Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w tak zwanych fałszywych barwach.
Tempo spadku zasięgu lodu morskiego było powolne w drugiej połowie czerwca, co może być przesłanką do słabego wyniku dla wrześniowego minimum. Przyczyną powolne zmiany były warunki atmosferyczne, a dokładnie częsta zmiana kierunku wiatru.
Powierzchnia lodu według NSIDC jest siódmą najmniejszą w historii pomiarów (dane z 5-dniowej kroczącej). Dane dzienne pokazują już rekord ex-aequo z 2012 rokiem. To może wynikać z nagłego spadku koncentracji lodu, za czym stoją temperatury. I to jest właśnie przesłanka wskazująca na to, że w Arktyce może rozwinąć się megatopnienie.
*Przedstawione dane uwzględniają większy obszar arktycznych akwenów niż geograficzny.
Te wykresy pochodzą z dokładniejszych danych JAXA, jednak ze względu na zachmurzenie ta dokładność może nie być taka oczywista. Co z resztą widać na zdjęciach satelitarnych. Wszędzie powierzchnia jest spora, ale np. na Morzu Barentsa jest jedną z najmniejszych w historii. Tam zachmurzenie jest małe, i widać jak na dłoni, co się dzieje w Basenie Arktycznym.
W drugiej połowie czerwca w Arktyce wzrosło zachmurzenie. Nie jest jednak stałe. Zaburza pomiary satelitarne, ale nie temperatury. W drugiej połowie czerwca Arktyka była bardzo ciepła. Nad Oceanem Arktycznym w ogóle nie było zimnych miejsca, dominowały odchylenia na poziomie co najmniej +1oC z plamą ciepła sięgającą nawet +7oC nad Morzem Wschodniosyberyjskim. To temperatury realnie przyczyniły się do spadku koncentracji lodu morskiego i tym samym spadku jego powierzchnie bez na razie adekwatnych zmian w zasięgu lodu. Animacja obok ilustruje przemieszczanie się mas powietrza i zmiany ich temperatur w drugiej połowie czerwca 2024.
Tak duże temperatury skutecznie topią lód, ale same nie byłyby w stanie doprowadzić do megatopnienia i rekordu. Ważne są odpowiednie wiatry. Jeśli wiatr wieje w te i nazad, to zasięg lodu niewiele się zmieni. Spadnie jego grubość, ale z góry nic nie będzie widać. Pojawi się więcej dziur w lodzie, więc jego powierzchnia stanie się mniejsza. By tak stopić lód do zera lub przebić rekord z 2012 roku, to wzrost temperatur musiałby być dramatyczny.
Jego grubość wygląda bardzo źle. Zapominamy o zasięgu i nawet powierzchni. Aktualne dane HYCOM pokazują, że grubość lodu niemal wszędzie spadła poniżej 2 metrów. Najważniejszą uwagę zasługuje lód na Morzu Beauforta i dalej w Basenie Arktycznym wzdłuż Archipelagu Arktycznego. Ryzyko megatopnienia jest ogromne, ale wiele będzie zależało od pogody, które może tym razem znów uratuje sprawę. W nieskończoność jednak to nie będzie trwało.
Zachmurzenie może źle wpływać na pomiary powierzchni lodu. Na tych zdjęciach widać, że nie jest dobrze. Ten lód na morzu Czukockim zajmuje spore rozmiary, ale jego stan pozostawia wiele do życzenia. Kilka dni innego wiatru przy wciąż wysokich temperaturach i lodu nie ma. Pierwsze zdjęcie pokazuje, jak wygląda lód blisko bieguna północnego. Teraz wystarczy pomyśleć, co by były, gdyby pojawił się taki sztorm jak w 2012 i 2013. W 2013 roku kilkutygodniowy uporczywy sztorm doprowadzić do powstania rozległych dziur i stawów roztopowych na wokół bieguna północnego. To dobrze, że w Arktyce pogoda jest nijaka, a sztorm u wybrzeży półwyspu Tajmyr jest mały.
- Raport za I połowę czerwca 2024 - antycyklon wzmocnił roztopy, 16 czerwca 2024 Pod koniec maja zaczęły się zmiany we wzorcach pogodowych w Arktyce, w ramach których doszło do rozpadu wiru polarnego.
- Raport za II połowę maja 2024 - topnienie przyspiesza, ale dramatu na razie nie ma, 1 czerwca 2024