejne miesiące sezonu, od września do czerwca. DMI, grafika Nico Sun
Ten wykres pokazuje, że tym razem sytuacja jeśli chodzi o warunki atmosferyczne jest korzystna dla zamarzania. Problem w tym, że pogoda to chwilowy stan.
Na zestawieniu map możemy zauważyć, że druga połowa stycznia 2019 roku różni się od lat poprzednich. Zwłaszcza od 2016 roku, kiedy na biegunie północnym rozgrywały się iście dantejskie sceny - temperatura wzrosła do zera stopni, co w tym regionie w ogóle nie powinno się zdarzać. Teraz jest zupełnie inaczej. Choć obszar Oceanu Arktycznego nie był wolny od dodatnich anomalii, to występowały też ujemne, co pokazuje mapa. Animacja obok przedstawia zmiany temperatur na wysokości 850 hPa. Mimo podziału wiru polarnego, nad dużą częścią Oceanu Arktycznego było zimno, temperatura spadała do -30oC, a nawet więcej. To rezultat wzorca pogodowego - dość często występującego obszaru wysokiego ciśnienia, co o tej porze wiąże się z niskimi temperaturami.
Tegoroczny styczeń jest zupełnie inny od tego z poprzednich lat. Na wykresie widzimy, że dodatnie odchylenia są niewielkie, raz nawet (mówimy tu obszarze wokół bieguna, a nie w całym regionie) temperatury były niższe niż zwykle. W chwili obecnej w całej Arktyce jest zimniej niż zwykle, bo siarczyste mrozy panują nad lądami Dalekiej Północy. Szczególnie też ostatnio w USA i Kanadzie, co jest związane z destabilizacją wiru polarnego, a nie zlodowaceniem, jak pewnie myśli Trump i jemu podobni. Na zachód od jeziora Michigan jest zimniej niż w wielu miejscach nad Oceanem Arktycznym.
Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w dniach 14-29 stycznia w latach 2007-2019. NOAA/ESRL
Na zestawieniu map możemy zauważyć, że druga połowa stycznia 2019 roku różni się od lat poprzednich. Zwłaszcza od 2016 roku, kiedy na biegunie północnym rozgrywały się iście dantejskie sceny - temperatura wzrosła do zera stopni, co w tym regionie w ogóle nie powinno się zdarzać. Teraz jest zupełnie inaczej. Choć obszar Oceanu Arktycznego nie był wolny od dodatnich anomalii, to występowały też ujemne, co pokazuje mapa. Animacja obok przedstawia zmiany temperatur na wysokości 850 hPa. Mimo podziału wiru polarnego, nad dużą częścią Oceanu Arktycznego było zimno, temperatura spadała do -30oC, a nawet więcej. To rezultat wzorca pogodowego - dość często występującego obszaru wysokiego ciśnienia, co o tej porze wiąże się z niskimi temperaturami.
Zmiany średnich temperatur wokół bieguna północnego (80-90oN) w 2019 roku względem średniej 1958-2002. DMI
Tegoroczny styczeń jest zupełnie inny od tego z poprzednich lat. Na wykresie widzimy, że dodatnie odchylenia są niewielkie, raz nawet (mówimy tu obszarze wokół bieguna, a nie w całym regionie) temperatury były niższe niż zwykle. W chwili obecnej w całej Arktyce jest zimniej niż zwykle, bo siarczyste mrozy panują nad lądami Dalekiej Północy. Szczególnie też ostatnio w USA i Kanadzie, co jest związane z destabilizacją wiru polarnego, a nie zlodowaceniem, jak pewnie myśli Trump i jemu podobni. Na zachód od jeziora Michigan jest zimniej niż w wielu miejscach nad Oceanem Arktycznym.
Odchylenia temperatur od średniej 1958-2002 powierzchni arktycznych wód dla 30-31 stycznia w latach 2014-2018. DMI
To sytuacja atmosferyczna, która jest bardzo zmienna. Inaczej jest w przypadku wody, która od kilku lat jest znacznie cieplejsza niż w XX wieku i jej temperatura rośnie.
Odchylenia temperatur od średniej 1958-2002 powierzchni arktycznych wód 30 stycznia 2019 roku. DMI
Także teraz, pomimo zmian pogodowych jak pokazuje mapa odchyleń, wartości te są wyższe od średniej niemal w każdym miejscu. Animacja obok ilustruje, że w ciągu ostatnich dni niewiele się zmieniło w rozkładzie temperatur. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że oceany akumulują ciepło podchodzące z antropogenicznych emisji CO2. Te ciepło potem trafia na powierzchnię, jest rozprowadzane w różnych częściach świata. Choć istnieją przesłanki naukowe, że Prąd Zatokowy zwalnia, to temperatury Atlantyku rosną, a ciepło trafia m.in do wód Morza Barentsa.
Grubość lodu morskiego w latach 2011-2018 dla 30 stycznia. Naval Research Laboratory, Global HYCOM
Zaistniałe warunki atmosferyczne oczywiście znajdą swoje przełożenie w objętości i grubości lodu morskiego Arktyki. Ale różnice będą niewielkie. Zestawienie map pokazuje, jak duża jest różnica wobec tego co było kilka lat temu.
