wtorek, 31 lipca 2018

Arctic News - diabelskie sztuczki

W trzeciej dekadzie lipca warunki atmosferyczne dla topnienia lodu uległy poprawie, ale wciąż znacznie odbiegały od modelu z lat spektakularnych roztopów, jak np. z 2007 roku. Mimo to, pokrywa lodowa topi się bez większych problemów. Zasięg lodu morskiego jest taki sam jak rok temu, niewiele większy niż np. w 2007 roku. Działają tu siły, które nie polegają tylko na topnieniu za pośrednictwem ciepłych mas powietrza czy odpowiedniego dryfu lodu. 

Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji.   

 Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, University of Bremen

Warunki dla topnienia pokrywy lodowej w Arktyce są złe, a mimo to zmiany są szybsze niż 20 czy 30 lat temu. Ogołocone z lodu jest Morze Karskie, a Przejście Północno-Wschodnie niemal otwarte. Jedynie na Morzu Wschodniosyberyjskim zlodzenie jest dość duże. Jednak ciekawa i przerażająca jest sytuacja na Morzu Beauforta. Tam lód przez cały czerwiec i większość lipca wycofywał się wolno. Wystarczyła drobna zmiana w pogodzie, a nie podobna zresztą do wzorców z lat 2005-2012, by lód szybko został tam zdewastowany. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany w dniach 20-30 lipca 2018. Zmiany na Morzu Beauforta można uznać za zaskakujące. 

 Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2018 roku i wyszczególnienie względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

Sytuacja w Arktyce jest dość niepokojąca z uwagi na permanentny od czerwca brak warunków atmosferycznych dla topnienia lodu a łatwość z jaką ten lód się topi. 30 lipca zasięg lodu morskiego wyniósł 6,92 mln km2, niemal tyle co w 2017 roku. To 1,54 mln km2 mniej niż wynosi średnia 1981-2010, czyli 18,2% mniej. Topnienie, wycofywanie się lodu morskiego przyspieszyło względem średniej wieloletniej. Mapa NSIDC obok ilustruje aktualne różnice w zlodzeniu wód Arktyce względem średniej 1981-2010.


 Powierzchnia lodu morskiego w 2018 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Powierzchnia lodu morskiego jak pokazuje wykres kurczy się tak jak rok temu. Szybciej niż w 2013 roku, choć jak na razie nie przyspiesza względem 2016 i 2012 roku. Przynajmniej na razie. Już teraz wynosząca ponad 4,5 mln km2 powierzchnia lodu jest mniejsza niż w czasie wrześniowego minimum z lat 90. XX wieku. To pokazuje, z jaką łatwością topi się cienki lód przy dużym zachmurzeniu.





Zmiany powierzchni lodu morskiego na poszczególnych akwenach. Wipneus, dane AMSR2, University of Hamburg

Doszło do przyspieszenia topnienia lodu na Morzu Beauforta, choć wciąż jego powierzchnia jest większa niż w ostatnich latach. Na innych akwenach lód się już stopił, lub stopi się lada chwila. Widać, że mimo zaistniałych warunków pogodowych zmiany w Arktyce są szybkie.

Odchylenie temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w dniach 16-28 lipca w latach 2007-2018. NOAA/ESRL

Niepojącym jest faktem to, że mimo niskich temperatur, dużego zachmurzenia czapa polarna topi się dość szybko. Nie ma szans na osiągnięcie wartości podobnych z 2012 roku, ale są spore szanse na wartości z 2007 roku. Na zestawieniu map widzimy, że druga połowa lipca w Arktyce była zimna. Znacznie zimniejsza niż w wyżej pokazanych latach. Miejscami temperatury spadają nawet o -1oC, choć wciąż dominują miejsca gdzie temperatura przekracza zero stopni. Dopiero pod koniec lipca ciepłe masy powietrza ogarnęły większy obszar Oceanu Arktycznego, co może spowodować pogorszenie się sytuacji.

Zmiany średnich temperatur wokół bieguna północnego (80-90oN) w 2018 roku względem  średniej 1958-2002. DMI

Temperatury wokół bieguna północnego od wielu dni, jak pokazuje wykres nie są wysokie, nie przekraczają średniej wieloletniej. Zdarzają się jedynie okazjonalne napływy ciepłych mas powietrza związane z rozkładem układów barycznych. Mapa obok pokazuje aktualne odchylenia temperatur w Arktyce.


