Megatopnienia na skalę 2012 roku nie będzie w tym roku. Przyczyną jest niewielka ilość stawów topnienia i wysokie albedo powierzchni czapy polarnej, jak i całego Oceanu Arktycznego. Praprzyczyną oczywiście jest tu tutaj pogoda. Do tego należy dodać szereg innych czynników od braku dipola arktycznego, po niedostatecznie wysokie temperatury w czerwcu. Nie znaczy to, że powierzchnia lodu jest duża oraz to, że w tym roku wrześniowe minimum nie zajmie imponująco niskiego poziomu.
Powierzchnia lodu kurczy się dalej. Kilka dni temu miała miejsce pauza, ale topnienie postępuje dalej. Powierzchnia lodu spadła 5,8 mln km2. Biorąc pod uwagę zmiany na przestrzeni dziesięcioleci, obecna powierzchnia lodu jest bardzo mała. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę trend zmian i prognozy, to obecna powierzchnia lodu jest dość spora.
Przyczyną jest oczywiście pogoda. A dlaczego taka? Najprawdopodobniej odpowiedzialna jest wilgotność powietrza i chmury będące rezultatem coraz cieplejszych zim i wcześniejszych silnych roztopów latem - w 2007, 2011, 2012 i 2016 roku. Arktyka stała się dość wilgotnym miejscem, co z jednej strony jest złą wiadomością, bo zakłóca zimowe zamarzanie. z drugiej strony, latem wilgoć tan staję się przyczyną powstawania niżów barycznych, chmur, które hamują wzrost temperatur.
Zmiany potencjału albedo do pochłaniania energii przez lód morski Arktyki w kolejnych latach. Rok 2017 wypada dość słabo. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
To co decyduje o topnieniu to albedo, zdolność odbijania promieniowanie słonecznego. Skoro jest mało stawów topnienia, to albedo lodu pozostaje wysokie. Niezbyt ciepłe warunki w maju, czerwcu i teraz w lipcu nie sprzyjały powstawaniu dużej ilości stanów. Lód nie topi się więc szybko. Mapa obok przedstawia obecne albedo powierzchni, a dokładnie wynikający z niego potencjał pochłaniania energii słonecznej. Jak widać, bez powiększania mapy, ilość pochłanianej energii jest mniejsza niż zwykle. Obecnie Słońce wciąż operuje z dużą siłą, mamy teraz odpowiednik końca maja. Za dwa tygodnie ilość pochłanianej energii spadnie, bo Słońce będzie świecić niżej. Rolę zacznie przejmować woda morska.
Anomalie termiczne powierzchni arktycznych wód 14 lipca 2017 roku. DMI
Stopień ogrzania wód za wyjątkiem Morza Łaptiewów jest duży, co przełoży się na dalsze w miarę szybkie topnienie. Jeśli nad obszarami o silnej anomalii będzie ciepło, i woda będzie się nagrzewać dalej, to dalsze topnienie będzie postępować bez większych zakłóceń. Postępować będzie dość intensywnie, oczywiście nie tak jak w 2012 roku. Zatem we wrześniu zasięg lodu spadnie przynajmniej do 4,5 mln km2, a powierzchnia do około 3 mln km2, lub nawet 2,5 mln km2.
