piątek, 21 czerwca 2019

Arctic News - zdradliwe zlodzenie na Oceanie Arktycznym

Czerwiec jest kolejnym po maju miesiącem z niezwykle wysokimi temperaturami w Arktyce i przeważającym nad jej obszarem wysokim ciśnieniem atmosferycznym. Choć w połowie czerwca udział wyżów barycznych spadł na korzyść niskiego ciśnienia i większego zachmurzenia, to temperatury nad większą częścią Oceanu Arktycznego, jak w całej Arktyce były wciąż wysokie. Lód topi się cały czas bez żadnych wyraźnych zastojów mimo wyraźnie widocznej pauzy w spadku zlodzenia. 

Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji. 

Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, University of Bremen

Faktycznie, zmiany w zlodzeniu Oceanu Arktycznego w drugiej dekadzie czerwca były małe. Mimo to, na mapie możemy zauważyć pełną gotowość do otwarcia dwóch szlaków żeglugowych. Istnieje bardzo szeroki przesmyk w lodzie na Morzu Czukockim i Beauforta, co ułatwi dalsze topnienie. Powstaje też prześwit po stronie rosyjskiej, co też będzie uławiało dalsze topnienie. W całej w sumie Arktyce obserwuje się intensywne topnienie, nawet jeśli nie widać tego po zasięgu lodu morskiego. Pokazuje to wstępny raport PIOMAS. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) ilustruje zmiany zasięgu i koncentracji lodu morskiego w dniach 10-20 czerwca 2019 roku.

 Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku i wyszczególnienie względem wybranych lat, 
 oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej.NSIDC
 
I tak jak pokazuje zestaw wykresów Narodowego Centrum Danych Lodu i Śniegu w połowie czerwca doszło załamania spadku. Przez kilka dni nie odnotowano spadku zasięgu lodu morskiego. 20 czerwca zasięg wyniósł 10,58 mln km2, to 0,23 mln km2 więcej niż w 2012 roku, kiedy miały miejsce rekordowe roztopy. Jednocześnie obszar występowania lodu morskiego jest 1 mln km2 mniejszy od średniej 1981-2010, czyli 8,8% mniej. Główną przyczyną powolnego spadku zlodzenia są warunki pogodowe, szczególnie wiatr - brak dipola arktycznego i często dość chaotyczny układ izobar, bez konkretnego kierunku na znacznym obszarze. Także w wielu miejscach przez kilka dni występowało duże zachmurzenie. Mapa NSIDC obok ilustruje aktualne różnice w zlodzeniu arktycznych wód względem średniej 1981-2010.

 Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku względem lat 2005-2018 i średnich dekadowych. JAXA

Wyszczególnione dane Japońskiej Agencji Kosmicznej pokazują, że doszło nawet do przyrostu zlodzenia, gdzie duży udział miał na Morzu Beauforta, który po wielu dniach intensywnego topnienia zaczął z powodu działania układu niskiego ciśnienia zwiększać swój zasięg, a nawet też powierzchnię. Niemniej obszar na którym występuje lód, jak pokazuje zarówno mapa NSIDC jak i JAXA jest znacząco mniejszy. W przypadku JAXA (mapa obok) przedstawiony jest okres odniesienia lat 80. XX wieku, kiedy zmiany w Arktyce dopiero miały swój początek w odpowiedzi na wzrost temperatur.


Powierzchnia lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Wiatr mocno manipulował zasięgiem lodu morskiego. Tak samo lokalne zmiany, np. niż baryczny nad Morzem Beauforta, który rozrzucał krę lodową kierując ją w stronę Alaski, i zaciągał zimne powietrze znad wysp Archipelagu Arktycznego i odległych obszarów czapy polarnej. Ale topnienie miało miejsce i cały czas postępuje. Rożnica polega na tym, że jednego dnia spadek jest mały, a innego duży. Powolne kurczenie się zasięgu lodu było związane z tym, że kra lodowa topiąc się nie zmniejszała zasięgu, a więc obszaru na którym znajduje się lód. Ponieważ w wielu miejscach kra skurczyła się do tak małych rozmiarów, to w końcu zaowocowało to spadkiem zasięgu. Spadek zasięgu może przyspieszyć w kolejnych dniach. Warto też dodać, że lód kurczy się cały czas nie tylko w poziomie - spadek powierzchni, ale też w pionie - spada jego grubość.

