środa, 23 października 2019

Zwiększone tempo zamarzania Oceanu Arktycznego jest niewystarczające

Zamarzanie Oceanu Arktycznego przyspieszyło w drugiej połowie października. Ale nie jest tak szybkie jak być powinno. Od połowy miesiąca zasięg lodu jest rekordowo niski.

Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku względem lat 2005-2018 i średnich dekadowych. JAXA 

Powierzchnia lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Wszystkie dane pokazują, że zasięg lodu morskiego jest rekordowo niski. Jednocześnie obserwujemy przyspieszenie zamarzania. Te rekordowe wartości są spowodowane tym, że w pierwszej połowie miesiąca zamarzanie było bardzo powolne. I tak, według danych NSIDC w między 15 a 22 października zasięg lodu zwiększył się 587 tys. km2, podczas gdy średnia 1981-2010 wynosi 654 tys. km2. Z kolei faktyczna powierzchnia zanotowała wzrost w tym samym okresie wynoszący 473 tys. km2, a średnia i to z początku tego wieku, tj lat 2000 wynosi 890 tys. km2. Mapa obok pokazuje odchylenia powierzchni lodu względem średniej 2007-2016.

Po lewej: wysokość geopotencjału pokazują ułożenie wiru polarnego w Arktyce w dniach 15-20 października 2019 roku. Po prawej: odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 w wyżej wymieniowym okresie. NOAA/ESRL

Zamarzanie przyspieszyło dzięki spadkowi temperatur w Arktyce wynikającemu z obecności wiru polarnego, który w ciągu ostatnich kilkunastu dni nieco się rozbudował. Resztę zrobiła cyrkulacja powietrza i wiatr, gdzie dużą rolę odegrały wychłodzone krańce północnej Syberii. Mimo tego faktu, w Arktyce wciąż jest bardzo ciepło, a odchylenia sięgają prawie 3oC dla całego regionu. Otrzymywanie się wysokich odchyleń temperaturowych to głównie efekt oddawania ciepła do atmosfery przez wychładzające się wody Oceanu Arktycznego. Pokazuje to animacja obok, przedstawiająca zmiany odchyleń temperatur wód. 

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbi1qGQ6STb5SHdbo0Gx7ooiOWItZkgvolcmRf-Mv4y7mlx8d6GPJ6EOmNdpg5SN4Oalz6wLjwGgmvUg6GB4iBw9aO90LexcdjnxMa4Bamz_p9NR4e2LCGiik73vLvquW2Qy0Ta76Ix4u-/s1792/nsidc-nt-regional-area-overview2019.png
Zmiany powierzchni lodu morskiego na poszczególnych akwenach. Wipneus, dane AMSR2, University of Hamburg

Spadek temperatur, związany m.in z napływem zimnego powietrza znad północnej Syberii spowodował nagłe zamarzanie płytkich, słabo zasolonych wód przybrzeżnych Morza Wschodniosyberyjskiego i Łaptiewów. Zamarzanie tych wód zaczęło się z dużym opóźnieniem, ale nie są tam notowane rekordy. Z kolei stosunkowo bezproblemowe zamarzanie Basenu Arktycznego jest związane właśnie z działaniem wiru polarnego. W polarnej komórce temperatury spadają poniżej -10oC.
 
Zamarzające wody u wybrzeży Syberii 22 października 2019 roku. NASA Worldview

W ciągu najbliższych dni warunki dla zamarzania nie powinny się znacząco zmienić. Z kolei panujący obecnie dipol arktyczny usunie część lodu, spowalniając tym samym jego ilościowy przyrost. 

Zobacz także:



43 komentarze:

  1. Jkaby patrzeć tylko na trzy ostatnie lata to niezły zjazd dla tego okresu. Ekstrapolując to za 5 lat nawet w październiku nie będzie lodu w Arktyce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Nie wiem na jakiej podstawie można dojść do tak pesymistycznego wniosku skoro przyszłość, jakiej obraz maluje nam obecna rzeczywistość mieni się znacznie jaśniejszymi barwami (które nadal są - nie oszukujmy się - mroczne). Nie porzucajmy racjonalizmu, proszę...

