wtorek, 24 lipca 2018

Świat w płomieniach - susze, pożary i pogarszająca się sytuacja w Arktyce

Świat stanął w płomieniach, dosłownie i w przenośni.  Upały nawiedziły cały świat, może nie dosłownie, ale jest wiele państw, w których lato wyszło poza swoje granice i je przekroczyło. Upały nawiedziły Wielką Brytanię, ale najdotkliwsze ekstrema dotknęły Skandynawię, szczególnie Szwecję. Padło tam wiele rekordów ciepła, a upały dosięgnęły obszarów, których dosięgać nie powinny - czyli miejsca leżące za kołem polarnym. W Szwecji tak wiele gorących dni w maju jak w tym roku nie było jeszcze nigdy, zresztą w czerwcu i teraz w lipcu sytuacja się nie zmieniła. Susza zrujnowała tamtejsze plony zbóż, zmuszając niektórych rolników do ubijania zwierząt gospodarczych z powodu braku paszy. Teraz kraj nawiedziły pożary, tak duże, że władze poprosiły o pomoc inne państwa. Pożary w Skandynawii to rzadkość, bo lato zwykle jest tam wilgotne i niezbyt ciepłe. Teraz jest inaczej. Mapa obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 dla 1-21 lipca 2018.  

Gorący czas 

 Pożary lasów borealnych w Szwecji. b9AcE, Twitter

Ale Skandynawia to tylko przykład, bo katastrofalnych zdarzeń związanych z antropogeniczną zmianą klimatu jest wiele. Długo by o tym pisać. Tymczasem Europejskie Centrum Prognoz Średnioterminowych (ECMWF) ostrzega, że tegoroczne lato w Europie nie tylko długie i upalne, ale też suche. W okresie między sierpniem a październikiem na znacznym obszarze naszego kontynentu temperatury będą w większości o 0,5 do 1oC wyższe od średniej wieloletniej. Co więcej, średnie opady będą  o 60-80% niższe, na północy kontynentu spadnie nawet mniej niż połowa przewidywanej normy opadów dla tego okresu.

Koniec normalnego klimatu

 Pożary w Szwecji 17 lipca 2018 roku. Czerwone punkty oznaczają miejsca wstępowania ognisk pożarów. NASA Worldview
 
Z kolei naukowcy z NASA mówią, że ten rok mimo obecności zjawiska La Nina w okresie zimowym i obecnie brak El Nino nie będzie wcale chłodny. Rekord nie padnie, ale najprawdopodobniej będzie trzecim najcieplejszym w historii pomiarów. Już takim jest. Skończyły się czasy, kiedy na Ziemi panował normalny klimat. „W stabilnym klimacie jedno miejsce jest cieplejsze niż normalnie, a drugie jest zimniejsze. Całość równoważy się. Jednak globalne mapy pokazują, że tak już nie jest: jest o wiele cieplej prawie wszędzie. Mamy więcej pomarańczowych i czerwonych kolorów niż białych i niebieskich. Temperatury już się nie równoważą i mówimy w tym wypadku o ociepleniu”, powiedziała Sarah Green z Michigan Technological University. "W sumie temperatura od stycznia do czerwca w trakcie pierwszych sześciu miesięcy w ciągu ostatnich czterech lat była wyższa o 1,1oC w porównaniu do okresu przedprzemysłowego", powiedział Makiko Sato, naukowiec NASA GISS. „To pokazuje, że globalne ocieplenie jest zjawiskiem prawdziwym”.

W Arktyce znów zaczyna się robić groźnie

 Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2018 roku względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

Z kolei w Arktyce już tak różowo nie jest. Drobne, wydawałoby się niepozorne zmiany w pogodzie przynoszą skutki. Poza tym, oceany są ciepłe, magazynują coraz więcej antropogenicznego ciepło. Taka sytuacja nie powinna więc dziwić, lód topi się nie tylko od góry. Czapa polarna skurczyła się do 7,7 mln km2, a jeszcze 19 lipca zlodzenie obejmowało 8,2 mln km2

 Powierzchnia lodu morskiego w 2018 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Topnienie lodu postępuje. Jego powierzchnia wynosi 5 mln km2, a od 1 lipca stopiło się już ponad 2 mln km2 pokrywy lodowej. Rekord nie padnie, ale nie należy się spodziewać powtórki z 2013 roku. Presja jest bardzo duża.  


Grubość lodu morskiego w w 2013 i 2018 roku dla 22-23 czerwca. Naval Research Laboratory, Global HYCOM

Presja jest większa, bo stan lodu jest inny niż 5 lat temu. Pokazują to dane HYCOM. Gruby lód prawie nie istnieje, został tylko cienki na łasce pogody, która wciąż pozostaje łaskawa. Bez takiej presji jak w 2007 czy 2012 roku. Wciąż też nie ma dipola arktycznego i wciąż dominują chmury.


