Fala ciepła uderzy w Arktykę. Po trwającym w październiku bezkolizyjnym przyroście lodu morskiego w Arktyce, w listopadzie mogą pojawić się problemy z powodu zbyt wysokich temperatur. Już pod koniec października tempo zamarzania zaczęło zwalniać, ale można przyjąć, że jest to normalne zjawisko o tej porze, kiedy granica lodu zbliża się do niewychłodzonych jeszcze wód. Tyle tylko, że zasięg i powierzchnia lodu są znacznie mniejsze niż kiedyś.
Powierzchnia lodu morskiego w 2017 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
Wzrost powierzchni lodu morskiego napotkał pewne problemy w trzeciej dekadzie października i na początku listopada. W sumie jest to rzecz normalna o tej porze roku, ale czapa polana jest mniejsza niż 20 czy 30 lat temu. W konsekwencji powierzchnia lodu jest mniejsza niż w 2007 roku i niemal taka sama jak w 2012 roku. Na podium znajduje się rok 2016, kiedy to bezprecedensowy wzrost temperatury wyhamował sezon zamarzania w październiku. W porównaniu z 2016 rokiem sytuacja na razie nie jest alarmująca, ale powierzchnia lodu jest o 0,46 mln km2 mniejsza od średniej 2007-2016.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2017 roku w stosunku do wybranych lat. NSIDC
Dane NSIDC pokazują, że już w trzeciej dekadzie października wzrost zasięgu lodu morskiego zaczął zwalniać. Skala spowolnienia nie jest bardzo duża, ale to wystarczyło, by zasięg lodu znalazł się na trzeciej pozycji. Zasięg lodu morskiego wynosi niecałe 8,4 mln km2 i jest niemal taki sam jak w 2012 roku.
Prognozowane odchylenia temperatur w Arktyce na 7-10 listopada 2017. Climate Reanalyzer
Wyższe niż kiedyś temperatury w Arktyce przekładają się na anomalie, które zmieniają zachowanie prądu strumieniowego. Do Arktyki docierają duże ilości ciepła. Prognoza pokazuje, że przez najbliższe dni Ocean Arktyczny będzie mierzyć się z silną adwekcją ciepła, którą nakręcać będzie nie tylko co sama anomalia prądu strumieniowego, a sztorm znad Morza Wschodniosyberyjskiego. Anomalia prądu strumieniowego uruchomiła rzekę wilgoci, która płynie znad Pacyfiku do Arktyki, co pokazuje mapa obok.
Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce na 7-10 listopada. Jak pokazuje mapa, dojdzie od odchyleń prądu strumieniowego m.in nad Europą. Tropical Tidbits
Temperatury przekroczą (w sumie już przekraczają) 0oC m.in. w pobliżu Wyspy Wrangla, a same odchylenia, jak pokazuje animacją wyniosą 20oC, a nawet więcej. Prognoza pokazuje, że kończy się przynajmniej na razie dominacja wyżów. Przez Arktykę przejdzie sztorm, dodatkowo nad wodami Morza Wschodniosyberyjskiego. To właśnie tam znajdują się podatne na destabilizacje hydraty metanu, które mogą wywołać katastrofalną w skutkach nagłą zmianę klimatu.
Na razie fala ciepła nie będzie miała takiej skali jak rok temu, ale wartości odchyleń temperatury wykraczają poza to, co działo się 10 czy 20 lat temu.
- Sezon zamarzania w Arktyce hamuje, czwartek, 2 listopada 2017 W październiku pokrywa lodowa rosła bez przeszkód, przynajmniej jeśli chodzi o powierzchnię i zasięg lodu. Jednak po koniec miesiąca pojawiły się rysy, które teraz się pogłębiają. Zamarzanie Oceanu Arktycznego mocno hamuje, ilustruje to animacja obok pokazująca zmiany w pacyficznej części Oceanu Arktycznego między 29 października a 1 listopada. Po stronie atlantyckiej także obserwuje się wyraźne hamowanie.
- Sytuacja w Arktyce się układa, ale nadchodzą zmiany, piątek, 13 października 2017
Dzięki Hubert za rozwinięcie mojego komentarza z poprzedniego wpisu o 0 st. C. przy Wyspie Wrangla.
OdpowiedzUsuńGwałtowne ocieplenia to ważne wydarzenia często pomijane milczeniem przez fanów globalnego oziębienia. U nas nie zawsze jest ciepło ale to nie znaczy, że tak jest na całym świecie. Takie temperatury dla rejonów Wyspy Wrangla o tej porze roku to tak jakby u nas było teraz 28 stopni na plusie. Jak patrzę na nasze lato + jesień to Demon znów miał rację. Obie te pory roku będą anormalnie ciepłe. Czyli tak jak prognozował.
Znów niepotrzebna panika, bo po pierwsze jest jednak chłodniej niż rok temu (anomalie temperatur i wód są sporo niższe) a po drugie zasięg i objętość lodu większe niż rok temu o tej porze. I nie wiem co musiałoby się stać, aby 2017 nagle wysunął się na prowadzenie, skoro wtedy warunki były wybitnie niesprzyjające przyrostowi lodu zimą i trudno już o gorsze. Do wiosny rekord wydaje się więc niezagrożony - to efekt słabego lata. A to oznacza, że w następnym sezonie potrzeba będzie więcej energii cieplnej, aby dojść z minimum w to samo miejsce. Poza tym jak się dobrze przyjrzeć, to widać przecież, że po przejściowych perturbacjach, powierzchnia lodu znów zaczyna iść ostro w górę. 2016 jest daleko. To co się teraz dzieje w Arktyce ma się nijak do listopada 2016. Wtedy mieliśmy prawdziwe upały i anomalie po +7K, przy których obecne +3,5K wygląda blado.
