Początek kwietnia przyniósł agresywne topnienie pokrywy lodowej w Arktyce. Mimo spowolnienia do jakiego doszło jeszcze w pierwszej dekadzie kwietnia, zasięg lodu wciąż pozostaje na rekordowo niskim poziomie. Podobnie jak w marcu, także w kwietniu częstym zjawiskiem był dipol arktyczny, który redukował ilość lodu po stronie pacyficznej przenosząc go bliżej Oceanu Atlantyckiego i cieśniny Fram. Obecne spowolnienie nie rozwiązuje problemu, szczególnie że jest chwilowe.
Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji.
Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, University of Bremen
Rzeczywiste topnienie czapy polarnej tak naprawdę się jeszcze nie rozpoczęło. Chodzi tu o spadek zlodzenia na takich morzach jak Karskie czy Wschodniosyberyjskie. Także objętość lodu. O ile maksimum faktycznie mogło (dane z DMI pokazują, że obecnie zostało nieznaczne przebite) wypaść pod koniec marca, to obecna ilość lodu tworzy "plateau" na wykresie z granicą błędu odnośnie owego maksimum. Mimo tego faktu, zmiany z pierwszej dekady kwietnia okazały się spektakularne. Także to, że całościowo (pierwsza połowa kwietnia) topnienie miało miejsce na Morzu Ochockim i Labradorskim. Rekordowy zasięg lodu skąd się wziął. Odpowiedź jest oczywista. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany zasięgu i koncentracji lodu morskiego w dniach 31 marca - 14 kwietnia 2019.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku i wyszczególnienie względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC
Według NSIDC zasięg lodu morskiego Arktyki pozostaje na rekordowo niskim poziomie od 31 marca. 14 kwietnia zlodzenie wyniosło 13,51 mln km2, to 1,21 mln km2 mniej niż wynosi średnia 1981-2010. Czapa polarna jest więc 8,3% mniejsza od średniej wieloletniej. Od końca marca różnica w wielkości zwiększyła się 2%. Ocieplenie klimatu sprawia, że lód w Arktyce w trakcie dnia polarnego szybko się topi, przez to różnice względem średnich wieloletnich rosną. Różnica ta zmniejsza się w drugiej połowie nocy polarnej, kiedy lód zbliża się do maksimum. Mapa NSIDC obok ilustruje aktualne różnice w zlodzeniu arktycznych wód względem średniej 1981-2010.
Według danych JAXA, przy obecnej wartości spowolnienia tempa topnienia, zasięg lodu przestanie być rekordowy między 20 a 24 kwietnia - w zależności od tego, jak będzie przebiegać topnienie. Biorąc pod uwagę długoterminowe (niepewne) prognozy pogody, do tej sytuacji raczej w tym miesiącu nie dojdzie. Niezależnie od tego co się wydarzy w ciągu najbliższych 7-10 dni, to i tak już teraz sytuacja w Arktyce jest zła. Wystarczy spojrzeć na mapę pokazującą obecny zasięg lodu w zestawieniu ze średnią lat 80. XX wieku.
Podobna sytuacja jest z powierzchnią lodu. Od kilku dni topnienie nie zachodzi, widać to na wykresie. Po takim czymś, co się stało pod koniec marca korekta musi być - zmienność pogodowa. Powierzchnia lodu mimo znacznego spowolnienia, wręcz zamarcia wciąż jest rekordowo mała. Spowolnienie nie jest pewne, doszło do niego, ale to perspektywa krótkoterminowa. Działają czynniki, które będą wzmacniać topnienie lodu, nawet kiedy hamować je będą masy powietrza czy obecność chmur w czerwcu. Mapa obok przedstawia anomalie powierzchni lodu względem średniej 2007-2016.
Tak jak wcześniej było powiedziane, topnienie w pierwszej połowie kwietnia w głównej mierze zachodziło na Morzu Ochockim i Labradorskim. W wyniku zmiany pogody, wyhamowało na Morzu Beringa, lód zaczął przyrastać na Morzu Barentsa i Karskim.
