niedziela, 26 czerwca 2016

Potworna fala upałów uderzy w północną Syberię

Czapa polarna kurczy się w tempie 70-90 tysięcy km2 na dobę. Zasięg lodu morskiego w dalszym ciągu pozostaje rekordowo małych rozmiarów. Tymczasem środkową, a co ważne północną część Syberii czeka ogromna fala upałów. Jeszcze gorsza niż ta w Polsce, która przyniosła wysokie temperatury, a potem serię niszczycielskich burz. Mapa Climate Reanalyzer przedstawia odchylenia temperatur na Syberii





Zasięg arktycznego lodu morskiego 25 czerwca 2016 roku. JAXA

Dane JAXA (Japońska Agencja Kosmiczna) pokazują, że zasięg arktycznego lodu morskiego jest rekordowo niski, i nic nie wskazuje na to, by sytuacja ta miała się zmienić.

 Prognozowane temperatury na 27-30 czerwca 2016. Climate Reanalyzer

Temperatury w środkowej części Syberii przekroczą 30oC, być może sięgną nawet 35oC. W tej sytuacji oznacza to dla tego obszaru gigantyczną anomalię temperatur. Te wysokie temperatury przyspieszą topnienie wiecznej zmarzliny, co niosło za sobą poważne konsekwencje. Duże ilości metanu będą trafiać do atmosfery, wzmacniając globalne ocieplenie.

Prognozowane odchylenia temperatur na 27-30 czerwca 2016. Climate Reanalyzer

Anomalie temperatur na Syberii wyjdą poza skalę. Temperatury w wielu miejscach będą o ponad 20oC wyższe niż wynosi średnia wieloletnia.  Pożary już szaleją, co pokazuje mapa Earth.net, przedstawiająca stężenie tlenku węgla w pobliżu jeziora Bajkał. Pożary są tym razem tam mniejsze niż rok temu. Ale lato na Syberii się dopiero zaczęło. A już 14 czerwca część Syberii nawiedziła potężna fala upałów z temperaturami nawet do 35oC.



 Pożary lasów w pobliżu jeziora Bajkał 25.06.2016. NASA Worldview

Czerwone punkty na zdjęciu satelitarnym pokazują lokalizacje pożarów lasów borealnych w pobliżu jeziora Bajkał. Podobne pożary mogą wybuchnąć w środkowej części Syberii w ciągu najbliższych kilku dni.



Grubość arktycznego lodu morskiego 25 czerwa 2016 roku. Naval Research Laboratory

Ciepło wody oceanicznej i do tego jeszcze niedawny sztorm, poważnie naruszyły integralność lodu. Na poniższym zdjęciu widać ów obszar lodu, gdzie ciemna powierzchnia wody pochłania energię słoneczną.

Lód morski znajdujący się w zaznaczonym na mapie HYCOM obszarze Oceanu Arktycznego, 25 czerwca 2016 r. NASA Worldview

Mimo złych warunków atmosferycznych nad Oceanem Arktycznym, czapa polarna szybko się topi. Przyczyną jest rekordowo ciepła zima w Arktyce 2015/16, ciepłe wody zewnętrznych akwenów, mozliwe też, że przyczyną jest rozległy sztorm z końca 2015 roku, który przyniósł rekordowe temperatury na biegunie północnym

Zobacz także:
  • Sztorm i przyspieszenie topnienia, środa, 22 czerwca 2016 Pierwszy sztorm w Arktyce w okresie letnim. Głęboki niż (975 hPa) pojawił się 21 czerwca, jego czas trwania jest krótki, ale wystarczający, by wnieść swój wkład w topnienie czapy polarnej. Arktyka jest cieplejsza niż kiedyś, jest mniejsza powierzchnia lodu, więc ekstremalne zjawiska pogodowe stopniowo się nasilają. Powstające sztormy stają się dodatnim sprzężeniem zwrotnym topnienia lodu - silny wiatr ingeruje w pokrywę lodową, powstają fale łamiące krę, mieszają wodę, powodują powstawanie rozległych płoni wiatrowych, które potem się nagrzewają.

19 komentarzy:

  1. Ciekawe czy będzie w tym roku powtórka z 2010 w Rosji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno powiedzieć. Na razie największe ciepło jest na środkowej Syberii. Pożary i cała ta klęska miała miejsce pod koniec lipca i w sierpniu 2010. W czerwcu 2010 od początku było ponad normę w zachodniej Rosji. W 2016 nie. Ale anomalia dla 10-24 czerwca w 2016 jest podobna do tej z 2010 w zachodniej Rosji i na Ukrainie.

