Zamarzanie powierzchni arktycznych wód może jeszcze potrwać, nawet kilkanaście następnych dni. Zwykle początek topnienia - spadku zasięgu lodu morskiego zaczyna się między 10 a 15 marca. Ostanie lata pokazują, że sezon topnienia rusza wcześniej, ale nie zawsze jest to takie oczywiste, bo czasem dochodzi do przebicia poprzedniego maksimum, tak było na przykład w 2012 roku. Sezon topnienia rozpoczął się wtedy 19 marca. Mapa obok przedstawia zasięg lodu morskiego w Arktyce 8 marca 2018.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2018 roku i wyszczególnienie względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC
Na podstawie danych z NSIDC widzimy, że sezon topnienia mógł się już rozpocząć, ale to nie jest oczywiste. 8 marca zasięg lodu morskiego wyniósł 14,21 mln km2 i był o 1,26 mln km2 mniejszy od średniej wieloletniej. W dalszym ciągu pozostaje na rekordowo niskim poziomie. Mapa obok przedstawia zasięg lodu morskiego na 8 marca w zestawieniu z medianą 1981-2010. Szczególnie niewielki obszar zajmuje lód na Morzu Beringa, gdzie ostatnio ponownie doszło do wycofanie się lodu na tymże akwenie. Pokrywa lodowa na Morzu Beringa bije absolutne rekordy.
Powierzchnia lodu morskiego w 2018 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
Maksimum nie padnie na początku marca a tym bardziej w lutym. Powierzchnia lodu uległa wzmocnieniu dzięki działaniu silnemu ośrodkowi wysokiego ciśnienia. Powierzchnia lodu ma większą wartość niż sam zasięg. Być może ponownie poprawi się stan co do ilości lodu. Poprawiła się jego koncentracja, bo mocno spadły ostatnio temperatury. Mimo to, powierzchnia wciąż pozostaje rekordowo mała, co pokazuje powyższy wykres.
Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce i wokół niej na 10-13 marca 2018 roku. Tropical Tidbits
Arktyka może jeszcze zamarzać, czyli czapa polarna może jeszcze zwiększać swój zasięg. Nad Oceanem Arktycznym rozgościł się wyż baryczny, dość stabilny ośrodek wysokiego ciśnienia. Już od kilku dni rozprowadza on lodowate powietrze pochodzenia grenlandzkiego, na samej wyspie także jest bardzo zimno ze względu na powszechne tam wysokie ciśnienie. O tej porze wyże i brak chmur działają jeszcze na korzyść zamarzania, bo Słońce na biegunie północnym i wokół niego jeszcze nie świeci. Dalej od bieguna świeci ono bardzo nisko, parę stopni nad linią horyzontu, więc nie daje ciepła. Zwłaszcza, że wszędzie jest śnieg i lód, który ma wysokie albedo. Ale wody poza Arktyką już się ogrzewają, i mogą dostarczać ciepło w pobliżu lub pod samą czapę polarną. Lód na Morzu Beringa może zbytnio swoich rozmiarów nie zwiększyć, podobnie jak lód na Morzu Barentsa.
Prognozowane odchylenia temperatur od średniej 1979-2000 w Arktyce na 10-13 marca 2018 roku. Climate Reanalyzer
W Arktyce będzie zimno, ale gdzie indziej będzie ciepło, wręcz nawet za ciepło jak na tę porę roku. Np. w Europie, środkowej części Azji, czy na północy Kanady. W naszym przypadku, to może i dobrze - zimno zostanie tam gdzie ma być. Utrzymujący się rozległy wyż baryczny i zmieniona z racji tego cyrkulacja sprawią, że sezon zamarzania zacznie się z pewnym opóźnieniem. Według długoterminowych prognoz, nie wcześniej niż w drugiej połowie marca, między 15 a 20-tym, choć wszystko się oczywiście może zmienić. Słońce świeci zbyt nisko, dopiero pod koniec marca ilość docierającego promieniowania jest wystarczająca, by topić lód i śnieg, ale wciąż jeszcze na obrzeżach. Wyż baryczny wciąż może przy pomocy innych układów barycznych rozprowadzać zimno po całej Arktyce bez względu na to, że niebo jest pozbawione chmur. Latem taka pogoda jak teraz oznaczałaby ekspresowe topnienie, teraz jest zbawienna dla czapy polarnej.
