czwartek, 13 kwietnia 2017

Żądza zniszczenia wyłania się ponownie

Prognozowane warunki pogodowe dla Arktyki nie wyglądają dobrze.  W Arktyce tworzy się układ wysokiego ciśnienia, który nie tylko będzie zaciągał ciepło nad obszar Oceanu Arktycznego, ale wywrze kinetyczny wpływ na pak lodowy. Wyż nad Morzem Beauforta wygeneruje silny dryf lodu, przemieszczając go od Cieśniny Beringa do Atlantyku, w tym do Cieśniny Frama.

Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce dla 14-18 kwietnia 2017. Animacja obok przedstawia prognozy anomalii temperatur. Climate Renalyzer

Sam wyż o tej porze, powyżej 70oN nie ma jeszcze dużego wpływu na temperatury. Ale może przemieścić masy powietrza z niższych szerokości geograficznych i zwiększyć temperaturę. Za kilka dni, w drugiej połowie kwietnia Słońce będzie świecić jeszcze wyżej i dłużej, więc zacznie się uwydatniać właściwość wyżu, jaką jest brak chmur. Jednak dopiero, gdy zniknie śnieg na Dalekiej Północy, ciepło będzie mogło z całą siłą wedrzeć się nad obszar Oceanu Arktycznego. Śnieg szybko topnieje, jego granica przesuwa się szybko na północ. A już teraz ciepłe masy powietrza mają  coraz większe możliwości, by dotrzeć do Arktyki. Tak też właśnie będzie się działo w ciągu najbliższych dni.

 Nad Morzem Czukockim temperatura przekroczyła 1oC. Earthenet

Podczas gdy my będziemy mieli bardzo ciężką pogodę, w Arktyce temperatury będą dramatycznie wysokie. Już teraz nad Morzem Czukockim przekraczają one zero stopni.

 Grubość arktycznego lodu morskiego w 2012 i 2017 roku dla 12 kwietnia. Naval Research Laboratory

Biorąc pod uwagę stan lodu, jego topnienie będzie zachodzić bardzo szybko. Zestawienie map pokazuje jak wielkie są różnice w grubości lodu: na początku wielkiego topnienia z 2012 i obecnie. Istnieje możliwy scenariusz, że wyże baryczne doprowadzą do szybkiego topnienia wiosną, tak jak miało to miejsce rok temu. Po czym warunki pogodowe ulegną zmianie, i topnienie straci na sile. Tyle tylko, że teraz lód jest w gorszym stanie niż rok temu, więc topnienie będzie jeszcze szybsze, gdy wyżowa pogoda przeciągnie się na maj. Nawet gdy w czerwcu wszystko się zmieni, lód będzie się szybko topić dalej. Tak duże zmiany w granicy lodu doprowadzą do powstania korzystnych dla potężnych sztormów warunków. Cienka pokrywa lodowa może łatwo zostać rozbita i ulec stopieniu pod wpływem wiatru i fal. Taki scenariusz jest możliwy, gdzie zbyt szybkie topnienie wiosną prowadzi do powstania sztormowych warunków w czerwcu i lipcu. Mapa obok pokazuje dryf lodu 15 kwietnia. Lód dalej będzie przemieszczać się w stronę Cieśniny Frama.


Pokrywa lodowa Oceanu Arktycznego - mozaika zdjęć wykonanych w podczerwieni 11-13 kwietnia 2017. Sea Ice Denmark

Zdjęcie satelitarne w podczerwieni pokazuje jak wygląda czapa polarna Arktyki wzdłuż wybrzeży Grenlandii i Archipelagu Arktycznego. Jasny odcień lodu to gruby pak, który przemieszcza się do Cieśniny Frama. Liczne spękania i szczeliny to efekt silnego dryfu lodu. Ciemniejsze obszary to lód cienki, mający nie więcej jak 2 metry grubości. Grubego lodu zostało niewiele, więc szybkie topnienie czapy polarnej jest nieuniknione, nawet jeśli warunki pogodowe nie będą temu sprzyjać. Dowodem tego jest rok 2016, kiedy to w czerwcu i lipcu pogoda nie sprzyjała topnieniu. Mimo to zasięg lodu, choć nieznaczne, to spadł we wrześniu poniżej wartości z 2007 roku. A w 2007 roku warunki dla topnienia były arcysprzyjające. Dlatego tym bardziej perspektywa rekordowego topnienia jest jak najbardziej możliwa. 