Anomalie termiczne powierzchni arktycznych wód dla 29 lipca w latach 2014-2017. DMI

Najwyraźniej większą rolę w topnieniu czapy polarnej odgrywa woda, której temperatura jest wyższa niż w XX wieku.

 Anomalie termiczne powierzchni arktycznych wód 29 lipca 2018 roku. DMI

Co więcej, nie chodzi tu tylko powierzchnię oceanu czy morza, ale o to, co jest kilkadziesiąt czy kilkaset metrów pod lustrem wody. W tym roku lipcowe anomalie temperatur wód nie są takie jak w 2016 roku. Duży udział w topnieniu lodu może mieć woda, która ogrzała się dwa czy trzy lata temu, bo jej ciepło nie trafiło tylko do atmosfery. Oceany są w ruchu, poza tym w grę wchodzi woda znajdująca się w ogóle poza Arktyką. Oceany na całym świecie gromadzą ciepło, które ostatecznie może znaleźć drogę do Arktyki. Animacja obok pokazuje, że wody arktyczne w trzeciej dekadzie lipca mocno się ogrzały.

Grubość lodu morskiego w latach 2010-2018 dla 28 lipca. Naval Research Laboratory, Global HYCOM

Poza samą temperaturą wody w grę wchodzi także grubość lodu, podobna do tej z ubiegłego roku. Zestawienie map HYCOM pokazuje, że w tym roku sytuacja jest gorsza niż w ostatnich latach. Lód, który ma dwa metry zajmuje niewielki obszar wzdłuż Archipelagu Arktycznego. Resztę stanowi cienki pak lodowy i kra o grubości około metra. W takiej sytuacji nie trzeba ogromnej presji ze strony pogody, by stopić znaczne połacie lodu. Animacja obok przedstawia zmiany grubości lodu w dniach 19-28 lipca 2018.

 Kra lodowa na Oceanie Arktycznym 30 lipca 2018 roku. Zdjęcie obok pokazuje umiejscowienie obszaru. NASA Worldview

Jak pokazuje zdjęcie satelitarne, pokrywa lodowa jest w złym stanie, a w sierpniu lód też się topi. Najprawdopodobniej dość dobra sytuacja w Arktyce w maju i czerwcu tego roku dobiegła już końca. Choć jak na razie nie jest ona dramatyczna na tle ostatnich lat.



Prognozowane na najbliższe 50 dni zmiany zasięgu lodu morskiego. NSIDC/Andrew Slater

Działają czynniki, których nie brano pod uwagę wcześniej, skupiając się głównie na pogodzie. Rola zmian zachodzących w oceanach z powodu globalnego ocieplenia nie jest do końca poznana. Ale jedno jest pewne, że woda oceaniczna na świecie jest coraz cieplejsza, więc cieplejsze stają się także wody pod czapą polarną. Na wykresie widzimy, że topnienie zachodzi szybciej niż prognozowano. Model przewidywał, że na początku września czapa polarna skurczy się do 4,6 mln km2. Brakuje więc 2,3 mln km2. W lipcu stopiło się 3 mln km2 lodu. Nawet jeśli tempo topnienia będzie takie sobie, to i tak pokrywa lodowa stopi się do 4,6 mln km2 gdzieś na początku września, a być może więcej. 

Zobacz także:

34 komentarze:

  1. Można więc stwierdzić, że wystarczy tylko mniej pochmurna pogoda w danym sezonie i lód zniknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się.
      Albo można stwierdzić, że bez grubego, wieloletniego lodu (jaki był jeszcze w roku 2012) rokrocznie stajemy nad przepaścią.
      Od kilku lat mamy ogromne szczęście i nic ponadto.

      Usuń
    2. Tak jak mamy ostatnio (w przeciwieństwie do Ameryki) niebywałe szczęście do stosunkowo łagodnych zim w Polsce. Ale szczęście nie trwa wiecznie i jak przywali w końcu pół metra śniegu, to odechce się wam tego lodu w Arktyce.

