piątek, 9 czerwca 2017

Maj 2017 - powolne roztopy z jednym wyjątkiem

Po rekordowo słabych przyrostach lodu w okresie zimowym 2016-2017 nastała chwilowa przerwa. W maju tempo wycofywania się lodu morskiego zwolniło. Był jednak wyjątek od reguły - roztopy na Morzu Czukockim były niezwykle intensywne - padł rekord.

Średni zasięg arktycznej pokrywy lodowej w maju 2017 roku po prawej. Fioletowa linia pokazuje średni zasięg lodu dla okresu 1981-2010 dla maja. Sea Ice Index - NSIDC

Średni zasięg lodu morskiego Arktyki w maju 2017 wyniósł 12,74 mln km2. Był czwartym najmniejszym w historii pomiarów, prowadzonych od 1979 roku. Maj różnił się znacznie od poprzednich miesięcy, kiedy to lód przyrastał niezwykle wolno, co skończyło się rekordowo niskim zasięgiem marcowego maksimum. Średnio czapa polarna była o 0,71 mln km2 mniejsza od średniej wieloletniej. Jednocześnie zasięg lodu był o 0,66 mln km2 większy niż 2016 roku, kiedy to majowy zasięg lodu był rekordowo niskim. Wiązało się to wtedy z silnym napływem ciepłych mas powietrza nad obszary arktyczne. Znacznie mniejszy niż zwykle był zasięg lodu po stronie Oceanu Spokojnego, przede wszystkim na Morzu Czukockim.

Zmiany zasięgu arktycznego lodu morskiego w 2017 roku w stosunku do ostatnich lat i średniej 1981-2010.

Całościowo w Arktyce tempo spadku zasięgu lodu było jak na maj powolne. Dzienny ubytek wyniósł 42,8 tys. km2, średnia z okresu 1981-2010 to 47 tys. km2.Najwolniej zmiany zachodziły w atlantyckim sektorze Arktyki, głównie na Morzu Baffina. Z kolei na Morzu Barentsa lód powoli zwiększał swój zasięg, i dopiero w drugiej połowie miesiąca pak lodowy zaczął się kurczyć. Podobna sytuacja miała miejsce na Morzu Grenlandzkim, co było związane z eksportem lodu przez Cieśninę Frama. 


Odchylenie średniej temperatury w Arktyce dla maja 2017.  NOAA Earth System Research Laboratory

Maj nie był już tak ciepły jak kwiecień i miesiące poprzednie. Arktyka była podzielona: Ciepły region amerykański, obejmujący Morze Beauforta, Czukockie i Archipelag Arktyczny. Zimny region euroazjatycki, obejmujący wszystkie akweny poza Morzem Wschodniosyberyjskim. Temperatury były tam od 2 do nawet 4oC poniżej średniej. Taki stan rzeczy skutkował powolnym topnieniem śniegu na Syberii, w przeciwieństwie do strony amerykańskiej. 


Średnie tempo spadku zasięgu lodu morskiego dla maja w latach 1979-2017.

Tempo spadku zasięgu lodu w maju 2017 wyniosło 2,5% na dekadę. A więc pokrywa lodowa była w maju o 9% mniejsza niż na początku lat 80. XX wieku. To niewielka zmiana. Wiosenne zmiany w pokrywie lodowej - jej zasięgu, są jednymi z najmniejszych. Największe mają miejsce w okresie lipiec-październik.


Zasięg lodu morskiego na Morzu Czukockim w latach 2012-2017 dla maja.

Mimo dość słabego sezonu topnienia wiosną, nie obyło się bez ekscesów. Bardzo szybko kurczył się pak lodowy na Morzu Czukockim, który też szybko zmienił się w krę lodową. Choć gęsto opakowaną, to mimo wszystko miał postać kry, a nie zwartego paku lodowego. Już w kwietniu zachodziły duże zmiany na Morzu Beringa, co otworzyło drogę do topnienia lodu na Morzu Czukockim. Po 10 maja lód zaczął się szybko kurczyć i przez 20 dni miesiąca był rekordowo małych rozmiarów, co ilustruje powyższy wykres. Mapa obok pokazuje zasięg lodu na Morzu Czukockim 22 maja.