W drugiej połowie marca temperatury w Arktyce szybko rosły i na początku kwietnia osiągnęły wartości podobne do tych, jakie są na początku maja. Zmiana cyrkulacji mas powietrza sprawiła, że w drugiej dekadzie miesiąca temperatury zbliżyły się do wartości średnich. Na początku kwietnia nad Basenem Arktycznym temperatury wynosiły od -20 do -5oC. Teraz między Grenlandią a półwyspem Tajmyr spadają miejscami do -25oC. W środkowej części Morza Karskiego jest około -19oC, a nad Morzem Czukockim -15oC. Są to więc temperatury zbliżone do średniej wieloletniej, a miejscami nico poniżej średniej.
Według danych JAXA, przy obecnej wartości spowolnienia tempa topnienia, zasięg lodu przestanie być rekordowy między 20 a 24 kwietnia - w zależności od tego, jak będzie przebiegać topnienie. Biorąc pod uwagę długoterminowe (niepewne) prognozy pogody, do tej sytuacji raczej w tym miesiącu nie dojdzie. Niezależnie od tego co się wydarzy w ciągu najbliższych 7-10 dni, to i tak już teraz sytuacja w Arktyce jest zła. Wystarczy spojrzeć na mapę pokazującą obecny zasięg lodu w zestawieniu ze średnią lat 80. XX wieku.
Powierzchnia lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
Podobna sytuacja jest z powierzchnią lodu. Od kilku dni topnienie nie zachodzi, widać to na wykresie. Po takim czymś, co się stało pod koniec marca korekta musi być - zmienność pogodowa. Powierzchnia lodu mimo znacznego spowolnienia, wręcz zamarcia wciąż jest rekordowo mała. Spowolnienie nie jest pewne, doszło do niego, ale to perspektywa krótkoterminowa. Działają czynniki, które będą wzmacniać topnienie lodu, nawet kiedy hamować je będą masy powietrza czy obecność chmur w czerwcu. Mapa obok przedstawia anomalie powierzchni lodu względem średniej 2007-2016.
Zmiany powierzchni lodu morskiego na poszczególnych akwenach. Wipneus, dane AMSR2, University of Hamburg
Tak jak wcześniej było powiedziane, topnienie w pierwszej połowie kwietnia w głównej mierze zachodziło na Morzu Ochockim i Labradorskim. W wyniku zmiany pogody, wyhamowało na Morzu Beringa, lód zaczął przyrastać na Morzu Barentsa i Karskim.
Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w dniach 31 marca - 13 kwietnia w latach 2007-2019. NOAA/ESRL
Większość pierwszej połowy kwietnia była w Arktyce niezwykle ciepła. Na dużym obszarze temperatury były o 4-5oC wyższe od średniej wieloletniej. Taki stan rzeczy przyspieszył topnienie na początku miesiąca. Wpłynął także na ilość lodu morskiego, która to tylko nieznacznie wzrosła względem wartości z końca marca, tak wynika z danych DMI. Podczas gdy w Arktyce temperatury były wyższe niż zwykle, to w zachodniej Europie w tym w Polsce było zimno. Odnotowano opady śniegu, choć jednocześnie w dużej częsci Polski obserwuje się dramatyczny niedobór opadów.
Zmiany średnich temperatur wokół bieguna północnego (80-90oN) w 2019 roku względem średniej 1958-2002. DMI
W drugiej połowie marca temperatury w Arktyce szybko rosły i na początku kwietnia osiągnęły wartości podobne do tych, jakie są na początku maja. Zmiana cyrkulacji mas powietrza sprawiła, że w drugiej dekadzie miesiąca temperatury zbliżyły się do wartości średnich. Na początku kwietnia nad Basenem Arktycznym temperatury wynosiły od -20 do -5oC. Teraz między Grenlandią a półwyspem Tajmyr spadają miejscami do -25oC. W środkowej części Morza Karskiego jest około -19oC, a nad Morzem Czukockim -15oC. Są to więc temperatury zbliżone do średniej wieloletniej, a miejscami nico poniżej średniej.