Zobacz także:

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Topnienie lodu nabiera tempa, śnieg także szybko się wycofuje

Pokrywa lodowa ewidentnie już zmniejsza swój zasięg. W skali tygodnia tempo topnienia jest jeszcze powolne, gdyż jest to dopiero pierwszy miesiąc topnienia, ale z każdym kolejnym dniem zmiany będą coraz bardziej wyraźne. Mapa obok pokazuje zasięg lodu morskiego dla 9 kwietnia 2010. Lód został poważniej osłabiony wzdłuż rosyjskiego wybrzeża. Teraz tworzą się potężne szczeliny na Morzu Beauforta. 

 Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2017 roku względem okresu 2007-2016. NSIDC

Po krótkiej pauzie, czapa polarna ponownie zaczęła się kurczyć. Teraz kiedy zbliża się połowa kwietnia zasięg lodu będzie konsekwentnie się obniżać, a od warunków pogodowych będzie zależało to, jak szybko będzie zachodzić ten proces. Sytuacja wygląda nieciekawie. Czarna linia na mapie wyznacza obecny zasięg lodu, który przecina poprzednie lata. W 2015 i 2014 roku obecny zasięg lodu przypadał na początek drugiej połowy kwietnia. W 2011 roku 14 mln km2 padło dopiero 20 kwietnia. W 2008 i 2013 roku sytuacja ta miała miejsce w połowie trzeciej dekady kwietnia. 2012 rok znajduje się daleko, aż w maju. Tak samo jak rok 2009 i 2010. Zatem obecny zasięg lodu powinien dopiero mieć miejsce za około miesiąc, w maju. W latach 80. XX wieku 14 mln km2 miało miejsce dopiero w połowie maja. Oczywiście nie znaczy to, że taka sytuacja, jak jest teraz utrzyma się. Dokładnie rok temu rozgrywała się tragedia, która wróżyła koniec lodu w Arktyce. Tak się nie stało, bo zmieniła się pogoda. Możliwe że w tym roku będzie podobnie. Dominacja wyżów w kwietniu i w maju nasili topnienie dramatycznie, a potem warunki ulegną zmianie.  

Prognozowane anomalie temperatury i warunki pogodowe (animacja obok) w dniach 11-14 kwietnia. Climate Reanalyzer

A co z pogodą? Oczywiście nie możemy wróżyć z fusów i mówić, co będzie za miesiąc, czy za dwa miesiące. Ale sekwencja zdarzeń może nam pokazać, że jest szansa na chłodne lato w Arktyce, jeśli teraz będą dominować wyże baryczne i lód będzie się szybko topić. Ale to nie znaczy, że tak na pewno musi być. W ciągu najbliższych dni, i mówimy tu tylko o najbliższych dniach, pogoda będzie sprzyjać topnieniu. Pojawi się wyż, który zaciągnie duże ilości ciepła. Dzień staje się coraz dłuższy, Słońce świeci coraz wyżej, więc działanie wyżu zmieni swoje właściwości. Z wyziębiających w trakcie nocy polarnej, a ogrzewające w trakcie dnia polarnego. Pojawi się także układ podobny do dipola, ale to nie będzie wzorcowy dipol arktyczny. W każdym razie układ ciśnień będzie wywierać negatywny wpływ na lód. wprawiając go w dryf - ogólnie w stronę Atlantyku. Do takiej sytuacji dojdzie już w czwartek, 13 kwietnia i potem 14-ego. Możliwe że stan ten utrzyma się przez kolejne dni, ale nie podajemy tu prognozy, bo ta może się nie sprawdzić. 

