poniedziałek, 4 października 2021

Arktyka zamarza, ale zbyt wolno

Zamarzanie Oceanu Arktycznego w ciągu ostatnich dni przyspieszyło, ale wciąż pozostaje poniżej średniej wieloletniej. Miniony sezon topnienia okazał się słabszy niż w ostatnich latach, ale nie na tyle, by nie mieć wpływu na temperatury regionu i zmiany pogodowe wokół Arktyki. 

Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2021 roku w stosunku do wybranych lat i średnich dekadowych. JAXA

Według danych JAXA zasięg lodu jest obecnie dziesiątym najmniejszym w historii pomiarów, i jest to mniej więcej taka sama wartość co w 2017 roku. Lód morski jak na razie zajmuje większy obszar. niż średnia wartość z minionej dekady, ale tempo zamarzania stopniowo tę sytuację zmienia. Według danych JAXA od momentu rozpoczęcia sezonu zamarzania tempo przyrostu lodu do chwili obecnej jest o 11,1 wolniejsze niż średnia z ostatnich 10 lat. Oczywiście to nie rzutuje na cały sezon zamarzania, gdyż statystycznie upłynęło ponad 7% czasu zamarzania (156 dni do do uśrednionej daty marcowego maksimum). Wykres obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany tempa zwiększania/zmniejszania się zasięgu lodu morskiego w 2021 roku w zestawieniu ze zmianami z 2012 i 2020 roku oraz średniej z ostatnich 10 lat. 

Powierzchnia lodu morskiego w 2021 roku na tle wybranych lat, średnich dekadowych oraz jej odchylenia w stosunku średniej 2000-2019. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Przyrost powierzchni lodu także wygląda tak samo jak w przypadku zasięgu, choć w ciągu ostatnich dwóch dni tempo zamarzania przyspieszyło, przekraczając średnią wieloletnią. Są to jednak tylko dwa dni. Na tle ostatnich dwóch tygodni sytuacja wygląda inaczej. Tempo zamarzania powinno przyspieszyć, co jest normalne o tej porze roku. Zamarzają bowiem obszary najchłodniejsze przy braku dostępu do promieni słonecznych. 

Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 w Arktyce 28 września - 2 października 2021. NOAA/ESRL

W ostatnich latach jednak gładkie zamarzanie jesienią do częstych zjawisk nie należy. Zamarzanie powoduje oddawanie ciepła do atmosfery, przez co temperatury powietrza obniżają się dość wolno. Od kilkunastu dni wokół bieguna północnego jest nawet cieplej niż w minionej dekadzie. Na przełomie września i października między północną częścią Morza Beauforta a Morzem Grenlandzkim średnie odchylenie wyniosło +5oC, maksymalnie +10oC.  Spowolnienie spadku temperatur będzie powodować zmniejszenie się tempa zamarzania kolejnych obszarów Oceanu Arktycznego. Obserwowany jest spadek temperatur powierzchni wód. Mapa obok przedstawia aktualne odchylenia temperatur powierzchni wód Oceanu Arktycznego. Są wyraźnie mniejsze niż na początku września, ale wciąż wysokie. Taka sytuacja będzie wpływać na temperatury arktycznej atmosfery, a te na dalsze tempo zamarzania. 
 
Prognozowane do 8 października uśrednione wzory układów barycznych oraz odchylenia temperatur w Arktyce, oraz ich odchylenia od średniej 1979-2000. Climate Reanalyzer
 
Przewiduje się, że w ciągu najbliższych dni temperatury nad samym Oceanem Arktycznym będą średnio 2oC wyższe niż w okresie 1979-2000, ale lokalnie, jak widać na mapie odchylenie wyniesie nawet 10oC. Jednocześnie będzie występował dodatni dipol arktyczny, który też wpłynie na temperatury powietrza, transportując ciepło znad Europy i Oceanu Atlantyckiego, a sprowadzając zimno nad atlantycką część Oceanu Arktycznego i Grenlandię. Należy przypomnieć, że ten wzór baryczny ma negatywny wpływ na objętość lodu morskiego.
 
