piątek, 12 lipca 2019

Ryzykowne topnienie u wybrzeży wschodniej Syberii

Lód morski na Wschodnim Syberyjskim Szelfie Kontynentalnym ma rekordowo małą powierzchnię. To zły znak w perspektywie kolejnych miesięcy i lat. Zły ze względu na wzrastające emisje metanu z hydratów leżących pod dnem dwóch szelfowych mórz Oceanu Arktycznego. Mapa obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje aktualny zasięg lodu morskiego na Morzu Wschodniosyberyjskim.

Powierzchnia lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Całościowo powierzchnia lodu pływającego wciąż pozostaje na rekordowym poziomie. W 2012 roku o tej porze wartość ta wynosiła 5,448 mln km2, w tym roku jak widać na wykresie powierzchnia ta jest nieco mniejsza. 

Zmiany powierzchni lodu morskiego na Morzu Wschodniosyberyjskim i Łaptiewów w latach 2007-2019.

Zestawienie wykresów na podstawie danych NSIDC (5-dniowa średnia) pokazuje, że na Morzu Wschodniosyberyjskim powierzchnia lodu, a właściwie to kry lodowej ma rekordowe rozmiary. 685 tys. km2 wobec 686 tys. km2 w rekordowym wtedy dla tego akwenu roku 2007. Nieco inaczej wygląda sytuacja na Morzu Łaptiewów, gdzie rekordzistą jest rok 2014. Całościowo jednak lód na tych morzach ma rekordową aktualnie powierzchnię - nieco ponad 0,96 mln. km2. Na drugim miejscu znajduje się rok 2007 - 1,2 mln km2

 Topniejąca kra lodowa na Morzu Wschodniosyberyjskim 11 lipca 2019 roku. NASA Worldview

Dlaczego te akweny, na których znajduje się tak po prawdzie sezonowy cienki lód są takie ważne? Gdyż pod ich dnem leżą ogromne złoża hydratów metanu - krystalicznej formie wody i metanu. To cząsteczki metanu, które są uwięzione w "klatkach" z cząsteczek wody. Hydraty wyglądają jak lód, a w dotyku mają konsystencję styropianu. 

 Schemat pokazujący rozmieszczenie hydratów metanu w Arktyce.

Choć lód na tych akwenach topił się dawniej, to w ostatnich latach zmiany są dramatyczne. Okres, kiedy woda na tych akwenach jest pozbawiona lodu wydłuża się - zmiany są wyraźne z dekady na dekadę. W miarę jak wody Morza Wschodniosyberyjskiego i Łaptiewów będą coraz dłużej wolne od lodu, coraz więcej metanu będzie się ulatniać z spod ich dna. Na razie są to ilości dość niewielkie, a zmiany szokują naukowców.

Badania rosyjskich naukowców 

Natalia Szakowa i jej współpracownik Igor Semiletow odbywają co roku wyprawy na Wschodni Syberyjski Szelf Kontynentalny i nie raz informowali o destabilizowaniu się wiecznej zmarzliny na płytkim dnie Oceanu Arktycznego i rozmarzaniu hydratów. Powodem są rosnące temperatury dna. Nawet jeśli teraz to nie Morze Wschodniosyberyjskie jest ogrzane, to jak pokazuje mapa obok, wysokie temperatury panują na Morzu Czukockim. Ta woda z pomocą prądów morskich, a w szczególności coraz silniejszych sztormów może trafić nad dno sąsiadującego z nim Morza Wschodniosyberyjskiego.  

Zespół Natalii Szakowej już w 2008 roku sformułował wniosek, iż w każdej chwili może dojść do emisji 50 gigaton metanu z syberyjskich hydratów (w atmosferze znajduje się obecnie wielokrotnie mniej tego gazu cieplarnianego). A więc djdzie do destabilizacji złoża. W wywiadzie dla gazety Independent w 2012 roku Igor Semiletow powiedział: „Znaleźliśmy ciągłe, potężne i imponujące struktury ujścia o średnicy ponad 1000 metrów. Na bardzo małym obszarze, mniejszym niż 16 tys. km2, doliczyliśmy się ponad 100 fontann, struktur przypominających pochodnie, przedostających się przez kolumnę wody bezpośrednio z dna morskiego do atmosfery. Przeprowadziliśmy kontrole w około 115 punktach obserwacyjnych i odkryliśmy metanowe pola o nieprawdopodobnej skali”. Semiletow wyraził zaniepokojenie związane z odkryciami na Morzu Wschodniosyberyjskim. On i Szakowa sugerują, że w niedługim czasie może dojść do emisji metanu na masową skalę. Będzie to równoznaczne ze znacznym ociepleniem klimatu, najpierw w Arktyce, a potem na całej planecie. Jakkolwiek te prognozy są alarmistyczne, to nie powinno się ich lekceważyć, tylko dla tego, że od 2012 roku nie padł rekord topnienie lodu w Arktyce.


Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce na 13-14 lipca 2019 roku. Tropical Tidbits

W ciągu najbliższych dni pogoda w Arktyce się zmieni - już teraz zresztą następuje zmiana wzorca pogodowego. Na pierwszy rzut oka przejęcie pałeczki przez niże może wydawać się ratunkiem dla czapy polarnej. Owszem, według prognoz temperatury w wielu miejscach spadną, ale też nie wszędzie. Poza tym, jak pokazują mapy, pojawi się sztorm. Na razie słaby, ale to może być nie jedyny sztorm tego lata. Silny wiatr będzie fragmentować krę lodową, topnienie lodu może więc nie zwolnić. Pamiętajmy o silnie nagrzanych wodach Morza Czukockiego. Mogą one stać się paliwem zapalnym, gdy w Arktyce zacznie robić się zimno - powstaną wtedy silne sztormy, które przyspieszą topnienie lodu. Jak i też wciąż docierające gorące masy powietrza znad lądów.

Rekordowe topnienie może jeszcze zaczekać, ale to kwestia lat, nie dekad

 Prognozowane na najbliższe 50 dni zmiany zasięgu lodu morskiego. NSIDC/Andrew Slater

Nie wiemy, co się stanie za tydzień, bo pogoda jest tak naprawdę nieprzewidywalna. Ale fakt emisji metanu i spektakularnych zmian w Arktyce w związku z topnieniem lodu nie napawa optymizmem. 
 
Prognozy Slatera mogą nie być do końca trafne. Raczej (miejmy taką nadzieję) do rekordu nie dojdzie we wrześniu, ale ekstremalny sezon roztopów 2019 stanie się historycznym faktem. Nie jest wykluczone, że ten rok otworzy serię trzech może czterech lat spadków, jak po 2009 roku. Czyli w tym roku zejdzie powiedzmy do 3,9 mln km2 (zasięg według NSIDC), w 2020 do 3,6 mln km2 i w 2021 poniżej 3 mln km2.  Potem nastąpi może odbicie do 3,5 mln km2 i następne do 4 mln km2, i dalej w latach 2024-2026 kolejne spadki z rekordem poniżej 2 mln km2. To scenariusz, który wydaje się być najbardziej rozsądny - pomiędzy łagodnymi prognozami IPCC i skrajnymi Petera Wadhamsa czy Paula Beckwitha.


Zobacz także:

28 komentarzy:

  1. Oby do destabilizacji hydratow na duża skalę było daleko.

    OdpowiedzUsuń
  2. A tymczasem Efekt Demona nabiera rozmachu. Tydzień spóźnienia ale jest. I oby tak aż do września.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem prawdopodobnie,jeszcze rekordu nie będzie(dane za 12 lipca pokazują,że zasięg według JAXA-spadł na 2 miejsce).

      Nie będzie to chyba jednak mimo wszystko ,tak słaby sezon topnienia,jak ubiegłoroczny,kiedy to niże przeważały przez cały sezon topnienia,a nie tylko od połowy lipca.

      Niże za wcześnie przyszły,by mogły się, od razu rozwinąć, w silne sztormy(w sierpniu byłby lepszy efekt,kiedy arktyczne lądy się ,już schładzają,i jest większy potencjał, do silnych sztomów)-więc mogą przyhamować topnienie,i rekordu nie będzie,lecz 2 miejsce kto wie,może i tak będzie,a to by oznaczało,że rekord to kwestia lat,a joe dekad,i nie powodów do wielkiego święta,dla kogoś,kto chciałby by lodu,było jak najwięcej.

      Aczkolwiek mały sukces jak,najbardziej jest.Świętuj zatem New Eocen,lecz z umarem,bo nowy rekord to kwestia lat,a nie dekad,jeśli zbliżymy się w tym Roku do niego,mocniej niż kiedykolwiek,choć najpewniej ,jeszcze się w tym Roku go, nie doczekamy.

      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Słusznie piszesz Arku. Zamiast świętować powinienem wsadzić łeb pod wodę zimniejszą niż dzisiejszy deszcz. Efekt Demona (dla mnie genialnego wizjonera) nie powstrzyma tego co nieuniknione. Istnieje jednak szansa, że jeszcze wiele lat nie dojdzie do pogodnych i ciepłych trzech letnich miesięcy (szczególnie lipca) tak aby pobić rekordowy rok 2012.
      Pochmurny i zimny lipiec nad Central Basin może zatrzymać rekordowe wyniki ale nie na zawsze.