 Zmiany powierzchni lodu morskiego na poszczególnych akwenach. Wipneus, dane AMSR2, University of Hamburg

Lód topił się w wielu miejscach. Mimo wzrostu powierzchni na Morzu Beauforta ta wciąż pozostaje na rekordowo małej wartości. Na rekord wszedł także lód Morza Łaptiewów - to efekt bardzo silnych adwekcji ciepła znad Syberii. Na Morzu Czukockim powierzchnia kurczy się powoli, ale systematycznie. Spadek w drugiej dekadzie miesiąca byłby dramatyczny, gdyby pojawił się dodatni dipol i wiatr od Pacyfiku. 

Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w dniach 10-19 czerwca w latach 2007-2019. NOAA/ESRL

Druga dekada czerwca była w Arktyce praktycznie tak samo ciepła jak w 2007 i zauważalnie cieplejsza niż w 2012 i 2016 roku. To tylko 10 dni, ale jednych z kluczowych dla sezonu topnienia. Cały czerwiec nie odstępuje pod względem temperatury od lat, w których roztopy były intensywne. Intensywny napływ ciepła miał miejsce na Syberii w wyniku czego przez kilka dni nad Morzem Łaptiewów i Wschodniosyberyjskim temperatury powietrza sięgały 3-6oC. Animacja obok pokazuje, że w drugiej dekadzie czerwca na Wschodni Syberyjski Szelf Kontynentalny napływały szerokim strumieniem ciepłe masy powietrza kontynentalnego znad Syberii. 

 Zmiany średnich temperatur wokół bieguna północnego (80-90oN) w 2019 roku względem  średnich z poszczególnych dekad. DMI, grafika Nico Sun

Temperatury powietrza były niewątpliwie czynnikiem przyspieszającym topnienie i wycofywanie się lodu morskiego.  Na wykresie możemy zauważyć, że odwilż wokół bieguna północnego została osiągnięta tydzień wcześniej niż zwykle. Jak pokazuje mapa obok, w dalszym ciągu temperatury w Arktyce są wyższe niż wynikałoby to z normy wieloletniej. Bezpośrednio nad Oceanem Arktycznym jest około 1oC cieplej niż wynosi średnia. To i tak dużo, ponieważ o tej porze roku ma miejsce stabilizacja temperatur, które niekiedy schodzą poniżej średniej. Ta stabilizacja wynika ze tego, że energia jest pochłaniana na topnienie lodu, a nie oddawana w wyniku zamarzania wód w trakcie nocy polarnej. 

Odchylenia temperatur od średniej 1958-2002 powierzchni arktycznych wód dla 20 czerwca w latach 2014-2019. DMI

Działanie temperatur, niskie lub brak zachmurzenia (Słońce świeci 23 stopnie nad horyzontem w przypadku bieguna) ze względu na wyże baryczne sprawia, że woda szybko się nagrzewa. Oczywiście w grę wchodzi globalne ocieplenie, stąd tak duże anomalie, co widzimy na mapie w zestawieniu w prawym dolnym rogu. Akwen Morza Czukockiego jest co najmniej 4oC cieplejszy niż zwykle. W niektórych miejscach, gdzie od kilku tygodni nie ma lodu, temperatura powierzchni wody wzrosła nawet do 9oC. Zbliżone warunki panowały w 2015 roku. Animacja obok pokazuje, że odchylenie w ciągu ostatnich dni wzrosło dramatycznie.   
 


Grubość lodu morskiego w latach 2010-2019 dla 20 czerwca. Naval Research Laboratory, Global HYCOM

O tym jak duży jest efekt działania wysokich temperatur wynikających z ocieplającego się klimatu świadczy zestaw map grubości lodu. Oczywiście działa to też w drugą stronę, bo lód morski jest wrażliwy na zmiany temperatur. I tak: Pierwsza mapa pokazuje rok 2010, przed rekordowym topnieniem z 2012 roku. Udział grubego lodu był wtedy bardzo duży. Druga mapa to rok 2013 po rekordowych roztopach, a przed dwoma latami słabego topnienia. Grubego lodu jest zdecydowanie mniej. W roku 2016 udział grubego lodu jeszcze bardziej spadł, ale ze względu na słabe roztopy w latach 2013-2014 spadek ten nie był dramatyczny. Trzy mapy na dole, to już tragedia. Ciepłe zimy uniemożliwiły efektywny przyrost lodu, a topnienie w latach 2017-2018 wcale takie słabe nie było. I rok 2019.

