Zasięg lodu morskiego kurczy się ze stałym tempem rzędu 60-80 tys. km2, bez znaczny przyspieszeń czy pauz. Inaczej jest w przypadku powierzchni - od trzech dni zmniejsza się ona dość szybko. W Arktyce rozpętał się sztorm, który wpływa na strukturę czapy polarnej, przyczyniając się do spadku koncentracji lodu i jego powierzchni. Jak pokazuje animacja obok, sztorm powstał 17 czerwca i trwa nieprzerwanie.
Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji.
Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, Uni Bremen
Na razie sztorm nie ma wielkiego wpływu na zasięg lodu, ale na powierzchnię i koncentrację już tak. Szare odcienie, szczególnie na Morzu Łaptiewów to efekt działania sztormu, szczególnie że wiatr zaciąga ciepło - powstały liczne stawy topnienia, głównie na Morzu Łaptiewów. Lód wycofuje się dość wolno, ale niemal równomiernie w całej Arktyce. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) przedstawia zmiany zasięgu i koncentracji lodu morskiego między 9 a 19 czerwca 2017.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2017 roku względem 2012. NSIDC
Na wykresach przedstawionych przez Narodowe Centrum Danych Lodu i Śniegu widzimy, że zasięg lodu kurczy się niezbyt szybko, ale bez żadnych zakłóceń. Nie odnotowano w czerwcu spowolnienia tak jak w 2016 roku, który w czerwcu był rekordowy. Różnica w stosunku do 2012 roku jest niewielka, ale sam zasięg nie jest głównym wyznacznikiem, większą rolę ma rzeczywista powierzchnia lodu i przede wszystkim objętość i grubość lodu. Mapa NSIDC obok przedstawia zasięg lodu 19 czerwca w zestawieniu ze średnią 1981-2010.
Zmiany zasięg lodu na wybranych akwenach Oceanu Arktycznego. NSIDC
Powyższe zestawienie map NSIDC przedstawia zmiany zasięgu lodu na akwenach okalających Basen Arktyczny (centralna część Oceanu Arktycznego), na przestrzeni ostatnich 30 dni. Lód wycofuje się wszędzie, najwolniej na Morzu Beauforta i Łaptiewów.
Powierzchnia lodu morskiego w 2017 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
Powierzchnia lodu kurczy się szybciej niż sam zasięg, Lód może zostać rozdmuchany przez wiatr, przez co zasięg się zwiększa lub spada bardzo wolno, podczas gdy z powierzchnią dzieje się zupełnie coś innego. Lodu w Arktyce ubywa. Przez ostatnie trzy dni powierzchnia kurczyła się ponad 100 tys. km2 na dobre. Jednego dnia spadek ten wyniósł aż 150 tys. km2. Kilka dni temu tempo to było wolniejsze, teraz przyspieszyło. Teoretycznie wszystko jest możliwe, powierzchnia lodu, zresztą jak zasięg mogą spaść w ciągu dnia nawet o 200 tys. km2. Nie jest wykluczone, że jeszcze w tym miesiącu czapa polarna znów wróci na rekord. Mapa obok przedstawia anomalie koncentracji a tym samym powierzchni lodu. Widzimy że sztorm przynosi efekty, a nie jest jakoś specjalnie silny.
Odchylenie temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w okresie - 9-18 czerwca dla 2007, 2012 i 2017 roku. NOAA/ESRL
W czerwcu 2007 roku doszło do spektakularnej zmiany pogody - potężny wyż baryczny zaciągnął ogromne ilości ciepła nad Ocean Arktyczny. Wyż utrzymywał się po stronie Morza Beauforta i Czukockiego przez trzy tygodnie, tworząc dipol arktyczny i eksport lodu przez Cieśninę Frama. Potem dodatni dipol na chwilę zniknął, a wyż przeniósł się na stronę rosyjską. Potem dodatni dipol ponownie powstał, wraz z potężnym wyżem i przez cały lipiec kreował pierwszy spektakularny rekord topnienia lodu. By wywołać rekordowe topnienie, wkład energii musiał być duży. Pierwsza mapa pokazuje wysokie anomalie temperatur, przekraczające aż 5oC, co latem zwykle się nie zdarza. Nieco podobna sytuacja była w 2012 roku, też było dość ciepło, wystarczająco by doprowadzić do rekordowego topnienia lodu. Teraz tak nie jest. Choć przez ostatnie dni było w Arktyce ciepło, co ilustruje trzecia mapa, to inaczej niż 10 lat temu. Ale teraz w Arktyce szaleje sztorm i może nieć za sobą skutki. Sztorm generuje silny wiatr, który przemieszcza lód i może przewracać krę lodową. Układ wiatrów na chwilę obecną tworzy warunki podobne do tych z 2007 roku, ale bez takiego efektu cieplnego co wtedy i bez eksportu lodu przez Cieśninę Frama. Tymczasem na Syberii panują upały, nawet w okolicy koła polarnego temperatura sięga 30oC.