Szybkie wycofywanie się lodu morskiego na Morzu Czukockim, jak i zresztą Beringa jest niekorzystne nie tylko dla samych zwierząt, uzależnionych od lodu. Problem dotyczy ludzi - miejscowej ludności, żyjącej z polowań na morsy. Gdy lód w maju wycofuje się zbyt szybko w ślad za nim podążają morsy. W konsekwencji czego myśliwi nie mogą polować. Maj jest miesiącem, w którym najczęściej rdzenni mieszkańcy Alaski polują na morsy.

Na podstawie: National Snow and Ice Data Center: Sluggish ice retreat, except in the Chukchi Sea

Zobacz także:
  •  Kwiecień 2017 - lodowa klątwa, środa, 10 maja 2017 Początek sezonu topnienia, a więc spadku zasięgu lodu, rozpoczął się 8 marca. Według Narodowego Centrum Danych Lodu i Śniegu (NSIDC), maksymalny zasięg lodu morskiego miał miejsce 7 marca i wyniósł 14,42 mln km2. To było najmniejsze w historii 38-letnich pomiarów maksimum. Maksymalny zasięg lodu był o 1,22 mln km2 mniejszy od średniej wartości z lat 1981-2010, wynoszącej 15,64 mln km2.  Poprzednim rekordzistą był rok 2015, z kolei 2016 rok znalazł się tym samym na trzecim miejscu - 0,1 mln km2 większy zasięg od tegorocznego.

27 komentarzy:

  1. Do użytkownika Pdjaków skąd tyle agresji? Wzrost temperatur na Antarktydzie? Gdzie? http://climate4you.com/ Zakładka polarne temperatury polecam zobaczyć i zobaczymy wzrost temperatury w Arktyce i spadek lodu morskiego na tle od 1979 roku bo wcześniej nikt takich pomiarów nie robił mamy rekonstrukcje ale na ile są obarczone błędem nie wiemy ale cóż. Na Antarktydzie temperatura ani nie rośnie ani nie spada ale lodu morskiego lekko na tle od 1979 roku przybywa bo wcześniej niestety nie wiemy jak było brak pomiarów. Co do co2 http://www.geocraft.com/WVFossils/PageMill_Images/image277.gif Tu nie trzeba komentować korelacji brak nie przepraszam prawie brak jakaś jest ale nie wielka w większości okresu geologicznego zależności brak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego wykresu wynika, że niemożliwe jest trwałe przekroczenie granicy 25 st. C.
      niezależnie od ilości CO2. Co to powoduje?

      Usuń
    2. @New Eocen z tego wykresu wynika, że człowiek nie zmieniał i nie zmienia klimatu. Fakt faktem człowiek niszczy środowisko lasy, tereny dzikich zwierząt i zaśmieca ziemię i powoduje smog co jest faktem ale temperaturę na naszej planecie reguluje ziemia. Nie trzeba daleko nawet sięgać w interglacjale Emskim było znacznie mniel lodu i wyższy poziom morza a temperatury podobne co teraz lub wyższe przy niższej zawartości co2 aż o ok 100 ppm więc mówienie bzdur ze co2 jest odpowiedzialne za mnianę to bzdura nie poparta żadnymi faktami ale każdy może mieć zdanie włane zdanie. Tak wiem zostanę wyzwany od denialisty ale co to zmieni? Nic naturalnych zmian nie zmienimy czy komuś się to podoba czy nie. Lub lepiej pewnie zostane wyzwany od trolli przez trolli. Hubert fajny blog nie zgadzam się z teoria zmian przez człowieka bo takie nie istnieja ale ogólnie forma fajna a trollami co będą obrażać się nie przejmuje i pozdrawiam wszystkich.

