Może być znacznie gorzej niż w 2012 roku. W sierpniu jak na razie nie uformował się silny sztorm, tak jak 7 lat temu, który wzmocnił topnienie lodu. Nie ma też dipola arktycznego, a eksport lodu przez cieśninę Fram ogranicza się do niewielkiego obszaru lub w ogóle nie występuje.
Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego w 2012 i 2019 roku dla 11 sierpnia. AMSR2, University of Bremen
Ale topnienie napędziły inne czynniki. To głównie temperatura, zarówno powietrza, jak i wód, które przez cały maj, czerwiec i lipiec pochłonęły dużą ilość ciepła. Mapa obok (kliknij, aby powiększyć), pokazuje jak mocno ogrzana jest powierzchnia tych wód. Do tego jak niedawno odkryli naukowcy z Yale University, duże ilości ciepła nagromadziły się na większych głębokościach Morza Beauforta, części Basenu Arktycznego i Morza Czukockiego.Te ciepło pewnego dni zniszczy sporą połać lodu w krótkim czasie. Obecny stan lodu nie wygląda dobrze. Silny sztorm zniszczył cienką pokrywę lodową na Morzu Wschodniosyberyjskim w 2012 roku, ale w tym roku szybciej zrobiły to same temperatury. W pacyficznej połówce Oceanu Arktycznego lodu jest zauważalnie mniej niż w 2012 roku.
Powierzchnia lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
Ponieważ temperatury rosną, zmieniają się zasady topnienia. Może się w tym roku okazać na koniec, że wcale dipola arktycznego i nawet silnego sztormu nie będzie trzeba, by zrównać topnienie z tym z 2012 roku, a być może ostatecznie w połowie września doprowadzić do rekordowego topnienia. Tak jak było do przewidzenia lód ponownie się topi, a krzywa na wykresie wciąż goni rok 2012. Co ciekawe (można to zauważyć na mapie obok) powierzchnia lodu jest teraz większa niż w 2012, bo jest go więcej koło Svalbardu i w cieśninach Przejścia Północno-Zachodniego. Odejmijmy więc lód koło Svalbardu, który i tak się roztopi, jak nie w tym roku, to w następnym. Z koli lód w Kanale Parrye'ego nie ma większego znaczenia dla topnienia.
Zmiany tempa topnienia lodu morskiego pod koniec lipca i na początku sierpnia 2019 roku w zestawieniu ze zmianami z 2012 i średniej z ostatnich 10 lat.
Okazuje się, że lodu, który ma ważne dla tegorocznego topnienia znaczenie wcale nie jest tak dużo. Przykładowo w Basenie Arktycznym w 2012 roku jego powierzchnia o tej porze wynosiła 2,2 mln km2, a w tym roku 2,49 mln km2. To w dużym stopniu zasługa paku lodowej okolic Svalbardu. Z kolei na Morzu Beauforta choć powierzchnia kry lodowej jest dwukrotnie większa niż w 2012 roku, to na Wschodnim Syberyjskim Szelfie Kontynentalnym sytuacja wygląda już inaczej. O ile lód na Morzu Beauforta nie stopi się całkowicie, to poważne roztopy będą miały miejsce po stronie rosyjskiej. A jak pokazuje powywszy wykres, tempo wycofywania się lodu morskiego jest obecnie szybsze niż w 2012 roku.
Nie jest wcale lepiej niż w 2012 roku. Na Syberii wciąż szaleją pożary tajgi, a dym zawędrował już nad Ocean Arktyczny, a tam wiatr rozniesie go na znacznym obszarze. Na zdjęciu satelitarnym poniżej możemy zobaczyć, jak naprawdę jest źle. Dym stanowi ujemne sprzężenie zwrotne, bo blokuje promieniowanie słoneczne, co o tej porze roku ma już coraz mniejsze znaczenie - 11-12 sierpnia to już odpowiednik końca kwietnia. Ale z poprzedniego raportu dowiedzieliśmy się, że sadza ma też właściwości cieplarniane. Poza tym, te dymy niosą ciepło pochodzące z pożarów, niosą też w ogóle ciepłe masy powietrza z południa, gdzie jest ponad 20oC.