      Usuń
    2. Ale może być coś podobnego z przesuniętym terminem np. że temperatura osiągnie znaczne odchyły dopiero w połowie lipca ale w zamian będzie trwać taki odchył do września czyli terminowo bardziej w stylu upałów w Europie w 2003 albo w Polsce w 2015.

      Usuń
  2. Hubert mówi o jednej części świata a daleko na południu lodu dużo nie rekordowo ale jednak i w dalszym ciągu znacznie zimniej niż kiedyś co Hubert tego nie widzi a na animacji anomalii widać chodzi o Antarktydę. Jak widać ochłodzenie lodowatego klimatu Antarktydy trwa w najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim na Antarktydzie panuje teraz zima. Jako lądolód topnieje ona głównie od spodu. Ale oczywiście wolniej teraz niż za 6 miesięcy. Podgrzewane masy wód oceanicznych przyczyniają się do topnienia lodowców szelfowych. Gdyż, ciepło termiczne w podczerwieni i dwutlenek węgla pochodzenia antropogenicznego są coraz silniej pochłaniane przez chłodne oceany na wyższych szerokościach geograficznych. W szczególności te procesy najszybciej zachodzą na Antarktydzie Zachodniej, a zwłaszcza na Półwyspie Antarktycznym. W dużej części na Wschodniej Antarktydzie zachodzą procesy glacjologiczne, w których lądolód ten przede wszystkim traci masę niż topnieje. I to obecnie szybciej niż następuje przyrost opadów śnieżnych na czapie polarnej. Jeśli chodzi o ścisłość, Antarktyda, zwłaszcza Wschodnia, dlatego jest chłodniejsza od Arktyki, bo jako kontynent: 1) jest otoczona dookoła wokółantarktycznym zimnym Dryfem Wiatrów Zachodnich, dlatego też jest odcięta od przypływu mas ciepłego powietrza z niższych szerokości geograficznych, np. znad Ameryki Południowej, 2) jest nad nią w stratosferze dziura ozonowa (mająca efekt silnie schładzający), która zwłaszcza w okresie zimowym (gdy u nas jest lato) podczas nocy polarnej przyczynia się do redukcji ozonu. Gdy następuje okres wiosenny na Antarktydzie ozon jest na nowo odbudowywany. I jeszcze coś, bardzo częste porywiste Wiatry Zachodnie (zwane też cyklonicznymi) na wybrzeżach antarktycznych przyczyniają się do rozpychania lodu morskiego i powstawania przerw w tym lodzie, zwanych płoniami wiatrowymi. Dlatego też wydaje się, że to jest przyrost lodu, ale to nieprawda. Generalnie. Energia cieplna w większości jest teraz skumulowana na naszej półkuli północnej, co nie oznacza, że nie kumuluje się na półkuli południowej. Prostym dowodem na to jest wspomniane podgrzewanie lodowców szelfowych (stabilizatorów lodu na kontynencie) przez ciepłe wody głębinowe, zwłaszcza od strony Atlantyku u wybrzeży Antarktydy Zachodniej i Półwyspu Antarktycznego. Gdy te lodowce roztopią się w ocieplających się wodach oceanu lub zaczną cielić się (czyli zaczną odrywać się ogromne bryły lodu od nich), wtedy masy lodu spływające prosto od bieguna południowego (od centrum czapy polarnej) intensywnie będą zmierzać ku oceanowi. Może to poważnie zdestabilizować nawet całą Antarktydę Zachodnią, a może nawet Wschodnią, co może mieć groźne skutki dla świata. W każdym bądź razie topnienie na całej Antarktydzie z roku na rok mocno przyśpiesza, co jest oczywiście najbardziej widoczne w grudniu, w styczniu oraz w lutym, gdy u nas panuje zima, a na południu oczywiście lato w pełni.

      http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-na-antarktydzie-jest-za-zimno-zeby-jej-lody-topnialy-89?t=2

      http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-na-antarktydzie-przybywa-lodu-23?t=2

      http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/rozpad-ladolodu-antarktydy-zachodniej-nieunikniony-77

      http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/antarktyda-epizod-iv-nowa-nadzieja-116

      http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-topnienie-ladolodu-antarktydy-powoduje-ukryty-pod-nim-wulkan-107

      Usuń
    2. "Może to poważnie zdestabilizować nawet całą Antarktydę Zachodnią, a może nawet Wschodnią, co może mieć groźne skutki dla świata."
      Chyba nie wiesz co to jest stabilizacja.Gdyby lód na Antarktydzie uległ stopieniu to też by była stabilizacja!

