Zamarzanie Oceanu Arktycznego przyspieszyło dość znacznie. Jednak to co się obecnie dzieje w Arktyce nie jest symptomem pozytywnych zmian. Pokazują to ostatnie lata, kiedy bywały okresy szybkiego przyrostu, a potem dochodziło do załamania sytuacji.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2018 roku względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC
Tak było na przykład w 2016 roku, kiedy zamarzanie zaczęło się dość gwałtownie. Teraz jest inaczej, bo dzieje się to w innym terminie, ale sytuacja jest podobna. Poza tym, zasięg lodu morskiego wciąż jest znacząco mniejszy niż w ostatnich kilkunastu latach, co pokazuje powyższy wykres. 27 października zasięg lodu wyniósł 7,14 mln km2 niemal tyle samo co w 2007 i 2012 roku. Granica lodu, jak pokazuje mapa obok (kliknij, aby powiększyć) znajduje się dalej na północ niż w okresie 1981-2010.
Powierzchnia lodu morskiego w 2018 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
Powierzchnia lodu szybko rośnie, wzrost jest dynamiczny, tyle tylko, że to wciąż znacznie mniej niż 20 czy 30 lat temu. 5,8 mln km2 to niemal tyle samo co w 2007 roku i nieco mniej niż w rekordowym 2012 roku.
Ruchy mas powietrza na półkuli północnej w tym w Arktyce w drugiej połowie października 2018 roku. Wetterzentrale
Główną przyczyną szybkiego zamarzania jest zmiana cyrkulacji atmosferycznej. Mroźne masy powietrza, które skupiały się nad Kanadą i Morzem Beauforta w pierwszej połowie października, przemieściły się nad Ocean Arktyczny. Mapa obok pokazuje przykładową sytuację z 25 października, gdzie wyż znad północnej Kanady i niże znad Alaski zaciągnęły ciepło nad Morze Beauforta, ale zimno zostało przemieszczone dalej, m.in nad Morze Łaptiewów. Dużą rolę odgrywał przy tym wiatr, szczególnie na Morzu Czukockim.
Odchylenia temperatur od średniej 1979-2000 na półkuli północnej dla 28 października 2018 roku. Climate Reanalyzer
Znacznie ograniczony został też napływ ciepłych mas powietrza znad Oceanu Spokojnego i Atlantyckiego. Po stronie pacyficznej przez ostatnie dni wiatr wiał od strony czapy polarnej, więc ta zaczęła wyraźnie zwiększać swoje rozmiary. Mimo tego faktu, jak pokazuje powyższa mapa, temperatury w Arktyce choć spadają, są znacznie wyższe od wartości średniej wieloletnie. Nawet 4oC powyżej średniej dla całego regionu. W chwili obecnej temperatura wokół bieguna północnego wynosi około 15oC, odnotowany został duży spadek.
Mozaika zdjęć satelitarnych Morza Łaptiewów z 25-27 października wykonanych w podczerwieni. Sea Ice Denmark/Sentinel 1AB
W ciągu najbliższych dni sytuacja w Arktyce powinna dalej sprzyjać zamarzaniu. Historia obserwacji zmian pokazuje, że taka sytuacja w obecnie rozgrywającej się sytuacji nie jest zmianą na lepsze. Już teraz temperatury są wyższe od średniej. Utrzymają się do końca września. Zamarzający Ocean Arktyczny oddaje ciepło do atmosfery. Sytuacja ta może się pogorszyć w ciągu najbliższych tygodni i tak jak bywało wcześniej - zamarzanie ulegnie załamaniu.
Zobacz także:
- Powtórka z rozgrywki - zamarzanie i ekstrema temperaturowe, piątek, 19 października 2018 Zamarzanie powierzchni Oceanu Arktycznego przyspieszyło w drugiej dekadzie października. Ponieważ czapa polarna jest znacznie mniejsza niż 20-30 lat temu, wiążą się z tyn konsekwencje.
