sobota, 11 marca 2017

Topnienie lodu 2017 - czy to już początek?

Sezon topnienia prawdopodobnie mógł się już rozpocząć, ale to nie jest pewne. Zarówno dane NSIDC, jak JAXA pokazują, że tym razem czapa polarna nie startuje  z rekordowo niskim zasięgiem marcowego maksimum, ale i tak niewielkim - znajdującym się w czołówce. Mapa obok pokazuje aktualny zasięg lodu morskiego Arktyki. Dipol działał krótko, ale był silny. Teraz wygasa, więc nie będzie poważnych ubytków w pokrywie lodowej. Poza tym, o tej porze takie zjawisko ma dużo słabszy wpływ na lód niż latem, kiedy jest cieplej, a lód znacznie cieńszy niż na końcu zimy. 

 Zasięg lodu morskiego w 2017 roku w stosunku do wybranych lat. NSIDC

 Zasięg lodu morskiego w 2017 roku w stosunku do wybranych lat. JAXA

Zasięg lodu morskiego nie jest rekordowy, ale znajduje się w czołówce. Jest o 1,3 mln km2 mniejszy niż w latach 90. XX wieku. Obecny obszar lodu morskiego jest o 0,8 mln km2 mniejszy od tego z 2012 roku (w analogicznym czasie - 10 marca).

Dane pokazują spadek, ale nie oznacza to, że sezon zamarzania jest zakończony. Poza tym, spadek objętości lodu ma swój początek zwykle w połowie kwietnia. Szczyt PIOMAS  z ostatnich 10-ciu lat obejmuje zakres 9-24 kwietnia. Tak możemy powiedzieć, że nie ma jeszcze sezonu topnienia. O tej porze topić się zaczyna zewnętrzny obszar cienkiego na kilka-kilkanaście centymetrów lodu zewnętrznych akwenów - Morze Ochockie, Labradorskie czy Białe. Nie ma to wpływu na statystykę ilości lodu, lecz tylko na zasięg, jaki obejmuje lód. 

Porównanie grubości lodu morskiego 10 marca dla 2012, 2014, 2016 i 2017 roku. HYCOM

Lód przyrasta powoli, zachodzą zmiany, ale nie są one w stanie niczego już zmienić. Wystarczy spojrzeć na powyższe zestawienie map. Przed wielkim topnieniem z 2012 roku, obszar lodu powyżej 3 metrów zajmował 1/3 Oceanu Arktycznego. Dziś zajmuje 1/10. Obszar sezonowego lodu, który ma nieco ponad 2 metry grubości, był wtedy już prawie w pełni wykształcony. Szczególnie w 2014 roku, po słabym topnieniu z 2013 roku. Teraz widzimy ciemniejsze obszary - to lód, który ma około 1,7 metra. Znajduje się w pacyficznej części O. Arktycznego, a także w rosyjskiej jego części. Lód nie wykształcił w pełni swojej grubości na Morzu Łaptiewów. W razie upalnej wiosny i lata na Syberii, lód ten bardzo szybko się roztopi. Jedyny pozytyw, to przybrzeżny obszar Morza Beauforta, ale tylko jeśli po uwagę weźmiemy rok 2016. Względem pozostałych lat jest gorzej. Ogólnie więc sytuacja arktycznego lodu morskiego jest zła.

Morze Czukockie i powstała w wyniku działania dipola arktycznego połynia wiatrowa - 10 marca 2017 roku. NASA

Ten sam obszar w powiększeniu.

Powstała połynia wiatrowa na Morzu Czukockim budzi grozę, jest chodzi o sezon topnienia. Jest to normalne zjawisko, powstałe w wyniku działania wiatru. Jednak w obecnej sytuacja te połynie to nie dobrego. Mogą stać się elementem dodatniego sprzężenia zwrotnego. Nawet jeśli zamarzną, to lód będzie tam bardzo cienki - szybko się roztopi. Połynia powstanie ponownie, stając się w maju i czerwcu elementem dodatniego sprzężenia zwrotnego - albedo powierzchniowego.

Zobacz także:
  • Sezon topnienia rusza ze złym stanem czapy polarnej, sobota, 19 marca 2016 Topnienie pokrywy lodowej w Arktyce w tym roku prawdopodobnie już się rozpoczęło. Chociaż dane NSIDC pokazują niewielki wzrost, to jeśli przyjrzymy się danym Cryosphere, możemy wywnioskować, że sezon topnienia rusza z miejsca. Ale oczywiście sytuacja może zaskoczyć podobnie jak w 2012 roku.