Kra lodowa na Morzu Beauforta 23 lipca 2018 roku. Pak lodowy zniknął "ot tak sobie". NASA Worldview

Ale spomiędzy tych chmur coś widać. Pokrywa lodowa wcale nie prezentuje się dobrze, mimo iż zasięg lodu jest większy niż w 2012 roku. Nad Morzem Beauforta w ogóle nie było warunków dla szybkiego topnienia lodu, a lód na tym akwenie wygląda tak, jak pokazuje to powyższe zdjęcie. 

Pak lodowy zmienił się w krę przy pomocy sztormu i przejaśnień. Bez wysokich temperatur wód pod lodem, bez topnienia grubego lodu od lat, bez słabego zamarzania zimą nie byłoby to możliwe. A czy teraz możliwe jest pogorszenie sytuacji w Arktyce? Te ewentualne pogorszenie będzie oznacza pogorszenie pogody u nas i w innych krajach. Teraz państwa takie jak Polska, Szwecja, Grecja czy Japonia zbierają żniwo z ostatnich lat ocieplenia klimatu w Arktyce i na całej planecie.

Zobacz także:

7 komentarzy:

  1. Łaskawa pogoda staje się podstawową barykadą chroniącą arktyczny lód przed ostateczną zagładą. Niże grasujące po Central Basin spowodowały, że jako taki prąd strumieniowy istnieje jedynie przy Grenlandii i Himalajach. Błyskawicznie zmienia się cyrkulacja atmosfery w strefie podbiegunowej półkuli północnej. Grecja, Szwecja czy Polska zbierają tego żniwo.
    Trasa letniej wędrówki niżów płynących z zachodu omija już rokrocznie Europę Środkową ale aby omijała również Skandynawię? W głowie się nie mieści! Nowa trasa niżów przez Islandię i Svalbard w serce Arktyki to gotowa recepta na susze i pożary w całej Europie. Komórka okołobiegunowa na naszych oczach przechodzi do historii a komórka Williama Ferrela sprawnie zajmuje jej miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Amerykanie wierzą w zmiany klimatu tylko u szczytu sezonu huraganów. Później im bardzo szybko przechodzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam najmocniej, że zwaracam uwagę, ale dane dotyczące powierzchni, są chyba odnośnie JAXA, a nie NSIDC. Mówię tak, gdyż na Arctic Sea Ice Forum dane są codziennie aktualizowane, i powierzchnia podana na dzień 23 lipca, wedle NSIDC to:5,227894 mln km2.

    OdpowiedzUsuń
  4. Globalne ocieplenie, UFO, ruchy tektoniczne... Och, tych różnych przyczyn nieustannie odmienia się przez różne przypadki... Ciekawe, że tak ciężko przez głowę przechodzi, że może to być karzący gniew Boga na grzeszny świat. Wystarczy poczytać Apokalipsę św. Jana, przypomnieć sobie Potop czy Sodomę i Gomorę - też śmiano się z tych co przypominali o Bogu - a także całe mnóstwo proroctw nie zawartych w Biblii. Więc będzie jeszcze więcej uczonych wykresów, teorii a i tak dopóki ludzie nie odwrócą się od swoich grzechów będzie coraz gorzej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba klimat zwariowal a wlasciwie jest to poklosiem niszczenia planety przez czlowieka. Gazy cieplarniane, podpalanie lasów (Grecja), miliony ton plastiku w morzach. A wszystko przez wielka chec zysku i nieliczenie sie z przyszloscia swiata. Najmadrzejszy gatunek prze do zaglady swiata w ktorym zyje. I tu pojawia sie pytanie czy najmadrzejszy? Bo co z tego ze mamy wiedze, nauke itp. jak nie mamy instynktu samozachowawczego...To ze Arktyka teraz sie moze nie stopi nic nie znaczy bo pytanie czy ona w ogóle bedzie zamarzac skoro zimy są tak cieple. Druga kwestia to wysychanie swiata. W deszczowej Anglii miesiace bez deszczu i ponad 35 stopni. W Skandynawii ponad 30 stopni i pozary lasów. Pod koniec czerwca w Warszawie bylo tak sucho ze miala mi3jsce burza piaskowa...w jakim kierunku zmierzamy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam na @netflixie dokument z Leo di Caprio – „Czy czeka nas koniec?” (Polski lektor)… Edukuje, uświadamia…

      Usuń
    2. Eh... grochem o ścianę.
      Zwolennicy GO i denialiści zadowoleni, że upał a jutro płacz w TVN bo chałupę wiatr porwał i samochód grad zmłócił.

      Usuń