      Usuń
    3. "Chyba nie wiesz co to jest stabilizacja.Gdyby lód na Antarktydzie uległ stopieniu to też by była stabilizacja!"
      Wtedy panie kolego, to byłoby już po ptakach.

      Usuń
    4. Anonimowy. Nadesłałem ci dodatkowo 5 linków do Nauka o Klimacie. Poczytaj sobie o zmianach klimatycznych na Antarktydzie, i przestań zgadywać, bo nikt ci nie uwierzy co ty mówisz.

      Usuń
    5. ""Chyba nie wiesz co to jest stabilizacja.Gdyby lód na Antarktydzie uległ stopieniu to też by była stabilizacja!"
      Wtedy panie kolego, to byłoby już po ptakach. "
      Było czy nie ale stabilizacja by też była.tak samo jak stabilizacja stanu medycznego pacjentów na cmentarzu.
      A co do tych odnośników-po 1 na tej stronie nierzadko były bzdury a już całkiem często niepotwierdzone informacje pokazywane jako prawda objawiona.I nie ma to najmniejszego znaczenia na jaki temat jeżeli chodzi o wiarygodność strony.Profesor klimatologii gadający bzdury o zoologii jest często niewiarygodny też w sprawach klimatologii.Po 2 Jest wiele miejsc w Antarktydzie gdzie nie topi się lód i przypuszczalnie nawet przy znacznym ociepleniu się nie stopi.Po 1 stratosfera-nawet gdyby się ociepliła to raczej ocieplenie aby tam była odwilż jest nieprawdopodobna..Po 2 nie ma pewności czy nawet w niektórych miejscach będzie się topić jeżeli jest tam temperatura maksymalna -kilkanaście stopni.Po 3 nie ma pewności czy nie pojawia się czynniki oziębiające np. wybuchy nuklearne czy superwulkanów.Teoretycznie jest jeszcze mniej prawdopodobny ale na stałe oziębiający-czyli zmiana orbity ziemskiej(nie chodzi o kąt padania ale dalszą od słońca orbitę)

      Usuń
  3. Po pierwsze Hubert zapominasz jaki efekt wywoła co2 ochłodzenie w stratosferze i przyczynia się do powstania dziury ozonowej a jak wiemy ozon to gaz cieplarniany silniejszy niż co2 widać to nad Antarktydą tam już przeszło 400ppm a temperatura spada zamiast o9cieplenia coraz silniejsze anomalie ujemne , jeśli co2 będzie porzybywać to dziura ozonowa znajdzie się nad Arktyką i ją ochłodzi w taki sam sposób jak to jest na Antarktydzie czym więcej co2 tym większa szansa na dziurę ozonową Hubert pomija ten fakt bo w taki właśnie sposób ociepkenie Arktyki może się skończyć jak na Antarktydzie ochłodzeniem. Antarktyda zachodnia jest podgrzewana przez wulkany pod lodem więc co w tym dziwnego że topi się od spodu?.

    OdpowiedzUsuń
  4. A lodu morskiego tam z biegiem dekad przybywa nie przez wiatr a coraz niższą temperaturę na Antarktydzie i jej lodzie morskim jest zimniej więcej lodu a w Arktyce cieplej więc mniej to oczywiste.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokaż dowody z prac recenzowanych, bo nikt ci nie uwierzy w to co mówisz. Nie wysilaj się.

      Usuń

  5. Earther Proszę o to samo dowody naukowe z instytucji naukowych jak wiemy IPCC nie jest instytucja naukową i niema ani jednego dowodu na zmiany przez człowieka , tacy jak Ty w latach 70 straszyli zlodowaceniem oczywiście porzez człowieka bo według denialistóiw z IPCC niema naturalnych zmian są antropogeniczne. Naprawdę mamy większą moc niż słońce? Zapomniałeś że para wodna jest głównym gazem cieplarnianym ale wiem co tam para wodna co2 tylko zmienia klimat. Słońce oceany wulkany orbita ziemi to nie wpływa na klimat według Ciebie tylko co2.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To który czynnik naturalny wpływa na ocieplenie -para wodna się skrapla w zimniejszym powietrzu ,aktywność słońca -aktualne szału nie ma ,wulkany-w ostatnich latach wzmożona aktywność-czyli więcej siarki dostaje się do atmosfery która powinna odbijać promieniowanie słoneczne,orbita diametralnie się nie zmieniła(nie przeżyliśmy jakiejś katastrofy kosmicznej):) .Zostają oceany które same się nagrzewają-tylko co jest źródłem ciepła-energia geotermalna(niemożliwe naturalne tak duże ogrzanie -chyba że zbliża się katastrofa światowa i pod cała powierzchnią oceanu budzą się nowe wulkany)-chyba zostaje tylko uwolnienie dużej ilości pierwiastków promieniotwórczych-ale oprócz wybrzeża Japonii nigdzie nie zmierzono skażenia promieniotwórczego. Chyba Ziemia stałą się perpetuum mobile -nie ma zysków ciepła a się ociepla

