Ryzyko niezwykle silnych roztopów w Arktyce jest w tym roku z obecnej perspektywy umiarkowane. Innymi słowy, sezon topnienia nie będzie słaby, ale wrześniowe minimum nie znajdzie się na podium.
Zmiany powierzchni lodu morskiego w 2024 roku w stosunku do zmian z wybranych lat, średnich dekadowych oraz jej odchylenia w stosunku średniej 2000-2019. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
Zasięg lodu morskiego znajduje się poza pierwszą dziesiątką, ale jego powierzchnia jest ósmą najmniejszą w historii pomiarów, ponieważ z powodu działania wysokich temperatury i nasłonecznienia czapa polarna przestaje stopniowo być pakiem lodowym.
Grubość lodu morskiego w 2016, 2020 i 2024 roku dla 25 czerwca. Naval Research Laboratory, Global HYCOM
Powierzchnia jednak to nie wszystko. Ważnym czynnikiem jest grubość lodu, która nie jest ani dramatycznie mała, ale nie jest też duża. Najgorsza sytuacja była w 2020 roku, kiedy miało miejsce topnienie tak samo silne jak w 2012 roku. 2012 rok to ewenement, który nie powinien mieć miejsca. Coraz więcej naukowców jest zdania, że wydarzenie to nie powinno być brane w ujęciu zmian klimatycznych, gdyż wtedy nałożył się niefortunnie szereg czynników, a nie tylko samo globalne ocieplenie. Był to splot zdarzeń pogodowych, za którymi być może stało globalne ocieplenie, ale odpowiedź na to pytanie nie jest znana. Bardziej należy patrzeć na rok 2020. Patrząc na grubość lodu widać, że szanse na silne roztopy są umiarkowane dla tego roku. W 2020 roku sytuacja była gorsza. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę region Morza Beauforta, na którym w tym roku jest lepiej niż w 2020. Z drugiej strony stan lodu tam, gdzie jest on najgrubszy, jest gorszy w zestawieniu z ostatnimi 10 latami.
Od kilku dni w Arktyce panują pochmurne warunki, choć wiatry nieznacznie sprzyjają fizycznej redukcji lodu przy wsparciu wciąż dodatnich temperatur. Najprawdopodobniej z obecnej perspektywy wrześniowe minimum wyniesie między 4,2 a 4,5 mln km2.
Nie wiem,czy to będą rewelacyjne warunki do topnienia lodu,kiedy będzie silny sztorm nad Morzem Łaptiewów,o ile dobrze rozumiem(ciśnienie może być nawet, poniżej 970 hPa w niedzielne południe, według tropicaltidbits),ale to chyba i tak lepsze warunki do topnienia,aniżeli wtedy gdy jest zgniła pogoda,jak w 2018 Roku,kiedy było nie tylko pochmurnie,ale też bezwietrzne,by rozbijać lód,jak nie za pomocą promieni słonecznych,to za pomocą wiatru.
OdpowiedzUsuńDla przypomnienia artykuł z 21 czerwca 2018 Roku-
,,Arctic News - zgniła pogoda i gnijący powoli lód"
Tak, ale o tej porze roku sztormy jeszcze wielkich szkód nie narobią, bardziej w sierpniu, to wtedy jest cienki lód.
UsuńNie brak mi wątpliwości,czy dobrze Pan mówi?
UsuńWszak gdy po stronie atlantyckiej,jest bardzo niskie ciśnienie,to po pacyficznej nie musi być mocno wysokie,by układ wiatrów sprzyjał wypychaniu lodu, przez cieśninę Frama.
W sierpniu zaś, to może nawet po stronie pacyficznej,silny sztorm mógłby już sprzyjać, redukcji lodu jak w 2012 Roku,a po stronie atlantyckiej cienki lód jest chyba wcześniej, aniżeli w sierpniu.
W każdym razie powierzchnia lodu, spada dosyć szybko i jest w tej rekordowo niska koncentracja lodu,z wynikiem 70,81%.
Gorzej póki co, z zasięgiem lodu.Wiatry może za bardzo rozciągają cienki lód,i jest spory zasięg lodu.
Przydałoby się może więcej topnienia,za pomocą Słońca,a mniej za pomocą wiatru?
Czy dobrze myślę w ten sposób,panie Hubercie?