Kolejne dni będą sprzyjać topnieniu, choć z założenia nie agresywnego jak 2007 i 2012 roku. Z założenia, bo pamiętajmy, że lód nie jest już tak gruby jak kiedyś, a świat jest cieplejszy niż w 2012 roku. W oceanach jest więcej energii cieplnej niż kiedyś. Będzie bardzo duża presja na rosyjską część czapy polarnej. Nawet tak, że wyż baryczny, co możemy zauważyć na mapie wygeneruje eksport lodu przez cieśninę Fram, a przynajmniej w jej okolice. No i oczywiście, jak pokazuje mapa obok, nad Ocean Arktyczny trafi ciepło. Nawet jeśli nie samo atmosferyczne ciepło przyczyni się bezpośrednio do topnienia lodu, to utrzyma wysokie temperatury wód. głównie Morza Łaptiewów.
Nawet jeśli temperatury powietrza spadną, bo w sumie już zaczynają spadać, miejscami nawet do -2oC, to wciąż będzie działać woda. Właśnie woda przejmuje topnienie w drugiej połowie sierpnia, kiedy Słońce świeci już bardzo nisko, tak jak w trzeciej, a potem w drugiej dekadzie kwietnia. Zdjęcie obok pokazuje, że lód w cale nie wygląda dobrze, nawet między Grenlandią a biegunem północnym. To zdjęcie wykonał z pokładu samolotu lecącego z Toronto do Hongkongu 1 sierpnia jeden z uczestników Arctic Ice Sea Forum.
Wygląda więc na to, że sytuacja w Arktyce nie jest wcale lepsza niż w 2012 roku, jest gorsza i nie wiadomo jak to się skończy. Bo to, że skurczy się lód poniżej 4 mln km2 (NSIDC extent), to już pewne. Nie wiemy tylko, jak mocno się skurczy
Zobacz także:
Dymy z pożarów na Syberii nad Oceanem Arktycznym 11 sierpnia 2019 roku. Earthnet
Nie jest wcale lepiej niż w 2012 roku. Na Syberii wciąż szaleją pożary tajgi, a dym zawędrował już nad Ocean Arktyczny, a tam wiatr rozniesie go na znacznym obszarze. Na zdjęciu satelitarnym poniżej możemy zobaczyć, jak naprawdę jest źle. Dym stanowi ujemne sprzężenie zwrotne, bo blokuje promieniowanie słoneczne, co o tej porze roku ma już coraz mniejsze znaczenie - 11-12 sierpnia to już odpowiednik końca kwietnia. Ale z poprzedniego raportu dowiedzieliśmy się, że sadza ma też właściwości cieplarniane. Poza tym, te dymy niosą ciepło pochodzące z pożarów, niosą też w ogóle ciepłe masy powietrza z południa, gdzie jest ponad 20oC.
Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce na 13-15 sierpnia 2019. Tropical Tidbits
Kolejne dni będą sprzyjać topnieniu, choć z założenia nie agresywnego jak 2007 i 2012 roku. Z założenia, bo pamiętajmy, że lód nie jest już tak gruby jak kiedyś, a świat jest cieplejszy niż w 2012 roku. W oceanach jest więcej energii cieplnej niż kiedyś. Będzie bardzo duża presja na rosyjską część czapy polarnej. Nawet tak, że wyż baryczny, co możemy zauważyć na mapie wygeneruje eksport lodu przez cieśninę Fram, a przynajmniej w jej okolice. No i oczywiście, jak pokazuje mapa obok, nad Ocean Arktyczny trafi ciepło. Nawet jeśli nie samo atmosferyczne ciepło przyczyni się bezpośrednio do topnienia lodu, to utrzyma wysokie temperatury wód. głównie Morza Łaptiewów.
Dym z pożarów syberyjskiej tajgi nad Oceanem Arktycznym 11 sierpnia 2019 roku. NASA Worldview
Nawet jeśli temperatury powietrza spadną, bo w sumie już zaczynają spadać, miejscami nawet do -2oC, to wciąż będzie działać woda. Właśnie woda przejmuje topnienie w drugiej połowie sierpnia, kiedy Słońce świeci już bardzo nisko, tak jak w trzeciej, a potem w drugiej dekadzie kwietnia. Zdjęcie obok pokazuje, że lód w cale nie wygląda dobrze, nawet między Grenlandią a biegunem północnym. To zdjęcie wykonał z pokładu samolotu lecącego z Toronto do Hongkongu 1 sierpnia jeden z uczestników Arctic Ice Sea Forum.
