wtorek, 13 października 2020

Pierwszy w tym sezonie atak ciepła w Arktyce

Po kilku tygodniach od rozpoczęcia się sezonu zamarzania powracają problemy związane z tym procesem - zjawiska, które w pełnej skali można było obserwować w latach 2016-2018. Jedynie rok temu doszło do przerwy, kiedy to bardzo silny wir polarny stworzył warunki dla szybkiego przyrostu powierzchni lodu morskiego. Być może tym razem też dojdzie do powtórki z ubiegłego roku, bo stratosferyczny wir polarny rozwija się na razie bez problemów i według prognoz powinno się to otrzymać przez co najmniej 7 do 10 dni. Co będzie potem? Nie wiadomo. Teraz obserwować będziemy jak troposferyczny wir polarny ulega podziałowi. 
 
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2020 roku względem lat 2005-2019 i średnich dekadowych. JAXA
 
W ciągu ostatnich dni tempo zamarzania Oceanu Arktycznego ponownie przyspieszyło, bo zjawisko nocy polarnej robi swoje.  Według danych JAXA zasięg lodu morskiego 12 października osiągnął rekordową wartość 4,74 mln
km2, 60 tys. km2 mniej niż w 2012 roku. Czapa polarna jest więc tak mała, że chyba należy brać pod uwagę nowy punkt odniesienia - lata dwutysięczne, czyli początek XXI wieku. Mapa obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje aktualny zasięg w zestawieniu z medianą lat dwutysięcznych. Różnic komentować nie trzeba, są one po prostu olbrzymie. Zbyt duże z klimatologicznego punktu widzenia. Takie zmiany bowiem zazwyczaj zachodzą na przestrzeni co najmniej setek lat, a nie raptem kilkunastu. 

Powierzchnia lodu morskiego w 2020 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Rzeczywista powierzchnia lodu (area) także ma rekordowe rozmiary, choć tu należy mówić o ex aequo, bo to na razie tylko 8 tys. km2 różnicy. Ze względu na pogodę i temperatury wód, warunki dla zamarzania w 2012 roku były bardziej sprzyjające niż obecnie. Dlatego należy oczekiwać pogłębiania się różnicy względem 2012 roku i utrzymania pewnego dystansu względem 2016 czy 2019 roku.
 
Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce na 14-17 października 2020 roku. Tropical Tidbits
Tempo zamarzania może spowolnić ze względu na radykalną zmianę warunków pogodowych w Arktyce. Jak możemy zauważyć na powyższej mapie, rozczłonowany zostanie troposferyczny wir polarny i powstanie potężny wyż. Układy niskiego ciśnienia zejdą nad ląd, ale będą dalej oddziaływać na Ocean Arktyczny, tworząc dodatni wzór dipola arktycznego. Wiatr utrudni, wręcz uniemożliwi przyrost lodu w rosyjskim sektorze Oceanu Arktycznego. Wzór baryczny sprowadzi także ciepłe masy powietrza, podbijając i tak już wysokie temperatury. Mapa obok przedstawia sytuację na 16 października. Na Wyspie Wrangla dojdzie do wzrostu temperatur powyżej zera, co o tej porze roku nie powinno już się zdarzać. Dodatnie temperatury dojdą nawet do Morza Łaptiewów, które wciąż jest wolne od lodu. Przy okazji dojdzie do nasilenia i tak już o dużej skali meandrowania prądu strumieniowego. Teraz obserwujemy taki skutek meandrów, że u nas temperatury są takie jak na przełomie października i listopada, na Ukrainie zaś takie jak we wrześniu. Ochłodzenie o którym mówił Donald Trump lada dzień uderzy w USA.

 
Prognozowane odchylenia temperatur od średniej 1979-2000 w Arktyce na 14-17 października 2020 roku. Climate Reanalyzer
 
Wzrost temperatur w Arktyce z powodu zmiany pogody będzie dość spory. Byłby jednak znacznie mniejszy, a nawet niezauważalny ze względu na specyfikę wzoru barycznego, gdyby Ocean Arktyczny był w większym stopniu pokrywy lodem. Na wspomnianej wyżej mapie JAXA widać, jak wyglądało zlodzenie Oceanu Arktycznego na początku tego wieku, a jak dziś  W tej chwili silna adwekcja ciepła nie ma jeszcze miejsca, a mimo to od kilkunastu dni nad Oceanem Arktycznym panują wysokie temperatury. Na mapie obok widać, jak obszar dodatnich odchyleń rozkłada się na Oceanie Arktycznym. Tam, gdzie nie ma lodu, jest znacznie cieplej. Powierzchnia ma nie -10 czy -20oC a około zera, więc powietrze jest dużo cieplejsze. Wolniejszy jest z tego powodu spadek temperatur. 
 
