Półtora miesiąca temu czapa polarna Arktyki była 1 mln km2 większa niż w rekordowym wtedy 2016 roku, ale w kolejnych dniach listopada i potem grudnia sytuacja zaczęła się zmieniać. Na sam koniec 2017 roku zasięg lodu ponownie jest rekordowo niski. W Arktyce jest cieplej niż być powinno, a to zmienia zachowanie prądu strumieniowego. Anomalie stają się coraz bardziej agresywne: północna część USA została przykryta śniegiem, temperatury spadają do -20oC a nawet więcej, mróz dotarł nawet nad wybrzeże Zatoki Meksykańskiej. Jednak po drugiej stronie świata w Europie i Azji zima jest deptana przez anomalie prądu strumieniowego.
Odchylenia temperatur od średniej 1979-2000 na Ziemi 29 grudnia 2017 roku. Climate Reanalyzer
Zanim jednak przejdziemy do raportu o Arktyce, spójrzmy na mapę anomalii temperatur z 29 grudnia 2017. Trump i inni denialiści klimatyczni żyją w przekonaniu, że świat się nie ociepla. Trumpowi chodzi o bezkolizyjność działania przemysłu paliw kopalnych. Fakty są takie:
- Zmarznięte na kość USA, to nie cały świat. Wschodnia część USA zajmuje ledwie 1% powierzchni całej planety. Planetarna temperatura jest i będzie w kolejnych dniach i latach wyższa od każdej wziętej pod uwagę średniej.
- Globalne ocieplenie nie oznacza, że od razu wszędzie będzie ciepło. Cieplejsza Arktyka przekłada się na anomalie prądu strumieniowego. Dopóki Ocean Arktyczny pokryty jest lodem przez cały rok, zima nie zniknie z tej planety.
- Nie całe USA ogarnęła zima, w zachodniej części USA jest ciepło. 2017 rok (styczeń-listopad) w USA był trzecim najcieplejszym w historii.
Trump tego nie wie, albo nie chce wiedzieć. W takiej sytuacji nie chce walczyć ze zmianami klimatu, bo.... ropa jest ważna, bo na Sylwestra zmarzł i parę innych powodów.
Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji
Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, University of Bremen
Koniec 2017 roku był rekordowy w Arktyce, i ten rok będzie mieć mocne wejście. Na Morzu Czukockim padł rekord wszech czasów, podobnie zresztą jak na Morzu Beringa. Także inne akweny nie zamarzły całkowicie, jak Morze Karskie i Barentsa, choć tu sytuacja wygląda znacznie lepiej niż pod koniec 2016 roku. W drugiej połowie grudnia Morze Czukockie miało problem z zamarzaniem, potem przyszła potężna fala ciepła i wiatr, co spowodowało wycofywanie się lodu morskiego. Animacja u góry pokazuje zmiany pogodowe w Arktyce w trzeciej dekadzie grudnia. Dopiero na sam koniec grudnia pogoda się zmieniła i akwen ten powinien lada dzień zamarznąć całkowicie. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany zasięgu i koncentracji lodu morskiego w drugiej połowie grudnia 2017.
Zasięg arktycznego lodu morskiego na koniec grudnia ustanowił rekord, to 12,42 mln km2, a więc 0,18 mln km2 mniej niż w 2016 roku. Między 19 a 29 grudnia według NSIDC tempo zwiększania się obszaru czapy polarnej było niezwykle powolne - zasięg lodu zwiększył się o 0,21 mln km2. Dopiero na sam koniec grudnia doszło do zdecydowanego przyspieszenia zamarzania powierzchni oceanu. Pokrywa lodowa na koniec 2017 roku była o blisko 1,3 mln km2 mniejsza od średniej 1981-2010. Nic dziwnego, że takie rozmiary pokrywy lodowej dają silne anomalie temperatur i prądu strumieniowego. Mapa obok pokazuje zasięg lodu morskiego 31 grudnia w zestawieniu ze średnią 1981-2010.
Według danych JAXA 28 grudnia zasięg lodu stał się rekordowy względem 2016. Na sam koniec miesiąca pokrywa lodowa była o 0,2 mln km2 mniejsza niż w 2016 roku. Tym samym pogłębieniu uległa różnica względem lat 80. XX wieku, to 1,84 mln km2. Mapa obok przedstawia zasięg lodu na koniec 2017 roku w zestawieniu ze średnią z lat 80. XX wieku. Różnice są bardzo duże zarówno po stronie Atlantyku jak i Pacyfiku. Mimo tęgiej zimy w USA, niezamarznięty pozostaje pas wybrzeża labradorskiego.