39 komentarzy:

  1. Nie jest jeszcze pewne czy zasięg lodu zaczął się kurczyć. Każde szanujące się maksimum ma tzw. "trzy korony" a na razie widać tylko dwie. Zazwyczaj druga korona jest najwyższa ale pewności nie ma czy to druga korona a nie na przykład pierwsza. Tak czy inaczej czeka nas emocjonująca końcówka. Jeśli to najwyższe wybicie to mamy rekord.
    Demon

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale na Morzu Czukockim mocno przyrasta grubość lodu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Najważniejsze, aby w okresie maj-lipiec lodu było jak najmnniej. To kluczowy okres, bo wtedy słońce świeci najwyżej i dostarcza najwięcej energii cieplnej. Aby doprowadzić do tego stanu potrzeba właśnie słonecznej wiosny, a później słonecznego lata, aby topić resztki i podgrzewać rekordowe ilości wolnego od lodu oceanu. W ten sposób ocean nagromadzi duże ilości energii, którą odda jesienią i zimą podczas zamarzania w postaci dużych anomalii dodatnich temperatur. Jeśli nie na biegunie, to może chociaż w Europie. I w ten sposób koło się zamyka, bo cieplejsza woda, to wolniejsze zamarzanie i większa szansa na rekord w kolejnym sezonie itd. Trzymajmy kciuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam bym tego lepiej nie opisał. Topnienie lodu o dużej grubości to tylko strata energii. Najważniejsze aby szybko stopniał lód cienki i nastąpiło podgrzewanie wody. To zmieni całkowicie sytuację.
      Demon

      Usuń
    2. Może w Polsce w najbliższym czasie nie odczujemy tak bardzo zmian klimatycznych (chociaż przeczytałem porównanie, że ilościowo mamy zasoby takie, jakie posiada Egipt), ale są ludzie, którzy już w tej chwili żyją na krawędzi. Polecam film o Bangladeszu: 160mln mieszkańców, jeden z najbiedniejszy krajów na świecie, nisko położony, problemy z wodą pitną, coraz częstszymi powodziami i huraganami, są na "pierwszej linii":
      https://www.youtube.com/watch?v=99jkZ-6vvvE

      Usuń
    3. No niestety biednym zawsze wiatr w oczy. Pozostaje mieć nadzieję, że zmiany w tzw. niskich szerokościach geograficznych nie będą aż tak drastyczne jak w wysokich. Niekorzystne z ich punktu widzenia byłoby na pewno stopienie lądolodu grenlandzkiego ponieważ wówczas poziom wody znacznie by się podwyższył ale do tego bardzo daleka droga. Paradoksalnie, gdy temperatura się podniesie, lądolód może ulec pogrubieniu na skutek zwiększonych opadów śniegu.
      Demon

      Usuń
  4. Trzymam kciuki za zejście w pobliże 1 mln km², będzie to oznaczało pełną żeglowność w basenie centralnym Arktyki i uwolnienie od blokujących lodów, dostęp do złóż i badań. Jestem sceptyczny, że stanie się to w tym roku, miało to być już w 2013 i nic, dalej ziąb latem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, lód nadal dobrze się trzyma, choć w tym roku ma małą grubość, więc jest nadzieja.

      Usuń
  5. Kiedy ta zimnica się skończy? Kolejny dzień ze stratusem i temperaturą nie przekraczającą 5 stopni nie szlag trafi ten lód będzie wreszcie cieplej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorsze jest to, że wg tej tzw. "polskiej normy" powinno być o tej porze jeszcze zimniej! Trudno w to uwierzyć, ale mamy cały czas anomalię dodatnią i to wg lat 1980-2010! W latach 60-tych było jeszcze zimnej, a usłonecznienie było na jeszcze bardziej patologicznie niskim poziomie. Polski klimat to wciąż jedna wielka katastrofa, jeśli chodzi o temperatury i usłonecznienie.

      Usuń
    2. Chłopie ciesz się z przypadku, że zima w marcu poszła na USA, tak jak na początku zimy główne fale chłodu z Syberii poszły na Bałkany, Włochy (lawiny śniegu w okolicach Rzymu), Syrię, Turcję itd...