Zobacz także:
- Sezon topnienia już trwa - rekordowo mała powierzchnia lodu w Arktyce, niedziela, 4 marca 2018 Generalnie sezon zamarzania się jeszcze nie zakończył. Moment ten zwykle przypada pomiędzy 10 a 15 marca. Czasem zdarza się, że pokrywa lodowa kurczyć się zaczyna około 20 marca. Chodzi oczywiście o zasięg, ale ten jest manipulowany przez wiatr i dryf paku lodowego. Ale większą rolę odgrywa rzecz jasna powierzchnia lodu, nie zasięg - który ozumiemy jako obszar zajmowany przez lód na danej przestrzeni.
- Katastrofa klimatyczna w Arktyce - Morze Beringa niemal wolne od lodu, środa, 21 lutego 2018
- Topnienie lodu 2017 - czy to już początek?, sobota, 11 marca 2017
Od ostatnich 11 lat mamy prawie stagnacje w topnieniu Arktyki. Objetosc lodu sie zmniejszyla, ale reszta zmian praktycznie przyhamowana. Ciekawe dlaczego ...
OdpowiedzUsuńBardzo niska aktywność słoneczna jest tu kluczowa Bart. Zmiana jest wbrew pozorom i opiniom bardzo solidna. Zero aktywności. Niemniej wzrost CO2 pokona wszystko :-(
Usuń2017 praktycznie wyrownany.
UsuńI oby tak dalej! :-)
UsuńSzykuje się idealny moment dla Arktyki aby nabrać sił przed wiosną i latem. Anomalia na całym świecie spadnie do 0,1 st. a w Arktyce będzie -2,2 st. Wszędzie gdzie potrzebna będzie mroźno. Może jeszcze nie wszystko stracone? Gdyby nie słabieńkie Słońce byłoby niewesoło a tak mamy szansę na chwile radości.
Proszę o jakiś adres strony www gdzie można oglądać dzienne anomalie temperatury względem wybranych lat
Usuńhttp://cci-reanalyzer.org/wx/DailySummary/#t2anom
UsuńRaczej Łukasz koledze nie o to chodzi. Na CCI Reanalyzer nie ma "względem wybranych lat" tylko dla okresu 1979-2000.
UsuńOkresy bardzo fajnie można sobie wybierać tutaj
https://data.giss.nasa.gov/gistemp/maps/
ale z kolei nie dla poszczególnych dni.
Jest dobrze! Armageddon odroczony choć o trochę. Oby tak dalej, może uda się zwiększyć grubość lodu na tyle aby stawy topnienia i inna swołocz nie doprowadziły do dramatu.
OdpowiedzUsuńPrzez ten arktyczny lód mamy właśnie takie rozregulowanie pogody na wiosnę. W marcu jak w garcu itd. Z jednej strony coraz wyżej świecące słońce, a z drugiej strony lód i coraz większe albedo. Dwie przeciwstawne siły, które powodują takie skrajności w pogodzie jak ostatnio w Polsce, że z -15 robi się +15, a za chwilę znów może być -15. Zrozumcie, że gdyby nie było teraz czapy polarnej w Arktyce, której z niezrozumiałych dla mnie powodów tak zaciekle bronicie, to mielibyśmy stabilne +15 i piękną wiosnę. Bo zimno po prostu nie miałoby już skąd przyjść. Rozumiem, że można lubić zimę, ale żeby w marcu kibicować rozrastaniu się pokrywy lodowej, to już jest co najmniej bardzo dziwne podejście. Rozumiem, że nadal wolicie mieć zimnych ogrodników w maju i straty w uprawach, których przecież by nie było, gdyby tego przeklętego lodu już tam nie było!