Wygląda więc na to, że sytuacja w Arktyce nie jest wcale lepsza niż w 2012 roku, jest gorsza i nie wiadomo jak to się skończy. Bo to, że skurczy się lód poniżej 4 mln km2 (NSIDC extent), to już pewne. Nie wiemy tylko, jak mocno się skurczy
Zobacz także:
- Porównanie kriosfery - piekło wielkiego topnienia wciąż trwa, sobota, 3 sierpnia 2019 Sytuacja w Arktyce nie zmienia się. Czapa polarna na Oceanie Arktycznym roztapia się bardzo szybko. Najprawdopodobniej wrześniowe minimum będzie solidnie drugim najmniejszym w historii pomiarów, ponieważ w maju i czerwcu nie było dobrych warunków dla utraty lodu morskiego, poza rzecz jasna temperaturami.
- Dipol utrzymuje perspektywę rekordowego minimum, piątek, 26 lipca 2019
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA jak tam oceany coraz zimniejsze ?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNo teraz to już zrobiłeś się zalosny.Najpierw na żywca kilometrowymi postami wpierasz pewne rzeczy a potem robisz z siebie ofiarę a ze mnie kata.Przeciez to ty nie raz wtrącałes nieproszony swoje 5 groszy nie tylko do moich wypowiedzi.Oj nieładnie.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńA tak poza tym ja nie walczę z konkretnymi osobami tylko mitami i nieprawdą którą wielokrotnie powielają.Chyba nawet nie czytasz tego co pisze autor bloga bo tam też jest mowa o szybkim ociepleniu się oceanów.Co do przywołanego Unknown :ten mi pół roku nachalnie wpierał że zimy od lat 90 tych nic a nic się nie ocieplają wiec zbijałem tą nieprawdę.Mało tego unknown nawet sugerował mi że jestem wyznawcą jakiejś sekty czy religii sam nie wiem co.To co teraz też ma ze mnie robić tego złego a z siebie ofiarę ze mnie pół roku atakował ? Nie byłoby to dziwne ? Brakuje ci argumentów i już chcesz się chować za maminą spódnicę ,szukasz ratunku a jak pisałes kilometrowe posty to jakoś się nad tym nie zastanawiałeś .Więc jeszcze raz :nie walczę z tobą,tylko z treścią.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJa równiez cie prosze skończ z obelgami i łgarstwem pod moim adresem .
UsuńJuż zbliża się koniec sezonu topnienia, a słońce operuje dość nisko. Rekordu nie będzie, a koncentracja lodu z 2019 jest dużo większa niż w 2012. Nic to nie zmienia, bo rok 2012 był wyjątkowym zbiegiem okoliczności.
OdpowiedzUsuńZgadza się, tak jak i 2007. Ale któryś ze zbiegów otworzy w końcu nowe dzieje.
UsuńNowe dzieje się już otworzyły kilkadziesiąt lat temu. Stopienie Arktyki pod koniec lata będzie tylko ciekawostką, a nie znaczącym faktem.
UsuńA to nie do końca. Nie wiemy jak całkowity brak lodu wpłynie na cywilizację. Krótsza i bezpieczna droga do Chin, eksploatacja arktycznych kopalin, sprawa klatratów metanu, wzmocnienie Rosji... to będzie nowa era.
UsuńLód zniknie za 20-50 lat z Arktyki - i tylko pod koniec lata.
UsuńDużo więcej będzie się działo na kontynentach. Jeśli Sahara zacznie porastać roślinnością, to wpłynie duuużo bardziej na albedo ziemi. Obecnie Sahara odbija olbrzymią ilość energii, a gdy zacznie się zielenić to zacznie ją zatrzymywać. Arktyka w bilansie energetycznym nie ma znaczenia.
Spójrz na strefę równikową Oceanu Spokojnego. Przy nim Sahara też nie ma znaczenia. A tak na serio to jest różnica pomiędzy odbijaniem 80% (śnieg na lodzie) a 8% (ocean). Nie darmo lód w Arktyce topi się w słoneczne dni. Różnica albedo między pustynią a sawanną... cóż. Niemniej wszystko ma znaczenie.
UsuńNew Eocen - ale tak jak to kiedyś tłumaczyłem Arktyka jest na plus energetyczny tylko w czerwcu/lipcu, a przez resztę roku oddaje energię. Śnieg na lodzie jest lustrem na promieniowanie słoneczne i izolatorem tracenia energii przez ocean. Z punktu widzenia termodynamiki roztopienie Arktyki nic nie zmieni, albo nawet lekko będzie wychładzać ziemie. Sahara to kilka milionów km2 i będzie miała bezpośredni wpływ na bilans energetyczny.
UsuńW tej chwilii koncentracja lodu,jest już rekordowo mała,a nie dużo większa jak w 2012 Roku-jak pisałeś Barcie,12 sierpnia.