      Usuń
    3. Mogę się dopytać Nitfluad co konkretnie masz na myśli mówiąc że rzeczywistość mieni się jasniejszymi barwami? Już któryś raz zauważyłem że zwracasz uwagę że nie jest tsk tragicznie i trzeba być optymistą. Co konkretnie pod tym się kryje? Nie pytam jakoś ironicznie zaznaczam :)

      Usuń
    4. Marcinie, w tym konkretnym przypadku nie zgadzam się z autorem pierwotnego komentarza, że lód na biegunie północnym może całkowicie zaniknąć w przeciągu pięciu lat (i jego absencja miałaby się utrzymywać miesiącami), bo jest to, obiektywnie rzecz biorąc, wysoce nieprawdopodobne, wręcz niemożliwe. Wykres ilustrujący jeden z akapitów wpisu o tytule „zmiany są nieubłagane” jasno to obrazuje. 10-15 lat? Ok. A ogólny optymizm i „rozjaśnianie” wizji przyszłości dominują u mnie dlatego, że usilnie próbuję odnaleźć dobre strony niemalże beznadziejnej sytuacji. Szczęśliwie jakieś są i udaje mi się uniknąć całkowitego załamania. (Mam nadzieję, że nie uznałeś mnie za denialistę. =])

      Usuń
    5. Denialistów jest sporo, ale Ciebie bym tak nie określił. Chodz nadal nie odpowiedziałeś konkretnie jakie to dobre strony...

      Usuń
    6. Nie można wykluczyć zarówno zaniku jak wzrostu,Oczywiście zależy to od wielu spraw.Chociaż wzrost ilości lodu jest raczej wątpliwy.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyszłość jest mroczna, to nie ulega wątpliwości. Na szczęście nikt rozsądny nie neguje tego, że trend jest jeden i w jednym kierunku. Jakimże głupcem trzeba być aby, spoglądając na ostatnie 50 lat w Arktyce twierdzić, że grozi nam odwrócenie trendu lub epoka lodowa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakimże głupcem trzeba być,by myśleć,że się wszystko wie,i można cokolwiek,absolutnie wykluczyć?

      Aczkolwiek wszystko,wskazuje raczej na to,że nie grozi nam żadna epoka lodowa,choć nie można patrzeć tylko,na ostatnie 50 lat.

      Zresztą mówienie o epoce lodowcowej,akurat w moim przypadku, nie służyło,temu,by pokazać,że nam grozi,lecz służyło temu,by co niektórzy nie oczekiwali, nie wiadomo jakiej zimy,pytając się gdzie ta zima,bo nie idzie przecież epoka lodowa,by takiej wyczekiwać.

      Co nie znaczy oczywiście,że każda zima musi być coraz to cieplejsza-zwłaszcza,jak dochodzi,do zawirowań prądu strumieniowego.

      Przy czym zawirowania te,mogą przynieść, dosyć srogą zimę,ale raczej tylko chwilę,a nie od końca pażdziernika do kwietnia,jakby chcieli niektórzy.

      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Odwrócenie trendu to nie oznacza od razu, że zaraz będzie epoka lodowcowa. Po prostu przez najbliższe kilkadziesiąt lat w wyniku spadku aktywności słonecznej warunki na biegunach będą sprawiać że sukcesywnie i stopniowo będzie przybywać lodu. Do czasu aż Słońce się znów obudzi i jak wróci do wysokiej aktywności to wtedy znów zacznie ubywać lodu i tak w koło Macieju.

      Usuń
    3. @Albert ale to jak z jechowymi nie przetłumaczysz według nich tylko co2 wpływa na klimat co jest bzdurą pomijane są oceany, słońce wszystko i że od roku 1850 temperatura wzrosła a dziwne? Do 1850 roku trwało ochłodzenie zwane małą epoką lodową w wyniku małej aktywności słonecznej potem aktywnoś wzrosła ale temperatura nie tak od razu dopiero poważny wzrost temperatur nastąpił 40 lat temu do dziś teraz jest gorzej bo coraz bardziej słabną prądy oceaniczne co według wyznawców nie mają wpływu dzięki temu średnia temperatura roczna w Polsce to ok 9 stopni inaczej bez tego byśmy mieli Kamczatkę klimatycznie a to ta sama szerokość geograficzna a morze Bałtyckie by wyglądało jak zatoka Hadsona ale te fakty są pomijane do czasu aż się tak stanie ciekawe co wyznawcy wymyślą w latach 70 welu tych samych co żyją straszyli zlodowaceniem a gdy nie przyszło wymyślają inne bzdury tak wygląda obecnie nauka nie cała ale duża jej część

      Usuń
    4. A czemu piszesz o jehowych jak są jeszcze inne wyznania?