Anomalie termiczne powierzchni arktycznych wód 19 czerwca dla 2013, 2016 i 2017 roku. DMI
Obszar ponadprzeciętnie ciepłych wód jest mniejszy niż rok temu. Nie ma takiego stopnia ogrzania wód na Morzu Karskim, ale duża jest ingerencja w obszar Morza Czukockiego. 2013 rok, kiedy miał miejsce przyrost lodu względem 2012, wygląda dość blado na tle 2016 i 2017 roku. Animacja obok pokazuje zmiany w odchyleniach temperatur wód powierzchniowych Arktyki między 9 a 19 czerwca 2017.
Grubość lodu morskiego w 2012, 2016 i 2017 roku dla 19 czerwca. Naval Research Laboratory, HYCOM
Grubość lodu na podstawie danych HYCOM jest wskazówką, że w tym roku może paść rekord topnienia. Oczywiście jeśli dalsze warunki pogodowe będą sprzyjać takiej tendencji. Lód w tym roku, jak widzimy na mapach jest w gorszej sytuacji niż w 2012 roku. Działanie sztormu będzie miało wpływ także na jego grubość. Mieszanie wód będzie sprzyjać roztopom, dodatkowo lód będzie się przemieszczać i odsłaniać ciemne powierzchnie oceanu, które w razie powstania wyżu barycznego będą się ogrzewać.
Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce na okres 22-25 czerwca 2017. Tropical Tidbits
Teraz pałeczkę nad zmianami w Arktyce przejmuje sztorm. Jakie zmiany pogodowe mogą zajść w najbliższych dniach? Sytuacja nie wygląda dobrze. Sztorm zamiast słabnąć przybierze na sile. Dostając kontakt z gorącym i suchym powietrzem znad lądów 25 czerwca wpadnie w furię. Ciśnienie spadnie, o obszar działania sztormu się zwiększy. To będzie prawdziwy cyklon, który odciśnie piętno na pokrywie lodowej Oceanu Arktycznego. Trudno jest mówić o tym, co będzie później, skupiamy się na najbliższych dniach. Teoretycznie sztorm może trwać bardzo długo, już tak kiedyś było, gdy lód był grubszy niż obecnie.
Lód na Morzu Łaptiewów i Wschodniosyberyjskim 19 czerwca 2017 roku. NASA Worldview
Morze Czukockie, w górze widoczna Wyspa Wrangla. NASA Worldview
Na zdjęciach satelitarnych widzimy, że lód jest pokruszony, i pokrywy stawami topnienia. Napływ ciepła roztopił śnieg. Choć stawów topnienia jest mniej niż w 2012 roku, to sytuacja jest groźna - powierzchnia lodu może szybko się skurczyć chociażby z powodu działania cyklonu.
Zobacz także:
- Arctic News - anioły i demony, sobota, 10 czerwca 2017 Temperatury w Arktyce rosną nieubłaganie sięgając już poziomu odwilży, w wielu miejscach punkt odwilży jest przekraczany o 2-3 stopnie. Tempo spadku zasięgu lodu przyspieszyło dość nieznacznie. O ile w maju pokrywa lodowa kurczyła się 40-50 tys. km2, to w czerwcu prędkość ta zwiększyła się do 60 tys. km2 na dzień.
- Arctic News - zło płytko zagrzebane II, środa, 31 maja 2017
Sztorm jest słaby. Porządny wyż byłby dużo większym zagrożeniem dla lodu o tej porze niż głęboki niż. Szkoda, że jakoś się ten wyż nie może urodzić. Arktyka ma niebywałego farta do pogody, ale kiedyś to szczęście wreszcie musi się skończyć. Wystarczy już tych zim i chłodów z arktycznej lodówki. Nawet dzisiaj po upalnym dniu w jedną z najkrótszych nocy w roku zaczęło zawiewiać chłodem z północy. Koszmar, dramat, masakra.
OdpowiedzUsuńWystarczy uzbroić się w cierpliwość, szczęście czy tam nieszczęście, zależy kto czego oczekuje, do pogody nie będzie trwać wiecznie.
UsuńAczkolwiek nie można też wykluczyć istnienia pewnych cykli w arktycznej pogodzie, albo wpływu GO na pogodę w tym regionie.
UsuńMożna powiedzieć, że rachunek prawdopodobieństwa jest bezlitosny i skoro przez całą wiosnę i początek lata były i są warunki mało korzystne do topnienia lodu to kiedyś musi nadejść okres w którym te warunki staną się niezwykle korzystne. Oby nastąpiło to dopiero w listopadzie czy grudniu, w to, że będzie tylko i zawsze lepiej, nie wierzę :-(.
