piątek, 5 czerwca 2015

PIOMAS (31 maja 2015) - wciąż dużo, jak w 2007 roku

Nowe dane PIOMAS pokazują, że stan arktycznej pokrywy lodowej nie jest zły, przynajmniej teoretycznie.  Przynajmniej, jak na ostatnie lata.

Objętość lodu w Arktyce w 2015 roku na tle ostatnich lat. PIOMAS


Choć zasięg arktycznego lodu w maju był niewielki i był mniejszy niż w latach, kiedy miały miejsce rekordowe roztopy, to dane co do jego ilości w Arktyce są dość dobre. 31 maja 2015 roku objętość lodu w Arktyce wyniosła 21496 km3, więcej niż we wszystkich latach licząc od 2010 roku. Przed 2010 rokiem lodu w Arktyce było mniej niż obecnie. W stosunku do 2011 i 2012 roku jest dość spora przepaść licząca ponad 2000 km3, ale warto zwrócić uwagę, że ilość lodu jest nieznacznie mniejsza niż w 2007 roku. A to właśnie wtedy doszło do spektakularnych roztopów.

 Grubość lodu w 2015 roku na tle ostatnich lat.

Średnia grubość lodu także jest dość duża, jak na ostatnie lata rzecz jasna. Lód jest cieńszy niż jeszcze na samym początku XXI wieku, o wcześniejszych latach nawet nie wspominając. Mapa obok pokazuje zmiany w grubości lodu w maju w stosunku do kwietnia. Lodu ubyło m.in. na Morzu Barentsa, i częściowo Beauforta. Co będzie dalej? Trudno powiedzieć, gdyż wszystko zależy od pogody, a nie globalnej temperatury. 2012 rok nie był rekordowo ciepły. Teraz mamy rekordowo ciepły rok (a przynajmniej ostatnie miesiące), podobnie jak w 2010 roku, który to zapoczątkował wielkie topnienie w 2011 i 2012 roku. Możliwe, że Arktyka ma obecnie do czynienia z pauzą, po której nastąpi jeszcze większy ubytek czapy polarnej niż miało to miejsce w latach 2010-2012.

Trend spadkowy ilości arktycznego lodu morskiego.

Wykres pokazuje linię megatrendu ubytku lodu. Proces spadku jest teraz wolniejszy niż przewidują modele. A najczarniejsze scenariusze, jak np. prognozy Wiesława Masłowskiego zakładały całkowite stopienie w 2013 roku. Do tego nie dojdzie, przynajmniej teoretycznie. Ale niewykluczone, że to właśnie 2015 rok będzie początkiem kolejnego spadku, tak jak 2010 po dwóch latach wzrostu. Zasięg lodu jest wciąż rekordowo niski, a w ciągu najbliższych dni przez Arktykę przetoczy się dość rozległy sztorm, który może spowodować spadek koncentracji lodu. Kiedy sztorm się skończy, to nad Arktykę może znów wrócić słoneczna pogoda z rozległym wyżem, a to będzie nieść za sobą ponure konsekwencje dla czapy polarnej Arktyki.


Porównanie grubości lodu 1 czerwca dla 2010 i 2012 roku. HYCOM

Na koniec warto zastanowić się nad samymi danymi PIOMAS, czy są do końca obiektywne, czy może jednak HYCOM prezentuje bardziej wizualny obraz arktycznego lodu morskiego. Te dwie mapy pokazują porównanie grubości lodu 1 czerwca 2010 i 2015. W tym roku jest sporo lodu między Grenlandią a Svalbardem, a także duże nagromadzenie na stosunkowo niewielkim obszarze grubego na 4-5 m lodu. Z kolei w 2010 roku istniał dość duży obszar grubego na 3 m lodu. Teraz powierzchnia, jaką zajmuje gruby lód jest mniejsza, a jego grubość jest większa. Stąd takie, a nie inne dane PIOMAS. Poza tym mimo topnienia, wciąż od strony Atlantyku jest znacznie większa niż w 2012 roku ilość lodu. Zawsze też można przyjrzeć się zdjęciom satelitarnym, którego pokazują nam jak wygląda czapa polarna widziana gołym okiem. Na zdjęciu Morze Wschodniosyberyjskie.

Przykład 2007 roku pokazuje, że obecna ilość lodu nie musi stanowić problemu, by czapa polarna skurczyła się w okolice 4 mln km2. Wystarczy jedynie kilkanaście dni sprzyjających ku temu warunków, by do tego doszło.

Zobacz także:

17 komentarzy:

  1. Hubert oczywiście że nawet 5 metrowej grubości lód może bardzo szybko zniknąć, wystarczą melt ponds, w 2007 roku lód miał dużo większą grubość a zasięg potrafił spaść do 4 000 000 km2, więc można powiedzieć że te dane piomas są bez znaczenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. No i te dane denialiści mogą potraktować jako moralną pociechę i tylko tyle, we wrześniu będzie rekord czy się to komuś podoba czy nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. 2 000 km3 no to nici z rekordu a jest tak ciepło, do rekordu potrzebna była mniejsza różnica niż 500 km3 taką jaką ustanowił Hubert.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście toooooo był sarkazm.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam Hubert jak rok temu pisałeś w czerwcu, że w 2014 będzie rekord, że lód się topi dramatycznie szybko. Jak pokazują dane PIOMAS, ostatecznie rok 2014 był na siódmym miejscu ex aequo z 2009. Tak patrząc na wykres, to rok 2015 może zająć co najwyżej piąte miejsce, i to pod warunkiem, że dobre warunki do topnienia utrzymają się przynajmniej do końca lipca.

    Dane o zasięgu lodu są mniej istotne, gdyż nie pokazują faktycznej ilości lodu w Arktyce. Co z tego że zasięg jest niski, skoro lód jest gruby i jest go aktualnie dużo więcej niż w 2014.

    Na morzu Beauforta zasięg niedługo przestanie spadać, bo granica dojdzie do 4-5 metrowego lodu i się zatrzyma, a po stronie rosyjskiej lód jest w lepszym stanie niż w 2014, więc jest duża szansa, że we wrześniu lodu może być więcej niż rok temu i ostatecznie w danych PIOMAS rok 2015 wyląduje we wrześniu na dziewiątym miejscu.

    Marco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Marco
      Ja i tak obstawiam że mimo tak dobrych danych Piomas jest możliwy spadek zasięgu lodu poniżej 2,777 000 km2.

      Jurek2.

      Usuń
    2. @Marco
      Zwróć uwagę jak jest bardzo spękany lód na morzu Beauforta, te szczeliny będą się powiększać one już nie zamarzną więc i ten gruby lód jest zagrożony, wystarczy kilkanaście cieplejszych dni.

      Jurek2.

      Usuń
    3. Warto zwrócić uwagę, że powstanie melt ponds wcale nie oznacza, iż nie mogą one ponownie zamarznąć i przykryć się śniegiem.
      Przykładem jest rejon wokół boi 2015A, która znajduje się tutaj:
      http://imb.erdc.dren.mil/irid_data/2015A_track.png czyli w miejscu, gdzie ostatnio panowały spore dodatnie odchylenia temperatury.
      Poniżej screeny z kamery z 28 maja i 5 czerwca.
      http://hmp.me/k1u
      http://hmp.me/k1t

      Pewnie jak tylko wyjdzie słońce, melt ponds znowu zagoszczą na obrazkach z kamery, ale może do tego czasu dosypie jeszcze trochę :)

      Jurek I

      Usuń
    4. Jurku I
      Właśnie tam gdzie mamy najgrubszy lód niema już pokrywy śnieżnej są tylko na chwilę przemarznięte melt ponds.

      Usuń
  6. @Jurek2
    Równie dobrze możesz obstawiać, że zasięg lodu nie spadnie w tym roku poniżej 7mln km2 ;).

    Marco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Marco
      To nie grubość lodu zadecyduje o letnim topnieniu lodu tylko temperatura i nasłonecznienie, gruby lód może sobie być i tak zniknie, w 2013 mieliśmy cienki lód a wiem co się później stało.

      Jurek2.

      Usuń
    2. Przede wszystkim ja nie wiem jaka będzie pogoda w czerwcu i lipcu. Czy ciepło będzie mogło wejść, czy będzie dipol etc.
      Ci co przepowiadali koniec Arktyki w latach 2013-2017 nie wzięli pod uwagę zmienności pogodowej. Nie wzięli tez pod uwagę to, że po 2012 roku w Arktyce zostanie za dużo wilgoci z tego topnienia i na następne lata będzie zła pogoda. No i pewnie parę innych czynników, jak brak dipola i inne.

      W każdym razie prędzej czy później do tego dojdzie, bo temperatura na Ziemi jest jaka jest i będzie rosnąć dalej.

      Usuń
    3. Hubert ile procent lodu jest już pozbawione śniegu, no i też jakie są prognozy dotyczące zasięgu pokrywy śnieżnej dla lodu morskiego na najbliższe dni?

      Usuń
    4. Niecała połowa lodu jest pokryta śniegiem, między Morzem Barentsa, biegunem, a Grenlandią. Reszta obszaru - śniegu nie ma, lub jest go tylko trochę.

      Usuń
    5. A prognozy.

      Usuń
    6. Hubert już wiadomo na100% że będzie lodu powyżej 5 000 000 km2.

      Usuń