 Zasięg pokrywy śnieżnej na półkuli północnej w 2017 roku względem okresu 2006-2016. NOAA/GMASI

Tempo topnienia lodu zwiększa się z każdym dniem, i zwiększy się jeszcze bardziej. Podobnie jest w przypadku śniegu na północnej. Zasięg pokrywy śnieżnej jest obecnie rekordowo niski. W Arktyce nie jest zbyt ciepło, do zmiana cyrkulacji mas powietrza sprawiła, że tym razem wysokie anomalie mają miejsce poza Oceanem Arktyczny. Granica śniegu bardzo szybko się przesuwa. Widoczne jest to szczególnie w Kanadzie, gdzie dodatnie temperatury zbliżają się do Wielkiego Jeziora Niewolniczego. Odwilż wdziera się także do polarnej Alaski, obejmuje także coraz większa obszary Syberii. Konsekwencją jest szybkie topnienie śniegu i dalszy transport ciepła na północ. A ponieważ mamy globalne ocieplenie, to proces ten zachodzi szybciej i szybciej w ten sposób ciepło dociera nad Ocean Arktyczny.

Szczeliny na Morzu Beauforta 9 kwietnia 2017. NASA Worldview

Pęknięcia i szczeliny w paku lodowym Morza Łaptiewów. NASA Worldview

 Północno-zachodnia część Kanady. Wielkie Jezioro Niewolnicze pozostaje jeszcze zamarznięte. W prawym, górnym roku widoczne szczeliny w lodzie Morza Beauforta. NASA Worldview
 
Dla nas może to być dziwne, bo wydaje się nam, że na północy Kanady nie powinno być śniegu, skoro od dawna nie ma go u nas. Jest już pełnia wiosna. Ale północna Kanada to polarny region. Śnieg topi się tam szybciej niż kiedyś. Kiedy szybko zniknie śnieg, ciepło dotrze bez przeszkód nad Ocean Arktyczny. Do tego dojdą pożary lasów i pył, który osadza się na białej powierzchni lodu, zmieniając albedo przyspiesza jego topnienie. Sezon topnienia dopiero się rozpoczął, a już teraz nie wróży nic dobre. Jeśli czapa polarna skurczy się bardziej niż w 2012 roku, z pewnością każdy odczuje wszelkiej maści niecodzienne zmiany w pogodzie. Często dość nieprzyjemne zjawiska. Klimat ociepli się jeszcze bardziej, bo pojawi się jeszcze większa ilość ciepła. Będzie to miało niestety dość ponure konsekwencje

Zobacz także:

sobota, 8 kwietnia 2017

PIOMAS - (marzec 2017) - przybliżanie się do katastrofy II

Katastrofalna sytuacja w Arktyce nie ulega zmianie. Ilość arktycznego lodu morskiego pozostaje w dalszym ciągu rekordowo mała. Kolejny miesiąc - marzec, z taką sytuacją pokazuje, że rekordowe topnienie jest coraz bardziej realne. Zwłaszcza że od pamiętnego topnienia 2012 minęło już sporo czasu.

Objętość lodu w Arktyce w 2017 roku na tle ostatnich lat. PIOMAS

20,4 tysiąca km3 to kolejny rekord, tym razem dla 31 marca 2017 roku. 10-15 lat temu czapa polarna była o 5-6 tys. km3 większa. Tempo zamarzania, a także zwiększania masy zwalnia w marcu. I tak też się stało. Sytuację nieco podratowała zmiana pogody w trzeciej dekadzie marca, ale na chwilę obecną trudno jest mówić o korelacji zmian pogodowych, które występują na przestrzeni dwóch lub trzech tygodni. Czas reakcji ilości lodu jest wolniejszy od czasu reakcji jego zasięgu. Początek kwietnia w Arktyce był dość łaskawy dla pokrywy lodowej, więc możliwe, że będzie to miało pewien wpływ na kolejną statystykę za kwiecień. Jeśli pogoda będzie dość łaskawa dla czapy polarnej, to możliwe, że 30 kwietnia te dramatycznie duże różnice co do ilości lodu spadną, ale nie należy spodziewać się żadnych rewolucji. No i w końcu nie wiadomo, jak będzie kształtować się pogoda w drugiej połowie kwietnia. To że teraz warunki dla topnienia są złe, nie znaczy, że będą takie przez następne tygodnie. A różnice co do ilości lodu względem poprzednich lat wyglądają następująco:


