wtorek, 5 kwietnia 2016

PIOMAS (31 marca 2016) - Czy megatopnienie już nadchodzi?

Marzec niewiele różnił się od lutego czy stycznia. Podobnie jak w miesiącach zimowych odchylenia temperatury były wysokie, a do Arktyki często docierało ciepło. To samo dotyczy wody, szczególnie obszaru Morza Barentsa, gdzie ciepło tych wód miało i wciąż ma wpływ na pokrywę lodową Arktyki. Ciepło to uniemożliwiało szybki przyrost lodu. Przez kilka dni marca lód nie przyrastał w ogóle, a nawet zachodził proces topnienia. Innymi słowy, sytuacja w Arktyce jest alarmująca. Mapa HYCOM obok przedstawia grubość arktycznego lodu morskiego dla 1 kwietnia 2016. Obszar grubego lodu jest niewielki. Obszary, gdzie lód ma więcej niż 4 metry grubości praktycznie nie istnieje, zajmuje on niewielki procent powierzchni czapy polarnej.

Objętość lodu w Arktyce w 2016 roku na tle ostatnich lat. PIOMAS

Tak samo, jak na koniec lutego, objętość lodu jest druga najmniejszą w historii pomiarów dla 1 kwietnia. Na "podium" jest tylko rok 2011. 1 kwietnia ilość lodu w Arktyce wyniosła 22337 km3, z kolei w rekordowym dla marca 2011 roku na pierwszy dzień kwietnia dane pokazują 22197 km3. W 2012 roku, 31 marca objętość lodu była o 576 km3 większa niż w tym roku - 22913 km3. To wydaje się być niewielką różnicą na tle ponad 20 tysięcy km3, ale jak widać na wykresie obok, wszystkie inne lata są w tyle. Nie da się też przejść obojętnie, że w tym roku, teraz w Arktyce lodu jest mniej niż w 2012 roku o tej samej porze. Utrzymanie tego trendu oznacza rekord we wrześniu. Jeśli z wysokimi temperaturami planety w parzę będzie iść pogoda w Arktyce, to rekord jest pewne. Nawet jego niewielkie pobicie, o 200-300 kilometrów sześciennych oznacza duże zmiany w klimacie i pogodzie, zarówno w Arktyce, jak i wokół niej - na umiarkowanych szerokościach geograficznych.

Trend spadkowy ilości arktycznego lodu morskiego.

Długofalowy trend spadku ilości lodu jest wciąż utrzymany, nic w skali 10, 15, czy 20 lat się nie zmieniło. Zmienić się mogło na przestrzeni jednego lub dwóch sezonów. Wracając do 2012 roku, ilość lodu na 31 marca jest jeszcze mniejsza niż dla 28 lutego, różnica ta wzrosła ze 124 do 576 km3. Oczywiście można powiedzieć, że pierwsza jaskółka wiosny nie czyni. W kwietniu i w maju mogą zajść zmiany. W maju pogoda może się zmienić. W Arktyce może być zimno i pochmurno, a wielkie fale upałów będą obejmować Eurazję, czy Amerykę Północną. 

 Grubość pokrywy lodowej Arktyki wiosną 2012 i w marcu 2016 roku. CryoSat

Sezon topnienia lodu w Arktyce zaczyna się dość spektakularnie. Powierzchnia lodu na podstawie danych Cryosphere Today wciąż jest rekordowo mała. Powyższe zestawienie map CryoSat pokazuje, jakie są różnice w grubości lodu miedzy marcem 2016 a wiosną 2012 roku, przed wielkim topnieniem, jakie miało wtedy miejsce.  Pacyficzna część Arktyki, to cienki lód, który w maju może bardzo szybko zacząć się roztapiać, odsłaniając w czerwcu ogromne połacie ciemnego oceanu, które będą pochłaniać energię słoneczną. Co się stanie dalej? Czy ponownie ujrzymy rekordowe topnienie w Arktyce? 

Zobacz także:
  • PIOMAS (28 lutego 2016) - tęsknota za zlodowaceniem, środa, 9 marca 2016 To co się działo w Arktyce przez pierwsze dwa miesiące 2016 roku nie mogło obyć się bez skutków. Mamy rekordowo małą powierzchnię i zasięg lodu, a zaraz możemy mieć rekordowo małą ilość, czyli objętość arktycznego lodu morskiego. Objętość nie jest jeszcze rekordowo mała, ale jak pokazują poniższe wykresy - trend do owej sytuacji zmierza. Wzrost temperatur, także w Arktyce i dodatnie sprzężenia zwrotne, to wszystko powoduje, że lód jest na drodze do rekordowo małej ilości.

4 komentarze:

  1. Wygląda na to, że w tym roku kwietniowe maksimum ilości lodu będzie rekordowo niskie.

    Marco

    OdpowiedzUsuń
  2. A w Polsce było już teraz około 27 stopni i było sporo rekordów dla początku kwietnia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miłośników dbania o środowisko zapraszam do nas:
    http://pl.citizensclimatelobby.org/

    OdpowiedzUsuń