OdpowiedzUsuńAle pomyśl Michał jak niesamowicie korzystne dla lodu były wiosna i lato roku 2017. Takie warunki ostatni raz zdarzyły się chyba w epoce lodowej ;-). Liczyć na coś takiego raz jeszcze to jak trafić 6 w totka i to drugi raz z rzędu. Anomalie +3,5K to wynik uśredniony, tam gdzie powinien się tworzyć teraz lód trafia się +20K.
UsuńA czy tak samo korzystne dla lodu nie były np. lata 2013 i 2014? Te naprawdę niekorzystne to właściwie tylko 2007 i 2012. Lodu jest więcej niż rok temu, a cieplejszej zimy jak poprzednia już nie będzie, więc wniosek raczej oczywisty - na wiosnę wystartujemy z większą ilością lodu.
UsuńNew Eocen nie przesadzaj z tymi warunkami , bo bywały i takie w przeszłości i to często i gęsto ,na razie tragicznie nie jest , lód przyrasta a anomalia kiedyś się ostudzi
UsuńPożyjemy zobaczymy! Ja tam przestanę alarmować jak zobaczę zmianę trendu.
UsuńMichał7 listopada 2017 11:40
OdpowiedzUsuńI dzięki temu będą warunki dla stabilnych wyżów w czerwcu i lipcu, bo lód będzie większy. Dzięki czemu wiosną nie dostanie się do atmosfery dużo pary wodnej - nie będzie falstartu topnienia, a silne topnienie latem. Z tą różnicą, że nie będzie już wieloletniego, grubego lodu, tak jak przed 2012 rokiem.
pogoda-w-kraju7 listopada 2017 12:53
I takie wtedy warunki, kiedy było mniej wilgoci, a więcej wyżów, z dipolem arktycznym pracowały na rekord z 2007 i potem z 2012 roku. Warunki te zmniejszyły grubość lodu, zmniejszyły także powierzchnię odpornego wieloletniego lodu. Teraz powierzchnia lodu jest taka jak w 2012 i pewnie za jakiś czas objętość lodu znów zwrówna się z tą z 2012 roku. A dodam, że obecna objętość lodu jest większa tylko ze względu na przyrost sezonowego lodu. Żeby ten przyrost miał wartość, to przez najbliższe tygodnie musi być kontynuacja tego, co było w październiki. A widzimy, że ta wyżowa, mroźna passa została przerwana. Czy na chwilę, czy na dłuższy czas, to się okaże, nie wybiegam z prognozą jak Wasyl na 16 dni, tylko na 4-5 dni.
Niestety mało kto zauważa coraz większy procent lodu cienkiego i sezonowego w stosunku do ogółu :-(
UsuńNikomu nie chce się już przeanalizować jak silną pozycję miał lód na początku 2012 i co się później stało. Na tym blogu zwraca się na to szczególną uwagę. Ale kto to doceni, wokół sami dyletanci ;-(
To przecież grubość lodu informuje nas o rozkładzie energii w arktyce. Coraz więcej ciepła dopływa z niższych szerokości. Zmiany grubości a przez to objętości są szokujące, czasami się zastanawiam czy coś z tymi pomiarami jest nie tak, albo to jakiś cykl i wszystko wróci do normy, ale to chyba pobożne życzenia Powierzchnia ma tu małe znaczenie. Przecież u was przed blokami kałuże zamarzają w ciągu jednej nocy w zimie. Chcielibyście Arktyki bez lodu podczas nocy polarnej?
OdpowiedzUsuńRzeczywiście New Eocen ma trochę racji mówiąc o dyletantach. Proponuję wrócić do szkolnych podręczników fizyki i przerobić dział termodynamika i przemiany fazowe.
Termodynamika ? Moze jeszcze kwantowa ? ;)
UsuńTo nie jest uklad zamkniety. Jak chcesz badac tak duzy uklad to potrzebujesz wiecej danych niz tylko temperatura powietrza, wod powierzchniowych, czy zasieg lodu, czy jego objetosc.
Po drugie nie sadze by tu byla jakas osoba podwazajaca GO. Pamietam jak po 2007 roku padaly tezy, ze arktyka sie stopi do konca 2020. Teraz nikt w to nie wierzy. Raczej zamiast bic piany wolalbym zobaczyc bardziej naukowe podejscie i modele statystyczne biorace pod uwaze bilans cieplny ziemi, pojemnosc cieplna oceanow i stopien akumulacji energii z GO. Dodajac wplyw wilgotnosci, zachmurzenia mozesz starac sie policzyc jaka bedzie przyszlosc arktyki. Na razie mozemy tylko pogadac o tym co stalo sie wczoraj.
Myślę Bart, że aby wyciągnąć pewne sensowne wnioski temp. wody, powietrza oraz grubość i zasięg lodu w zupełności wystarczą. Z tym, że dane dotyczące powierzchni lodu i temperatury powietrza można traktować jako dane mocno fluktuujące a dane dotyczące objętości lodu i temperatury wody jako dane o małej fluktuacji.
UsuńOczywiście widać jak na dłoni co się stało z grubym i starym lodem od "wczoraj". Jeśli dane pomiarowe są ok to są one zatrważające.
Słusznie Rafał przywołuje zasady termodynamiki. Pomyśl dlaczego.
Zimą lód będzie przez długie lata jeszcze , może za kilka/kilkanaście lat latem stopi się do zera
Usuńpogoda-w-kraju ja śmiem twierdzić, że zimą będzie jeszcze kilkadziesiąt lat. Nawet Zatoka Botnicka zimą jest obecnie zamarznięta. A co dopiero biegun.
OdpowiedzUsuń