 Topniejąca kra lodowa na Morzu Wschodniosyberyjskim 20 czerwca 2019 roku. NASA Worldview

W tym roku jest gorzej, a przynajmniej według modelu z amerykańskiej marynarki wojennej. Miniony sezon zimowy był bardziej sprzyjający niż w trzech poprzednich latach, a mimo to stan lodu się pogorszył. Ten upadek zaczął się już na początku wiosny, nasilił się w maju. Teraz droga wiedzie w kierunku rekordowego topnienia. Animacja HYCOM pokazuje, jak duże były zmiany w ciągu raptem kilku dni. To musiało się tak skończyć. Zdjęcie z NASA (kliknij, na odnośnik źródłowy, żeby zobaczyć w dużej rozdzielczości) pokazuje, że lód Morza Wschodniosyberyjskiego to kra lodowa i widoczna jest tam poszerzająca się szczelina.

 Kra lodowa na Morzu Beauforta i pokryty stawami topnienia lód w Kanale Parry'ego 20 czerwca 2019. NASA Worldview

Na Morzu Beauforta wbrew temu co się działo przez ostatnie dni wcale nie jest lepiej. Lód jest rozbity, chłodna pogoda niczego tu nie zmieni, a przynajmniej nie w perspektywnie kilku dni. Zważywszy też na to, że roztopy mają miejsce w cieśninach Przejścia Północno-Zachodniego. 


Lód morski na północ od półwyspu Tajmyr. NASA Worldview

Tak więc z powyższego raportu wynika, że zasięg lodu morskiego jest wartością zdradliwą, mogącą wprowadzić w błąd. Lód ewidentnie się topi, o czym świadczą wstępne wyliczenia PIOMAS na pierwszą połowę czerwca. Sytuacja nie wygląda dobrze, wszystko wskazuje na to, że w tym roku może paść rekord. To co może ten proces zatrzymać, to pogoda - zmiana warunków na pochmurne. Tak, tylko co jeśli zmiana wyżów na niże będzie oznaczać sztormy w lipcu czy w sierpniu? Co jeśli w lipcu nad Morze Beauforta i Archipelag Arktyczny wrócą wyże a po rosyjskiej stronie będą szalały sztormy?

Trzecią opcją jest tak to nazwijmy nijaka pogoda, bez silnych wyżów, bez silnych niżów z chmurami i chaosem na izobarach, gdzie wiatr wieje w tę i nazad - lód nie dryfuje w konkretnym kierunku. To spowoduje, że tempo topnienia zwolni. Tylko czy to będzie wystarczające?

Zobacz także:

środa, 19 czerwca 2019

PIOMAS (15 czerwca 2019) - Arktyka idzie na rekord

Wstępne wyliczenia PIOMAS na 15 czerwca pokazują, że czapa polarna w Arktyce może w tym roku osiągnąć rekordowe wartości (wrześniowe minimum ilości lodu morskiego).  Lód roztapia się bez żadnych problemów, czego przyczyną są stale utrzymujące się wysokie temperatury i małe zachmurzenie. Zdjęcie satelitarne obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje, że czapa polarna w pacyficznej części Basenu Arktycznego i w północnym pasie Morza Wschodniosyberyjskiego to w sumie tylko kra lodowa. 

 Zmiany grubości lodu morskiego w dniach 1-15 czerwca 2019 roku. PIOMAS/Wipneus

Animacja stworzona przez Wipneusa (Arctic Ice Sea Forum) na podstawie modelu PIOMAS pokazuje, że w pierwszej połowie czerwca zaszły bardzo duże zmiany w grubości lodu. 15 czerwca lód mający powyżej 2 metrów zajmował około jednej trzeciej powierzchni czapy polarnej.  