Morze Beauforta i Czukockie 3 października 2021 roku. Na zdjęciu widać zaśnieżoną Alaskę. NASA Worldview

Wyższe niż normalnie temperatury nie tylko będą zakłócać zamarzanie w Arktyce, co miało miejsce w przeszłości. Zmiany już teraz zachodzą w wirze polarnym, w wyniku czego pogoda w różnych częściach świata co tu dużo mówić... dość mocno się różni


Zobacz także:

  • Zamarzanie nabiera rozpędu, ma jednak pewną cenę, poniedziałek, 27 września 2021 Sezon zamarzania rozpoczął się ponad 10 dni temu. Początkowo zmiany były bardzo powolne, ale ostatnio tempo przyspieszyło za sprawą zmiany wzorców pogodowych, w tym układów wiatrów. Powierzchnia Oceanu Arktycznego zaczęła zamarzać, głównie od strony Oceanu Spokojnego (Morze Czukockie i Wschodniosyberyjskie), a także na Morzu Grenlandzkim.

 

piątek, 1 października 2021

Raport za II połowę września - ruszył sezon zamarzania 2021/22

Na chwilę obecną jest oczywiście trudno stwierdzić, jak prezentuje się sezon zamarzania 2021/22. Widać jednak, że początki są nacechowane pewnymi problemami, które stopniowo ujawniają się z każdym dniem. Widoczne są problemy z zamarzaniem niektórych akwenów morskich Arktyki z uwagi na temperatury wód, choć są także te, gdzie tempo to jest bardzo szybkie. Wolno obniżają się temperatury dolnej warstwy atmosfery, a cały region jest niemal całkowicie przykryty chmurami, które także hamują tempo zamarzania. Także wir polarny w troposferze jest dopiero na etapie tworzenia się, co pokazuje animacja obok. 

Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w tak zwanych fałszywych barwach.    

Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, University of Bremen

Na razie czapa polarna wciąż jeszcze przypomina to, co można było zobaczyć dwa tygodnie wcześniej. Największy obszar pozbawiony lodu ciągnie od Morza Barentsa przez Karskie po Wschodniosyberyjskie. Granica lodu, jak pokazuje powyższa mapa przebiega powyżej 80oN, co nie jest normalnym zjawiskiem. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany zasięgu i koncentracji arktycznego lodu morskiego w drugiej połowie września 2021. Największe zmiany zaszły w sektorze pacyficznym z uwagi na temperatury wód. Przy czym lód na Morzu Beauforta zaczął szybko się rozwijać pod koniec września, po wcześniejszym bardzo długim topnieniu.

Zmiany tempa zwiększania/zmniejszania się zasięgu lodu morskiego w 2021 roku w zestawieniu ze zmianami z 2012 i 2020 roku oraz średniej z ostatnich 10 lat.

Dane JAXA pokazują bardzo powolny jak na razie proces rozwoju lodu. Od momentu rozpoczęcia sezonu zamarzania tempo było 25% wolniejsze od średniej z ostatnich 10 lat.

Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2021 roku i wyszczególnienie względem wybranych lat oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

Według NSIDC tempo zamarzania w drugiej połowie września było zbliżone do średniej 1981-2010. Tym samym 30 września zasięg lodu był 11-tym najmniejszym w historii pomiarów - 5,15 mln km2, a więc mniej więcej tyle samo co w 2010, 2016 i 2017 roku. W tym samym czasie  rekordowa wartość dla 2012 liczyła 3,85 mln km2. Różnica względem średniej 1981-2010 dla 30 września 2021 wynosi 1,75 mln km2, czyli 25,4%. Choć w ostatnich latach nie widać trendu spadkowego dla wrześniowych wartości zlodzenia Oceanu Arktycznego, to w skali ponad 40-tu lat jest to wyraźnie widoczne. Mapa NSIDC obok ilustruje aktualne różnice w zlodzeniu arktycznych wód względem średniej 1981-2010.   
 