      Usuń
    3. Pół metra śniegu Michał to normalna sprawa zimą. Byłoby świetnie gdyby w styczniu i lutym temperatura utrzymywała się poniżej zera przez cały dzień a śnieg leżał do marca stale powiększając swoją objętość. Gdyby ostatnia zima była śnieżna może udałoby się uniknąć klęski suszy. Obecnie jest dramat. W polskiej części Sudetów Wschodnich żar leje się z nieba a górskie potoki są suche jak pieprz. Co gorsze na najbliższy tydzień nie zapowiadają poprawy. Teoretycznie dzisiaj powinny być jakieś burze ale raczej nic z tego nie będzie.
      Gdyby chociaż jedno lato było jak w latach 70-tych XX wieku... przyjemnie chłodne i jakże przyjazne naszej przyrodzie.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. Zmniejsza się dystans pomiędzy 2018 a 2012, jeśli chodzi o uśredniony zasięg. Najnowsze dane NSIDC wskazują na już tylko albo aż 219 tys. km2 różnicy. Biorąc pod uwagę, że wtedy był grubszy lód i chłodniejsze wody, to nie wiem czemu nie mamy szans dogonić tego rekordu. Brakuje tylko porządnego wyżu faktycznie. Coś tam ciśnienie rośnie, ale czemu tak późno?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najnowsze dane NSIDC dostępne na stronie:ftp://sidads.colorado.edu/DATASETS/NOAA/G02135/seaice_analysis/
      pokazują 301 tys km2 różnicy, a nie 218 tys km2,dając 6,806 mln km2 2018 oraz 6,505 mln km2 2012.
      Może to nie jest aż tak dużo, by w ekstremalnych warunkach nie dało się tej różnicy nadrobić, jednak nie jest to zadanie łatwe. Tyle razy się wszak nie udało, i bezpiecznie mówić, że nie ma najmniejszych szans, by nie denerwować przeciwników rekordu, a jego zwolennikom nie dawać, złudnych nadziei.

      Usuń
    2. Zapytam ponownie Michał czy odpowiada Ci obecna piekielna katastrofa w Polsce i w Europie i czy chcesz aby w kolejnych latach następowała kumulacja takich zjawisk ?

      Usuń
    3. Jaka piekielna katastrofa w Polsce, jak nawet nie ma ekstremalnych upałów, a rekord z Prószkowa dalej nie pobity? To że jest tak odczuwalnie gorąco, to tylko zasługa dużej wilgotności, bo na termometrach raczej słabo. 31-33 stopnie to przecież jest normalne lato w Polsce! Takie temperatury zdarzają się co roku! To nie są żadne ekstrema! Urlopowicze nad Bałtykiem wreszcie, po tylu latach niepogody, choć przez chwilę mogą się poczuć jak na Lazurowym Wybrzeżu. W Skandynawii trochę pogrzało, to fakt, ale już się wychładza. Dzień się szybko skraca, a już za miesiąc mogą znowu marznąć. Nie wiadomo na kogo trafi w tym roku zima, bo to loteria, ale zima jest nieunikniona niestety i albo oberwie znowu Ameryka albo Azja albo w końcu Europa, czyli my. Oby nie, ale klimat się niestety nie ogrzał jeszcze na tyle, aby zimy nigdzie nie było. A brak zimy w zimie to jest marzenie bardzo wielu Polaków. I tego przeklętego mrozu i śniegu.
      Zresztą spójrzmy na to, że globalne ocieplenie działa akurat w dobrą stronę, czego usilnie nie chcecie zauważyć, bo po pierwsze: najbardziej ocieplają się zimy, a nie lata! To przecież dobrze! A po drugie ociepla się tam, gdzie najbardziej potrzeba, bo jest najzimniej, czyli na biegunach, a nie w tropikach! To przecież też dobrze! To znaczy lepiej, niż gdyby miało być na odwrót! To chyba oczywiste? Chociaż to jedno musicie przyznać.

      Usuń
    4. Polemizowanie z Tobą jest bez sensu ,bo nie znasz faktów.W dużej części Polski i Europy ekstremalna susza trwa od maja ,tak samo upały.A to że zima jest nieunikniona to na pewno dobrze o ile nie będzie znowu ekstremalnie ciepła.Szkoda czasu na czytanie tego co piszesz ,jeżeli uważasz że lata się nie ocieplają.Wszystko co dla ciebie jest dobrze ,jest katastrofalne dla świata i dla innych ,tak więc powtórzę szkoda czasu.