 Objętość lodu w Arktyce w 2019 roku względem wartości z lat 2002-2018 i średniej 1979-2001. PIOMAS/Wipneus

Wstępne wyliczenia pokazują, że w połowie czerwca objętość lodu morskiego wyniosła  16020 km3, to drugie ex aequo z 2012 rokiem miejsce. Liderem pozostaje rok 2017 - następstwo ekstremalnie dwóch zim z okresu 2015/16 i 2016/17. Drastycznie też spadła różnica względem roku 2017 - z ponad 1 tys. km3 (31 maja), do ledwie 400 km3 (15 czerwca). To bardzo potężna zmiana w czasie raptem dwóch tygodni. 


Zmiany grubości arktycznego lodu morskiego w dniach 1-17 czerwca 2019 roku. Naval Research Laboratory, Global HYCOM
 
O tym, że zmiany są dramatycznie pokazuje animacja modelu HYCOM z Laboratorium Badawczego Marynarki Wojennej USA. W ciągu dwóch tygodni spora część pacyficznego obszaru czapy polarnej zmniejszyła swoją grubość do 1,3 metra. Znikać też zaczął pas rozproszonego obszaru lodu grubego 2,5 do 3 metrów. 

To kolejne potwierdzenie, że rekordowe topnienie 2019 jest jak najbardziej realne, choć oczywiście wszystko się może zmienić. 

Zobacz także:
  • PIOMAS (maj 2019) - asy rzucone w polarnej grze, czwartek, 6 czerwca 2019 Efekt chłodnego lata, czy zimnej jesieni i początku zimy 2018/19 jest szybko niwelowany przez niezwykle ciepłą wiosnę. Co gorsza, presja na arktyczny lód morski trwa dalej. Obecny trend spadku objętości lodu w tym sezonie być może na rekord nie wskazuje, ale na znaczny ubytek i przybliżenie się do rekordu z września 2012 roku jak najbardziej tak.

niedziela, 16 czerwca 2019

Zdradliwy zasięg lodu - czapa polarna szybko się roztapia

Topnienie czapy polarnej w Arktyce stanęło w miejscu? Znów będzie tak jak w 2013 czy 2018 roku? Tak pokazują dane Narodowego Centrum Danych Lodu i Śniegu (NSIDC), zasięg lodu nie spada. Niestety, ale te dane są bardzo mylące.

 Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, University of Bremen
 
To już zaawansowane topnienie. Jak pokazuje mapa, ciepło atmosferyczne i oceaniczne "wycina" w lodzie kolejne prześwity, szczeliny, zwiększa udział kry lodowej w litym paku - od Morza Karskiego, przez Wschodniosyberyjskie po Beauforta. Przy tym ostatnim powierzchnia lodu na chwilę wzrosła, co było związane ze zmianą pogody na pochmurną i zimną. Ale to powoli się zmienia znów na gorsze. 

 Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

I tak jak widzimy na wykresie NSIDC, tempo spadku zlodzenia arktycznych wód morskich mocno wyhamowało - niespełna 10,8 mln km2, mniej więcej tyle samo co w 2012 i 2016 roku. Dlaczego tak się stało? Przede wszystkim dlatego, że lód topiąc się nie zmniejsza swojego zasięgu występowania na powierzchni wody. Kra lodowa kurczy się, ale rozmieszczenie pozostaje niezmienione. 

Powierzchnia lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Tak naprawdę topnienie przebiega bez żadnych problemów. Dopóki koncentracja lodu morskiego w danym miejscu jest większa niż 15%, to satelita nie względni spadku. Ale mimo to lód topnieje, kurczy się jego powierzchnia. Mapa obok przedstawia odchylenia jego powierzchni względem średniej 2007-2016, widać na niej sporo czerwieni. W ciągu 4 dni stopiło się blisko 0,5 mln km2 lodu, więc jednak coś się dzieje, i w ślad za tą zmianą prędzej czy później pójdzie zasięg. Zwłaszcza że topnienie przebiega bez ustanku ze względu na temperatury. A czemu nie jest to tak jak w 2012 roku? Przede wszystkim dlatego, że wtedy topił się lód, którego w tym roku nie było już pod koniec maja. Teraz topi się już lód gruby, i dzieje się to naprawdę szybko. No i pogoda, nie jest tak agresywna jak w tedy, ale i nie jest też łaskawa. 