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2021 roku w stosunku do wybranych lat i średnich dekadowych. JAXA

Dane JAXA pokazują zmiany jednodniowe, które są dokładniejsze także ze względu na rozdzielczość pomiaru, ale też i obarczone pewnym ryzykiem błędu pomiaru ze względu na obecność grubej warstwy chmur. Na wykresie widzimy, że powolne tempo zamarzania skutkuje zmniejszaniem się dystansu pod poprzednich lat. Wrześniowe minimum 2021 było 0,24 mln km2 większe od średniej z poprzedniej dekady, 30 września różnica spadła do 0,15 mln
km2. Sezon topnienia 2021 z punktu widzenia negacjonistów klimatycznych był słaby. Jeśli jednak spojrzymy, jak wygląda teraz czapa polarna, a jak wyglądała w latach 90. XX wieku, to widać bardzo duże różnice. Lata 90. XX wieku to okres bardzo nieodległy.

Powierzchnia lodu morskiego w 2021 roku na tle wybranych lat i średnich dekadowych. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Rzeczywista powierzchnia lodu (area) w drugiej połowie września rosła na tyle wolno, że ponownie zetknęła się ze średnią minionej dekady. Przyczyną powolnego zamarzania w drugiej połowie września było działanie układów niskiego ciśnienia, wykorzystanie przy tym energii fal morskich i ciepła morskiego. Miało to miejsce tam, gdzie temperatury wód były wyraźnie wyższe od średniej wieloletniej. Przykładem jest tu akwen Morza Beauforta, gdzie lód topił się przez prawie cały wrzesień, aż w końcu efekt nocy polarnej i spadku temperatur zmusił powierzchnię morza do zamarzania. W związku z tym, w ciągu ostatnich dwóch tygodni został zaobserwowany spadek koncentracji lodu. Mapa obok pokazuje odchylenia powierzchni lodu względem średniej 2000-2019. 

Zmiany powierzchni lodu morskiego na Morzu Beauforta i Czukockim w 2021 roku. NSIDC
*Przedstawione dane uwzględniają większy obszar arktycznych akwenów niż geograficzny. Obejmują część wód Basenu Arktycznego. Morze Beauforta ma 476 tys. km2, a Czukockie 620 tys. km2.
 
Powolne topnienie w okresie letnim na Morzu Czukockim i Beauforta zaowocowało teraz szybkim zamarzaniem. Na wpływ tempa zamarzania miała oczywiście pogoda, stopniowo rozwijająca się komórka polarnego powietrza wzmocniła proces zamarzania słabo nagrzanej w okresie letnim wody. 

Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w latach 2001-2010 i 2011-2020 dla września. NASA/GISS
Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 w Arktyce w 2020 i 2021 roku dla 15-29 września. NOAA/ESRL

Wrzesień jest w Arktyce pierwszym miesiącem, kiedy zaczynają się uwydatniać dodatnie odchylenia temperaturowe z racji niewielkiej powierzchni lodu. Początkowo jest to związane z faktycznym brakiem lodu, a więc powierzchnią, która ma dodatnią temperaturę, a nie ujemną. Potem w grę zaczyna wchodzić oddawanie ciepła morskiego do atmosfery i anomalie prądu strumieniowego. Region Morza Beauforta i Czukockiego stał się w drugiej połowie września dość chłodnym miejscem, ale duża część Oceanu Arktycznego była miejsce, gdzie odchylenia temperaturowe wynosiły +5
oC.  Animacja obok ilustruje przemieszczanie się mas powietrza i zmiany ich temperatur w dniach 15-29 września 2021. 

Zmiany średnich temperatur wokół bieguna północnego (80-90oN) w 2021 roku względem średnich z poszczególnych dekad. DMI, grafika Nico Sun

W ciągu ostatnich dni doszło do sporego spadku temperatur. W niektórych miejscach Oceanu Arktycznego jest teraz około -16oC. Są to jednak niewielkie obszary, dominują wartości wyższe niż -10oC. Tam, gdzie nie ma lodu, temperatura jest jeszcze zbliżona do wartości zerowych. Szczególnie nad Morzem Łaptiewów, gdzie należy oczekiwać dość późnego pokrycia się akwenu lodem. 