      Usuń
    5. Jesteś Michał pewien, że lata się mniej ocieplają niż zimy? Zobacz co stało się u nas z latem od lat 80-tych:
      https://zapodaj.net/8465ae30d6885.png.html

      Usuń
    6. Wyż się umacnia, a topnienie zwalnia, zamiast przyspieszać, gdy się patrzy na ubytek powierzchni. Pewnie dlatego, że jest to wyż po stronie atlantyckiej- utrudniający, a nie wspomagający dryf lodu(co innego zrobiłby wyż, po stronie amerykańskiej).
      W sytuacji dodatniego NAO nepędzić topnienie mogą zatem tylko, cieple atlantyckie niże, czy też inne dynamiczne niże-sztormy.
      Takie NAO oznacza jednakże coraz cieplejszy północny Atlantyk, a więc łagodną zimę w Europie, i surową w Ameryce Północnej.
      Takie jest zdanie, kogoś. tak prostego, jak ja, w tej sprawie.

      Usuń
    7. Niebawem wyż znajdzie się po "stronie pacyficznej" i wtedy dipol jest jak najbardziej możliwy.
      Silny i rozbudowany wyż nie miałby też problemu aby zepchnąć atlantyckie niże w kierunku Europy Środkowej. Taka sytuacja może nastąpi za tydzień. Do tego czasu będzie u nas pogodowa masakra. To co się obecnie dzieje przechodzi ludzkie pojęcie.

      Usuń
    8. New Eocen pełna zgoda.W niektórych regionach susza i upały praktycznie nieustannie od maja ( może 3-4 dni przerwy ) zaś na przyszły tydzień szykuje się kolejna fala żaru prosto z Afryki ,myślę ,że spokojnie 35 stopni do tego tropikalne noce ( 21-22 ) Jasne bywały w Polsce i wyższe temp.ale nie pernamentnie przez kilka miesięcy.Od około 10 .08 możliwy pewien przełom o którym piszesz ,ale wcale nie jest pewne czy po próbach wejścia "atlantyku " do gry nie powróci blog wyżowy na kolejne tygodnie.W Polsce NW mimo lata krajobraz już rodem z końca września ,żółte drzewa,pełno zeschłych liści na ulicach i chodnikach.Nie jest dobrze .

      Usuń
    9. Dobrze że dzień zaczyna się już szybko skracać... https://meteomodel.pl/BLOG/temperatury-bliskie-rekordowym/

      Usuń
    10. Artur, moim zdaniem susza i temperatury powyżej 20 st.C. przyszły już w kwietniu, przynajmniej na Dolnym Śląsku. W dolinie Odry ludzie i przyroda są przyzwyczajeni do wysokich temperatur ale nie przez pół roku!
      Zresztą co tam niziny, jeśli u mnie w Krowiarkach na północnym zboczu na wysokości 550 m.n.p.m. jest 31 st.C. to o co chodzi ja się pytam?! To normalne? Przecież za Niemca to tu temperatura latem rzadko przekraczała 20 st.C. a zimą to śnieg leżał 5 miesięcy. Sama nazwa: Śnieżnik (Glatzer Schneeberg). Tu opady były rocznie po 1200 mm a teraz jest tu jak na Krecie. Świery schną na potęgę. Piękne strumyki i bagienka przeszły do historii. Rzeźnia!
      A zapowiedzi są jeszcze gorsze... (np. na Śnieżniku 28 st.C.)

      Usuń
    11. Oczywiście ,Polska W I NW tym bardziej od kwietnia ,ale o kwietniu nie pisałem ,bo nie było jeszcze tak źle ,wiadomo początek wiosny i umiarkowane temperatury ( ale już powyżej normy ).Natomiast od maja to już ekstremalne lato.

      Usuń
    12. New Eocen, jeśli wziąć pod uwagę ostatnie 30 lat, to pewnie masz rację. Ale ja porównywałem okres 1991-2017 z okresem bazowym 1801-1850, bo globalne ocieplenie nie zaczęło się przecież w latach 80-tych. I tu widać wyraźnie, że zimy ociepliły się w tym czasie w Polsce o ponad 2,7 stopnia, a lata o niecałe 1,4 stopnia, czyli jakby 2 razy mniej. Najmniej ociepliła się jednak jesień, a prawdziwą zakałą jest październik. Ten miesiąc jest jakiś dziwny, jakby nic sobie nie robił z globalnego ocieplenia.
      Nie przypuszczałem, że nawet na Śnieżniku jest tak ciepło. Nawet w górach nie znajdujesz schronienia przed upałem. Ale zima z pewnością Ci to wynagrodzi.