 
Pokrywa lodowa na Morzu Beauforta i Basenie Arktycznym w dniach 10-12 października 2020. W lewej części zdjęcia widoczna Wyspa Wrangla. Sentinel-1 AB, Sea Ice Denmark
 
Każda taka fala ciepła, jak ta znad Pacyfiku będzie zwiększać temperatury. Ta obecnie prognozowana nie zrobi tego w dużym stopniu, jak miało to miejsce np. w 2016 roku, bo powietrze będzie wędrować też przez Półwysep Czukocki, a tam temperatury są już ujemne. Wyż zaciągnie także zimne masy znad Alaski, Morza Beauforta i Wysp Archipelagu Arktycznego. Morze Beauforta jest w dużym stopniu pokryte lodem. Gdyby ten wzór wyglądał nieco inaczej, to  anomalie byłyby jeszcze większe. Czy też, gdyby miał miejsce ujemny dipol i transfer znad Atlantyku, ale tak by nie pobierać przy tym zimna znad Grenlandii - sytuacja wyglądałaby dużo gorzej
 
 
Zobacz także:
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKkyVoQoTycy9znO3YUTVoroac9vwk-qVgLj2vcKel6sJNJYUf5fNdAwhO4zSFEaV7wwoY7SUhWlil0vzRDUF5b1m16o_nOyUfi-KySqYkh2gavN5cDjdohoEpdvELpLmXYIYud7KdjCE5/w640-h344/ASI-2012-20201008.gif

piątek, 9 października 2020

Porównanie kriosfery - czy to początek nowej ekstremalnej zimy?

Jest zbyt wcześnie, by mówić o scenariuszu ekstremalnie ciepłych zim z lat 2015-2018, ale obecne zdarzenia wskazują, że sytuacja w Arktyce nie tylko będzie taka jak wtedy, może być jeszcze gorsza.

Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego w 2012, 2016 i 2020 roku dla 8 października. AMSR2, University of Bremen

Aktualnie pokrywa lodowa na Oceanie Arktycznym jest praktycznie taka sama jak w rekordowym 2012 i mniejsza niż w 2016 roku. W sezonie 2016/17 półrocze zimowe było ekstremalnie ciepłe, jesień 2016 była rekordowo ciepła. W październiku 2016 występowały regionalne odchylenia sięgające 20oC, a w drugiej połowie miesiąca zasięg lodu notował rekordowe wartości

Średnia dobowa temperatura powietrza na półkuli północnej dla 9 października 2020 roku, oraz odchylenia od średniej 1979-2000. Climate Reanalyzer

Nie należy wykluczyć, że w tym roku znów zawitają do Arktyki ekstremalne zdarzenia, jak te z sezonu 2016/17, czy wcześniejszego, kiedy na przełomie 2015/16 roku odnotowano niezwykle ekstremalne zdarzenie - silna adwekcja ciepła znad Atlantyku i odwilż na biegunie północnym. Po tym, jak zakończył się sezon topnienia, temperatury w Arktyce zaczęły spadać coraz wolniej, co pokazuje wykres obok. Punktowo są oczywiście notowane wartości około -18oC, ale na dużym obszarze średnia temperatura nie zeszła jeszcze do -10oC, a powinna. Problem jest o tyle poważny, że mimo obecności dodatniego dipola arktycznego (ten tylko pogarsza sytuację), Arktyka w ciągu ostatnich dni nie doświadczyła silnych adwekcji ciepłego powietrza, a tym bardziej nie jest to powietrze znad Atlantyku - ciepłe i wilgotne zdolne podnieść temperaturę powyżej zera w rejonie bieguna północnego.
 
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2020 roku względem wybranych lat oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC
 
Tak jak można było się kilka dni temu spodziewać, zasięg lodu morskiego nieubłaganie zbliża się do wartości rekordowych z 2012 roku. 8 października pokrywa lodowa liczyła 4,6 mln km2, to 0,21 mln km2 więcej niż w 2012. 
 
Powierzchnia lodu morskiego w 2020 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
 
Powierzchnia lodu już znalazła się na pierwszym miejscu. Czapa polarna w Arktyce ma 3,47 mln km2, w 2012 roku 8 października miała 3,53 mln km2.  
 