Odchylenia temperatur od średniej 1958-2002 powierzchni arktycznych wód dla 29 września w latach 2013-2021. DMI
 
Powolne roztopy latem 2021 roku sprawiły, że powierzchnia wód Oceanu Arktycznego była chłodniejsza niż w ostatnich latach. Nie tyle jednak chłodna, by ocean mógł szybko zamarzać. W dalszym ciągu mocno ogrzane są wody Morza Łaptiewów, temperatura tego akwenu wciąż ma około 4
oC. Akwen zamarznie wcześniej niż w roku ubiegłym, ale stanie się to i tak znacznie później niż zwykle. Animacja obok pokazuje, że wrześniu arktyczne wody dość szybko się wychłodziły, dzięki czemu za kilka dni teoretycznie należy spodziewać się przyspieszenia zamarzania. O dalszym zamarzaniu będzie decydować pogoda. Stałe układy niskiego ciśnienia w połączeniu z dużym zachmurzeniem mogą hamować tempo zamarzania. Szczególnie w sytuacji napływu ciepła z południa. 

Grubość lodu morskiego w latach 2016-2021 dla 30 września. Naval Research Laboratory, Global HYCOM

Według danych HYCOM z uwagi na słaby sezon topnienia nie doszło do redukcji grubości lodu względem lat poprzednich. Z drugiej strony jest to kolejny rok, kiedy na początku sezonu zamarzania prawie w ogóle nie ma lodu grubego na ponda dwa metry. Taka sytuacja sprawia, że do solidnej odbudowy czapy polarnej będzie trzeba bardzo niskich temperatur w okresie listopad-marzec. W przeciwnym razie na początku kolejnego sezonu topnienia zwiększy się ryzyko szybkiej redukcji lodu w okresie letnim, co może zakończyć się bardzo niskim wrześniowym minimum. Animacja obok pokazuje zmiany grubości lodu w minionym miesiącu. 

Zamarzające wody Morza Beauforta 30 września 2021 roku. NASA Worldview

To dopiero początek sezonu zamarzania, to co będzie o nim decydować, to głównie pogoda. Na razie warunki nie sprzyjają zbytnio zamarzaniu, panuje przy tym duże zachmurzenie, które hamuje zamarzanie. Być może jednak w kolejnych tygodniach warunki się zmienią, i będą takie jak np. w sezonie 2019/20

Zobacz także:

poniedziałek, 27 września 2021

Zamarzanie nabiera rozpędu, ma jednak pewną cenę

Sezon zamarzania rozpoczął się ponad 10 dni temu. Początkowo zmiany były bardzo powolne, ale ostatnio tempo przyspieszyło za sprawą zmiany wzorców pogodowych, w tym układów wiatrów. Powierzchnia Oceanu Arktycznego zaczęła zamarzać, głównie od strony Oceanu Spokojnego (Morze Czukockie i Wschodniosyberyjskie), a także na Morzu Grenlandzkim. I to ostatnie wcale nie oznacza dobrych informacji. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany zasięgu i koncentracji arktycznego lodu morskiego  w dniach 22-26 września 2021.
 
Powierzchnia lodu morskiego w 2021 roku na tle wybranych lat, średnich dekadowych oraz jej odchylenia w stosunku średniej 2000-2019. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Zmiany warunków atmosferycznych wraz z towarzyszącymi im spadkami temperatur w końcu zmusiły arktyczne wody do zamarzania, co ilustruje powyższy wykres. W ciągu ostatnich kilku dni tempo zamarzania zwiększyło się, i od 20 września przybyło ponad 200 tys. km2 lodu.

Zmiany powierzchni lodu morskiego na Morzu Czukockim i Grenlandzkim w 2021 roku. NSIDC

*Przedstawione dane uwzględniają większy obszar arktycznych akwenów niż geograficzny. Obejmują część wód Basenu Arktycznego. Morze Czukockie ma 620 tys. km2.
 
Jest to informacja dobra, ale w dzisiejszych czasach, w dzisiejszych warunkach klimatycznych szybkie zamarzanie ma swoje wady. W ogóle zresztą,  jeśli chodzi o noc polarną, nie ma tak naprawdę dobrych warunków dla zamarzania. Chyba że mamy do czynienia z trwalszym wzorem pogodowym związanym z silnym wirem polarnym, tak jak miało to miejsce np. w sezonie 2019/20. Szybkie zamarzanie więzi ciepło morskie, które spowalnia wzrost grubości lodu. Choć ostatnio badania pokazują, że powstawanie połyń na lodzie powoduje uwalnianie ciepła, a tym samym powstawanie chmur - efekt jest w sumie taki sam. Uwagę należy zwrócić na Morze Grenlandzkie. 