      Usuń
    2. Anonimowy bajki opowiadasz. Jest mnóstwo dowodów na to, że to my ocieplamy klimat.

      1) Zmienia się skład izotopowy węgla. Przed rewolucją przemysłową w przyrodzie, czyli wśród roślin, był względnie niski stosunek proporcjonalny izotopu węgla 12C do 13C. Dziś jest inaczej. Stosunek ten jest duży i wciąż rośnie na korzyść 12C kosztem malejącego 13C. A dlaczego? Dlatego, że w spalanych paliwach kopalnych (czyli w roślinach), jako nadwyżce antropogenicznej wynoszącej 5 % emisji, jest taki sam stosunek jak w naturze, tyle, że proporcjonalnie 12C jest coraz więcej niż 13C.

      Tu też warto wiedzieć, że natura zarówno emituje, jak i absorbuje dwutlenek węgla (95 %), natomiast ludzkość tylko emituje (5 %). I to jest ta właśnie stale rosnąca nadwyżka antropogeniczna. Rosnąca jak odsetki w banku.

      2) Troposfera jest coraz silniej nagrzewana przez to, że rosnąca liczba gazów cieplarnianych zatrzymuje coraz skuteczniej ciepło w podczerwieni. Podobnie czynią to chmury wysokie - cirrusy oraz chmury niskie stratusy (ale tylko nocą), aczkolwiek te drugie w dzień odbijają intensywnie promienie słoneczne. A stratosfera coraz bardziej ochładza się. To wszystko obserwują satelity i balony meteorologiczne.

      3) Zgodnie z prawem Kirchoffa, coraz więcej energii cieplnej początkowo zaabsorbowanej przez dwutlenek węgla i inne gazy cieplarniane oraz przez chmury wysokie i niskie (nocą) jest tak samo reemitowane zarówno z chmur wysokich i niskich (nocą), jak i z molekuł dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych ku powierzchni Ziemi, jeszcze silniej ją nagrzewając. Tu wykonuje się pomiary naziemne, w których obserwuje się więcej fal podczerwonych, czyli więcej gromadzącego się ciepła na Ziemi, a więc wzrost temperatury globalnej.

      4) Coraz więcej obserwuje się cieplejszych nocy niż dni, ponieważ wpływ gazów cieplarnianych, jak CO2 jest taki, że hamują unoszenie się ogrzanego powietrza do góry. Stąd też amplituda temperatur pomiędzy dniem a nocą jest coraz niższa

      5) Coraz więcej jest cieplejszych pór zimowych niż letnich, dlatego, że dwutlenku węgla jest znacznie więcej zimą niż latem (zmniejszenie fotosyntezy wśród roślin) oraz my ludzie emitujemy więcej CO2 dzięki znaczniejszemu ogrzewaniu, czyli spalaniu paliw kopalnych.

      6) Oceany nagrzewają się coraz silniej poprzez absorpcję ciepła termicznego i dwutlenku węgla. Proces ten nasila się coraz głębiej. Dlatego też naukowcy zaobserwowali wpływ ciepłych wód głębinowych podgrzewających od spodu lądolody Antarktydy i Grenlandii oraz topnienie lodu pływającego w Arktyce oraz podnoszenie się poziomu Wszechoceanu dzięki rosnącej rozszerzalności cieplnej.

      http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-nie-ma-empirycznych-dowodow-na-antropogenicznosc-globalnego-ocieplenia-41?t=2

      Na temat IPCC tak samo zmyślasz. Są to z krwi i kości naukowcy.

      http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-naukowcy-z-ipcc-to-alarmisci-36?t=2

      http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-konsensus-ipcc-to-lipa-71

      W latach 70-tych wiedza na temat globalnego ocieplenia dopiero była w powijakach.

      http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-w-latach-70-xx-wieku-naukowcy-przewidywali-epoke-lodowcowa-12

      Jednak to nie naukowcy wtedy straszyli globalnym ochłodzeniem ludzi, tylko media. Owszem takie niezgodne z prawdą przypuszczenia dawała część naukowców, ale to rozdmuchały media.