Inaczej wygląda sytuacja pod względem powierzchni lodu w Arktyce. Rekord nie padł, ale pod koniec miesiąca było bardzo blisko. 31 grudnia powierzchnia lodu wyniosła 11,066 mln km2, to o 0,37 mln km2 więcej niż w roku 2016. Do takiej sytuacji doszło dzięki zamarznięciu ubytkom powstałym w wyniku działania wiatru i ciepłych mas powietrza - potężnej fali ciepła z 24 grudnia. Mimo to, sytuacja wciąż jest zła. Powierzchnia lodu w dalszym ciągu pozostaje mniejsza niż w 2007, 2012 i 2013 roku, nie mówiąc już o średniej chociażby z pierwszej dekady XXI wieku. Mapa obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje anomalie powierzchni lodu względem średniej 2007-2016.
W chwili obecnej nad Oceanem Arktycznym nie ma dużych dodatnich anomalii temperatur, wynoszą one około 1,7oC. Fala ciepła nawiedziła Europę i zdewastowała zimę na Święta w Polsce. Sytuacja w związku anomalią prądu strumieniowego się nie zmienia. Silne odchylenia są na północy Rosji, które podkręcają średnią dla całej Arktyki do blisko 3oC względem średniej 1981-2010. Wykres DMI obok pokazuje, że od wielu tygodnie występują mniejsze niż 2016, ale trwałe dodatnie odchylenia temperatur wokół bieguna północnego.
Odchylenia temperatur powierzchni wód są nieco mniejsze niż w 2016 roku, ale i tak koniec 2017 roku przewyższy to, co było w 2013 i 2015 roku. Te odchylenia oczywiście nie zatrzymają skutecznie zamarzania, mogą je jedynie spowolnić. Wystarczy mroźny wicher znad lądu czy wnętrza czapy polarnej, by powierzchnia wody zamarzła w kilkadziesiąt godzin. Taka sytuacja prowadzi do wzrostu temperatury atmosfery nad zamarzającą powierzchnią wody. Na animacji widzimy, że zmiany w odchyleniach są niewielkie.
Wyż, który dominował nad Oceanem Arktycznym przez większość grudnia, dał możliwość zwiększeniu grubości sezonowego lodu. Lód jest grubszy niż rok temu, co powinno dać dobre wyniki dla całości. Za kilka dni raport PIOMAS potwierdzi tę sytuację. Mimo to, obszar grubego na 3 metry i więcej lodu zajmuje wciąż ten sam niewielki obszar. Sytuacja w drugiej połowie grudnia się nie zmieniła. Jeszcze w 2012 roku udział grubego na 3-6 metrów lodu był znacznie większy niż obecnie.
Jedną z ciekawych danych, na którą nie zwrócił Trump jest zasięg występowania pokrywy śnieżnej. Mamy rekord, mimo ciężkiej zimy w USA, gdzie powierzchnia pokrywy śnieżnej w Ameryce Północnej jest wyższa od średniej. Porządny rekord ma miejsce w Eurazji, przede wszystkim w Europie.
Początek 2018 roku w Arktyce będzie miał w niewiele mniejszym stopniu mocne wejście co 2017 rok. Z rekordowo niskim zasięgiem lodu, wciąż wysokimi temperaturami. Jedynie objętość lodu będzie nieco większa. Sytuacja w Arktyce jest więc zła, o czym Trump pewnie nie wie.
Zobacz także:
Według danych JAXA 28 grudnia zasięg lodu stał się rekordowy względem 2016. Na sam koniec miesiąca pokrywa lodowa była o 0,2 mln km2 mniejsza niż w 2016 roku. Tym samym pogłębieniu uległa różnica względem lat 80. XX wieku, to 1,84 mln km2. Mapa obok przedstawia zasięg lodu na koniec 2017 roku w zestawieniu ze średnią z lat 80. XX wieku. Różnice są bardzo duże zarówno po stronie Atlantyku jak i Pacyfiku. Mimo tęgiej zimy w USA, niezamarznięty pozostaje pas wybrzeża labradorskiego.
Powierzchnia lodu morskiego w 2017 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
Zasięg lodu na Morzu Czukockim i Beringa w 2007, 2012, 2015 i 2016 roku.