Czy wyż znad północnej Kanady, to dipol arktyczny, redukujący grubość lodu?
OdpowiedzUsuńJeśli tak-szybkie powiększanie zasięgu i powierzchni, przy jednoczesnym zachowaniu, jak najmniejszej grubości-to idealne warunki do tego, by zminimalizować parowanie, i oddawanie ciepła przez Ocean Arktyczny(ciepło oceanu zostaje w głębinach, gdy lód, utrudnia jego ucieczkę)-nie utrudniając przy tym, w przyszłości topnienia, dzięki zachowaniu, jak najmniejszej, grubości lodu.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziś rano powiew Eocenu ;-)
OdpowiedzUsuń18 st.C., o 3 st. cieplej niż na Malcie.
Czy tak będzie wyglądała daleka przyszłość?
Rewelacja by było :)
UsuńU mnie z rana było 21 stopni !
UsuńNa polnocy "tylko" 13 stopni ale rośnie szybko
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWczoraj Słońce, przekroczyło 13 stopień szerokości geograficznej północnej, i na Hornsund(77N), na norweskiej wyspie Svalbard, rozpoczęła się noc polarna. W przybliżeniu, na szerokości geograficznej Szczecina-można więc dziś dowiedzieć się, jak wysoko świeci Słońce przez całą dobę,na biegunie, w czasie przesilenia letniego- patrząc na dzisiejsze, górowanie Słońca.
OdpowiedzUsuńWystarczy spojrzeć, by zrozumieć, czy to naprawdę nieistotna wysokość, do nagrzewania Ziemi - pamiętając przy tym, że na biegunie Słońce świeci tak wysoko, przez całą dobę, a nie tylko przez chwilę, jak dziś w północnej Polsce.
Pozdrawiam serdecznie.
Przepraszam. Oczywiście chodziło, o 13 stopień, szerokości geograficznej południowej.
UsuńU mnie jak na złość akurat pełne zachmurzenie. Pewnie gdyby nie to byłoby przyjemnie ciepło. Chmury latem bardzo ratują Arktykę przed nagrzewaniem ...
Usuńhttps://darekk.com/sun/solar-position-calculator na tej stronie możesz sprawdzić wysokość słońca dla dowolnego miejsca na ziemi i dowolnej porze dnia i roku :)
UsuńTak Arku nieistotna, że dzisiaj na moim kamiennym murku koło domu o godzinie 13 mógłbym jajecznicę usmażyć.
UsuńI to tylko kilka minut górowania a co by było gdyby to trwało całą dobę. Strach pomyśleć :-)
Arek - Biegun pochlania około 6 razy mniej energii niż ta sama materia na równiku. Gdyby na biegunie było 20 stopni jak dziś w PL wystarczyłoby do życia, ale to ciągle mało w obecnych warunkach.
UsuńBędzie Bart i 20 stopni, kwestia czasu.
UsuńPowtórki z PETM nie przewiduje. Cos takiego mogłoby praktycznie zniszczyć cywilizację ludzi.
UsuńParadoksalnie popatrzmy też z drugiej strony - jeśli dalej będziemy mieć ten sam klimat to będą świetne warunki do powiększania populacji ludzi. Za 40 lat będzie nas 11 miliardów. Nie wiem jaka jest granica, po której ludzie tak mocno zniszczą przyrodę, że życie na ziemi stanie się za trudne. GO może być na tyle groźne, by powstrzymać rozwój populacji i dewastacje ziemi.
A to ciekawe Bart. Pamiętam ja Demon kiedyś snuł wizje jak to byłoby gdyby w Puszczy Amazonii temperatura mokrego termometru przekroczyła to co może wytrzymać człowiek a dla przyrody pozostawałoby to jeszcze akceptowalne. Cóż jak taki klimatyczny Czernobyl.