Od 28 lutego do 31 marca sytuacja względem 2016 roku nieznacznie się poprawiła, ale patrząc na wartości wyrażone w kilometrach sześciennych, to zmiana jest niewidoczna. W przypadku 2012 roku sytuacja wręcz pogorszyła się. 

Grubość arktycznego lodu morskiego w 2017 roku w stosunku do okresu 2004-2016. PIOMAS

Lód w Arktyce jest także rekordowo cienki, ma jedynie 1,5 metra grubości. Grubość lodu zwiększa się dość długo, po czym raptownie spada. Kilka lat temu lód był o 20 centymetrów grubszy. Jeszcze większe są różnice, kiedy spojrzymy na dane z lat 80. i 90. ubiegłego wieku. Na końcu marca czapa polarna miała 2 metry grubości.


 Trend spadkowy i odchylenia spadku/wzrostu ilości arktycznego lodu morskiego.

Przedstawiony przez PIOMAS wykres ilustruje trend spadkowy ilości lodu. Marzec kontynuuje trend z poprzednich miesięcy i lat.

Spadek ilości lodu w Arktyce dla marca w latach 1979-2017. PIOMAS

Po słabym topnieniu z 2013 i 2014 roku nie zostało już śladu. 2017 rok wszedł w stan z 2011 - sprzed wielkiego topnienia 2012. Od 2015 nastąpił spadek. W 2016 roku objętość lodu w marcu weszła w poziom z 2013 roku, po wielkim topnieniu. Sytuacja jest dużo gorsza niż wtedy, po raz pierwszy marcowa ilość lodu spadła poniżej 20 tys. km3

Grubość lodu morskiego Arktyki 31 marca 2017 i anomalie grubości w stosunku do średniej 1981-2010. PIOMAS, Zachary Labe

Według PIOMAS, duża ilość lodu znajduje się w pobliżu Cieśniny Frama. Wszędzie indziej grubość lodu jest znacznie mniejsza niż być powinna. Oznacza to, że ten lód może zostać łatwo wyprowadzony przez Cieśninę Frama jeśli eksport - dryf lodu w kierunku i przez ową cieśninę będzie miał miejsce przez większość wiosennych i letnich dni. W takiej sytuacji stopienie cienkiego lodu nie będzie trudne, nawet jeśli pogoda późną wiosną i latem będzie bardziej pochmurna niż słoneczna.
Pozostaje więc pytanie: Czy w tym roku padnie nowy rekord topnienia lodu w Arktyce? Oczywiście wszystko będzie zależeć od pogody. Ale biorąc pod uwagę to jak wypracowana przez ostatnie pół roku została sytuacja w Arktyce, to nawet przy pochmurnej pogodzie należy spodziewać się dość silnego topnienia.

Zobacz także:

środa, 5 kwietnia 2017

Dlaczego lód w Arktyce się nie chce topić?

Słaby sezon topnienia? Przede wszystkim dopiero się rozpoczął. Zwykle jest tak, że z początkiem kwietnia zasięg lodu w Arktyce zmniejsza się powoli, a nieraz też i przyrasta. Mapa obok przedstawia zasięg lodu morskiego dla 3 kwietnia 2017. Dlaczego tak się dzieje, że lód nie chce się topić? 


To początek sezonu topnienia. czasem lód topi się szybko, bo napływa ciepło nad obszar czapy polarnej. Teraz jest inaczej, bo zmieniły się warunki pogodowe. Na lądach znajduje się śnieg, co utrudnia dostęp ciepła do Arktyki. Woda nie ogrzała się na tyle, by móc już od razu topić lód. Słońce świeci zbyt nisko, by móc wpływać na topnienie lodu w obrębie Oceanu Arktycznego. I tak dochodzimy do kwestii warunków pogodowych. To tak samo, jakbyśmy mieli sytuację w połowie września, kiedy sezon zamarzania nie rusza, a powinien - bo akurat ciepło płynie do Arktyki i hamuje zamarzanie.  