Powierzchnia lodu jest większa niż w 2016 roku, ale dane dotyczące zasięgu jak i też powierzchni co do Morza Czukockiego są porażające. Powyższe zestawienie map pokazuje zasięg i koncentrację lodu morskiego na Morzu Beringa i Czukockim w 2007, 2012, 2015 i 2016 roku. Najgorzej sytuacja wyglądała w 2016 roku. Teraz jest jeszcze gorzej.
Odchylenie temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w dniach 15-28 listopada dla 2007, 2012, 2016 i 2017 roku. NOAA/ESRL
W 2007 czy 2012 roku, kiedy miało miejsce wielkie topnienie lodu, anomalie temperatur były widoczne jesienią, potem jednak słabły, choć nie zanikały całkowicie. Ale w ostatnich latach sytuacja zaczęła się zmieniać. Mimo braku rekordowego topnienia, czapa polarna latem jest mniejsza o 1-2 mln km2 niż 20 czy 30 lat temu. Ocean się nagrzewa, zresztą jak i cała planeta. Teraz to widzimy w postaci temperatur w Arktyce - są one wyższe niż 5-10 lat temu. A przecież w trzeciej dekadzie grudnia nie miała miejsce aż tak duża anomalia prądu strumieniowego w Arktyce i adwekcja ciepła. Bywały większe. Np. na koniec stycznia 2014 roku, a potem seria mniejszych fal ciepła w lutym. Druga połowa grudnia 2017 roku znacznie różni się od tej z 2007 i 2012, czerwieni jest więcej. Odchylenia sięgające 5oC są w Arktyce niewiele mniejsze niż w 2016 roku, właściwie to są niemal identyczne. Animacja obok pokazuje ruchy mas powietrza nad Arktyką i obszarami wokół niej w dniach 21-27 grudnia 2017.W chwili obecnej nad Oceanem Arktycznym nie ma dużych dodatnich anomalii temperatur, wynoszą one około 1,7oC. Fala ciepła nawiedziła Europę i zdewastowała zimę na Święta w Polsce. Sytuacja w związku anomalią prądu strumieniowego się nie zmienia. Silne odchylenia są na północy Rosji, które podkręcają średnią dla całej Arktyki do blisko 3oC względem średniej 1981-2010. Wykres DMI obok pokazuje, że od wielu tygodnie występują mniejsze niż 2016, ale trwałe dodatnie odchylenia temperatur wokół bieguna północnego.
Anomalie termiczne powierzchni arktycznych wód 14 listopada dla 2013, 2016 i 2017 roku. DMI
Odchylenia temperatur powierzchni wód są nieco mniejsze niż w 2016 roku, ale i tak koniec 2017 roku przewyższy to, co było w 2013 i 2015 roku. Te odchylenia oczywiście nie zatrzymają skutecznie zamarzania, mogą je jedynie spowolnić. Wystarczy mroźny wicher znad lądu czy wnętrza czapy polarnej, by powierzchnia wody zamarzła w kilkadziesiąt godzin. Taka sytuacja prowadzi do wzrostu temperatury atmosfery nad zamarzającą powierzchnią wody. Na animacji widzimy, że zmiany w odchyleniach są niewielkie.
Grubość lodu morskiego w 2012, 2016 i 2017 dla 30 grudnia. Naval Research Laboratory, Global HYCOM
Wyż, który dominował nad Oceanem Arktycznym przez większość grudnia, dał możliwość zwiększeniu grubości sezonowego lodu. Lód jest grubszy niż rok temu, co powinno dać dobre wyniki dla całości. Za kilka dni raport PIOMAS potwierdzi tę sytuację. Mimo to, obszar grubego na 3 metry i więcej lodu zajmuje wciąż ten sam niewielki obszar. Sytuacja w drugiej połowie grudnia się nie zmieniła. Jeszcze w 2012 roku udział grubego na 3-6 metrów lodu był znacznie większy niż obecnie.
Zasięg pokrywy śnieżnej na półkuli północnej w okresie 2017-2018. NOAA/GMASI
Jedną z ciekawych danych, na którą nie zwrócił Trump jest zasięg występowania pokrywy śnieżnej. Mamy rekord, mimo ciężkiej zimy w USA, gdzie powierzchnia pokrywy śnieżnej w Ameryce Północnej jest wyższa od średniej. Porządny rekord ma miejsce w Eurazji, przede wszystkim w Europie.