UsuńBrawo Michał ! Trzeba im to co chwilę przypominać bo niektórzy mają tutaj tylko klapki na oczach, łącznie z prowadzacym tego bloga. Pozdrawiam Dawid
UsuńMichał, zanim ci to Hubert naukowo wyłuszczy ja napiszę tak. Gdyby nie było tej czapy i Atlantyk byłby ciepły od południowego zachodu aż po północny wschód to zdarzałoby się w styczniu, że temperatura wzrastałaby do 20 st.C. i stan taki trwałby np. dwa tygodnie i raptem w lutym zawiałoby z Syberii -20 st.C. i w tym momencie wszystkie rozwinięte pąki roślin uaktywniających się nie pod wpływem światła a ciepła pięknie szlag by trafił. Nie mówiąc już o wybudzonych i rozhartowanych zwierzętach i ludziach. To nie takie proste. Dzięki czapie lodowej w zimie b.rzadko jest ciepło a najczęściej jest zimno lub mroźno. Bez czapy polarnej będzie głównie ciepło a co jakiś czas zimno lub mroźno. To właśnie topnieniu czapy polarnej i wzrastającej temperaturze Atlantyku zawdzięczasz to co opisałeś.
UsuńNew eocen jesteś pewny że przy braku lodu w arktyce Syberia będzie aż tak zimna żeby wywołać minus 20 w Polsce? Ja w to wątpię....
UsuńBędzie to tak prawdopodobne jak mrozy teraz w Polsce z temp. -40 stopni.
UsuńZresztą wiadomo że przy stopnieniu całkowitym Arktyki zmieni się roślinność w Polsce...
UsuńPrzyzwyczailismy sie do ostrych zim, a prawda jest taka, ze do 1000 roku zimy byly lagodne.
UsuńNew Eocen - prosze nie opowiadaj sience-fiction o tym, ze jak nie ma lodu, to rosliny maja problem z wegetacja. Wrzucalem tu link do opracowac z okresu okolo 6000 lat temu, kiedy ocean byl cieplejszy o 0,8-1,5 stopnia, a wegetacja na calej ziemi rozkwitala.
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/08/Aridity_ice_age_vs_early_holocene_vs_modern.jpg
Czym mniej lodu na polkuli polnocnej zima, tym bardziej stabilny klimat. Popatrzcie sobie na dane historyczne - czym wiecej lodu tym wieksze ryzyko naglych przymrozkow. Sam wrzucales plik z danymi. Wez go prosze podlinkuj jeszcze raz.
ps. Juz numer 2 z powierzchnia lodu.
New Eocen12 marca 2018 18:13
UsuńŻeby im to wytłumaczyć, to po pierwsze, oni muszą mieć ścisły umysł, by mogli zrozumieć fizykę atmosfery. Po drugie primo, jak musiałbym ukończyć pedagogikę i mieć przynajmniej 2 lata doświadczenia pracy w szkole podst. w klasach 1-3. Niestety nie mam doświadczenia, bo nie jestem nauczycielem, a tym bardziej nie jestem przedszkolanką.
Następny post będzie 16 marca - Arctic News. Jest już 5 wpisów na ten miesiąc, a w Arktyce na razie spokój, chwilowy. A ciepło wali teraz w zachodnią Kanadę.
UsuńChyba że może jutro coś napiszę.
Przyczyną majowych przymrozków, które powodują największe straty w rolnictwie jest ZAWSZE napływ powietrza arktycznego! Bez tego nie da rady, bo słońce w połowie maja na szerokości Polski świeci już zbyt długo i wysoko, aby przy dowolnie innej masie powietrza mogło dojść w maju do wychłodzenia radiacyjnego poniżej zera. Czyli nic innego jak wasz ukochany lód, który niepotrzebnie zalega jeszcze wtedy w Arktyce powoduje w Polsce co roku spore problemy na wiosnę. Gdyby go tam już nie było, to wtedy powietrze napływające z północy byłoby znacznie cieplejsze i zimni ogrodnicy raz na zawsze przeszliby do niechlubnej historii. Brak lodu = brak przymrozków w Polsce! To proste jak konstrukcja cepa.
UsuńBart, ocean był cieplejszy ale poziom CO2 wynosił 280 ppm. Woda mogła być cieplejsza ale gdy to ciepło oddawała to energia bez przeszkód uchodziła w kosmos. Obecnie nad Atlantykiem mamy ok. 418 ppm. CO2. Jak myślisz gdzie się teraz ta energia podziewa?