UsuńSłońce w arktyce operuje już dość nisko,ale ciepło nie jest jeszcze daleko,i może docierać,z niższych szerokości geograficznych.
Gdyby tak dalej napływało,to kto wie,czy rekord nie byłby,jeszcze możliwy?
W każdym bądź razie imponujący spadek powierzchni lodu morskiego,dokonał się w ciągu, ostatnich dni.
Pozdrawiam.
https://www.fronda.pl/a/polska-ma-ograniczyc-co2-i-placic-horrendalne-kary-a-caly-swiat-robi-dokladnie-odwrotnie,131456.html
OdpowiedzUsuńNo trudno się z tym też nie zgodzić. Ale trzeba wziąć pod uwagę to, że węgiel truje powietrze. No a poza tym, kiedyś się wyczerpie. Zamiast więc czekać aż się wyczerpie, powinniśmy od niego odchodzić. Zwłaszcza, że pozwalają na mam na to warunki gospodarcze, nie ma kryzysu, są środki na to. Sami zaś górnicy, to ludzie, którzy świetnie odnaleźliby się na rynku pracy. Mają fach, są to osoby, które znajdą się mechanice, elektryce etc.
UsuńPo prostu, Polsce się nie chce. Nie warto się oglądać na innych. Bo to jest takie wytłaczanie, że o ten pali pali papierosa tam gdzie nie zakaz, to ja też będę.
W przyszłości nie tak dalekiej Morze bałtyckie będzie dużo bardziej słone, a temperatura wody będzie dochodziła do 28 stopni celcujsza w najcieplejszym miejscu na Bałtyku. Czy ktoś się z tym nie zgadza?
OdpowiedzUsuńDark inne teorie mówią ,że Bałtyk stanie się wręcz jeziorem a już na pewno nie będzie bardziej słony.Tu się nie spieram )
UsuńWoda w Zatoce Fińśkiej miała już 25 stopni, 28 stopni incydentalnie nie brzmi nierealnie w perspektywie 30-40 lat.
UsuńJa dodam od się bie do tych komentarzy tyle że gdyby nic się nie działo to nie padały by rekordy zasięgu czy temperatur. Co prawda w oseanach nie widać wielkiego ocieplenia ale warto zauważyć że woda z topniejącego lodu jeszcze to trzyma a przejśćie że stanu stałego w ciekły o tej samej temperaturze to też jest duża energia potrzebna.Podobnie z parowanie wzrasta temperatura powietrza wzrasta parowanie ale para zabiera że sobą energię ochładzając powierzchnię z której odparowała
OdpowiedzUsuńOceany poniżej 700 metrów się praktycznie jeszcze nie ogrzały przez globalne ocieplenie, a sam lód to mniej niż 1% energii (do pominięcia). Woda pobiera energie przy przemianie ciecz - gaz i oddaje przy przemianie gaz - ciecz, więc też wartość do pominięcia.
UsuńOceany są zimne, bo przez ostatnie 8000 lat ziemia się oziębiała i są bardzo wychłodzone. Nawet gdybyśmy zatrzymali wzrost stężenia CO2 to ocean będzie się ogrzewać kilkadziesiąt, a raczej kilkaset lat zanim nadgoni obecne zmiany. Oceany mają olbrzymią pojemność cieplną.
Czy wspomożenie mieszania wód oceanicznych (w sensie wydobywanie chłodnej wody z głębin , bliżej powierzchni) nie byłoby jedną z możliwych odpowiedzi i recept na nieznośny wzrost temperatury atmosfery?
UsuńMarcin - prawdopodobnie takie epizody mieszania się wody głębinowej z powierzchniową miały duży wpływ przy wchodzeniu ziemi w kolejne zlodowacenia.
UsuńNie mam pomysłu jak ludzie mogliby wykorzystać ten fakt, ale teoretycznie jest to możliwe.
W zimnej wodzie lepiej rozpuszczaja się gazy (również te niepożądane przez nas),oczywiscie efekt chłodzący dla atmosfery (przyspieszenie ogrzewania oceanu), ponoć też wody w głębinach zasobne w składniki pokarmowe mogłyby wspomóc rozwój fitoplanktonu, a więc znowu wychwyt co2. Chyba też poprawa natlenienia oceanu przy okazji...
UsuńNie wiem czy problemem nie bylby spadek ciśnienia takiej "wypompowywanej" wody bo wtedy część gazów by się z niej uwalnianiala i wracala do atmosfery. No i znowu chłodniejsze oceany na powierzchni przez co być może gorsze susze , ale mniej gwałtowne zjawiska atmosferyczne.