Mozaika zdjęć pokrywy lodowej Morza Barentsa i części Basenu Arktycznego 29-31 grudnia 2017 roku. Sentinel, Sea Ice Denmark
Początek 2018 roku w Arktyce będzie miał w niewiele mniejszym stopniu mocne wejście co 2017 rok. Z rekordowo niskim zasięgiem lodu, wciąż wysokimi temperaturami. Jedynie objętość lodu będzie nieco większa. Sytuacja w Arktyce jest więc zła, o czym Trump pewnie nie wie.
Zobacz także:
- Arctic News - próba zniesienia katastrofalnej sytuacji w Arktyce, sobota, 16 grudnia 2017 Działanie silnego wyżu barycznego nad Oceanem Arktycznym przy pomocy sąsiadujących z nim ośrodków niskiego ciśnienia przyspieszyło zamarzanie Oceanu Arktycznego.
- Arctic News - sezon zamarzania daleki od ideału, czwartek, 30 listopada 2017
Oby kolejne zimy w Polsce były coraz cieplejsze czego wszystkim życzę w Nowym Roku! + 10 stopni średniej temperatury w styczniu nam się należy.
OdpowiedzUsuńWichury też?
UsuńWichury przydają się zimą do rozgonienia smogu. Zresztą czy podczas nocy sylwestrowej albo Świąt gdy było +10 jakoś mocno wiało? Równie dobrze przy -10 też może wiać, co pokazał początek grudnia 2010 i wtedy dopiero jest nieprzyjemnie!
UsuńSmogu by nie było, gdyby nie energetyką jaką mamy i ogrzewanie. W Finlandii czy Szwajcarii nie ma smogu.
UsuńNie było wichury ostatnio, całe szczęście. Ale często wichury mają miejsce w czasie ciepłej zimy. W czasie mroźnej zimy rzadko wieje, głównie na początku, potem jest spokój. Wyżowa zima ze śniegiem, to często cisza jak makiem zasiał. A smog? No cóż, to problem Polski leżącej w umiarkowanie ciepłym klimacie. To dopiero byłaby jazda jakbyśmy mieli swój kraj usadowiony gdzieś w okolicy Irucka.
W Polsce wichury zima sa wskazane do momentu kiedy sie pozbedziemy wegla i diesli (czyli cholera wie jak dlugo jeszcze). Wlasnie jestem w Krakowie i bardzo smierdzi smogiem.
Usuń@Dark jak przyjdzie taki Luty 2012 czy Grudzień 2010 to dopiero będziesz narzekał , a jestem mega przekonany że taki przyjdzie
UsuńOby nie! W lutym ma być już 15 stopni na plusie :)
UsuńWszystko się sprawdziło :-(
OdpowiedzUsuńCóż robić? Podążamy tylko w jednym kierunku.
Mało kto rozumie, że brak lodu w Arktyce latem będzie oznaczać katastrofę i dobrze by było aby ktoś to Panu Prezydentowi Trumpowi wyjaśnił. Jeśli późną wiosną Arktyka szybko uwolni się z lodu (w 2012 wcale tak szybko się nie uwolniła + było sporo bardzo grubego lodu) to Ocean pochłonie gigantyczne ilości energii. Morze Beringa i Czukockie to papierek lakmusowy. Niska szerokość geograficzna w połączeniu z możliwym bezchmurnym niebem zapowiada tam dalszą apokalipsę...
Trochę optymizmu by się przydało, w jakim kierunku idziemy tego nikt nie wie, nawet czy jest to spowodowane działalnością człowieka czy nie.. Trzeba się cieszyć, że widmo epoki lodowcowej się oddala.
UsuńAle czy wiadomo już co się stanie z prądem strumieniowym po stopieniu Arktyki?
UsuńMichal. Prawdopodobnie lekko oslabnie, ale nie bedzie to mialo negatywnego efektu na pogode w Europie. W najcieplejszym momencie Holocenu bylo cieplej o 2 stopnie niz w XX wieku, a w Europie o +3. Wyglada na to, ze polnoc sie ladnie ociepli.