      Usuń
  2. Jak widzimy były zlodowacenia przy 4000 ppm tak więc jak obecne marne 400ppm ma ocieplić ziemie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I co z tego że były - klimat Ziemi nie zależy przecież od jednego czynnika :). A CO2 odgrywa teraz znaczenie bo tylko ten czynnik klimatyczny zmienił się tak znacząco .Reszta czynników klimatycznych powinna powoli ochładzać planetę ( mamy małą aktywność Słońca , precesja sprawia że półkula północna będzie dostawała coraz mniej promieniowania słonecznego)

      Usuń
  3. @grzeg8 pod koniec interglacjau Emskiego te było najcieplej pod koniec i obecnie jest tak samo i nawet temperatury sa podobne a nawet możliwe ze było cieplej pryz znacznie niższej zawartości co2 co jest faktem. Tak wiec bdura ze co2 jest czynnikiem decydującym jest czysta bzdura. Skoro kiedyś przy 4000ppm moglo być zlodowacenie to przy 400 nie. Często pod koniec interglacjau nastepuje ocieplenie a potem zlodowacenie i nic nie poradzimy na ten fakt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież Ci napisałem że CO2 nie jest jedynym czynnikiem wpływającym na klimat.-ale jest jedynym w obecnych czasach który uległ tak gwałtownej zmianie i dlatego on teraz zdominował wpływ na klimat.
      W przeszłości różne czynniki wpływały na klimat wiec dlatego nie można porównać tego choćby na inne ułożenie kontynentów
      Jak uważasz"co2 jest czynnikiem decydującym jest czysta bzdura" to znajdź czynnik który wpływa na klimat i uległ podobnemu wzrostowi jak temperatura.

      Usuń
    2. A jakie to ma znaczenie czy CO2 czy coś innego. Ważne, że lodu jest coraz mniej i jak sprawdzi się korelacja Demona to upały i susze będą się nasilać każdego roku. Poczekajmy do września to coś będzie można więcej powiedzieć.

      Usuń
    3. Myślę że zmiany klimatu które wpływają na życie każdego mają znaczenie i należy im przeciwdziałać bo na dobre nikomu taki stan rzeczy nie będzie służył w dłuższej perspektywie. Chyba jedynie ten problem może zlekceważyć osoba która jest już jedną nogą nad grobem ale nawet dla niej powinno być ważne jak będą żyć jej dzieci i wnukowie.
      Jak ktoś choć trochę potrafi racjonalnie myśleć to nie może być obojętny

      Usuń
  4. @grzeg8 tłumaczyłem Tobie, że w poprzednich okresach ciepłych było podobnie szybki wzrost temperatury pod koniec i co ciekawe przy znacznie niższych wartościach co2 do wzrostu takiego jak teraz lub wyższych przy niższych wartościach a potem zlodowacenie teraz jest dokładnie to samo tyle, że co2 jest więcej a temperatury nie są wyższe http://www.climate4you.com/images/VostokTemp0-420000%20BP.gif

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znowu czytasz bez zrozumienia. Przecież napisano - jest wiele czynników, ale tylko c02 uległo gwałtownej zmianie. Dodam do tego jeszcze jedno - nie osiągnęliśmy stanu równowagi. Potrzeba długiego czasu, zanim głęboki ocean osiągnie wyższą temperaturę. Do tego czasu będzie działał jak chłodnica.

      Usuń
  5. Wojciech czytam ze zrozumieniem co2 uległo podwyższeniu ale samo co2 nie zmienia temperatury i nie jest i nigdy nie był to czynnik decydujący i przy znacznie wyższej zawartości były zlodowacenia i będą pokazuje to przeszłość i jeśli ktoś myśli że zimy w Polsce nie będzie pisze bzdury lub sobie robi jaja. Rozwala mnie bzdura że ziemia będzie przez nas jak Wenus kolejna bzdura zapominają ci co tak mówią że Wenus jest znacznie bliżej słońca i to cholerne co2 nigdy to nie był czynnik decydujący to teraz ma być bo ktoś tak chce? Jeden czynnik nie zmienia klimatu dlatego wniosek jest prosty człowiek nie wpływa na zmiany klimatu i czy nam się podoba czy nie pewnie za kilka tysięcy lat będzie zlodowacenie ale niestety nie zwerysfikujemy tego bo9 ludzi już dawno nie będzie bo się pozabijają