      Usuń
    13. Artur, a gdzie ja napisałem, że lata się nie ocieplają? Chyba Cię już przegrzało, skoro nie potrafisz czytać ze zrozumieniem:-) Ekstremalne lato od maja? Czyli w maju też? Weź mnie nie rozśmieszaj nawet. To że miesiąc był rekordowy, nie oznacza jeszcze lata.

      Usuń
    14. Arek, faktycznie źle odczytałem, bo porównywałem te same dni roku a 2012 był przestępny. Może też mnie już przegrzało.:-) Aktualnie już tylko albo aż 3 miejsce i 251 tys. km2 do rekordowego 2012.

      Usuń
    15. To prawda Michał, w tak długiej perspektywie lata nie ocieplały się tak szybko jak zimy. Jednak od lat 70-tych XX wieku wzrost temperatur latem wygląda bardzo niepokojąco. Czy efekt ten może okazać się nietrwały i wrócą zimne lata? Szczerze wątpię.
      Co do schronienia przed upałem to jedyną opcją jest teraz dla mnie kamienna piwnica z zapasem zimnego wina. Klimy używać nie będę ponieważ to dziadostwo najbardziej się przyczynia do GO ;-/ Oby do tej, jak piszesz, zakały - października, wtedy już będzie przyjemnie :-)

      Usuń
    16. Na pewno kamienna piwnica zdrowsza i lepsza od klimy;-) Ale wino to ma raczej właściwości rozgrzewające przecież:-)

      Usuń
    17. Michał 0Napisałeś że lata się nie ocieplają-cytat - Zresztą spójrzmy na to, że globalne ocieplenie działa akurat w dobrą stronę, czego usilnie nie chcecie zauważyć, bo po pierwsze: najbardziej ocieplają się zimy, a nie lata! To przecież dobrze!koniec cytatu Tak więc kogos tu przegrzało ,ale nie mnie .Co do maja -tak zarówno maj jak i czerwiec były na NW Polski ekstremalnie ciepłe.FAKTY !Więcej juz nie odpisuję na Twoje komentarze ,bo nawet nie pamiętasz co piszesz.

      Usuń
    18. "Najbardziej ocieplają się zimy, a nie lata!" - przeczytaj to zdanie powoli, potem jeszcze raz i jeszcze raz. Zwróć uwagę na słowo najbardziej na początku. Gdzie ja tu napisałem, że lata nie ocieplają się wcale???
      Masz rację, nie odpisuj, skoro nie rozumiesz sensu tego zdania.

      Usuń
    19. Lata ocieplają się znacznie ,mamy kolejne ekstremalne lato i nie wiem juz które lato z temperaturą powyżej normy.

      Usuń
    20. Uczepiłeś się słówka ,podczas gdy wiadomo że od dawna chcesz każdemu wmówić że to co dzieje jest dobre ,a w ogóle to jest zimno i straszne zimy są.Szkoda gadać.

      Usuń
  3. Najpierw musiałaby się pojawić porządny sztorm a potem dipol ktory by ten pokruszony lód usunął z arktyki. Wyz pod koniec sierpnia przyniesie raczej spowolnienie spadku zasięgu lodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo daleka droga do rekordu, jednak wrażenie robi to, jaki dystans nadrobił do tej pory 2018 Rok. Z 844 tys km2 różnicy 12 lipca, zrobiło się 270 tys km2 różnicy, w zasięgu uśrednionym wedle NSIDC, 1 sierpnia. W tej chwili zasięg uśredniony zajmuje 4 miejsce z wynikiem 6,69 mln km2,podczas gdy w 2012 było 6,42 mln km2.
      Jeśli zaś idzie o dipol - jest to szczególny rodzaj wyżu, z centrum nad Morzem Beauforta, umożliwiający dryf lodu, do cieśniny Frama, dzięki takiemu, a nie innemu wiatrowi, gdy centrum wyżu, jest nad Morzem Beauforta. Czy więc jest on przeciwko wyżom, jeśli jest jednym z nich?

      Usuń
  4. My tu gadu gadu a mamy pierwsze ciekawe dane.
    https://zapodaj.net/b9f8f6c9eaa45.png.html
    Jak widać Prawo Demona można już na stałe wpisać do annałów klimatologii. Za nami bowiem w Arktyce najzimniejszy lipiec od roku 2000 i jeden z najzimniejszych od roku 1979. Temu i tylko temu zawdzięczamy, że nie padł i z pewnością nie padnie rekord min. zasięgu a przede wszystkim rekord min. objętości lodu.
    Niestety wilgotna zimna i niżowa Arktyka dla nas oznacza jednak dramat. Wędrówka niżów szlakiem na północ od Skandynawii w samo serce Central Basin to upały i susza w Europie. Teraz pozostaje tylko czekać na dane PIOMAS. Jeśli w kolejnych latach zimą lód nie będzie się odbudowywał (a na to się nie zanosi) to fale wiosenno letnich upałów czekają nas znacznie częściej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja zaś czytałem na Arctic Sea Ice Forum, w dziale Arctic Sea Ice, i poddziale 2018 sea ice area and extent data, w komentarzu z 1 sierpnia 1.49.04 po południu, że jeszcze nigdy nie stopiło się tak dużo lodu w lipcu, jak w tym Roku(3,377 km2). W innym artykule było zaś, że sztorm solidnie uszkodził Morze Beauforta, co opisuje Zack Labe.
    Może zatem temperatura, to nie wszystko? Liczy się jeszcze wiatr, który decyduje o szybkości wymiany ciepła między powietrzem i lodem, dryf lodu, którego akurat nie było,bo było niżowo, i to, czy lód nie został przewrócony do góry nogami przez sztorm, pochłaniając więcej ciepła ciemniejszą stroną, która jest normalnie zanurzona w wodzie.
    Kimże jest Demon? Może i mówił co. mądrego, ale bardzo trudno przekonać ludzi do kogoś, kto nazywa się Demon. Imię wprawdzie to wszystko, ale czy nie mógłby on mieć, jakiegoś normalnego imienia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Demon to Demon. Jakże można nie znać Demona? To gość, który jest autorem teorii o powiązaniu zasięgu zimowego lodu z późniejszymi ciepłymi latami i jesieniami w Europie Środkowej, teorii o przepływie węgla w przyrodzie (z atmosfery do wnętrza Ziemi) czyli o wycofywaniu CO2 z atmosfery przez organizmy żywe - zadnie kłamu teorii, którą powtarzają pseudoklimatolodzy, o "obiegu" węgla w przyrodzie, teorii o zmianie cyrkulacji atmosfery i uwilgotnienia Arktyki na skutek zanikania czapy polarnej i wielu innych.
      Co do topnienia lodu to oczywiście, że nie liczy się tylko temperatura. Ale jeśli mieliśmy bardzo niskie temperatury powietrza z jednoczesnymi pochmurnymi niżami z których sypało śniegiem a Słońce nie przebijało się ani przez chwilę to chyba łatwo sobie odpowiedzieć dlaczego nie będzie rekordu. Gdyby rekordy zależały tylko np. od ciepłoty wód oceanu to tego roku padłby na pewno. Ekstremalnie zimny lipiec czy sierpień przez wiele jeszcze lat będą oznaczać brak rekordu zasięgu lodu w Arktyce.

      Usuń
    2. Myślę, że nikt nie jest na tyle doskonały, by wszyscy musieli go znać.Jeśli zaś chodzi o rekord, tylko Pan Bóg raczy wiedzieć, czy napewno go nie będzie, choć wszystko wskazuje raczej na to, że go nie będzie.
      Ja patrzyłbym bardziej na koncentrację lodu,aniżeli na Piomas, choć może Piomas też będzie, korzystny dla lodu. Za bardzo bym jednak,na to nie liczył, patrząc na to, że w połowie lipca 2018, był na 4 miejscu, wedle Wipneus, a druga połowa lipca była chyba lepsza dla topnienia-nie brakowało przejaśnień, a niże miały większą dynamikę.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Pamiętam jak Demon pisał, że "idzie dołożyć do pieca", aby przyspieszyć globalne ocieplenie. I za to go lubiłem:-)

      Usuń
    4. A mnie tym skurczybyk wkurzał ;-/
      Ale umysł miał otwarty.

      Usuń