      Usuń
    3. Anonimowy. Pierwsze prace na temat czułości klimatycznej, czyli podwojenia się koncentracji CO2 (od 280 ppm z 1750 r.) wraz z przyrostem temperatury naziemnej w skali globu, opublikował szwedzki naukowiec Svante Arrhenius w 1896 r. I to się dzieje. Pod koniec 2016 roku będzie już powyżej 400 ppm. Gdy Arrhenius pisał swe prace było w powietrzu atmosferycznym tylko 296.4 ppm. A więc, tylko 16 ppm przybyło za jego czasu, od czasu rozpoczęcia rewolucji przemysłowej w 1750 r.
      http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/historia-naukowa-fizyki-klimatu-czesc-2-czuly-klimat-i-niestala-stala-14
      Słońce od lat 60 XX w. traci swoją aktywność, i owszem gdyby nie spalane paliwa kopalne, to by klimat Ziemi poważnie ochładzał się, jednak zatrzymaliśmy ochłodzenie poprzez emisje gazów cieplarnianych do atmosfery i oceanów (które oprócz ocieplania się min. również zakwaszają się i odtleniają). Tak więc, Słońce odgrywa w tej chwili słabą rolę.
      http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-globalne-ocieplenie-jest-powodowane-wzrostem-aktywnosci-slonecznej-3?t=2
      Wulkany??? No niestety jesteś w błędzie. Powtarzasz w kółko za niektórymi bezmyślny mit o rzekomej potędze wulkanów. Sorry, to są bajki. Stukrotnie więcej my jako ludzkość emitujemy CO2 niż wszystkie razem wzięte wulkany.
      Wulkany wydzielają około 0,3 mld ton CO2 na rok. To około 1% ludzkich emisji, które przekraczają znacznie 30 mld ton na rok.
      http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-wulkany-emituja-wiecej-dwutlenku-wegla-niz-czlowiek-58
      Para wodna? Sorry Anonimowy, ale powtarzasz frazesy, które dawno zostały przez naukę obalone. Owszem jest ona najsilniejszym gazem tu na powierzchni Ziemi. Tam wysoko w troposferze nie odgrywa prawie żadnej roli. Bo to właśnie tam główną rolę odgrywa (będący w mniejszości liczebnej w porównaniu z parą wodną) dwutlenek węgla. Już wspomniałem wyżej jaką rolę odgrywa. Zatrzymuje energię cieplną w podczerwieni. Para wodna ma znaczenie tu na Ziemi, ale też w synergii z dwutlenkiem węgla. Bez niego niewiele znaczy w podkręcaniu temperatury i podnoszeniu stopnia wilgotności w atmosferze. Cząsteczki pary wodnej żyją krótko, zaledwie od 4 do 10 dni, i jej koncentracja w atmosferze wcale nie zwiększa się jak dwutlenku węgla, czy nawet metanu. Więc jak może przyczyniać się do globalnego ocieplenia? Chyba tu należy się zastanowić nad tym co się chce powiedzieć. Mało tego po tak krótkim okresie życia para wodna, po przekroczeniu punktu rosy, przeistacza się w chmurach niskich w wodę, a w chmurach wysokich w płatki śniegu i kryształki lodu. A więc przestaje być gazem cieplarnianym. A więc absurdem jest twierdzenie, że koncentracja pary wodnej przyczynia się do globalnego ocieplenia. Bzdura.
      http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-para-wodna-jest-najwazniejszym-gazem-cieplarnianym-32?t=2
      Zmiany orbitalne od ok. 7 tys. lat naturalnie zmierzają do ochłodzenia klimatu, jednak to my powstrzymaliśmy ten proces zapoczątkowując od ok. 1750 r. rewolucję przemysłową. Proste i logiczne to jest, wystarczy tylko słuchać prawdziwych naukowców, a nie wymyślać oderwane od kontekstu jakieś własne (albo spreparowane przez zaprzedanych naukowców) teorie nie mające nic wspólnego z prawami fizyki.
      http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/koniec-holocenu-10
      Na koniec. Anonimowy. Poczytaj sobie Nauka o Klimacie. Naprawdę to są kompetentne i wiarygodne informacje o zmianach klimatycznych wywołanych przez człowieka.