      Usuń
  4. Wyznawcy lubią pokazywać krótki okres czasu a dlaczego? Bo jest im wygodnie i pasuje im do teorii ale i też nie do końca bo zawsze rosłą temperatura potem co2 lub spadała dopiero co2 spadało po spadku temperatuy czyli co2 nie był czynnikiem wzrostu lub spadku temperatury a tu ciekawostka przy jakich stężeniach mogą być zlodowacenia lub znacznie zimniejsze okresy od obecnego https://4k4oijnpiu3l4c3h-zippykid.netdna-ssl.com/wp-content/uploads/2017/08/phanerozoicco2vtemp.png

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już kiedyś Ci to tłumaczyłem. ale widzę jak krew w piach. Podajesz ppm, a nie podajesz ciśnienia - to wielki błąd, bo liczy się ciśnienie parcjalne gazu, a nie stężenia gazu.
      Druga sprawa - są jeszcze inne gazy cieplarniane, ale teraz 80% efektu cieplarnianego to CO2. Po trzecie - słońce grzeje coraz mocniej. ps. Umiejscowienie kontynentów też robi różnicę. Patrz na ostatnie kilka milionów lat, albo bierz pod uwagę wszystkie czynniki, bo robisz z siebie durnia na forum.

      Usuń
    2. @Bart 80% efektu cieplarnianego to CO2. Od kiedy? głównym gazem cieplarnianym jest para wodna co2 i inne gazy są w skrajnej miejszości i nie miały głównego wpływu na temperatury. Inne ciśnienie ok w interglacjale Emskim było tak samo w sensie jasności słońca ciśnienia itd. było znacznie cieplej a było nie całe 300ppm teraz 415ppm nie trzeba tak daleko szukać nawet najnowsza Historia nnie dowodzi zmian przez co2 z epoki lodowej wyszliśmy dzięki cyklom Milankovicia potem zawartość co2 wzrosła tak więc to nie co2 skończył zlodowacenie co też wyznawcy pomijają bo nie pasuje do teorii

      Usuń
    3. W interglacjale Emskim w najcieplejszym momencie nie było uderzenia meteorytu jak w Holocenie. Gdyby Mlodszy Dryas spowodowany meteorytami mielibyśmy prawdopodobnie równo ciepło jak w Eem.

      Gazem cieplarnianym jest H2O, ale para wodna też oziębia (chmury odbijają promieniowanie słoneczne) - bilans energetyczny pary wodnej jest praktycznie równy zero.

      Słońce zmienia swoją moc o +/-0,2% cyklami słonecznymi. Do tego dochodzą cykle milankovicia i stąd naturalne zmiany temperatury w przeszłości (ale nie takie drastyczne jak obecnie). Cykle milankovicia zmieniają temperaturę na przestrzeni kilku-kilkunastu tysięcy lat, a cykle słoneczne potrafią ochłodzić ziemię tylko o 0,5 stopnia. Ani jedno, ani drugie nie tłumaczy tego co się dzieje obecnie.

      Usuń
    4. Przez większość XX wieku aktywność słońca była bardzo wysoka do początku tego wieku a od ok ponad 10 lat maleje i wcześniej czy póżniej z tego powodu temperatura spadnie wszystko działa z opóźnieniem co do pary wodnej bez niej średnia temperatura ziemi by wynosiła -18 stopni i żadne co2 by tu nie wskórało a wynosi 14,5 stopnia dzięki głównemu gazowi cieplarnianemu jakim jest para wodna para wodna ochładza? Po części tak chmury ale i ociepla szczególnie zimą widać to u nas w pogodne noce zimą są mrozy wyjątek jak wieje halny jest ciepło ale częściej mamy ciepłe noce zimą przy pełnym zachmurzeniu TO NIE JA TYLKO HISTORIA DOWODZI ŻE TO NIE CO2 ZMINIA KLIMAT

      Usuń
    5. Tu masz dobrze wyjaśnione i już proszę nie pisz herezji ... te wszystkie teorie w praktyce są łatwe do sprawdzenia i robi się to nawet na studiach na dobrych uczelniach w PL. Dziwi mnie, że ludzie kwestionują proste prawa - w istnienie księżyca też nie wierzysz ?