UsuńMichał idź do psychiatry póki czas, bo naprawdę źle z Tobą.
UsuńŹle to jest chyba z tymi co wolą mrozy, śniegi, błoto, lód, breję, gołoledzie od takiej pięknej, letniej, słonecznej pogody jak obecnie.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń@Michał
UsuńCo ma lód arktyczny do istnienia zimy w Polsce? Jeśli całkowicie zniknie, to i tak zimy w Polsce będą, gdy powietrze będzie napływać z nad kontynentu. Ten ostatni będzie się wychładzał tak czy siak, fizyki pan nie oszukasz.
Co więcej, może się zdarzyć tak że dłuższy czas wolna od lodu Arktyka będzie wręcz działać odwrotnie, niż Ci się wydaje.
Ja tam aż takim optymistą jak Piotrek nie jestem. Jeśli w Arktyce nie będzie lodu to na bank u nas będzie w zimie cieplej. Przy ujemnej fazie NAO z północy nie napłyną już zimne masy powietrza tylko ciepłe. Obecnie Arktyka pokryta lodem razem z Azją i Ameryką PN zimą zachowują się jak gigantyczny superkontynent mocno się wychładzający. Gdy lodu zabraknie Morze Arktyczne zapobiegnie nadmiernemu wychłodzeniu. Tylko masy przybywające bezpośrednio z Syberii będą miały w miarę niską temperaturę, reszta będzie ciepła.
UsuńNa animacji HYCOM widać jak lód cofa się nieubłaganie i nawet nie trzeba niekorzystnej pogody aby topnienie przybrało koszmarne rozmiary. Na biegunie grubość lodu to zaledwie 2 metry. Tak źle jeszcze nigdy nie było.
OdpowiedzUsuńAle też nie jest jakoś specjalnie szybkie to tempo topnienia mimo niskiej grubości lodu. Ubytki dobowe wciąż mieszczą się w normie dla tego okresu. Nic nadzwyczajnego się nie dzieje poza tym że lód jest cienki.
UsuńPrawda, prawda ale to, że ubytki lodu są w normie (nie wiem czy 4 wynik w historii to norma ale ok) mimo niekorzystnych warunków dla topnienia budzi już niepokój. Uważam, że wystarczą w pogodzie niewielkie zmiany na gorsze i obudzimy się z ręką w nocniku. Aktualnie anomalie na całej planecie kształtować się będą następująco:
Usuńhttp://cci-reanalyzer.org/wx/fcst/#GFS-025deg.ARC-LEA.T2_anom
Już od kilku tygodni na Antarktydzie anomalie temp. są na poziomie -2 st. a na całej planecie na poziomie +0,3 st. podobnie jak w Arktyce. Gdyby nie to byłoby już po lodzie. Zobaczymy co nawywija hubretowy cyklon. Jeśli wyspa Wrangla uwolni się z lodu to będzie po jabłkach.
Ciekawe, czy jeżeli następna jesień i zima w Arktyce będą z pogodą sprzyjającą zamarzaniu lodu, to czy powrócimy do stanu sprzed 2016 roku? I ponawiam pytanie do Huberta, czy łagodne zimy mogą spowalniać topnienie ze względu na zwiększoną pokrywę śnieżna na lodzie i na Syberii?
OdpowiedzUsuńI czy będzie to miało wpływ na ziemskie albedo, bowiem śnieg (zwłaszcza świeży) odbija zdecydowanie więcej światła niż lód. Wiem, że w zimie nie ma światła zbyt dużo zwłaszcza w Arktyce ale późną wiosną ma to już znaczenie.
UsuńProsta kalkulacja. Zostało jeszcze 10,5 mln km² tego białego syfu. Średnio ubywa go dziennie ok. 80 tyś., więc potrzeba jeszcze ok. 130 dni, a my tyle czasu już niestety nie mamy. Wniosek jest zatem oczywisty. Arktyka znowu się wybroni, a my niestety będziemy musieli kupować opał i męczyć się z kolejną zimą.
OdpowiedzUsuńSpokojnie doceńmy zywioly;) Roztanczony niz nad centralna arktyka duzo narozrabia. Kręcac sie lewostronnie zasysa cieplo znad Azji, Pacyfiku i Ameryki. Juz widac efekty. Jesli kroku dotrzyma mu wyz... np: z nad Morza Beauforta to w sumie zobaczymy co sie stanie:)) Moim ulubionym drenazem lodu arktycznego w tym sezonie jest Ciesnina Naresa, przez jej gardlo polykany jest w tym roku najstarszy LÓD naszej polnocnej klimy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy od dłuższego czasu GFS pokazuje wyżową końcówkę swojej prognozy w Arktyce po stronie Pacyfiku (na tydzień do przodu).
OdpowiedzUsuńNad jeziorem Bajkał nieźle sie jara! ��
OdpowiedzUsuń