Zarys dryfu arktycznego lodu morskiego w dniach 21-26 września  2021 roku. Zmiany przedstawione są w 3-dniowych średnich. EUMETSAT, Ocean and Sea Ice

Silne wiatry zwiększyły zasięg lodu morskiego na Morzu Grenlandzkim, towarzyszący im spadek temperatur sprawił, że akwen ten zaczął szybko zamarzać. Jest to jednak okupione dryfem lodu, wynikającym z kierunków wiatru. Mapa obok pokazuje wzór układów barycznych w dniach 21-25 września. Ten wzór prowadzi do wynoszenia lodu w kierunku cieśniny Fram, a następnie na wody Morza Grenlandzkiego. Siła i rozkład wiatru na Morzu Grenlandzkim sprawiają, że kra lodowa przenoszona jest bardzo szybko na południe. Stąd wzrost obszaru lodowego na tym akwenie. Potem lód bezpowrotnie topnieje w ciepłych wodach środkowej części Morza Grenlandzkiego. W strugach zimnego Prądu Grenlandzkiego woda ma około -0,5
oC, ale dalej na wschód już 3-5oC. To mechanizm utraty lodu morskiego bez względu na temperatury powietrza, jakie występują nad czapą polarną. 

Według prognoz ten niekorzystny dla lodu wzór baryczny zaniknie jutro 28 września. Nie powinno to mieść zbyt dużego wpływu na ilość lodu morskiego. Jeśli jednak takie wzorce pogodowe będą się pojawiać, będzie następować wyraźna redukcja lodu, którą da się zauważyć w danych modelu PIOMAS.


Zobacz także:

sobota, 25 września 2021

Chmury wpływają na stan arktycznego lodu morskiego

Zimy, a szerzej mówiąc noce polarne w Arktyce, w ciągu ostatnich 5 lat charakteryzowały się spowolnionym procesem zamarzania powierzchni Oceanu Arktycznego. Często też dochodziło do gwałtownego wycofywania się lodu morskiego w czasie nocy polarnych i wzrostu temperatur powyżej zera. Jest to w dużej mierze związane z meandrującym prądem strumieniowym. Jednak ostatnie zimy pokazują, że duża jest w tym rola zachmurzenia. Ostatnie badania pokazują, że chmury mają ewidentny wpływ na tempo zamarzania powierzchni Oceanu Arktycznego i tworzenia się lodu.

Treść naukowej i potwierdzonej już tezy brzmi następująco: chmury mają wpływ na lód morski Arktyki i panujące tam temperatury, a na ich ilość wpływa zakres topnienia pokrywy lodowej. Ocean się nagrzewa, więc jego powierzchnia staje się w końcu cieplejsza od powietrza nad nim. To sprzyja tworzenia się układów niskiego ciśnienia, tym samym chmur. Zmiany są widoczne już nawet na samum początku lata, gdy licznie powstają w czapie polarnej połynie, czy przerwy między powstająca krą lodową. Proces nasila się w miarę dalszego topnienia lodu - znika lód, więc ciepło znajdujące się w wodzie uwalnia się do atmosfery, co sprzyja dalszemu tworzenia się chmur. Działa to na takiej samej zasadzie jak w przypadku pokrywki garnka wypełnionego gorącą wodą.

Latem chmury stanowią czynnik hamujący topnienie lodu, gdyż zatrzymują promienie słoneczne przez co nie rosną, a wręcz spadają temperatury. Znika energia potrzebna do nagrzewania się powierzchni Oceanu Arktycznego oraz dla topnienia powierzchni lodu. Dlatego w ostatnich latach obserwuje się dosyć powolny proces topnienia lodu i brak nowego rekordu wrześniowego minimum. Ten rok jest ewidentnym tego przykładem. W trakcie nocy polarnej rola się odwraca. Koc chmur hamuje zamarzanie, bo chmury zatrzymują ciepło i wilgoć, które dostały się do atmosfery. To spowalnia zamarzanie. Do tego dochodzi też fakt, że ocean zamarzając w październiku, oddaje do atmosfery kolejne ilości ciepła i wilgoci. Jeśli zamarzanie jest szybkie, to oczywiście dużo ciepła do atmosfery się nie dostanie. Ale potem ewentualne powstawanie połyń w czapie polanej z powodu zimowych sztormów proces oddawania ciepła podtrzymuje.