UsuńNew Eocen - ale co ma piernik do wiatraka. 8000 lat temu ziemia wylapywala duzo wiecej energii niz jeszcze 200 lat temu, a CO2 bylo na tym samym poziomie. Jeszcze sie oceany nie podgrzaly do poziomu z optimum Holocenu i sie na to szybko nie zanosi, a Arktyka uwalnia sie dosc wolno od lodu.
UsuńJak sie kiedys Arktyka uwolni zima od lodu, to nie bedzie kilkunastu milionow km2 lodu nad, ktorym praktycznie zawsze jest zimno i ma skad wiac na wszystkie polnocne kontynenty.
Prosze podepnij tu ten raport ze zmianami pogodowymi w Polsce, bo byl swietny.
Swoja droga powierzchnia lodu juz na 3cim miejscu i rosnie. Jeszcze kilka dni takiego trendu i nawet rok 2007 bedzie z mniejszym zasiegiem, a slonce prawie na rowniku.
UsuńNa pewno to ja wrzucałem Bart ten raport? Jeśli możesz opisz go co zawierał bo szczerze mówiąc nie mogę sobie przypomnieć.
UsuńRaport zmian klimatu, temperatur w Polsce na przestrzeni kilkudziesieciu lat :)
Usuńhttp://old.imgw.pl/extcont/biuletyn_monitoringu/
UsuńMam nadzieję, że to to.
To jest to. Dzieki :)
UsuńGdy zimą jest śnieg i lód,roślinność chroniona jest przed mrozem,gdyż mróz nie wnika w głąb Ziemi-tak bardzo jak wówczas, gdy nie ma śniegu i lodu. W przypadku wód jest chyba podobnie, i mróz wnika głębiej, gdy nie ma warstwy ochronnej, w postaci śniegu i lodu. Znaczy to, na mój prosty rozum tyle,że pokrywa lodowa owszem,odbija więcej promieniowania, niż powierzchnia wolna od lodu-lecz z drugiej sprawia, iż mróz nie wnika w głąb oceanu, i ocean z pokrywą lodową, nie oddaje tyle ciepła, ile ocean wolny od lodu. To z kolei gwarantuje, stabilność temperatur.
OdpowiedzUsuńCzasami chłopski rozum jest dużo lepszy od ścisłego mózgu pseudo profesorow i fizyków .
Usuń"iż mróz nie wnika w głąb oceanu"
UsuńFizyka szlag by trafił na taki tekst ;-)
Drogi New Eocen. Jestem prostym człowiekiem. Mam jednak nadzieję, że zgodzisz się ze mną, iż warto działać wspólnie,na rzecz klimatu. By zaś było możliwe skuteczne współdziałanie, należy z szacunkiem do innych, wyrażać swoje racje.Cóż bowiem z tego, że ktoś użyje najbardziej fachowego języka , gdy nie dotrze do innych, wywyższając się, ze swoją wiedzą? Prostych ludzi też warto szanować- tym bardziej, jeśli w ogromnej swej masie, mogą zrobić dla klimatu więcej, niż garstka uczonych. Miej to proszę na uwadze, drogi New Eocen.
OdpowiedzUsuńNo dobrze, żart to przecież był.
UsuńKlimat, w którym jest cieplej nie jest niczym złym pod warunkiem, że wynika to z przyczyn naturalnych. Orbita, aktywność słoneczna, ruchy płyt tektonicznych czy górotwórcze. Teraz jednak ilość CO2 jest taka jak 5 mln lat temu i stale rośnie. Zaczęła się nowa epoka: New Eocen. I nikt już tego nie powstrzyma.
Już za kilka dni znowu poczujemy jakże wspaniały oddech Arktyki. Zamiast cieszyć się z pięknej wiosny, będziemy się ponownie zmagać ze śniegiem i mrozem. Teraz jeszcze można częściowo zrzucić winę za ten stan rzeczy na dość nisko świecące słońce, ale co powiedzieć w maju?
OdpowiedzUsuńI po rekordzie...