Temperatury nad Oceanem Arktycznym 16 czerwca 2019 roku o godzinie 12:00 UTC. Zielone kółko pokazuje miejsce w którym temperatura wzrosła do 3oC. Earthnet

Temperatury są wysokie, co pokazuje powyższa mapa. Między Tajmyrem a Wyspą Wrangla 200-250 km do wybrzeży nad Oceanem Arktycznym jest ciepło - od 1 do 3oC, miejscami 4oC, a to warunki w których lód się roztapia.

Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce na 17 i 18 czerwca 2019. Tropical Tidbits

W ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin warunki atmosferyczne dla topnienia czapy polarnej nie będą wzorowe, nie takie jak w 2012 roku, bo w główniej mierze chodzi o to, że nie będzie dipola arktycznego. Ten system baryczny często oznacza eksport lodu przez cieśninę Fram, a to skuteczny mechanizm usuwania lodu z Arktyki. Nie znaczy to jednak, że nic się nie będzie działo. Na mapach widzimy wciąż występujący obszar wysokiego ciśnienia, który teraz zacznie wbijać się nad Morze Beauforta. Niecałe, ale jednak. Temperatury zaczną tam ponownie rosnąć. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje, że kontynentalne syberyjskiego ciepło wyże baryczne przenosić będą nad Morze Beauforta. Jednocześnie też inna masa ciepłego powietrza ponowi swój najazd na Morze Łaptiewów.


Zmiany koncentracji lodu morskiego Arktyki w 2019 roku względem ostatnich lat i średnich dekadowych. NSIDC, grafika Nico Sun

A wracając do kwestii zasięgu, który nie chce spadać. Ten wykres pokazuje o co chodzi. Mamy duży spadek koncentracji lodu, bo jego powierzchnia rzeczywista szybko się kurczy - topi się kra lodowa, topi się lity pak lodowy, który zmienia się w w coraz bardziej drobną krę. Wartość ta zbliża się do 75%, sięgając już prawie wartości z 2012 roku. To świadczy wyraźnie o tym, że lód cały czas się roztapia.

 Grubość lodu morskiego w latach 2010-2019 dla 9 czerwca. Naval Research Laboratory, Global HYCOM

O tym, że naprawdę w Arktyce lód roztapia się w sposób dramatyczny świadczy powyższe zestawienie map. W tym roku sytuacja co do grubości pokrywy lodowej według danych Laboratorium Marynarki Wojennej USA jest gorsza niż w ostatnich latach. Szczególnie w oczy rzuca się sektor pacyficzny, ale nie ma się co dziwić.  Temperatury wód Morza Czukockiego są bardzo wysokie. Ciepła woda roztapia lód, oczywiście nie cały od razu, lecz kawałek po kawałku. Ale obecność kry lodowej dale możliwości dużej penetracji ciepła, szczególnie gdy wieje wiatr i powstają fale morskie. Niezależnie od tego, ta ogrzana teraz woda ostatecznie dostaje się daleko pod odległe obszary lodu - dlatego właśnie minimum grubości przypada na październik, a nie wrzesień. No i oczywiście ciepło wody, to ciepło atmosfery - pomost dla transferu ciepła dalej w głąb Arktyki.

 Kra lodowa na Oceanie Arktycznym 15 czerwca 2019 roku. W lewym górnym rogu widoczna Wyspa Wrangla. NASA Worldview

O tym, że grubość lodu nie wygląda dobrze, że lód topi się, świadczy zdjęcie satelitarne NASA. Kliknij, na link źródłowy, żeby zobaczyć w dużej rozdzielczości. Północne Morze Wschodniosyberyjskie i część Basenu Arktycznego to lodowy koktajl - gęsto opakowana, ale jednak kra lodowa. Jeśli pogoda będzie taka, jaka była dotychczas, to ten lód jest skazany na zagładę. 