Odchylenia temperatur od średniej 1958-2002 powierzchni arktycznych wód dla 14 kwietnia w roku 2014, 2017 i 2019. DMI
Zmiana temperatur nie oznacza, że problem zniknął. Nie tylko dlatego, że jest to chwilowa zmiana, ale także z powodu temperatur wód stykających się z czapą polarną, a mających kontakt z obszarami niskich szerokości geograficznych. Ponieważ oceany magazynują energię, ich powierzchnia też staje się cieplejsza, szczególnie problem nasila się w przypadku dodatniej fazy ENSO. Na zestawieniu map widzimy, że temperatury, szczególnie południowej częsci Morza Beringa są znacznie wyższe niż w ostatnich latach. Nie mówiąc już o latach 2013-2014, kiedy to letnie topnienie było słabe.
Grubość lodu morskiego w latach 2012-2019 dla 13 kwietnia. Naval Research Laboratory, Global HYCOM
Pękający pak lodowy na Morzu Beauforta 14 kwietnia 2019 roku. NASA Worldview
Podsumowując. Wywołane zmianą pogody spowolnienie topnienia lodu niewiele pomoże. Szczególnie że wciąż zlodzenie arktycznych wód jest rekordowo małe. Temperatury wody rosną, szybko też topnieje śnieg. Powierzchnia pokrywy śnieżnej jest podobna do tej z 2012 roku. Ilość lodo jest jedną z najmniejszych w historii pomiarów. Biorąc to pod uwagę należy oczekiwać szybkiego topnienia w miesiącach letnich. Obecny kurs spadku zasięgu lodu wskazuje na to, że we wrześniu czapa polarna skurczy się poniżej 4 mln km2, ale rekord nie zostanie pobity.
Zobacz także:
- Arctic News - wejście smoka, niedziela, 31 marca 2019 Sezon zamarzania arktycznych wód zakończył się 13 marca, a wraz z jego końcem rozpoczęło się topnienie. Topnienie, które można wręcz nazwać wejściem smoka tegorocznego sezonu - kolejnym kamieniem milowym w ocieplającym się klimacie.
- Arctic News - nie do końca spokojny początek roztopów w Arktyce, niedziela, 1 kwietnia 2018
- Arctic News - spowolnienie spadku zasięgu lodu nic nie pomoże, piątek, 31 marca 2017
Nie ma naprawdę sensu obstawiać co będzie we Wrześniu, może być i tak że powtórzy sięrok 2012 i pokrywa skurczy się do 1.5 mln, a może powtórzyć się rok ubiegły i wtedy zakręci się w ok 2013/15
OdpowiedzUsuńWiadomo,że obstawianie długoterminowe,nie ma głębszego sensu.Wiele bowiem może się jeszcze zdarzyć.
UsuńJeśli jednak ktoś bardzo pragnie zorientować się,chociażby w przybliżeniu,ile będzie lodu we wrześniu,można chyba bezpiecznie założyć,że będą przeciętne warunki z ostatnich 10 lat,i zasięg spadnie we wrześniu poniżej 4 mln km2(dziś dokładnie JAXA mówi, o wyniku 3.68 mln km2).
W przypadku warunków przeciętnych z ostatnich lat,byłoby to 4.01 mln km2.
Zaś w przypadku najgorszych warunków do topnienia,z ostatnich 10 lat(Rok 2014 od tej chwilii,a nie 2018)-4.28 mln km2.
Gdyby zaś powtórzyły się warunki z 2012 Roku,wynik mógłby wynieść 1.95 km2.
O ile więc, nie będzie ekstremalnie mocnych roztopów,niemożliwy jest wynik w granicach 1.5 mln km2.A gdy nie będzie ekstremalnie niesprzyjających warunków do topnienia,niemożliwe są wyniki z lat 2013-2014(w 2015 Roku topnienie,jeśli chodzi o zasięg, nie było mocno złe-lepsze niż w 2017,2018.Tego wyniku nie mozna więc tak latwo wykluczyć).
Pozdrawiam.
Oczywiście wynik 4.01 mln dotyczy warunków przeciętnych,z ostatnich 5 lat.
UsuńJeszcze raz,serdecznie pozdrawiam.
Nie zapominaj o 2016 w którym warunki na roztopy były dośc agresywne zwłaszcza w 2 części lata(Czerwiec bardzo słabe warunki do topnienia) i mimo to zasięg nie zdołał przebić 4 mln. moim zdaniem przebicie 2012 nie jest takie proste i to potwierdza pogoda z ostatnich lat, można zauważyć że próby rekordowych roztopów są co 4-5 lat:2007, 2012, 2016, następne wynikało by za rok ew. za 2 lata, moim zdaniem zasięg w tym roku będzie mniejszy niż rok temu,ale większy niż 2016, 2007 r, 4,2 4,4 mln. Pozdrawiam ;)
UsuńW 2012 Roku wrześniowy rekord,według JAXA wyniósł 3.18 mln km2.Tak więc przebicie 4 mln,niw jest równoznaczne z nowym rekordem.