      "Atak zimy na północy USA
      Wtorek, 14 marca (06:45)
      Północna część Stanów Zjednoczonych walczy z atakiem zimy. W paśmie od Chicago do Nowego Jorku występują burze śnieżne, poziom opadów miejscami osiągnął pół metra, a prędkość wiatru już przekracza sto kilometrów na godzinę. W wielu miastach pozamykano szkoły, odwołano tysiące lotów, a na wschodzie kraju na niektórych odcinkach wstrzymano kursowanie pociągów.


      https://pogoda.interia.pl/wiadomosci/news-atak-zimy-na-polnocy-usa,nId,2368300

      Usuń
  6. Co gorsze tracimy podstawowe źródło, które zapewnić może nam namiastkę eocenu.
    http://wysokienapiecie.pl/energetyka-konwencjonalna/1267-chiny-zuzycie-wegla-maleje
    Demon

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę to irytujące, bo na biegunie południowym jeszcze się noc polarna nie zaczęła, a lodu już szaleńczo przybywa - po kilkadziesiąt tysięcy km2 na dobę. Szkoda że jakoś z topnieniem na Arktyce tak łatwo nie idzie. Wszak dla równowagi i zwykłej sprawiedliwości lodu też powinno już zacząć ubywać w podobnym tempie. Tam się zamroziło już ponad 200 tyś. km2, a tu raptem stopiło 60 tyś. km2 od maksimum, które nawet jeszcze nie wiadomo, czy było tym maksimum. Tragedia. Wręcz można odnieść wrażenie, że łatwiej jest zamrozić 1 kg wody niż stopić 1 kg lodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Tragedia. Wręcz można odnieść wrażenie, że łatwiej jest zamrozić 1 kg wody niż stopić 1 kg lodu."
      Ha, ha, ha a toś mnie rozbawił!
      Demon

      Usuń
  8. Najgorsze jest to, że na Antarktydzie się nie ociepla na tle od początku pomiarów, a lodu morskiego przybywa na tle od początku pomiarów. Hubert powie, że mało lodu ostatnio było i tam ale co to jest jeden rok? Kiedyś Hubert mówił jak lodu przybyło w Arktyce w 2013 roku że nie ma co sugerować się jednym rokiem bo to fluktuacja przy stałym trendzie spadkowym lodu na Antarktydzie mamy taka fluktuacje przy stałym wzroście. Rekord mieliśmy w Arktyce w 2012 roku najmniej w historii pomiarów, a na Antarktydzie w 2014 roku padł rekord i było najwięcej w Historii pomiarów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ktoś zrozumiał ten bełkot?

      Usuń
    2. Tłumacząc na nasze to chodzi o to, że na Antarktydzie jest dokładnie odwrotny trend niż w Arktyce. Wg autora wpisu lodu generalnie przybywa na biegunie południowym choć zdarzają się lata anomalne a ubywa na biegunie północnym choć również zdarzają się lata anomalne. Autor sugeruje także, że Hubert wybiera jak rodzynki z ciasta te lata, które pasują do GO co nawiasem mówiąc nie jest do końca prawdą.
      Demon

      Usuń
    3. Masa lądolodu Antarktycznego od dawna spada, podobnie jak i masa lodu morskiego wokół niej.
      Dla przypomnienia - w przypadku Antarktyki, zasięg jest skorelowany z polem wiatru wokół Antarktydy.

      Usuń
  9. Nie znam się..ale te rzędy wielkości nie są jakoś znaczące (różnice). Jest jakaś lekka tendencja spadkowa w porównaniu do minionych lat, ale czy to zwiastuje stopnienie całkowite...nie wiem alena podtsawie takich danych to trochę przesadzone prognozy.

    OdpowiedzUsuń
  10. A w Hiszpanii to mieli odlot.Ale u nich zima.Jeszcze astronomicznej wiosny nie ma a takie temperatury zwiastują raczej ciepłe lato nawet w Polsce.A temperatury maksymalne których nawet tam się by nie powstydził lipiec: http://www.ogimet.com/cgi-bin/gsynres?lang=en&ind=08360&ano=2017&mes=3&day=10&hora=18&min=0&ndays=30 .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coraz więcej wskazuje na nadchodzące upalne lato. Co do lodów Antarktydy to nimi bym się nie przejmował. Oddziela nas od nich równik a transport zimna na całą planetę blokuje prąd okołobiegunowy. Ważna jest tylko północ. Ciekawe jak dziś będzie wynik zasięgu?
      Demon

      Usuń
    2. @Demon

      Upalne lato na podstawie korelacji, która jak pokazałem Ci gdzie indziej, nie istnieje?