Zatem zasięg lodu jest zdradliwy. Lód topi się bez większych problemów i w dalszym ciągu należy brać pod uwagę perspektywę rekordowego topnienia. Chyba, że pogoda ewidentnie się zmieni na pochmurną i do tego jeszcze ze słabymi niżami i wyżami - bez dostępu promieni słonecznych, i bez silnego wiatru w sytuacji gdy obecny jest niż baryczny, czyli brak sztormów.  Na razie na nic takiego się nie zanosi. 

Zobacz także:


piątek, 14 czerwca 2019

Mocny skok w roztopach na Grenlandii

Topnienie lądolodu na Grenlandii w tym roku rozpoczęło się dość agresywnie, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę drugą dekadę czerwca. Sytuacja niepokojąco przypomina tę z 2012 roku. Ale tak jak w przypadku topnienia lodu morskiego, wiele się może zmienić.

Zasięg topnienia grenlandzkiego lądolodu w procentach jego powierzchni w 2019 roku względem średniej 1981-2010. NSIDC

Jeśli chodzi o obszar, jaki objęło topnienie powierzchni lądolodu, to wiosna generalnie była spokojna. Zmiany przewyższały średnią wieloletnią, ale zbliżone były do tego, co działo się w ostatnich latach. Zmieniła to druga dekada czerwca w związku z niezwykle intensywnym napływem ciepłych mas powietrza nad wyspę, oraz nad Morze Lincolna i okolice. Mapa obok (kliknij, aby powiększyć), pokazuje obszar na którym odbywało się topnienie. To był bardzo duży skok - wartość zbliżona do tego, co zwykle występuje na koniec czerwca i w pierwszej połowie lipca - a więc w szczycie sezonu.


 Zasięg topnienia grenlandzkiego lądolodu względem średnie 1981-2010 z wyszczególnieniem wybranych lat. NSIDC

Wyszczególnienie pokazuje nam, że choć topnienie w tym roku ma ostry start, to nie należy przesądzać o tym, co będzie się działo w kolejnych dniach i tygodniach. Przykładem jest 2007 rok, gdzie topnienie także o tej porze sięgnęło 40% powierzchni lądolodu, ale później osłabło. Na wykresie pokazany jest także słaby rok 2018, oraz rekordowy rok 2012. 

Całkowita liczba dni w czasie których zachodziło topnienie w okresie 1 stycznia - 31 maja 2019. NSIDC

Wróćmy na chwilę do okresu wiosennego, a więc kwiecień-maj. Ten sezon zaczął się mocno, choć przeciętnie jak na ostatnie lata. Ale określenie "jak na ostatnie lata" nie jest na miejscu, gdyż ostatnie lata, szczególnie rok 2012, to okres wielkiego topnienia - okres bezprecedensowych zmian na Grenlandii. Liczba dni, w których topił się lądolód wiosną tego roku była znacznie wyższa od średniej. Od 1 kwietnia do 31 maja, a więc w ciągu 61 dni lądolód topił się przez 26 dni (średnia całego regionu). To nie rekord, ale wartość bardzo duża. Dane z Polar Portal należącego do Duńskiego Instytutu Meteorologicznego, pokazują, że w całym okresie 1 września - 10 czerwca było więcej strat, mimo dużych opadów śniegu w południowo-wschodnim krańcu wyspy. Według DMI, akumulacja masy lodowej w tym roku wygląda gorzej niż w 2012.

 Mapa po lewej: Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 na Grenlandii dla kwietnia i maja 2019. Mapa po prawej: Średnie ciśnienie atmosferyczne dla dwumiesięcznego okresu kwiecień-maja 2019. NOAA/ESRL

Kwiecień i maj, podobnie jak nad Oceanem Arktycznym były wyraźniej cieplejsze od średniej wieloletniej. Szczególnie wysokie odchylenia miały miejsce w północnej części wyspy, gdzie temperatura średnią wieloletnią przekroczyła o co najmniej 4oC. Druga mapa pokazuje, nam że ciśnienie nad większością wyspy było wysokie, a to oznacza, że wiosna na Grenlandii nie była wilgotna. Całościowo opady były w średniej wieloletniej ze względu na spore ich wartości na południu, co odzwierciedla wyżej mapa akumulacji ilości śniegu w ekwiwalencie wody (dane DMI). 