      https://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/para-wodna-klimatyczny-dopalacz-379

      Usuń
  5. Do @użytkownik @Albert a jednak naukowcy Exxona doskonale przewidzieli obecne stężenie CO2 i wzrost temperatury.
    To też cykl naturalny ? ;)
    https://youtu.be/FGVW9vJ773k

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałem ten tekst. I muszę powiedzieć Wow. Na prawdę trafny w punkt. Polecam.


    https://ziemianarozdrozu.pl/artykul/4119/monbiot:-wzrostu-gospodarczego-nie-da-sie-utrzymac

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To paradoks, ale wzrost gospodarczy doprowadzi do ... upadku naszej cywilizacji! A to zdanie chyba najlepiej odzwierciedla bezsens obecnego konsumpcjonizmu: "Wszyscy, których na to stać, kupują coraz większe domy, by składować w nich coraz większe góry przedmiotów, na korzystanie z których nie starczy im życia."
      To święte słowa! Policzcie sobie ile tak naprawdę macie czasu korzystać z tych wszystkich pierdół, które kupiliście. Ile np. harujecie żeby zarobić na najdroższy pakiet telewizji, której i tak nie macie czasu oglądać. To jest wszystko bez sensu.
      Każdy tylko mieć i mieć jak najwięcej i tylko kasa i kasa się liczy. Tylko po co to wszystko?
      Kto w tym miesiącu nie woził się samochodem po przysłowiowe bułki do sklepu za rogiem albo nie kupił jakichś zbędnych śmieci na allegro?
      Każdy musi być niezależny, każdy koniecznie "musi" jechać sam swoim autem do pracy. A potem złorzeczy, że stoi w korku razem z kolegami z pracy... Każdy "musi" koniecznie mieszkać na swoim, bo przecież inaczej to obciach, przegrał życie itp. A tak naprawdę to wszyscy przegramy, bo jedziemy na tym samym wózku. Z zażenowaniem patrzę na to wszystko.

      Usuń
    2. Michał trzeba mieć halucynacje aby twierdzić że jest wzrost gospodarczy.Widać za mało bezdomnych spotykasz.I z tym wózkiem nieco przesadzasz.Klimat po ociepleniu o 15 stopni w Warszawie będzie jeszcze w miarę znośny.Co innego w Kuwejcie czy Arabii Saudyjskiej.A co do jazdy samochodami do roboty-pretensje do rządzacych(także dawniej) że zmasakrowali transport masowy.Do tego w jawny sposób wprowadzono ustawę zwiększająca emisję CO2 czyli przymusowa jazda na światłach.
      "Kto w tym miesiącu nie woził się samochodem po przysłowiowe bułki do sklepu za rogiem albo nie kupił jakichś zbędnych śmieci na allegro?"
      Ja SAM NIC TAKIEGO NIE ZROBIŁEM.PONIŻEJ KILOMETRA NIE JADĘ NICZYM INNYM NIŻ ROWEREM.I PEWNIE JEST WIELU TAKICH.

      Usuń
    3. Klimat po ociepleniu o 15 stopni będzie znośny? Mocny jesteś. Fajnie na Wenus jest ;) weź się doucz

      Usuń
    4. "trzeba mieć halucynacje aby twierdzić że jest wzrost gospodarczy"

      Ty w ogóle wiesz co to jest wzrost gospodarczy?

      Usuń
    5. Wiem co to jest wzrost gospodarczy.Jeżeli ludzie są bogatsi.Jeżeli nie to go nie ma.
      Co do klimatu w Warszawie po ociepleniu 15 stopni-na pewno przeżyć byście mogli gdybyście unikali solidnych upałów.Wzrost temperatur w przypadku wzrostu średniej temperatury w Warszawie o 15 stopni spowoduje że temperatura średnia lipca osiągnie około 30 stopni a stycznia około 20.Maksymalna przypuszczalnie nieco ponad 40.Temperatury więc by nie były takie straszne z tym że oczywiście upały w lato byłyby prawie codziennie .

      Usuń
  7. Ostatnie dwa ciepłe dni i zima coraz bliżej a co2 415ppm Ale czego się spodziewać to nie interglacjał Emski http://ziemianarozdrozu.pl/encyklopedia/81/zmiany-klimatu-w-przeszlosci Bardzo nam daleko do niego i już nie doczekamy cóz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A po kilku zimniejszych dniach znowu z 3 tygodnie ciepła i tak non stop.

