niedziela, 6 grudnia 2015

PIOMAS (30 listopada 2015) - stagnacja nie oznacza końca

Dzięki stabilnemu przyrostowi arktycznego lodu morskiego w listopadzie, jego ilość nie spadła w stosunku do ostatnich lat. Objętość lodu wciąż jest niemal taka sama jak w 2013 roku. Mimo to, na tle ostatnich trzech dziesięcioleci lodu w Arktyce jest zdecydowanie mniej.

Objętość lodu w Arktyce w 2015 roku na tle ostatnich lat. PIOMAS

Dane PIOMAS pokazują, że 30 listopada ilość lodu w Arktyce liczyła 12 tysięcy km3, jest to szósta najmniejsza w historii pomiarów objętość lodu morskiego dla 30 listopada. Tak samo jest w przypadku średniej dla całego miesiąca. Objętość lodu w stosunku do 2013 roku nieznacznie się zwiększyła od 31 października. Wciąż pozostaje praktycznie taka sama. Dużo więcej w Arktyce było lodu w 2014 roku i tu także zmiany w ciągu ostatnich 30 dni były niewielkie. Wykres obok pokazuje wyszczególnienie dla okresu październik-grudzień. Rekordzistą pozostaje niezmiennie rok 2012 - 10,1 tys. km3.

Spadek ilości lodu w Arktyce dla listopada w latach 1979 -2015. PIOMAS

Sytuacja od końca października w sumie się nie zmieniła. W związku z dosyć szybkim przyrostem lodu w listopadzie nie jest to wcale dobra wiadomość. Wszelkie negatywne zmiany, głównie w postaci częstego dipola arktycznego mogłyby spowodować, że objętość arktycznego lodu morskiego byłaby mniejsza. Tak się nie stało i z tego tytułu jest stagnacja. Wykres o góry przedstawia zmiany ilości lodu dla listopada i wieloletni trend spadkowy. W poprzednim raporcie była mowa, że dla października wieloletni trend pokazuje koniec lodu w Arktyce w październiku w niedługim czasie, bo w roku 2024 roku. Oczywiście wszystko wedle trendu, ale trendu, który jest i był i będzie korygowany przez fluktuacje, jak ta z 2013 i 2014 roku. Z kolei we wrześniu Arktyka może być wolna od lodu nawet jeszcze w tej dekadzie. A jak jest w przypadku listopada? Wieloletni trend spadkowy wyznacza datę 2049 roku. Wtedy w listopadzie Ocean Arktyczny będzie pozbawiony lodu. No i ten wykres obejmuje trend uwzględniający lata ubiegłego wieku, więc datę z 2049 roku należy przysunąć przynajmniej do 2040 roku.

Wolny, lub niemal całkowicie wolny od lodu Ocean Arktyczny, to perspektywa raczej odległych lat. Tak mówiono w latach 2005-2010. A jak jest teraz?

Połowa wieku to odległa, ale bardzo pesymistyczna perspektywa. Naukowcy nurtu głównego nie przewidują końca czapy polarnej w przeciągu najbliższych 10 czy nawet 20 lat. Bardziej mówi się o połowie wieku. Tymczasem, jeśli dotychczasowe trendy się utrzymają, to za kilka lat może dojść do sytuacji, kiedy w ogóle zniknie cały lód. A za 30 lat pak lodowy będzie mógł formować się dopiero w grudniu. Jest jednak coś, czego naukowcy, szczególnie ci z IPCC mogą nie być pewni. Ile czasu zajmie wydłużenie okresu, kiedy Arktyka będzie wolna od lodu w czasie wrześniowego minimum? Ile dla dwóch, ile dla trzech miesięcy, a ile dla pół roku i w końcu sytuacji, kiedy w Arktyce już w ogóle nie będzie warunków, by Ocean Arktyczny mógł zamarzać? Tak, czy inaczej do tego dojdzie. 10 mln lat temu, kiedy ilość CO2 była taka sama jak dziś lód w Arktyce nie istniał w ogóle. Czapa polarna na biegunie północnym powstała jako ostatnia, kiedy klimat na Ziemi ochładzał się stopniowo przez ostatnie 50 mln lat.  

Zobacz także:

1 komentarz:

  1. Jurku I ciepło nie płynie nad Arktykę tylko do nas i Amerykanów i Rosjan, sądząc z prognoz co najmniej do trzeciej dekady stycznia należy spodziewać się sporych przyrostów lodu choć luty i marzec mogą nadrobić stagnacją przyrostu lodu, z prognoz pogody wynika że w lutym nad terytorium USA sporo się ochłodzi i będzie powtórka z lutego 2007 i ciepło popłynie nad Arktykę, Jurku cierpliwości.

    OdpowiedzUsuń