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porównaj sobie ile energii otrzymuje Wenus a ile Ziemia aż tak dużej różnicy nie ma wiec odległością od Słońca tej różnicy nie wyjaśnisz.-A do temperatur jakie panują na tej planecie dość sporo nam zabraknie bo węgla aż tyle nie mamy. Co nie oznacza że zmiana jego stężenia nie wpłynie na Ziemię.
      Znalazłeś już czynnik wpływający na klimat który się zmienił w takim stopniu że wyjaśnisz wzrost temperatury na Ziemi?

      Usuń
  6. "New Ice Age" to MATI vel ARCTIC vel "DANIEL" vel jeden z wielu "anonimowych".
    Jak widać dalej wstawia to co zawsze wstawiał, dalej pieprzy o Antarktydzie na blogu o Arktyce i dalej nie umie stosować znaków przestankowych.
    Witamy kolejnego nieuka z LZ :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. @New Ice Age

    "Do użytkownika Pdjaków skąd tyle agresji?"

    Jakiej agresji?

    "w Arktyce i spadek lodu morskiego na tle od 1979 roku bo wcześniej nikt takich pomiarów nie robił "

    Oczywiście, że robił. Od 1933 mamy dobre pojęcie o zasięgu lodu, a od 1953 wyjątkowo bardzo dobre.

    "mamy rekonstrukcje ale na ile są obarczone błędem nie wiemy ale cóż"

    Nie ekstrapoluj swojej niewiedzy na resztę społeczności.

    "Na Antarktydzie temperatura ani nie rośnie ani nie spada ale lodu morskiego lekko na tle od 1979 roku przybywa bo wcześniej niestety nie wiemy jak było brak pomiarów."

    Po pierwsze: satelitarne pomiary temperatury, szczególnie serię UAH można sobie wsadzić bardzo głęboko. W tej chwili to już nawet ciężko powiedzieć, co ona tak naprawdę mierzy i czy za 5 lat wartości z 2017 nie będą się różniły o 0.5 stopnia od tego, co Spencer serwuje nam obecnie.

    Po drugie owszem, mamy dane sprzed 1979. To, że czegoś nie wiesz, nie znaczy że to nie istnieje.

    "Co do co2 http://www.geocraft.com/WVFossils/PageMill_Images/image277.gif Tu nie trzeba komentować korelacji brak nie przepraszam prawie brak jakaś jest ale nie wielka w większości okresu geologicznego zależności brak."

    Po pierwsze: proszę zainwestować swój wolny czas w naukę pisania. Od chyba dwóch lat wylewasz swe bzdety na różnych blogach/forach i nie widać poprawy.

    Po drugie. Wyjaśniano Ci już wielokrotnie, że w skali geologicznej CO2 nie będzie korelowało z temperaturą chociażby z uwagi na zmienne rozmieszczenie kontynentów, a przede wszystkim przez znacznie słabiej świecące Słońce.

    "z tego wykresu wynika, że człowiek nie zmieniał i nie zmienia klimatu."

    Z tego wynika, że kompletnie nie rozumiesz zasad rządzących klimatem. Taka niespodzianka: za jakieś 500 milionów lat temperatura na naszej planecie będzie znacznie wyższa, niż obecnie, niezależnie od poziomu CO2. A za jakieś 4 miliardy lat zrobi się pewnie tak gorąco, że skały będą płynne, również niezależnie od stężenia CO2 (ba, wtedy już nawet ciężko będzie chyba mówić o jakiejkolwiek atmosferze). Nie będzie żadnego związku pomiędzy tymi wydarzeniami a stężeniem CO2 z tych samych przyczyn, dla których nie ma go na zaprezentowanym wykresie. Nie oznacza to jednak, że CO2 nie jest gazem cieplarnianym a antropogeniczne zwiększanie jego stężenia nie skutkuje wzrostem temperatury globalnej. Zwyczajnie w skalach setek milionów lat jasność naszej gwiazdy zmienia się na tyle, by dominować pod względem wpływu na mierzone temperatury.