      Usuń
  8. Coś dla tych co ignorują prądy oceaniczne ale żeby nie było ze strony naukowej https://ziemianarozdrozu.pl/encyklopedia/91/zmiany-pradow-oceanicznych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wysil się jeszcze i przelicz ile słodkiej wody z topnienia Arktyki wlewa się do oceanów, np. w tym roku, pamiętając że ta woda rozłoży się nie tylko na sam Atlantyk oraz ile wleje się po stopnieniu całej Arktyki. Masz porównanie z tym co wysłałeś :)

      Usuń
    2. http://wyborcza.pl/7,75400,23692064,atlantyk-miesza-klimatem-czy-w-przyszlosci-go-schlodzi-czy.html
      A co Ty na to?

      Usuń
    3. Już tu było pisane, ze Mlodszy Dryas był spowodowany meteorami, a nie słodka wodą z Grenlandii. Podczas wcześniejszych interglacjałów nie wystąpił podobny schemat, a Grenlandia topiła się mocniej. Golfsztrom płynie, bo mamy różnice temperatur, a jedyne bezpośrednie ujście do Arktyki jest między Europą, a Grenlandią. W historii Europa zawsze była dużo cieplejsza niż podobne rejony i innych częściach świata.

      Usuń
  9. 289.282 tys km2-tyle lodu przybyło lodu, w dniu wczorajszym,jeśli chodzi o zasięg,według JAXA(to chyba jeden z najwyższych dziennych przyrostów,o ile nie największy-choć dokładnych danych nie mam,by powiedzieć napewno).

    2019,ma jeszcze najmniejszy zasięg,według JAXA,ale przy takim tempie dziennych przyrostów,już jutro ,może stracić rekord,na rzecz 2016.Różnica wynosi teraz,raptem-116.120 tys km2,a przekraczała niedawno- 0.5 miliona km2.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zasięg jest mało ważny. Wystarczy, że gdzieś mocniej wieje i rozciągnie lód. Robią się wtedy olbrzymie fluktuacje i mało ma to wspólnego z warunkami termicznymi.

      Miarodajna jest faktyczna powierzchnia lodu.

      Usuń
    2. Mówisz tak,żeby zdyskretować to,co mnie zainteresowało-nie sprawdzając nawet,że powierzchnia,też szybko rosła,w ostatnich dniach(już teraz nie jest rekordowa,według wykresu,na cryospherecomputing.tk).

      Zastanów się proszę na drugi raz,nim kogoś skrytykujesz.Zasięg może nie jest, aż tak ważny,jak powierzchnia,ale też coś znaczy,a do tego,z tego co rozumiem,dane dotyczące zasięgu,są lepiej dostępne,dla wszystkich.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Hej Arek. Nie nie była krytyka w Twoją stronę :) Sorki, że tak to odebrałeś. Chciałem tylko podkreślić, że faktyczną powierzchnia lodu mówi sporo więcej o samym poziomie roztopów, czy zamarzania. Przepraszam, że się wtrąciłem.

      Usuń
    4. Arek zastanów się zanim coś napiszesz.Jeżeli ktoś pisze ze to co piszesz jest mało ważne to nie powód aby się obrażać.Na dokładkę z tym Bart ma rację.Sam pisałem o tym że powierzchnia ważniejsza od zasięgu.Poza tym jeszcze ważniejsza masa.

      Usuń
    5. Wcale się nie obrażam.
      Pytam się tylko,czemu człowiek na każdym kroku,musi pokazywać,co ważniejsze-tak jakby dajmy na to-powierzchnia rosła wolno,a zasięg szybko,gdy dane współgrają ze sobą,i nie ma sensu ich porównywać???

      Usuń
  10. Powiedzcie mi jak interpretować że w Polsce i ogólnie w Europie jest taki deficyt opadow. Wygląda to naprawdę kiepsko. Czy to będzie tak teraz wyglądać? Pernamentna susza. Ostatnie lato w którym z opadami było dobrze to rok 2017

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie na jesieni sporo się poprawiło ale w rzekach nadal mało wody.

      Usuń
    2. Bo jest za ciepło .Proste .Nie na śnieżnych zim.

      Usuń