UsuńBart, moim zdaniem nie tylko nie osłabnie ale się wzmocni. Im mniej lodu w Arktyce tym mniej się go będzie na wiosnę rozpuszczało i mieszało z wodą słoną. To sprawi, że nie dojdzie do zahamowania cyrkulacji. Co ważniejsze temperatura wód Golfsztromu z pewnością wzrośnie a to oznaczać będzie częstsze i silniejsze huragany, które będą ciepło niosły daleko na północ mocno zahaczając też o nas.
UsuńTo co się dzieje na Morzu Czukockim jest wręcz niewiarygodne. Strona http://nsidc.org/arcticseaicenews/charctic-interactive-sea-ice-graph/
na razie nie działa, a szkoda bo czuję, że mają miejsce rzeczy wyjątkowe :-(
1 stycznia 2018 zasięg lodu wyniósł 12,49 mln km2, w 2017 roku było to 12,61 mln km2, w 2016 12,73 mln kn2. Średnia 1981-2010 wynosi dla 1 stycznia 13,78 mln km2.
UsuńNew Eocen - mozesz miec racje. Natomiast pytanie jest co napedza plywy oceaniczne - gradienty temperatur, a dokladnie roznice gestosci (w tym przypadku wody). Jesli polnoc sie ogrzeje, to cyrkulacja z zatoki meksykanskiej teoretycznie musi oslabnac, bo zmniejsza sie gradiwnt. Z drugiej strony musze poczytac jak dokladnie wysladzanie wody wplywa na stopowanie golfsztromu, bo nie do konca jeszcze to czuje i zastanawia mnie jak to mozliwe, ze relatywnie male ilosci slodkiej wody moga miec wplyw na stopowanie tak wielkiej pompy oceanicznej.
Usuńhttp://nsidc.org/arcticseaicenews/charctic-interactive-sea-ice-graph/
UsuńDzięki Hubert. Są już dane. Pięknie zaczynamy ten rok...
Ociepli się tylko skąd to wiedział ojciec Klimuszko 50 lat temu? Przypadek?
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest to że przepowiedzial też wielki kataklizm we Włoszech... Czyżby jakiś wulkan... Fala tsunami ma dotrzeć nawet do Polski.
UsuńNiestety, ale ja w zabobony nie wierzę.
UsuńDark zejdź na Ziemię z orbity. Tsunami z ziemi włoskiej do Polski?
UsuńAnalizuj dane i sam wyciągaj wnioski. Ojca Klimuszko z jego rewelacyjnymi ziołami (piszę całkiem serio) zostaw na inne dysputy.
Włochy powoli pękają oddziela się podeszwa od cholewki.
UsuńIdealne warunki do życia :
OdpowiedzUsuń1500 hPa
Tlen od 35 do 40 %
Dwutlenek węgla 1,5 % do 2 % !
Takie warunki kiedyś podobno panowały na świecie, a ludzie żyli po kilkaset lat, jeśli wierzyć bibli :-)
A możesz zacytować fragment?
UsuńKto mierzył ten poziom CO2? Abraham czy Noe? :-)
UsuńW czasach Abrahama stężenie CO2 wynosiło około 290 ppm, a temperatury były zbliżone do tych z połowy XX wieku. I takie warunki panowały przez większość holocenu, który się właśnie kończy.
UsuńW starożytności ludzie żyli od 30 do 60 lat w zależności od poziomu rozwoju cywilizacyjnego i statusu społecznego.
Abraham czy Noe żyli długo, bo... no i tu się kłania już religia, nie nauka. Mieszkańcy Sodomy jak mniemam żyli tyle co reszta, czyli koło 50-60 lat.
1500 hPa oznacza dość gęstą atmosferę, której Ziemia nie posiada.
Atmosfera była nawet do 2000 hPa, I tak samo było przynajmniej 34 % tlenu, a jak wytlumaczysz tak wysokie drzewa za czasów dinozaurów? I dlaczego gady były tak duże? Nie powiesz mi chyba że żyły w takiej samej atmosferze lub podobnej do obecnej? Gady rosną całe życie, a co jeśli miały po kilkaset lat? Wszystko było duże i żyło długo dlatego że skład atmosfery na to pozwalał. Dopiero po wielkiej katastrofie wszystko się zmieniło....
UsuńW bursztynach są dowody na zawartość tlenu w atmosferze i tak samo panującego wtedy ciśnienia
UsuńDwutlenek węgla jest zbawienny dla człowieka, bez dwutlenku węgla nie było by możliwe życie na planecie.
UsuńSą to dane dostępne w internecie, proszę sprawdzić :)
OdpowiedzUsuń