    "temperaturę na naszej planecie reguluje ziemia"

    Znaczy jak Słońce zgaśnie, to się nie zrobi chłodniej, bo temperaturę reguluje Ziemia? Zadziwiająca teza.

    "Nie trzeba daleko nawet sięgać w interglacjale Emskim było znacznie mniel lodu i wyższy poziom morza a temperatury podobne co teraz lub wyższe przy niższej zawartości co2 aż o ok 100 ppm "

    O czym Ty w ogóle piszesz? To jest niebywałe, bo wynika z tego, że kompletnie nie zdajesz sobie sprawy z istnienia czegoś takiego jak poziom równowagi. Istnieje coś takiego jak ESS - Earth System Sensitivity, która oznacza o ile ostatecznie wzrośnie temperatura na Ziemi w związku z danym wymuszeniem. Otóż najwyraźniej Cię to zaskoczy, ale obecne temperatury nie są odpowiedzią na obecną wartość stężenia CO2. Nawet jeśli w chwili obecnej stężenie to zatrzyma się na obecnym poziomie ok 405 ppm, temperatura w dalszym ciągu będzie rosła dopóty, dopóki nie osiągniemy nowego poziomu równowagi - a to może potrwać setki lat. Każda kolejna Twoja wypowiedź obnaża szalenie niski poziom Twojej wiedzy w tym temacie.

    "Skoro kiedyś przy 4000ppm moglo być zlodowacenie to przy 400 nie. "

    Owszem, setki milionów lat temu przy zupełnie innym układzie kontynentów i znacznie słabiej świecącym Słońcu. Skrzętnie pomijasz ten "drobny" fakt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. @New Ice Age
      "Wojciech czytam ze zrozumieniem co2 uległo podwyższeniu ale samo co2 nie zmienia temperatury "

      Owszem, zmienia. I wiemy to od połowy XIX w., radzę uzupełnić braki. Pomijając sprzężenia zwrotne, samo podwojenie stężenia CO2 podnosi temperaturę globalną o około 1 stopień.

      " jeśli ktoś myśli że zimy w Polsce nie będzie pisze bzdury lub sobie robi jaja."

      Owszem, ale nikt normalny nie pisze że zimy w Polsce znikną. Nawet pod koniec XXI w. będą zdarzać się mrozy.

      "Rozwala mnie bzdura że ziemia będzie przez nas jak Wenus"

      Od dawna wiemy, że spalając wszystkie paliwa kopalne nie damy rady osiągnąć "runaway greenhouse effect", radzę po raz kolejny odświeżyć swoją wiedzę.

      "Wenus jest znacznie bliżej słońca i to cholerne co2 nigdy to nie był czynnik decydujący to teraz ma być bo ktoś tak chce?"

      Ilością energii, jaką otrzymuje Wenus nie wyjaśnisz jej wysokich temperatur. Zdajesz sobie dodatkowo sprawę, że 60% tej energii jest na Wenus odbijane z powrotem w przestrzeń?

      Nie wspominając już o fakcie, że położony bliżej Słońca Merkury jest od Wenus chłodniejszy.

      Usuń
    3. @Piotrek "chociażby z uwagi na zmienne rozmieszczenie kontynentów"

      A to mnie zaciekawiło. To jaki układ kontynentów potrafi tak namieszać, że niezależnie od ilości CO2 może być zimno albo gorąco? To ten układ co jest teraz pomaga nam czy przeszkadza? Albo inaczej. Co musiałoby stać się z kontynentami aby nagle zrobiło się chłodniej?

      Usuń
    4. @New Eocen

      Potrafi dużo namieszać, bo może decydować o transporcie ciepła w wyższe szerokości geograficzne.