UsuńCzłowiek zmiazdzyl bioróżnorodnosc. Stanowimy ze swoimi zwierzętami większość biomasy zwierzecej na Ziemi (80 Czy 90 %). Czyli dzika przyroda jest już tylko marginesem życia. Czy dlatego powinniśmy dostać nauczkę od natury? Łatwo jest mówić ogólnie ale gorzej jak ta nauczka ma dotyczyć własnych dzieci. My już jakoś dokulamy. Gorzej zacznie się po nas...
UsuńSkąd Ci się wzięło 6 razy mniej ? W skali rocznej, jak sam mówiłeś jest 924 W/m2 do 2118 W/m2.Pewnie wziąłeś 2.5 do kwadratu. Tylko jest taki problem, że różnice w naświetlaniu, obejmują tylko płaszczyznę północ-południe.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o płaszczyznę wchód-zachód, Słońce wszędzie jest w zenicie, w momencie górowania słonecznego, niezależnie od szerokości geograficznej. .
Mi wychodzi zatem 2.5, porównaniu ze zwrotnikiem, a w porównaniu z równikiem jeszcze mniej , w czasie przesilenia letniego-przy czym na biegunie Słońce świeci na tej wysokości całą dobę, więc różnica jest mniejsza. Może nawet przemawiać na korzyść bieguna, choć trudno w to uwierzyć.
Pozdrawiam gorąco.
Jest tak jak napisał Marcin: "Chmury latem bardzo ratują Arktykę przed nagrzewaniem ..."
UsuńArek ... Stad - niebieska linia to ciepło netto od słońca, a czerwona wypromieniowane z powierzchni ziemi i atmosfery.
Usuńhttp://www.physicalgeography.net/fundamentals/7j.html
Tłumaczyłem tu ostatnio, ze (924 W/m2 do 2118 W/m2 podzielona na 5 - bo liczyliśmy skumulowaną energie dla 5 równych dat Dec 21, Feb 4, Mar 21 May 6, June 21) to maksymalne teoretyczne ciepło emitowane przez słońce na powierzchnie ziemi. Tylko cześć z tej energii jest pochłonięta. Biegun przez mniejszy kąt padania słońca przyjmie mniej energii słonecznej mimo, że słońce na równiku góruje tylko chwilę, ale w ogólnym bilansie różnica odbitej energii bardzo rośnie z malejącym kątem.
Na rycinie masz dane pomiarowe.
Ps. Czym bardziej będzie się ocieplać Arktyka tym wyżej będzie podnosić się tam czerwona linia, ale również i niebieska się podniesie (bilans ujemny jednak się zwiększy).
Mam pytanie do tych wykresów. Są nieregularne i różne dla obu pólkul nieco inne. Czy tu Noe jest uwzględnione albedo Ziemi aby? Gdyby tylko od kąta padania promieni zależało to powinny być chyba identyczne? Sorry z angielskiego jestem słaby być może jest opisane
UsuńMarcin Bory Tucholskie - oczywiscie sa uwzgledniane wszystkie czynniki - albedo tez. Czym niższa temperatura tym mniejsza emisja podczerwieni. Czym więcej lądu tym mniej traconej energii na dużych szerokościach geograficznych i mniej pochłonietej blisko równika, czym więcej chmur około równika tym więcej zatrzymanego promieniowania podczerwonego, czym więcej lodu/śniegu tym mniej pochłoniętej energii.
UsuńAntarktyda jest cała pokryta śniegiem i lodem łącznie z dużym lodem morskim i stąd mniej pochłoniętego ciepła, ale przez lód i śnieg jest tam niższa temperatura i mniejsza emisja promieniowania podczerwonego.
To są wszystko naczynia połączone.
No właśnie. Więc z kad pewność że przy zniknięciu lodu energię będzie oddawania szybciej? Jest to gdzieś policzone? Ok zwieksza się oddawanie energi przez promieniowania podczerwone, ale zwiększa się pochłaniania przez ciemny ląd i ocean. Wiemy jaka jest zależność? Którą linia wzrośnie bardziej przy braku pokrywy lodowej...