OdpowiedzUsuńhttps://sites.google.com/site/cryospherecomputing/daily-data
Od początku marca mamy bezprecedensowy wzrost powierzchni lodu. Tak szybkiego tempa o tej porze roku jeszcze nigdy w historii nie było!
I bardzo dobrze! Czas odbudować choć fragmentami gruby lód.
UsuńNew eocen powinno być w Twoim rejonie minus 40 stopni przez dwa tygodnie to zobaczymy jak się będziesz cieszył .
OdpowiedzUsuńA czemu akurat -40 może -60? ;-)
UsuńDla przyrody jaka u nas występuje (np. lasy sosnowe i lasy świerkowe na północnym wschodzie czy w górach) zima musi być zimą. Jeśli w styczniu nie będzie - 10 tylko +15 to będzie dobrze? Myślisz, że grypa częściej atakuje przy skokach temperatury raz +15 a za chwilę -15 czy jak jest stale -5, -10, -15. Arktyka z lodem to stabilizacja klimatu. Ośrodek cieplejszy jest zawsze bardziej dynamiczny to po pierwsze a po drugie zimny wyż arktyczny trzyma w ryzach mroźne powietrze, gdy go brakuje (zostaje rozbity) mróz hula sobie wszędzie na niższych szerokościach niezależnie od miesiąca i lokalizacji.
Moje żyto przebudziło się - puszcza nowe korzonki w płytkiej ziemi. Przetrwało mróz bez pokrywy śnieżnej, ale teraz gdy rozpoczyna się wegetacja tej rośliny, nadchodzący mróz (do -10 stopni) może zakłócić rozwój tych roślin. Może to takie głupie gadanie, ale starsi mówią że to co teraz się dzieje z pogodą nie jest dobre. Kiedyś (kilkadziesiąt lat temu) nie było takich anomalii pogodowych, a już na pewno nie takich jak teraz....
UsuńTe lepsze czasy dla rolnictwa były wtedy kiedy lód w arktyce był stabilny. My, mieszkańcy terenów dzisiejszej Polski przystosowywaliśmy nasze rolnictwo do tych warunków przez setki lat. Zmiana na coś innego może być bardzo kosztowna.
Naukowcy przewidują obecnie minimum słoneczne na kilkadziesiąt lat! Przewroci to wszystkie Wasze wyliczenia do góry nogami.... 2 stopnie wzrostu temperatury w takim układzie osiągniemy za 100 lat! Gdzie problem z emisją dwutlenku węgla będzie już całkowicie pod kontrolą... Dzieki co2 uda nam się nie wejsc w epokę lodowcową
OdpowiedzUsuńDwa stopnie wzrostu temperatury przez 100 lat to bardzo, bardzo dużo!
UsuńNie słuchaj idiotów co twierdzą, że wzrost do 2100 roku osiągnie np. 8 stopni. Oczywiście, że dzięki antropogenicznej emisji CO2 uda nam się uniknąć epoki lodowej. Co więcej, jak pisał nieodżałowany Demon, uda nam się uniknąć Ziemi Śnieżki i wyzerowania poczynionych na lądzie postępów ewolucji. Coraz sprawniejsze mechanizmy fotosyntezy (np. cykl c4) przy jednocześnie zmniejszonej aktywności wulkanów doprowadziłyby z czasem do tak niskiego stężenia CO2 w atmosferze, że efekt cieplarniany zanikłby zupełnie a Ziemia skończyłaby jako lodowa kula z CO2 na zawsze uwięzionym w postaci gigantycznych podziemnych złóż węgla, ropy naftowej, klatratów metanu i gazu ziemnego. I żaden cykl Milankovicia by już nie pomógł! Dopiero rozrastające się Słońce za setki milionów lat stopiłoby tą pokrywę.
Człowiek przerwał proces wycofywania węgla z obiegu trwający blisko miliard lat i sprawił, że wreszcie mamy OBIEG węgla w przyrodzie. Sęk w tym, że uruchamiamy pokłady wycofanego węgla ZBYT SZYBKO. 800 km3 CO2 trafia za naszą sprawą rokrocznie do atmosfery. Nawet jeśli oznacza to 2 stopnie na 100 lat to jest to zbyt szybko.