Grubość lodu morskiego w 30 stycznia 2019. Naval Research Laboratory, Global HYCOM
8-10 lat temu o tej porze wykształcał się już obszar lodu grubego na 140-160 cm, czyli dwu-trzyletniego lodu, który w kwietniu miał już solidne 2 metry. Teraz, jak widzimy na mapie i animacji obok, ten lód dopiero zaczyna się wykształcać. W dawnych latach, we wrześniu obszar grubego na 2-3 metry lodu zajmował duży obszar, bo w trakcie topnienia czapa polarna kurczyła się do 5-6 mln km2, a nie do 4-5 mln km2 jak ma to miejsce teraz. Tak więc ten lód tworzy się jeszcze później, bo dopiero w marcu-kwietniu, a więc za późno, po czym topi się. Po prostu, z racji większego topnienia znika strefa buforowa lodu grubego na 1-2 metry. W ostatnich trzech latach zniknęła strefa lodu grubego na 5-6 metrów. Teraz o starym lodzie można mówić w kontekście paku mającego 2 do 3 metrów.
Poprzedni sezon topnienia nie był silny, ale nie można powiedzieć, że był słaby. Wspomniane wyżej ciepło oceaniczne, wpływa na czapę polarną, przez co nie ma szans na pełną regenerację. Potrzeba wielu mroźnych zim. Z powodu rosnącej energii cieplnej oceanu czapa polarna szybko się kurczy pod osłoną letnich chmur. Topi się do wartości poniżej 5 mln km2. Tak więc czapa polarna nie jest gruba, i jak widać na zdjęciu spokojny dosyć dryf jest w stanie ten lód pokruszyć. A zdjęcie pokazanej tutaj nie jest zbyt dobrej jakości.
To efekt niemal całkowitego braku dwu-trzyletniego lodu we wrześniu, który topi się latem i braku wieloletniego grubego na 5-6 metrów. Dominuje lód jednoroczny, z domieszką paroletniego. Teraz w kwietniu zostanie lód mający tylko co najwyżej 3 metry, a 3/4 czapy będzie zajmować lód poniżej 2 metrów.
Zdjęcia satelitarne wykonane w odpowiedniej temperaturze barwowej pozwalają zajrzeć przez wciąż występującą ciemność nocy polarnej. Widać tu efekty niskiej grubości lodu i działania ciepła oceanicznego. Lód Morza Czukockiego został strzaskany przy krótkiej adwekcji ciepła znad Pacyfiku. Lód na Morzu Linoclna połamał się na kawałki nie tylko z powodu dryfu, ale też ingerencji ciepła oceanicznego.
Mamy więc w Arktyce dosyć spokojny sezon zamarzania, ale bez dobrego rokowania na przyszłość.
Zobacz także:
Mozaika zdjęć satelitarnych paku lodowego Basenu Arktycznego i cieśniny Fram z 28-30 stycznia 2019 roku wykonanych w podczerwieni. Sea Ice Denmark/Sentinel 1AB
Poprzedni sezon topnienia nie był silny, ale nie można powiedzieć, że był słaby. Wspomniane wyżej ciepło oceaniczne, wpływa na czapę polarną, przez co nie ma szans na pełną regenerację. Potrzeba wielu mroźnych zim. Z powodu rosnącej energii cieplnej oceanu czapa polarna szybko się kurczy pod osłoną letnich chmur. Topi się do wartości poniżej 5 mln km2. Tak więc czapa polarna nie jest gruba, i jak widać na zdjęciu spokojny dosyć dryf jest w stanie ten lód pokruszyć. A zdjęcie pokazanej tutaj nie jest zbyt dobrej jakości.
To efekt niemal całkowitego braku dwu-trzyletniego lodu we wrześniu, który topi się latem i braku wieloletniego grubego na 5-6 metrów. Dominuje lód jednoroczny, z domieszką paroletniego. Teraz w kwietniu zostanie lód mający tylko co najwyżej 3 metry, a 3/4 czapy będzie zajmować lód poniżej 2 metrów.
Morze Czukockie widoczne w lewej części zdjęcia 30 stycznia 2019 roku. NASA Worldview
Morze Lincolna, NASA Worldview
Zdjęcia satelitarne wykonane w odpowiedniej temperaturze barwowej pozwalają zajrzeć przez wciąż występującą ciemność nocy polarnej. Widać tu efekty niskiej grubości lodu i działania ciepła oceanicznego. Lód Morza Czukockiego został strzaskany przy krótkiej adwekcji ciepła znad Pacyfiku. Lód na Morzu Linoclna połamał się na kawałki nie tylko z powodu dryfu, ale też ingerencji ciepła oceanicznego.
Mamy więc w Arktyce dosyć spokojny sezon zamarzania, ale bez dobrego rokowania na przyszłość.
Zobacz także:
- Arctic News - zima słabnących nadziei, wtorek, 15 stycznia 2019 Początek 2019 roku w Arktyce jest zbliżony do typowych warunków, jakie o tej porze panują w Arktyce. Temperatury nie są znacząco wyższe od średniej, a w wielu miejscach nawet niższe, z kolei sam lód rozrasta się w typowym dla tego okresu tempie.
- Arctic News - lodowata niecała Arktyka, wtorek, 1 stycznia 2019
- Arctic News - lodowata Arktyka, piątek, 30 listopada 2018