      Usuń
    3. Upalne lato na podstawie korelacji która istnieje, co wykazałem już kilkakrotnie. Ale nie zależy mi na przekonywaniu niedowiarków. Gdy zasięg lodu zacznie spadać określę jakie będzie lato z jesienią. I zobaczymy czy się sprawdzi.
      Demon

      Usuń
    4. "Anonimowy15 marca 2017 14:43

      Upalne lato na podstawie korelacji która istnieje, co wykazałem już kilkakrotnie. Ale nie zależy mi na przekonywaniu niedowiarków. Gdy zasięg lodu zacznie spadać określę jakie będzie lato z jesienią. I zobaczymy czy się sprawdzi.
      Demon "

      Padłem :-P

      Usuń
    5. Trzeba było tyle nie pić ;-)
      Demon

      Usuń
    6. Właśnie chyba napiję się, bo dawno takich bzdetów nie czytałem.

      Usuń
    7. Założysz się?
      Demon

      Usuń
    8. Co do tych korelacji-zależy z czego wynikał ten rekord-czy ze zmian globalnych czy to tylko chwilowy,lokalny wybryk ale wygląda na to że to 1.

      Usuń
  11. Mówcie co chcecie ale patrzę na http://cci-reanalyzer.org/wx/fcst/#GFS-025deg.WORLD-CED.T2_anom i od dłuższego czasu rzeczywiste i prognozowane anomalie dodatnie na biegunie północnym przekraczają +2 stopnie a nierzadko (np. przez nadchodzący tydzień) i +3 stopnie podczas gdy anomalia równikowa wynosi zaledwie +0,1 stopnia bardzo rzadko dochodząc do +0,3 a nierzadko spadając do -0,1 stopnia.
    Dowodzi to tego, że absolutnie nie należy interpolować liniowo trendu wzrostowego jaki realizuje się na naszych szerokościach geograficznych z tym co jest i będzie w Afryce Środkowej czy na Bliskim Wschodzie. Nawet strefa śródziemnomorska nie doświadczy Armagedonu a jedynie wzrost temperatury o może 0,5 do 1 stopnia. Ale nastąpi to wówczas gdy w Skandynawii będzie anomalia na poziomie +10 stopni a na Biegunie Północnym +20 stopni. Ziemia to wspaniały układ kompensujący większość anomalii w sposób nie czyniący jej szkody. Przy zakładanej redukcji emisji CO2 widać jasno, że nic nam nie grozi oprócz tego, że nie dopuścimy do powrotu glacjału - czego wszystkim życzę.
    Demon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że doszedłeś do tego wniosku obserwując dobowe anomalie z modelu GFS?

      Usuń
    2. Tak
      Demon

      Usuń
  12. No to zwolennicy globalnego ocieplenia mogą zacierać ręce. W lutym, wg NASA, globalna anomalia temperatury, w porównaniu do lat 1951-1980, wyniosła 1,11 stopni C - https://data.giss.nasa.gov/gistemp/maps/
    Wyższa dotychczas była tylko w styczniu (1,13), lutym (1,31) i marcu (1,28) 2016 r, ale wówczas temperaturę podkręcało El Nino. Na biegunie południowym anomalia wyniosła prawie 2 st. C, na północnym 4,5 st. C.
    Coś mi się zdaje, że przepowiednie Guy McPhersona, Sama Carany i kilku innych zaczynają się sprawdzać - może być naprawdę gorąco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodziło mi o średnią dla okresu 1951-1980.

      Usuń
    2. Prawda, jestem zwolennikiem globalnego ocieplenia i zacieram ręce. Zasięg lodu północnego również wprawia mnie w optymistyczny nastrój. Tak jak i wypowiedzi Krzysztofa Sławińskiego odnośnie braku korelacji pomiędzy wielkością północnego lodu a temperaturą lata i jesieni w Polsce. W ogóle szykuje się wspaniały rok!
      Demon

      Usuń
    3. I czy coś strasznego się stało w związku z tą anomalią? Świat jakoś nadal funkcjonuje i ma się dobrze.

      Usuń
    4. Bo to dopiero początek anomalii.

      Usuń
    5. To nie początek, to nawet nie początek początku to zaledwie koniec końca epoki lodowej.
      Demon

      Usuń
    6. Już wcześniej krakałem że teraz w związku z sytuacją na Arktyce(i nie tylko) nie należy się spodziewać znaczącego oziębienia globalnie spowodowaną zmianą fazy el nino na la nina.
      "I czy coś strasznego się stało w związku z tą anomalią? Świat jakoś nadal funkcjonuje i ma się dobrze."
      Tyle że to będzie się nasilać więc się znacznie pogorszy.

      Usuń