Pokrywa lodowa Oceanu Arktycznego od strony Cieśniny Beringa 14 lipca. W lewej części widoczne, wolne od lodu Morze Czukockie. NASA Worldview
A jak to się będzie miało do zimy 2017-2018? Jeśli topnienie lodu będzie podążać ścieżką zbliżoną do 2007 i 2016 roku, biorąc pod uwagę ogólny potencjał globalnego ocieplenia, to może być powtórka z rozgrywki. A więc kolejna ciepła zima i dość wilgotna jednocześnie. Jeśli tak, to kolejny sezon topnienia 2018, nie zwali z nóg. Będzie taki sam jak obecny. Czy to jakaś pętla ujemnego sprzężenia zwrotnego? Nie do końca. Ziemia się ociepla, oceany gromadzą ciepło. Energia ta nigdzie nie znika, bo są gazy cieplarniane, które zatrzymują nadmiar ciepła, który powinien uciec w kosmos. Prędzej czy później kolejne dawki energii przebiją owo ujemne sprzężenie zwrotne. Zrobi się na tyle ciepło, że czy z chmurami czy bez, lód i tak będzie się topić. Wystarczy spojrzeć na to, jaką w ogóle mamy teraz powierzchnię lodu i zasięg. Nie widzimy powrotu do lat 2000-2010. Zasięg i powierzchnia podążają trajektorią 2016 i 2007 oddając się nieco od 2012 roku, nie podążają po linii 2013 i 2014 roku. Wniosek: w Arktyce jest i tak dość ciepło, wystarczająco, by ten słaby sezon topnienia i tak był silny na tle dziesięcioleci, a nawet ostatniej dekady. Możemy sobie tylko wyobrażać, co by się stało, gdyby powtórzyła się pogoda z 2007 czy 2012 roku. Czapa polarna nawet jeśli by nie zanikła całkowicie, to zasięg lodu spadłby grubo poniżej 3 mln km2.
Zobacz także:
- Wielka chęć zniszczenia, środa, 5 lipca 2017 Stosunkowo słaby i mało rozbudowany wyż pokazał, jak ogromny jest potencjał globalnego ocieplenia. I to wszystko w sytuacji, kiedy aktywność Słońca jest bardzo niska. Kilka dni wystarczyło, by amerykańska część czapy polarnej pokryła się stawami topnienia.
- Warunki atmosferyczne dla topnienia lodu są złe i dobrze, poniedziałek, 20 czerwca 2016
Ale ten Demon to suk..syn! Wszystko przewidział. Mimo, że Arktyka jest coraz cieplejsza to zaszło to sprzężenie, o którym pisał.
OdpowiedzUsuńPewnie, Hubert, że będzie ono nietrwałe bo energia nie ginie tylko gromadzi się w oceanach i atmosferze ale topnienie lodu mocno spowolni na dekady. New Eocen zaczął się od globalnej zmiany klimatu na biegunie północnym.
Hubert napisz proszę co będzie z cyrkulacją atmosfery gdy na biegunie nie będzie wyżu tylko będą szalały przez większą część roku niże? Czy komórki cyrkulacyjne utrzymają się?
Jeszcze nic nie jest przesądzone. W ciągu ostatnich 2 dni, tj. od 12 do 14 lipca powierzchnia lodu morskiego w Arktyce zmniejszyła się o prawie 270 tys. km2.
Usuńhttp://nsidc.org/arcticseaicenews/charctic-interactive-sea-ice-graph/
Hubert, a co jeśli w sierpniu zaczną się pojawiać głębokie niże jeden za drugim??Huraganowe wiatry zrobią rozwałkę w paku lodowym.
OdpowiedzUsuńLód jest cienki, więc silny wiatr z łatwością zmniejszy koncentrację lodu i spowoduje dalsze topnienie, bo w grę wejdzie mieszanie wód.
UsuńCzyżby przedwczesna radość? Od wczoraj zasięg lodu w Arktyce zmniejszył się o kolejne 150 tys. km2. Coś mi się wydaje, że obecnie jakiekolwiek przewidywania nie są warte funta kłaków. Jedyne, co jest pewne, to postępujące zmiany klimatyczne, które zdają się przyspieszać, chociaż globalna temperatura w czerwcu wg NASA nie była rekordowo wysoka.
OdpowiedzUsuńKto się cieszy? Chwilowe zatrzymanie rekordowych spadków, co wcale pewne nie jest, to tylko potwierdzenie ocieplania się Arktyki. Stary lód się nie odbuduje a z czasem sztormy, niże i coraz cieplejsze wody oceanu dopełnią dzieła zniszczenia. To co przewidział Demon to taka ofensywa Hitlera w Ardenach :-(
UsuńZa wcześnie jest chyba jeszcze żeby stwierdzić jak będzie wyglądała czapa około 15 września. Ja podtrzymuje rekord;)
OdpowiedzUsuńOdważny :P
Usuń