      Usuń
    3. Dobrze ,że masz chociaz jakiś deszcz )

      Usuń
    4. Niż w Arktyce, a wyż gdzie indziej. Z punktu widzenia bilansu energetycznego bez różnicy. I tak wiekszość ciepła jest transportowana do Arktyki z południa. Ciepło oceanów zdestabilizuje hydraty metanu, a nie bezpośrednie słońce w Arktyce. Arktyka jest ledwo na plus energetycznie w czerwcu i lipcu, a nasze i zwrotnikowe szerokości geograficznej akumuluja kilkanaście razy więcej energii. To co piszecie jest bez znaczenia.

      Usuń
    5. Nie jest bez znaczenia. Inaczej lód nie topniałby w Arktyce w lipcu i sierpniu a w każdym innym miesiącu w roku w zależności od tego kiedy nastąpiłby transfer równikowych wód. A po drugie jeśli odetniemy dopływ energii słonecznej w dwóch kluczowych miesiącach to lód przetrwa i nie będzie jesienią podczas zamarzania wydzielały się ogromne ilości ciepła do arktycznej atmosfery.
      Ziemia to nie probówka w laboratorium.

      Usuń
    6. Możesz to jeszcze raz wyjaśnić ? Jak mam też rozumieć ostatnie zdanie ... że zasady fizyki dotyczą probówki, a ziemi już nie ?
      Lód w Arktyce to izolator. Czerwiec/lipiec izoluje Arktykę przed ogrzaniem, a wrzesień/marzec-kwiecien przez wychłodzeniem. Gdyby ktoś dziś zabrał lód z Arktyki GO by nie przydpieszyło, bo latem Arktyka pochłonęła by dużo więcej energii, ale jeszcze więcej wypromieniowalaby jesienią/zimą.
      Popatrz na bilans energetyczny Arktyki.

      Usuń
    7. Bardzo prosto Barcie :-)
      Np. u nas na terenie Europy Środkowej w sierpniu będzie przez dwa tygodnie +45 st.C. ale gdzieś na ogromny obszarze Pacyfiku w tym czasie będzie nie +28 ale +26 st.C.
      Bilans na zero, prawda? Tak jest w probówce ale Ziemi to nie probówka.
      Nie masz ani nikt z nas pojęcia co tak naprawdę stałoby się gdyby nagle zabrano lód z Arktyki. Jedno jest pewne. Byłoby INACZEJ niż jest obecnie. A tego nasze rolnictwo, leśnictwo i gospodarka mogłyby nie przetrwać. Oczywiście w skali planety NIC by się nie zmieniło. Ot taki paradoks... ;-)

      Usuń
    8. @New Eocen. Paradoksalnie ziemia ociepla się szybciej, kiedy temperatura powietrza jest niższa, bo mniej emitowanej jest energii z powierzchni. Najbardziej liczy się ile słońce odda energii akwenom. Energia nad ladami szybki jest emitowana w przestrzeń kosmiczbą, a atmosfera to tylko błąd statystyczny pojemności cieplnej akwenów.
      Ja rozumiem, że do ludzi bez wiedzy przemawiają cyferki z prognozy pogody, ale Ty powinieneś sięgać głębiej

      Usuń
    9. Sięgam głębiej, dużo głębiej niż do prostego wzoru określającego bilans ;-)
      A poza tym tak się składa, że my żyjemy w tym "błędzie statystycznym". Gdybym był rybą głębinową miałbym wywalone ;-)

      Usuń
    10. Jak lód może nie mieć znaczenia skoro gdy na Ziemi jego ilość wzrasta to spada średnią globalna temperatura i odwrotnie...?

      Usuń
    11. @Marcin Bory Tucholskie - nie ma znaczenia na bilans energetyczny ziemi w cyklu rocznym (albo ma nawet negatywny wpływ - czyli bardziej izoluje ciepło, niż ochładza przez odbicie).

      Usuń
    12. Ja powiem tak-czy wzrost wypadków na drodze,oznacza,że przybywa pijanych, na drodze-chyba nie,i tak samo mniejsza ilość lodu,nie przekłada się, na wyższe temperatury.

      Odwrotnie jednak zdanie to ma sens-tzn.im więcej pijanych na drodze,tym więcej wypadków na drodze-a
      więcej im wyższe temperatury,tym mniej lodu.

      Korelacja zatem jest,ale bardziej na zasadzie skutku,anizeli przyczyny-po stronie, ubytków lodu.

      Tak ja rozumiem Barta.Pozdrawiam.