Cieszę się bardzo że w końcu moge się z Tobą zgodzic w 100 %! W koncu napisałeś prawdziwy obraz rzeczywistosci... Przyznales racje ze dzięki ludzią planeta Ziemia ma szansę przetrwać! Przyznales też racje że co2 nie jest gazem stabilnym w atmosferze i że bez ingerencji człowieka mogłoby w końcu go być tak mało ze planeta zamieniła by się w ziemie Śnieżkę na zawsze. Pseudo naukowcy zdają sobie o tym fakcie zapominać! Co do ilości co2 ktore pompujemy to oczywiście że za duzo, ale mamy akurat duzo szczescia, ze słońce będzie bardzo mało aktywne i mamy epokę lodowcową jeśli patrzeć na cykle Milankowicza...
UsuńJeszcze tylko napisz że całkowite stopienie Arktyki i Grenlandii nie spowoduje katastrofy na świecie oczywiście w okresie 100 lat nie szybciej... Tylko ustabilizuje klimat na dużo bardziej przewidywalny i piękny :-) jak to napiszesz to masz u mnie dobre piwo :)
UsuńTrzeba pamiętać że bez co2 człowiek nie moglby żyć! Jest to biologicznie nie mozliwe .
Właściwie Dark to ja byłem początkowo entuzjastą http://naukaoklimacie.pl/ i naprawdę wierzyłem, że czarny scenariusz jest jedynym realnym.
UsuńDopiero gdy poczytałem na tym blogu niejakiego Demona to oczy mi się otworzyły. Ten gość twierdził wręcz, że życie oparte na fotosyntezie (ale nie tylko bo szczątki zwierząt też się liczą) MUSI doprowadzić do wycofania praktycznie całego CO2 z atmosfery. Czym oczywiście spowoduje samozagładę form wyższych. Nie istnieje jakikolwiek inny proces poza wulkanizmem (słabnącym z każdym milionem lat) na "doładowanie" atmosfery w CO2 więc nasza działalność (tylko w tym zakresie!) jest bezcenna dla całego życia na naszej planecie.
Demon kapitalnie wyjaśnił sprawę cyklu C4 i roślin C4, które potrafią przeprowadzać fotosyntezę w skrajnie niskich stężeniach CO2. Świetnie też obalił teorię "obiegu" węgla w przyrodzie. Musiałbyś poczytać jak dwóch "klimatologów" z innego bloga zostało przez niego zaoranych. Nieważne.
Niemniej z jednym się nie mogłem z Demonem zgodzić. Uważam, że zmiany postępują zbyt szybko i cykl słoneczny czy zmiany orbity ziemskiej nie równoważą obecnego przyrostu CO2 i wzrostu temperatury.
New Eocen. Najwieksze ilosci CO2 dostarczaja zdezenia plyt kontynentalnych i dlatego w Eocelnie byli tak cieplo. Co jak co, ale powinienes o tym wiedziec ;)
UsuńPs. Sa jeszcze rosliny CAM i C3-CAM, ktore radza sobie swietnie z malym cisnieniem parcjalnym CO2.
Wiem o tym Bart :-) To taki skrót bowiem prawdziwy wulkanizm (pierścień ognia itd.) to kolizje płyt kontynentalnych. Jednakże tempo subdukcji na przestrzeni milionów lat niestety maleje.
UsuńNurtuje mnie takie pytanie skierowane do umysłów ścisłych :) czy pomimo minimum słonecznego, ktore będzie trwało powiedzmy 50 lat , jest szansa na dalszy wzrost co2 w atmosferze i wzrost temperatury na świecie? Da się to jakoś sensownie i wiarygodnie wyliczyć?
OdpowiedzUsuńWszystko zależy na ile osłabnie aktywność Słońca a tego niestety nie wie nikt.
UsuńPoczynić należałoby dwa założenia: albo jesteśmy w czymś na kształt Minimum Daltona albo zaczyna się coś na kształt Minimum Maundera. W tym drugim przypadku temperatura półkuli północnej powinna spaść o 1 st. Śmiało jednak można przyjąć, że emisja CO2 na obecnym poziomie bez przeszkód zrównoważy ten spadek.