Wróćmy teraz do dnia dzisiejszego.

Dzienne zmiany strat/zysków masy grenlandzkiego lądolodu wyrażonej w gigatonach w okresie 2018-2019, oraz skumulowany bilans masy powierzchniowej (SMB) od 1 września w zestawianiu ze zmianami z rekordowego okresu 2011/12. Wykres nie uwzględnia masy traconej, gdy lodowce cielą się i lód trafia do morza. DMI/Polarportal

Jak pokazuje wykres o góry, początek czerwca był ciszą przed burzą, a 10-12 to już odpowiedzieć na ową ciszę - mocny skok w ilości traconego lodu. Drugi wykres pokazuje, że skumulowany bilans masy powierzchniowej lądolodu (SMB) wygląda gorzej niż w 2012 roku. Jak wyżej wspomniano odpowiedzialne za to były dość suche warunki. Teraz rolę przejmują wysokie temperatury. 12 czerwca, jak możemy zauważyć na mapie z Climate Reanalyzer obok, anomalie były niezwykle wysokie, nawet 10-12oC powyżej średniej, co w sumie o tej porze roku nie powinno się już zdarzać. 

 Temperatury na Grenlandii 12 czerwca o 12:00 UTC. Earthnet

Grenlandzkie ocieplenie zbiegło się z tym, co wydarzyło się (i co wciąż się dzieje) nad Morzem Łaptiewów i Wschodniosyberyjskim.  Zielone kółko na mapie pokazuje, że na wschodnim wybrzeżu wyspy 12 czerwca temperatura wzrosła do 15oC. W całym pasie strefy nadbrzeżnej temperatury w dalszym ciągu sięgają wartości od 4 do nawet 10oC. Na przykład KPC_U - jedna ze stacji pomiarowych PROMICE 13 czerwca zanotowała 4,48oC. Jest to miejsce znajdujące się daleko za kołem polarnym, na lądolodzie, a nie na wybrzeżu.

Jedn z największych stawów topnienia na lodzie morskim u północno-zachodnich wybrzeży Grenlandii. Ten staw powstał, gdy bardzo szybko roztopił się śnieg na pozbawionym pęknięć lodzie przybrzeżnym. Rasmus Tonboe/Twitter

Wyżej opisane zmiany na Grenlandii dają taki o to efekt. U wybrzeży lód jest dość odporny na topnienie ze względu na głębokość akwenu i sąsiedztwo wyziębiającego się zimą lądu. W styczniu i w lutym na Grenlandii temperatury spadają do nawet -50oC, podczas gdy nad świeżo pokrytym lodem akwenem (przykładowo Morzem Baffina)  mróz jest znacznie łagodniejszy. Warunki dla zamarzania są więc inne. Biorąc też pod uwagę fakt, że lód w zatokach czy fiordach nie jest poddawany dryfowi i prądom morskim, bo te zjawiska tam nie występują. Taki lód jest więc dość trwały, jednorodny o zerowej przepuszczalności. Woda ze stawów nie znika prędko, a sytuację potęgują większe niż w lądami czy centrum czapy polarnej opady śniegu. Szczególnie w ostatnich latach. Zdjęcie obok pokazuje fiord, w którym zostało wykonane powyższe zdjęcie.

Mamy więc taki o to, chciałoby się powiedzieć wakacyjny widok. Ten lód zniknie oczywiście za parę tygodni - stawy topnienia przyspieszą jego roztopienie. Mamy tu do czynienia z podobną sytuacją jaka miała miejsce w 2012, wtedy lód w wyżej opisanym miejscu rozpadł się i roztopił na przełomie czerwca i lipca.

Topniejące lodowce na północno-wschodnim krańcu wyspy 13 czerwca 2019 roku. NASA Worldview

Tak jak w przypadku pokrywy lodowej Oceanu Arktycznego, topnienie na Grenlandii ma swoje mocne wejście. I podobnie jak w przypadku lodu morskiego, warunki pogodowe, szczególnie temperatura będą miały wpływ na to, jak tegoroczny sezon roztopów się zapisze. Ostatnie lata były słabe, ten rok może już taki nie być.

Zobacz także: