niedziela, 20 sierpnia 2017

Arctic News - martwa pogoda nie hamuje topnienia

W pierwszej połowie sierpnia arktyczna aura nie była spokojna, przez obszar Oceanu Arktycznego przetaczały się sztormy. Potem pogoda się zmieniła, i warunki dla topnienia lodu morskiego nie były zbyt sprzyjające. Doszło jedynie do napływu ciepła przez region wysp Archipelagu Arktycznego, co przyspieszyło topnienie lodu w cieśninach Przejścia Północno-Zachodniego, oraz wschodniej części Morza Beauforta. Biorąc pod uwagę warunki pogodowe z ostatniego tygodnia, główną rolę w topnieniu lodu odgrywa woda. Woda morska cały czas ma potencjał w topnieniu lodu, szczególnie że na obrzeżach Słońce świeci jeszcze dość mocno. Tak więc topnienie lodu wciąż postępuje bez większych zakłóceń.

Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji. 

Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, Uni Bremen

Spory obszar Oceanu Arktycznego jest wolny od lodu. Jest to sytuacja, która nie powinna mieć miejsca. Poza wschodnim krańcem Morza Beauforta, cały akwen jest pozbawiony lodu,  oraz część Basenu Arktycznego doń przylegająca - granica obszaru wolnego od lodu zbliża się do 80oN. Niemal całkowicie wolne od lodu jest Morze Łaptiewów i Wschodniosyberyjskie na których dnie znajduje się zmarzlina i hydraty metanu. Czapa polarna topnieje i wycofuje się na północ, ale proces ten nie jest jednostajny. Wiatr powoduje, że w niektórych miejscach dochodzi do wzrostu zasięgu lodu, głównie na linii biegun północny - Wyspa Wrangla. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany zasięgu i koncentracji lodu morskiego między 9 a 19 sierpnia.

Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2017 roku względem 2012 i wyszczególnienie dla ostatnich lat. NSIDC

19 sierpnia zasięg lodu morskiego wyniósł 5,28 mln km2, około 0,3 mln km2 więcej niż w trakcie wrześniowego minimum z 2014 roku. Miał wtedy miejsce duży przyrost lodu względem 2012 roku. Do końca sezonu topnienia zostały trzy tygodnie.  Tempo spadku zasięgu lodu zwalnia, średnia z ostatnich dni wynosi niecałe 50 tys km2/dziennie. Wynik na 10-12 września nie jest znany, gdyż warunki pogodowe ostatniej dekady sierpnia i pierwszych dni września mogą zmienić trajektorię spadku. Przyjmując, że tempo topnienia się zmniejszy, to do 10 września i tak zasięg lodu spadnie poniżej 4,5 mln km2. Tak więc wrześniowe minimum znajdzie się w czołówce rekordowych sezonów topnienia z lat 2007-2016. Mapa obok przedstawia zasięg lodu dla 19 sierpnia w zestawieniu ze średnią 1981-2010.

 Zasięg lodu morskiego w 2017 roku w stosunku do ostatnich lat. JAXA

Dane Japońskiej Agencji Kosmicznej pokazują wyraźne spowolnienie spadku podobnie jak Narodowe Centrum Danych Lodu i Śniegu. Zasięg lodu morskiego jest czwarty ex aequo z 2011 rokiem. Znajduje się także nieznacznie poniżej średniej z tej dekady, co ilustruje zestawienie danych obok wykresu. 

 Powierzchnia lodu morskiego w 2017 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Słabe warunki dla topnienia lodu z ostatnich dni powodują, że wiatr dość łatwa manipuluje zasięgiem występowania kry lodowej. Obszar lodu więc nie kurczy się zbyt szybko. Ale dane pokazujące zmiany powierzchni wykazują, że lód topnieje bez wyraźnych przeszkód. To pokazuje, że istnieje dość duży potencjał ciepła coraz cieplejszych wód, a także coraz cieńszej pokrywy lodowej. Linia trendu cały czas podąża za 2007 i 2016 rokiem, jak pokazuje wykres. Powierzchnia lodu w Arktyce wynosi aktualnie 3,38 mln km2. To niecały 1 mln km2 więcej niż w trakcie wrześniowego minimum 2016. Mapa obok przedstawia anomalie powierzchni lodu morskiego dla 19 sierpnia względem średniej 2007-2016.

Odchylenie temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w okresie 9-18 sierpnia dla 2007, 2012 i 2017 roku. NOAA/ESRL

Zestawienie map pokazuje, że sytuacja w Arktyce jest w tym roku tragiczna, a tragizm tej sytuacji budował się przez ostatnie lata. Dlaczego? Mimo iż okres 9-18 sierpnia był w Arktyce zimny, znacznie zimniejszy niż w 2007 i 2012 roku, to jak pokazują dane NSIDC i JAXA - lód topnieje. Normalnie powinny mieć miejsce solidne pauzy, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę warunki pogodowe z czerwca i lipca. Pauz nie ma, a lód wciąż topnieje. W 2007 roku lato było niezwykle ciepłe w Arktyce, często występował dipol arktyczny z dominacją wyżu barycznego i transportu lodu przez Cieśninę Frama. W tym roku tego w ogóle nie ma. Co by było, gdy doszło do powtórki z 2007 roku? Prawdopodobnie czapa polarna, nawet jeśli by nie zniknęła, to powierzchnia lodu spadłaby do 1 mln km2, a nawet poniżej. W chwili obecnej ma miejsce dość solidna adwekcja ciepła nad wyspami Archipelagu Arktycznego, co powoduje, że szybko topnieje lód w cieśninach. Ciepło dociera także nad otwarty obszar Oceanu Arktycznego, ale ogólnie dodatnie odchylenie temperatur jest bardzo małe.


 Anomalie termiczne powierzchni arktycznych wód 18 sierpnia dla 2013, 2016 i 2017 roku. DMI

Ciepło atmosferyczne dociera do Arktyki, ale ośrodki baryczne ciągnące ciepło znad wychładzających się w nocy lądów, nie mają takiego potencjału o tej porze (druga połowa sierpnia), co potężne zimowe sztormy nad północnym Atlantykiem czy Pacyfikiem. Główną rolę w topnieniu lodu przejmuje woda, a ta, jak pokazuje animacja obok, wciąż ma silną, dodatnią anomalię. Nad obrzeżami Słońce wciąż przekazuje energię wodzie, choć już nie w takiej skali co w lipcu i czerwcu. Zestawienie map pokazuje, że w tym roku wody nie są tak ciepłe jak rok temu, ale skala anomalii jest wciąż bardzo wysoka. Znacznie wyższa niż w 2013 roku, kiedy to miał miejsce przyrost lodu względem 2012 roku. 


Grubość lodu morskiego w latach: 2012, 2016 i 2017 dla 19 sierpnia. Naval Research Laboratory, HYCOM
 
W 2012 roku szereg czynników z potężnym sztormem na czele doprowadził do szybkiego stopienia czapy polarnej, co ilustruje mapa z lewej. W tym roku nie ma warunków korzystnych dla topnienia lodu. Z punktu widzenia zmian, jakie miały miejsce od października 2016 do marca 2017, realnym było rekordowe topnienie lodu. Na szczęście w czerwcu warunki dla topnienia się zmieniły i są kontynuowane do dziś. Mimo to, jak widać grubość lodu i jej rozkład wyglądają źle, nawet w stosunku do 2012 roku, gdzie wciąż jeszcze istniał kilkumetrowy lód, który zdołał przetrwać. Animacja pokazuje, że mimo braku atmosferycznych warunków dla topnienia lodu, zmiany są duże i postępują.


Smog nad  Arktyką. W dolnej części zdjęcia północne krańce Grenlandii i Wyspa Ellesmere'a 19 sierpnia 2017 roku. NASA Worldview


Rosyjska część czapy polarnej, widoczna na zdjęciu dryfująca kra lodowa 19 sierpnia 2017 roku. NASA Worldview

Wielkie pożary kanadyjskiej tajgi wygenerowały duże ilości dymu. Przez Arktykę przetacza się teraz smog. Widać to na pierwszej mapie, smog przesłania arktyczne wyspy. O tej porze sadza nie wpłynie na topnienie lodu, ale zrobi to w następnym. Pył osiądzie na lodzie i pozostanie na nim do czerwca przyszłego roku. Oczywiście spadnie śnieg, który ten pył przykryje, potem jednak śnieg roztopi się, a pył z wodą stawów topnienia zostanie. Zmieni się albedo, co doprowadzi do szybkiego topnienia lodu.

Drugie zdjęcie przedstawią obraz lodu morskiego po stronie rosyjskiej. Widzimy dominację kry lodowej. Lód jest tam cienki, a w wielu miejscach ma tylko kilka-kilkadziesiąt centymetrów. Tylko cud w postaci pochmurnej pogody sprawił, że w tym roku czapa polarna nie zniknie. W końcu jednak dojdzie do sytuacji, gdzie warunki atmosferyczne doprowadzą do katastrofalnego w skutkach megatopnienia.

Zobacz także:

6 komentarzy:

  1. Wystarczy spojrzeć na grubość lodu w poprzednich latach aby zrozumieć jak dramatyczna jest sytuacja. Sam zasięg, należący do rekordowych, nie oddaje grozy położenia arktycznego lodu. Gruby na 5 metrów lód to teraz cieniutki pasek przy wybrzeżu. Jakże to różny obraz od tego z roku 2012. Wtedy martwiliśmy się o zasięg nie zdając sobie sprawy, że przy normalnej zimie i z takiej grubości, lód bez problemu się odtworzy. Teraz widać, że proces biegł nieubłaganie. Słusznie Hubert zauważa rolę wody. To ona niszczy gruby lód a także nie pozwala mu się wczesną zimą zacząć odbudowywać. Moim zdaniem Arktykę wolną od lodu latem zobaczymy w roku 2025. Innego scenariusza nie widzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mówiłem kilka miesięcy temu że zasięg zleci do 4,1-4,5 mln i chyba tak się stanie , co to miało być {jak co nie którzy twierdzili} ,już w tym roku nie tylko rekordy a że miała się stopić cała pokrywa a wyszło jak zwykle i dobrze niech zimą odbuduje się lód i będzie git , osobiście obstawiam że kolejny rekord wrześniowy padnie za 2-3 lata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rekord był w zasięgu ręki. Gdybyś bardziej interesował się tematem to byś wiedział, że wiosna i lato bez ani jednego dipola z pochmurnymi czerwcem i lipcem zdarza się raz na dziesięciolecie. To był czysty fuks a mimo to miąższość lodu jest nadal rekordowa. Poczekajmy na dane PIOMAS.

      Usuń
  3. Słyszeliście o aktywności słonecznej (https://pl.wikipedia.org/wiki/Aktywno%C5%9B%C4%87_s%C5%82oneczna). Co około 11 lat słońce świeci minimalnie mocniej. Ostatnie maksimum było w roku 2012 - 2013. Większa aktywność to nie tylko troszeczkę więcej watów na metr kwadratowy, występuje wtedy mniej chmur, a chmury podobno spowalniają roztapianie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aleś mnie gościu ubiegł! Normalnie pół godziny temu przeanalizowałem sobie to:
      https://www.spaceweatherlive.com/pl/aktywnosc-sloneczna/cykl-sloneczny
      Niemniej obecna aktywność Słońca jest cieniem tej co była. Jest to jedyna szansa na uratowanie Arktyki. Wystarczy spojrzeć na prognozę rozbłysków do roku 2020 aby gęba sama zaczęła się cieszyć. Nasze Słońce uspokaja się i to bardzo mocno. Jeśli nastąpi długotrwały spadek ilości dostarczanej energii (chociaż o ten 1 Wat/m2) to już będzie sukces. Pewnie nie grozi nam mała epoka lodowcowa ale będzie chłodniej. Według wszelkiego prawdopodobieństwa właśnie niewytłumaczalnie niska i nienaturalna aktywność Słońca przyczyniła się do zaniku korelacji Demona i chłodnego obecnie lata.

      Usuń
  4. Dodam jeszcze że zimą mniej chmur powoduje duży przyrost lodu.

    OdpowiedzUsuń