UsuńWrzucałem tu badania na temat pochłaniania energii spektrum emitowanego przez słońce (od czerwieci po UV) pod różnym kątem o podobnym natężeniu. Przy niskich kątach poniżej 30 stopni ilość pochłanianej energii zaczyna drastycznie spadać. Praca badała zachowanie materiałów o niskim, średnim i wysokim albedo. Pamiętamy, że mówimy o materii położonej płasko na ziemi, a nie murkach ;)
UsuńPrzy zmianie albedo sytuacja ulega drastycznej zmianie.
UsuńBart nie chce zauważyć, że gdy chodzi o wysokość Słońca nad horyzontem to nic się nie zmieni! Aktualnie gdy mamy wszędzie lód też energia jest odbijana/pochłaniana pod tym kątem. Zniknie lód i ta cała obecnie odbijana energia zostanie pochłonięta przez ocean.
Ale Bartowi nie ma sensu tego tłumaczyć. On tego nie ogarnia. On tylko patrzy na to co jest tu i teraz i z bilansem na tu i teraz. W myśl jego teorii albedo nie gra roli. Pytanie skąd Ziemia Śnieżka czy epoki lodowe ale to pytanie retoryczne, na pewno nie adresowane do Barta.
Teoria Barta działa. Ale z pewnym opoźnieniem. Dopiero jak ciało się nagrzeje. Wtedy wypromieniowuje więcej. I wtedy przy swoim ujemnym bilansie okolice biegunów (i przy ustabilizowanej już atmosferze) będą swoistym promiennikami Ziemi. Wcześniej w wyniku utraty lodu globalne ocieplenie przyspieszy.
UsuńDoprecyzuje nie tylko okolice biegunów ale cała Ziemia będzie wypromieniowywac więcej. Tak się chyba ustala punkt równowagi...
UsuńPewnie, że działa, bo trudno aby ciało cieplejsze mniej wypromieniowywało energii ;-)
UsuńAle tak jak piszesz. W najbliższym czasie utrata lodu albo nie będzie miała na GO wpływu albo niewykluczone, że nawet GO przyspieszy.
A czy Bart pomyślał, o promieniowaniu rozproszonym? Tak sobie teraz pomyślałem, że im mniejszy kąt padania promieni słonecznych, tym więcej promieniowania, dociera w postaci promieniowania rozproszonego, zamiast ginąć w 100%, w wyniku tarcia atmosfery.
UsuńDociera chyba znakomita większość promieniowania, które powinno ginąć, choć nie ręcze, bo słabo znam temat. Tak mi się jednak zdaje, gdy patrzę na wykresy firm, produkujących panele fotowoltaiczne. Z nich wynika, że w zimie znakomitą większość promieniowania, stanowi promieniowanie rozproszone, a nie bezpośrednie.
Inaczej niż w przypadku promieniowania bezpośredniego, najlepiej dociera promieniowanie krótkie, dzięki czemu niebo jest niebieskie. Dzięki rozpraszaniu światła, występuje też zjawisko zmierzchu, a wszystko co z tego, co rozumiem, dzięki temu, że Ziemia ma pole elektryczne, i dochodzi do rozproszenia fotonu, na quasi-swobodnym elektronie.
Pozdrawiam gorąco.
Arek - Możesz mieć dużo racji i szczerze to nie brałem tego pod uwagę. Tylko pamiętajmy, że panele są budowane tak, by pochłaniać właśnie światło rozproszone pod różnym kątem.
UsuńMarcin Bory Tucholskie - Też masz racje.
Brawo Bart! Tak trzymać.
UsuńJeśli mogę Arek to Bart też pisał o odbijaniu światła że pod im mniejszym katem pada tym więcej się to odbija w atmosferze. Może z tego ma wynikać ta różnica ?
OdpowiedzUsuńPod kątem rośnie siła tarcia atmosfery, stąd większe odbicie[mg sin(kątpadania)], jednak nie należy zapominać o tym, że nad biegunami atmosfera jest cieńsza-w czasie przesilenia letniego, jedno z drugim, powinno się w zasadzie równoważyć.