      Usuń
    5. Prosiłbym Piotrek o coś więcej bo to szalenie ciekawe. Np jak to jest obecnie i jak by się mogły ułożyć kontynenty aby było zimniej.

      Usuń
    6. @New Eocen

      Nie ma na to prostej odpowiedzi, bo konfiguracji jest multum, a każda przynosi inny skutek. Można sobie np. wyobrazić jakiś pomost lądowy na Atlantyku, który całkowicie blokuje AMOC. Wtedy zahamowany zostałby transport ciepłych wód do północnej części Atlantyku i części Arktyki. Zimą zamarzałoby pewnie całe Morze Barentsa i północny skrawek Atlantyku.

      Usuń
    7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    8. A taki Kryzys Messyński (MSC) ponad 5 milionów lat temu - wyparowanie Morza Śródziemnego. Wystarczy, że zagrodzona zostanie Cieśnina Gibraltarska - kilkanaście kilometrów, nic nie znaczące w skali świata, a stanie się to ponownie, bo Morze Śródziemne ma ujemny bilans wodny. Cała woda, która wyparuje spadnie gdzie indziej, podnosząc poziom światowych oceanów nawet o 10 metrów. W dnie pewnie ponownie pojawią się 2.5 kilometrowe kotliny, na dnie których ciśnienie osiągać będzie 1700 hPa. Wpłynie to również oczywiście na klimat Europy. W czasie MSC Polska miała klimat skrajnie suchy, była to w zasadzie pustynia.

      Usuń
    9. Jeśli brak, w sumie niedużego (2,5 mln km2) w skali świata Morza Śródziemnego może mieć taki wpływ na teren Polski to brak arktycznego lodu może mieć jeszcze większy wpływ.

      Usuń
    10. @New Eocen

      No niezbyt. Morze Śródziemne jest mniejsze obszarowo, ale znajduje się znacznie bliżej i jest często obszarem źródłowym dla cyklogenezy przynoszącej nad nasz kraj obfite opady w porze letniej (niże Vb na przykład). Brak arktycznego lodu latem z pewnością wpłynie na cyrkulację na naszej półkuli, ale brak Morza Śródziemnego byłby dla nas bardziej znaczącym wydarzeniem.

      Na szczęście dla nas, nawet jakby nagle Cieśnina Gibraltarska została w jakiś sposób zablokowana, to do wyparowania Morza Śródziemnego doszłoby najwcześniej za kilkaset lat. Obecnie nikt nie planuje przegrodzenia jej w sposób sztuczny (Atlantropa), a nawet gdyby się stało w jakiś sposób naturalnie, to z obecnymi możliwościami technicznymi moglibyśmy ją udrożnić ponownie.

      Usuń
    11. Ale trzeba też Piotrek przyznać, że te niże często przynoszą latem bardzo obfite opady powodujące powodzie. Jednak mimo wszystko wolę już co jakiś czas powódź niż słoną pustynię w miejscu Morza Śródziemnego. Ciekawe czy latem w Arktyce, gdy nie będzie już lodu, to będzie to miało wpływ na klimat Skandynawii lub nasz. Stawiam na to, że zrobi się u nas latem potwornie upalnie. Swoją drogą ciekawie musiałyby wyglądać potężne wąwozy z 1700 hPa i Nil wpływający do Dunaju. Ale lepiej tego nie dożyć.

      Usuń
    12. Ten przykład z Morzem Śródziemnym pokazuje ewidentnie jak bardzo naiwne jest podejście @New Ice Age, który patrzy jedynie na wykresy. Przecież w przypadku zamknięcia się tej cieśniny klimat w Europie zmieniłby się diametralnie, niezależnie od tego w którym kierunku zaszłyby zmiany w stężeniu CO2.

      I owszem, sama koncepcja jest ciekawa, sam chciałbym zobaczyć jak to wówczas wyglądało. A już w szczególności zamodelować, jak zachowuje się atmosfera przy tych samych warunkach początkowych, ale w jednym przypadku z uwzględnieniem Morza Śródziemnego, a w drugim bez niego.

      Usuń