Sytuacja pogodowa w Arktyce dla 4 kwietnia 2017 roku. Tropical Tidbits

Zestawienie map pokazuje sytuację pogodową w Arktyce. Układy baryczne porozstawiały się w taki sposób, że ciepło nie napływa nad obszary w których lód topi się najwcześniej - na Morzu Labradorskim, Beringa, zachodniej części Morza Karskiego. Wyjątek stanowi jedynie Morze Ochockie. Za to ciepło dociera przez Alaskę nad Morze Beauforta i dalej nad cały obszar Oceanu Arktycznego. A ponieważ to początek sezonu topnienia, to nie ma możliwości, by lód topił się na środku oceanu i na Morzu Beauforta. Morze Beauforta od lodu zaczyna uwalniać się dopiero w maju, lub nawet w czerwcu. Nie ma też szans, by lód miał topić się we wschodniej, zimniejszej tym samym części Morza Karskiego. Dlatego też lód nie zmniejsza swoich rozmiarów, przynajmniej teraz.  



 Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2017 roku w stosunku do okresu z ostatnich kilku lat. U góry dane NSIDC, niżej danej JAXA.

A jak to wygląda? Zasięg lodu nie kurczy się, wręcz powoli przyrasta. Dane NSIDC pokazują, że pokrywa lodowa jest wciąż rekordowo małych rozmiarów. Każdy dzień u NSDIC to pięciodniowa średnia, pewnie dlatego, że nie możliwości, by dokładnie zweryfikować rozmiar lodu. Jedną z przyczyn są chmury, które mogą zakłócać pomiar. JAXA pokazuje skany z każdego dnia, i jak widzimy nie ma już rekordowo niskiego zasięgu. Ale czy zasięg lodu jest duży? I czy wielką robi różnicę te plus/minus 0,2 mln km2? Pamiętajmy, że lód jest cienki jak plaster, pokazują to dane HYCOM z poprzedniego raportu. Lód bardzo szybko będzie się topić, gdy tylko zmienią się warunki pogodowe. 

Zasięg pokrywy śnieżnej na półkuli północnej w 2017 roku względem okresu 2006-2016. NOAA/GMASI

O ile lód się nie topi, to inaczej ma się sytuacja w przypadku śniegu w Eurazji i Ameryce Północnej. Coś za coś - lód się nie topi, za to szybko znika śnieg i zasięg idzie na rekord. Ilustruje to powyższy wykres.

Prognozowane anomalie temperatur w Arktyce dla okresu 5-8 kwietnia 2017. Climate Reanalyzer

Co będzie dalej? W ciągu najbliższych kilku dni sytuacja nie zmieni się znacząco. Wciąż będzie płynąć ciepło nad lądy wokół Oceanu Arktycznego, więc śnieg będzie szybko się topić. Szczególnie będzie to widoczne w Kanadzie. Nad Ocean Arktyczny niewiele będzie płynąć ciepła. Także układy baryczne i wiatr nie będą zbytnio sprzyjać topnieniu lodu. Spadek zasięgu lodu się pojawi, ale będzie dość powolny. 

Co to oznacza? Nic wielkiego, jak tylko zmiana pogodowa. Lód jest cienki, a temperatury na Ziemi rosną, choć nie każdy miesiąc musi bić rekord. Nie każdy też rok musi być cieplejszy od poprzedniego. To tak nie działa, choć denialiści myślą inaczej. Fakt jest faktem, że świat jest znacznie cieplejszy niż kiedyś, a lód w Arktyce topi się latem szybciej niż kiedyś, co wpływa na pogodę wokół Arktyki. Na przykład to, że najbliższe dni będą przypominać listopad, a nie lato, jak z poprzedniego weekendu.