      Usuń
    13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    14. Lod jest sprzężeniem zwrotnym działającym w kierunku chłodzenia klimatu.
      Potrzebne są czynniki zwiększające jego ilość (wyzwalacze) a w pewnym momencie zaczyna się sam napędzać. Tak działają sprzężenia.
      Tak bylo z glacjalami przecież.
      Patrząc z ogromnej perspektywy to każde ciało dąży do wyrównania bilansu energetycznego z otoczeniem. Tak samo Ziemia. Ziemia skuta lodem do równika będzie zatrzymywać w swych głębinach oceanicznych ciepło miliony lat. Jak księżyc Jowisza Europa. Ale w końcu ostygnie. Chyba że słońce się szybciej "skończy" i ja wchłonie.
      Mówiąc o zmianach klimatu ja rozumiem wydarzenia dotyczące naszego gatunku i przedziałów czasowych realnych dla nas.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    15. "Lod jest sprzężeniem zwrotnym działającym w kierunku chłodzenia klimatu.
      Potrzebne są czynniki zwiększające jego ilość (wyzwalacze) a w pewnym momencie zaczyna się sam napędzać. Tak działają sprzężenia.
      Tak bylo z glacjalami przecież."

      W sensie w którą stronę działa to sprzężenie ?
      Lód działa w obie strony: może bardziej izolować może bardziej chłodzić w zależności na jakich szerokościach geograficznych się znajduje. Czym bardziej na północ tym bardziej izoluje ziemie, czym bardziej na południe to wychładza.
      Obecna Arktyka bardziej izoluję morze Arktyczne, niż wychładza ziemię. Jak usuniesz lód z układu, to Arktyka bardziej ogrzeje się latem, ale jeszcze bardziej wychłodzi się jesienią/zimą.
      Tak dokładnie było tez w interglacjałach. Po stopieniu lodu przy podgrzewaniu klimatu następowała nowa równowaga - lód który znikał z Arktyki odsłaniał morze Arktyczne, które wychładzało się i oceany - wpadaliśmy w kolejne zlodowacenia, bo równocześnie powoli zmieniała się geometria orbity ziemi.

      Innymi słowami - nie potrzebny nam lód na północy.

      Usuń
    16. Chyba że jest tak że lód dopiero od pewnych nizszych szerokości geograficznych zaczyna powodować ujemny bilans energetyczny A w arktyce powoduje więcej zatrzymywania niż odbijania energi?

      Usuń
    17. Ok.
      Kwestia stabilizacji pogody jest jeszcze dla nas.

      Usuń
  3. Nie no scenariusz jak w filmie sensacyjnym. Niedługo będzie tu jak nczas albo piko. Dziesięć news o tym jaka katastrofa będzie a tu nagle ot, lepiej jest. I to na kilka lat. Zacznę chyba się modlić, Pani Maryja mnie oststnio wysłuchała, to moze jak poproszę o rekord to padnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, że nie pada rekord wcale nie znaczy, że jest lepiej.

      Usuń
    2. @New Eocen - sami nakręcacie takie komentarze. Dyskutujecie o rekordach lodu i wysokich temperaturach powietrza zamiast skupić się na na prawdę ważnych rzeczach. Potem czytają to ludzie i myślą, że skoro od 2012 nie ma rekordu, to znaczy, że jest lepiej.
      Nie - jest gorzej, a sama powierzchnia lodu NIC nie oznacza, bo lód nas przed niczym nie chroni (jego utrata nie oznaczałaby zaraz nagłego ocieplenia - jest na odwrót. To ocieplenie zmniejsza powierzchnie lodu, ale nie jest jeszcze kilkadziesiąt innych czynników jak sezonowość).

      Usuń
    3. Skoro ocieplenie zmniejsza powierzchnię lodu to znaczy, że jest coraz cieplej. Pomimo tego, że skoro lodu jest mniej ;-)
      To tak nie działa Bart ale już to tłumaczyłem.
      Lód w Arktyce jest BARDZO potrzebny. Dla klimatu Europy Środkowej.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. Za kogo ty dzidizd masz Matkę Boską że myślisz iż wysłucha takich idiotycznych próśb ?

      Usuń
  4. Niepotrzebnie Bart komplikuje .Dla porządku więc tylko podkreśle :im mniej lodu tym ogólnie rzecz biorąc wyższe temperatury.A filizofie proponuję zostawić na inne tematy .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to!
      I im więcej CO2 w atmosferze tym silniejszy efekt cieplarniany.

      Usuń
    2. Ja nie komplikuje tylko temat jest skomplikowany i nie można go uprościć, by był biało-czarny :)

      Usuń