Wizualizacja pokazująca reakcje chmur przed, w trakcie i po otwarciu dużej dziury otoczonej lodem morskim, znanej jako połynia. Widoczny jest efekt izolacyjny lodu morskiego, ponieważ otwarcie połynii ułatwia wymianę ciepła (czerwona strzałka) i wilgoci (żółta strzałka). Ciepło emitowane przez chmury (fioletowa strzałka) nad przeręblem lodowym pomaga utrzymać go otwartym i pozostaje po tym, jak nowy lód morski zamknie przerębel.

Niedawno zbadany został przy użyciu satelitów obszar nad Morzem Baffina, między Grenlandią a Kanadą. Za pomocą czujników znajdujących się na satelitach można było przeanalizować ewolucję chmur w pionie na niższych i wyższych poziomach atmosfery. Podejście to pozwoliło naukowcom dokładniej dostrzec, jak formowanie się chmur zmieniało się w pobliżu powierzchni oceanu nad połynią i otaczającym ją lodem morskim, wyjaśniła Emily Monroe, badaczka atmosfery z Langley Research Center NASA w Hampton w Wirginii, która kierowała badaniami. "Zamiast polegać na wynikach modeli i reanalizach meteorologicznych, aby przetestować naszą hipotezę, jesteśmy w stanie uzyskać niemal natychmiastowe dane ze skanowania satelitarnego z obszaru w pobliżu połyni", powiedziała Monroe. "Ponieważ każdy skan jest zbierany w skali czasowej rzędu około 10 sekund, jest bardziej prawdopodobne, że połynia i pobliski lód doświadczają tych samych wielkoskalowych warunków pogodowych, więc możemy dokładniej rozdzielić, jaki wpływ ma zmiana z powierzchni lodu na powierzchnię wody na leżące nad nią chmury".

Lód morski działa jak pokrywka na garnku z wrzącą wodą, wyjaśnia Linette Boisvert, badaczka zajmująca się lodem morskim w instytucie Goddard Space Flight Center NASA, która brała udział w badaniu. Kiedy pokrywka jest zdjęta, ciepło i para wodna ulatniają się do powietrza. "Dostajemy więcej ciepła i wilgoci z oceanu do atmosfery, ponieważ lód morski działa jak czapka lub bariera między stosunkowo ciepłą powierzchnią oceanu a zimną i suchą atmosferą powyżej", powiedziała Boisvert. "To ocieplenie i nawilżenie atmosfery spowalnia pionowy wzrost lodu morskiego, co oznacza, że nie będzie on tak gruby, więc jest bardziej podatny na topnienie w miesiącach letnich".

Cienka pokrywa lodowa staje się podatna na działanie wiatru w trakcie nocy polarnej. Licznie więc powstają połynie, czy szerzej mówiąc wszelkiej maści wyrwy w lodzie. Mamy teraz następną noc polarną, po tym jak osiągnięte zostało wrześniowe minimum. Choć oczywiście jest za wrześnie, to i tak widać pierwsze problemy z zamarzaniem powierzchni Oceanu Arktycznego. Nowe badania pokazują też, że nisko zawieszone chmury nad obszarem bez lodu, jakimi są połynie emitują więcej energii cieplnej niż chmury nad pakiem lodowym. Chmury powstające na skutek ubytków w lodzie mają w sobie cztery razy więcej wody niż chmury nad litym pakiem lodowym. Zwiększone zachmurzenie i ciepło pod chmurami utrzymywało się przez około tydzień po każdym ponownym zamarznięciu połyni w okresie objętym badaniami. Zamarznięcie powierzchni, zniknięcie połyń nie oznacza zaniku wilgoci i ciepła. "Nawet jeśli źródła wilgoci zasadniczo zniknęły, ten efekt dodatkowych chmur i zwiększonego efektu radiacyjnego chmur do powierzchni pozostaje przez pewien czas po tym, jak połynia zamarza", powiedziała Boisvert. 

Na podstawie: Phys.org, NASA satellites show how clouds respond to Arctic sea ice change