Główny efekt to chłodzenie atmosfery. Wszystko odwzorowuje proces naturalny tylko szybciej.
Tyle w teorii ... ;)
Tak jak piszesz Marcin. Mamy 2 problemy (jeden ładnie opisałeś):
Usuń- niska temperatura powierzchni oceanów to niższe parowanie i mniejsze opady
- jak człowiek mógłby przepompować choćby małą część oceanu
No ciekawe czy zjawisko jak przy zaciaganiu wody wężem z akwarium lub spuszczanie benzyny z baku ;) by zadziałało w wielkiej skali?
UsuńJeśli wystąpił by efekt chłodzenia atmosfery to problem suszy przy chłodnej powierzchni oceanu by się zmniejszył. W chłodnym powietrzu para wodna się skrapla przy mniejszym stężeniu niz w ciepłym i parowanie mniejsze.
Sam fakt dużej pojemności cieplnej wody skutkuje tym że temperatura oceanów na świecie wydawać by się mogła niemal niezmienna, ale to wszystko do czasu.
OdpowiedzUsuńTemperatura w oceanach wzrasta relatywnie bardzo powoli ale ilość zgromadzonej energi jest ogromna. Odwrotnie w atmosferze. Tak jak Bart mówi atmosfera jest takim błędem w bilansie energetycznym Planety. Niestety jak pisze New Eocen my w tym błędzie żyjemy. No i ma jeszcze tą cholerna (I jednocześnie zbawienna dla ziemian) właściwość zatrzymywania promieniowania.
UsuńCzytał ktoś coś może o burzy z wyladowaniami atmosferycznymi zarejestrowanej ledwie 450 km od bieguna północnego?
OdpowiedzUsuńOj dobrze, że mi coś przypomniałeś! Mam kolegę z Islandii, który opowiadał na szkoleniu, że jego babcia przeżyła tylko kilka burz w swoim życiu i wogóle burza była czymś takim na Islandii jak u nas zorza polarna. A teraz co lato są na Islandii burze. Wiele islandzkich przysłów i przesądów przeszło do historii bo burze są normą.
UsuńWiem, ale to chyba nie jest potwierdzone. Potrzebne są dokładniejsze obserwacje. Mam na myśli naziemne, a nie tylko satelitarne. No i wiedzmy, że burze to nie tylko domena lata. Zimą w Polsce się zdarzały, a ponieważ Arktyka się ociepla, to dzieje się to, co się dzieje.
UsuńDlatego pytam na blogu bo o ile znam zimowe burze w naszych szerokościach geograficznych to nie znam się jak to wygląda w Arktyce. Czy to jakiś znowu "sztuczny news" czy przejaw coraz większej ilosci energi zgromadzonej w ziemskiej atmosferze...
UsuńApropo babci Twojego kolegi New Eocen. Ja też mam babcię :) od 1941 r. w naszych stronach nie było takiego pożaru lasu jak w tym. Mówi też o suszy jakiej nigdy nie było i wogole pożary w lasach to kiedyś dużo rzadziej się zdarzały. Jak to określają starsze osoby deszcze padały częściej "krajowe" czyli takie umiarkowane długotrwałe. No i zimy oczywiście były dużo bardziej śnieżne.
UsuńOkazuje się że kilka wyladowań raptem. Faktycznie to rzadkość tak daleko na północy ale chyba nie precedens.
UsuńPanie Hubercie takie pytanko off top. Czy orientuje się Pan co dzieje się że stroną ziemianarozdrozu.pl? Czy może przestała działać? Od jakiegoś czasu nie mogę się tam dostać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMyślę, że po długim weekendzie będzie już działać. Jest problem natury informatycznej.
UsuńDzięki za odpowiedź. O ile znam Ciebie to żadnym spamerem nie jesteś. I bardzo cenię twój blog. Jakby nie było jest to kronika prawdopodobnie najważniejszych wydarzeń jakie dzieją się za naszego życia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHubert syberyjskie pazury wchodzą w centralny biegun północy! Następny Twój artykuł będzie na pewno ciekawy
OdpowiedzUsuńhttps://climatereanalyzer.org/wx/DailySummary/#seaice-snowc-topo
UsuńI wypchnie połowe lodu cieśniną Fram
OdpowiedzUsuńA niech wypycha, od 2012 się nic nie dzieje.
Usuń