      Usuń
    4. Co do tego czy nie ma to bym nie był pewien.Natomiast nie ma wątpliwości że nie przygotowano i nie przedstawiono po polsku solidnych ,empirycznych dowodów na to że gazy są cieplarniane.A jak proponowałem to oczywiście czepiać się chcą ale bulić nie.Dlatego mimo że nie jestem przekonany że to fałszywe twierdzenie o tych gazach cieplarnianych(bo z jakiegoś powodu się ociepla) w tym przypadku nazwę obrzydliwym takie czepianie się jak nie przedstawiają takich dowodów.
      "Mało tego po tak krótkim okresie życia para wodna, po przekroczeniu punktu rosy, przeistacza się w chmurach niskich w wodę, a w chmurach wysokich w płatki śniegu i kryształki lodu. A więc przestaje być gazem cieplarnianym. A więc absurdem jest twierdzenie, że koncentracja pary wodnej przyczynia się do globalnego ocieplenia."
      Ale właśnie ta"korelacja"to bzdura.Zakładając że to prawda że to gazy cieplarniane to para wodna przyczynia się do zmiany klimatu.Jedynie dowiedziono ze zależy od innych parametrów a nie że nie jest nieważna.Gdyby na Ziemi nie było prawie wody to w tym przypadku ocieplenie byłoby przy tym założeniu znacznie mniejsze.
      "ząsteczki pary wodnej żyją krótko, zaledwie od 4 do 10 dni, i jej koncentracja w atmosferze wcale nie zwiększa się jak dwutlenku węgla, czy nawet metanu. "
      A tego pewnie nie wiesz jak się zwiększa i co ma do temperatury na Ziemi.
      "Naprawdę to są kompetentne i wiarygodne informacje o zmianach klimatycznych wywołanych przez człowieka."
      Proponuję się do nich zacząć modlić.Hubert czasami bzdury pisze ale tam jest jeszcze gorzej bo tamtym wręcz odbija arogancja i przerost ego.Co gorsze próbują strugać autorytety w sprawach o których nie maja zielonego pojęcia.

      Usuń
  6. Niestety ale się mylisz , lekceważysz parę wodną. Para wodna to ponad 95% atmosfery i to dzięki niej ziemia nie wygląda i nie jest tak zimna jak mars. Kolejna sprawa z kilku tysięce lub kilkudziesięciu lat co2 z temperaturą się zgadza ale to pierw temperatura rośnie potem co2 czyli mylisz skutki z przyczynami. A jak zobaczymy jeszcze dalej w badania geologiczne w większości okresuy co2 nie pokrywa się z temperaturą. Kolejna srawa wulkany rośnie aktywnoś ich czyli nie tylko areozole ale ogromna ilość co2 ogromna więcej niż denialistom z IPCC się wydaje. Kolejna sprawa słońce w ubiegłym wieku była bardzo silna aktywnośc co ogrzało oceany i dzięki temu teraz są ciepłe. Kolejna sprawa noce są cieplejsze? To zależy gdzie na Antarktydzie jest znacznie poniżej normy mamy noc polarną i zamiast coraz cieplejszych nocy polarnych są coraz zimniejsze a przyponę Tobie co2 tam też przekroczyło magiczne 400ppm i co i nic temperatura tam spada szczególnie noce polarne coraz zimniejsze. Zapomniałeś o czynnikach których nie zna nikt czy jesteś w stanie powiedzieć że wszystko wiesz o ziemi? Pamiętaj ziemia , i jej klimat w dalszym ciągu są badane jesteśmy na etapie badania i żadna poważna instytucja naukowa nie powie że wiemy tto na 100% No chyba że idą za tym grube pieniądze to tak. Sprawa oceanów jeszcze myślisz że w Polsce będą palmy po zablokowaniu zimną lodowatą wodą cyrkulacji termohalinowej? W zimie tylko dzięki niej w Europie jest tak ciepło. Więc nie pisz bzdur cały czas czekam na te prace naukowe z instytucji naukowych nie działających na zlecenie a podałeś mi link do strony opierającej się o instytucje nie naukową czyli IPCC

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale Ty się mylisz, i każdy to widzi. Nie podajesz żadnych źródeł naukowych, więc daruj sobie swoje denialistyczne uwagi, których nawet nie mam ochoty czytać. Żegnam.

      Usuń