UsuńLecz poza tym okresem, siła tarcia atmosfery, będzie rzeczywiście ważniejsza, aniżeli to, że nad biegunami, jest cieńsza atmosfera.
W ostateczności można się skupić tylko, na coraz wiekszym gromadzeniu energii, wokół równika, i jej coraz lepszym rozprowadzaniu do biegunów, choć nie wiem czy to nie przesada.
Czy naprawdę arktyka, nie ma nic do powiedzenia, w sprawie globalnego ocieplenia?
Mi się wydaje że jednak ma i to sporo. New Eocen napisał że ta energia, która pochłania arktyka to "taki wdowi grosz", niby niewiele A jednak robi różnicę (to niewiele to też tak względnie bo są to mimo wszystko jednak spore ilości energi). Robi różnicę bo napedza sprzężenia zwrotne ocieplajaca swiat. Dopiero w długiej bardzo perspektywie Arktyka wolna od lodu będzie przyczyniać się do oddawania ciepla, a nie do wzrostu temp. Takie sobie wyrobiłem zdanie na podstawie Państwa rozważań. Tylko moje skromne :)
UsuńPrzepraszam Cię najmocniej, ale tarcie atmosfery, jak coś liczy się mg(90 stopni-sinus kąta padania), choć nie jestem do końca przekonany. Wychodziłoby bowiem, że odgrywa niebagatelną rolę, większą niż mi się zdawało, i nie równoważy jej nawet cieńsza atmosfera.
UsuńWtedy rzeczywiście mogłaby wyjść, 6 krotnie mniejsza energia. A to, czy energia jest większa, czy mniejsza, od tej na równiku ma znaczenie, o tyle, że w przypadku w pełni wydajnej wymiany ciepła, między biegunem i równikiem, nawet w pełni lata, mogłoby wyjść, że arktyka więcej energii oddaje, niż dostaje. Oddając nie tylko tą energię, którą dostaje od Słońca, i której nigdy nie może oddać więcej, niż dostała, ale też przede wszystkim tą, którą dostaje z niższych szerokości geograficznych.
Wychodziłoby więc na to, że wymiana ciepła między biegunem i równikiem, nigdy nie służy GO, a arktyka jeśli już-nagrzewa, ale tylko siebie, a nie świat- by mówić o wpływie arktyki, na globalne ocieplenie.
Tak tylko czy różnica między tym co Arktyka może oddać z niższych szerokości geograf jest faktycznie tak dużą żeby przełamać nadwyżki z GO.
Usuń?
UsuńMarcinie masz rację. Po stopieniu lodu na biegunie północnym staniemy w obliczu zupełnie innych danych niż te co przytacza Bart.
UsuńPomyśl, jeśli ciepło docierające obecnie ze Słońca do Arktyki nic by nie znaczyło a jedynie ważne byłoby ciepło docierające od Golfsztromu to jakim cudem w miesiącach letnich roztapiałyby się tysiące kilometrów sześciennych lodu? Dlaczego wystarczy chłodny i pochmurny jeden lipiec aby z rekordu zasięgu czy objętości lodu nie pozostał ślad?
Na równikach sytuacja energetyczna jest względnie stała i niezmienna. To co decyduje o okresie glacjału lub interglacjału to ilość docierająca ze Słońca do Arktyki. Owszem nie jest to ilość imponująca. Bart ma tu rację. Ale w niczym nie zmienia to faktu, że jest to ilość KLUCZOWA, która uruchamia bądź unieruchamia globalne procesy glacjałów i interglacjałów. To od tego ile Słońca jest w lecie w Arktyce zależy to czy mamy IceAge czy nie. A nie od tego ile jest go na równiku. Dlatego na zlodowacenia (oprócz ilości CO2) wpływ mają cykle Milankovicia. Poczytaj o nich.