UsuńW 2016 Roku zaś zasięg,co prawda nie przebił 4 mlnmln,ale był bardzo blisko(4.02 mln km2,według JAXA).
Gdyby więc były warunki z 2016 Roku,udałoby się chyba przebić 4 mln,zważywszy na to,że teraz 2019 ma o 337.028 tys km2 mniejszy zasięg,niż w 2016 Roku.
Nie wystarczyłoby to jednak jeszcze, do rekordu.
Lato w 2012 Roku było bowiem wystrzałowe.Z tego co się orientuje,od 24 kwietnia rozpoczęła się wówczas pogoń za rekordem(wtedy też wypadło maksimum objętości),począwszy od 17 miejsca,aż do 1(w obecnych czasach 24,po 7 latach.24 miejsce zresztą, już dziś ,zajmuje zasięg z 2012 Roku-oczywiście według JAXA).
Pozdrawiam serdecznie.
Czyli objętość lodu w tej chwili nie jest rekordowo niska mimo rekordowo małej powierzchni i zasięgu? Wychodzi więc na to, że lód który pozostał nie może być rekordowo cienki.
OdpowiedzUsuńMorze Beringa ładnie wymiecione z lodu, ale na pozostałych akwenach lód jeszcze się trzyma. Może być ciekawy sezon topnienia, ale i tak nie ma pewności, że we wrześniu padnie rekord. Tylko jeśli nie teraz, to kiedy?
Czyli jednak Michał klimat ociepla się b. Szybko skoro sam to stwierdziłes w ostatnim poście pod ostatnim tematem. Lepiej późno niz wcale. Co do tego 1 stopnia to jeszczr byłoby do zniesienia, gorzej tylko że po jednym miesiącu ze średnią o 1 stopień powyżej przyjdą zapewne kolejne znacznie ale to znacznie cieplejsze.
UsuńBardzo szybko stopniał lód cienki. To nie czas jeszcze aby topniał lód grubszy. Choć jak dla mnie to jeszcze nie czas aby topniał lód jakikolwiek.
UsuńArtur32, zobaczymy czy przyjdą. Latem generalnie anomalie dodatnie są mniejsze niż zimą. Nie wierzę w powtórkę z 2018 roku, teoretycznie powinno być wokół +1K jak w poprzednich latach.
UsuńZobaczymy zobaczymy przecież to się dzieje .w ubiegłym roku i nie tylko było to samo.To nie jest kwestia wiary tylko faktów .
UsuńDodam może jeszcze ze przynajmniej w części Polski (N;NW) do końca kwietnia żadnego deszczu a to oznacza że będzie jeszcze większa kwietniowa susza jak w zeszłym roku. Jeśli od początku maja nic się nie zmieni to suche wypslone liście będą nie w lipcu jak w zeszłym roku a w czerwcu. Taki wniosek jeśli chodzi o ewentualną powtórkę z 2018 roku.
UsuńOstatnio śledziłem na portalu REO ciekawe artykuły o wizji przyszłości Polski w której energetyka kraju oparta jest o OZE i w dużej części jest to energetyka rozproszona - obywatelską. Wkrótce ukazała się równie ciekawą polemika do tego artykułu wytykająca niemoznożc realizacji tego modelu bez wielkich krajowych blokow energetycznych chociażby atomowych czy wielkich instalacji OZE np wiatraki na morzu. Bez nich Polska musiała by się stać jedna wielka elektrownia i znaczna część społeczeństwa musiała by czuwać nad zapewnieniem elektryczności, nie wspominając o problemach z jej magazynowaniem.
OdpowiedzUsuńO ile jestem zwolennikiem rozproszonej OZE to mam świadomość że faktycznie z samych takich instalacji raczej nie da się zapewnić energi dla całego kraju.
Jak Wy sądzicie?
Pozdrawiam