Pokrywa lodowa w Basenie Arktycznym w dniach 7-9 października 2020. Sentinel-1 AB, Sea Ice Denmark

Na razie wir polarny od września powstaje bez żadnych zakłóceń. Tak więc jest szansa, że w drugiej połowie października będą istniały warunki do zamarzania Oceanu Arktycznego, a przynajmniej teoretycznie, bo wir może się rozpaść. Temperatury wód są w dalszym ciągu tak wysokie, że o szybkim zamarzaniu w ciągu najbliższych dni nie ma mowy. 

Zobacz także:
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhU6pcU7aaugjlT1ZxRsfotJorHwna8EFXi-oqI_QvyI8OJ4JOSPyp8aH5D1P-mqNtoE9mTCc1np7cdzPBOrOIFlGqRPihH3mP9XA2fIf1v3-EYco_yMzadDhjYOZQYhaJ-YQkb7QhfjmEq/s1762/5-day-forecast20201004.gif

środa, 7 października 2020

PIOMAS (wrzesień 2020) - o mały włos

Nowy raport Pan-Arctic Ice Ocean Modeling and Assimilation System (PIOMAS) pokazuje, że stan lodu morskiego w przeciągu ostatniego miesiąca pogorszył się w stosunku do poprzednich lat. Z kolei wrześniowe minimum objętości lodu morskiego jest drugim najmniejszym w historii pomiarów.

Objętość lodu w Arktyce w 2020 roku względem wartości z ostatnich lat i średniej 1979-2001. PIOMAS

Dane PIOMAS pokazują, że 1 października objętość lodu wyniosła 4296
km3, co stanowi drugą najmniejszą w historii pomiarów wartość, a różnica względem rekordowego 2012 roku w ciągu miesiąca spadła z 392 km3 do 278. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) przedstawia zmiany grubości czapy polarnej we wrześniu tego roku. Udział lodu grubego na 2 i więcej metrów we wrześniu tego roku nie przekroczył nawet 1/4 powierzchni istniejącej czapy polarnej. W Arktyce dominuje lód o grubości jednego metra. Taka sytuacja sprawia, że o kolejne bardzo szybkie roztopy latem przyszłego roku będzie łatwiej. Chyba że letnia pogoda ponownie stanie się pochmurna, bez sztormów, z brakiem dodatniego dipola arktycznego tak, jak miało to miejsce w latach 2013-2014.
 
 
Grubość arktycznego lodu morskiego dla 17 września w latach 2007-2020. 

Tegoroczny sezon roztopów nie zakończył się rekordem, ale teraz wiemy, że brakowało niewiele. Gdyby nie silniejszy sztorm, więcej dni z dodatnim dipolem arktycznym, czy mroźna zima, która pozwoliła przystopować nieco zmiany, to padłby spektakularny rekord. Na tle poprzednich dekad, a nawet ostatnich lat widać zmiany. Na zestawieniu obok możemy zauważyć, że nawet względem ostatnich lat, czyli 2016 i 2019 roku widać wiele negatywnych zmian. 
 
Grubość lodu morskiego we wrześniu 2020 roku i jej odchylenia w stosunku do średniej 1981-2010. PIOMAS/Zack Labe

Wrześniowe minimum ilości lodu wyniosło 4029
km3, co stanowi drugie miejsce. To 356 km3 więcej niż w 2012 roku i 21 km3 mniej niż w 2019. Dlatego też prawie w ogóle nie ma różnic w grubości czapy polarnej w stosunku do 2012, 2016 i 2019 roku. W stosunku do średniej lat 1981-2010 dominują obszary o grubości mniejszej, niż być powinna. W stosunku do lat 2011-2018 wyróżnia się region Morza Beauforta, gdzie topnienie w tym roku było wolniejsze na skutek braku nie tyle, co odpowiednich temperatur, ale też presji układów barycznych. Przede wszystkim chodzi o brak dodatniego dipola arktycznego z silną dominacją wyżu nad Morzem Beauforta i północną Alaską. Silne roztopy (dominujące w od strony Rosji), które omal nie skończyły się nowym rekordem, były możliwe z powodu działania wysokich temperatur w okresie maj-sierpień

Na tej tabeli przedstawiona jest dokładna rozpiska objętości lodu na 1 października. W różowych kolumnach przedstawione są różnice względem poprzednich lat i średnich dekadowych, także ich procentowe wartości. Po tym, jak rozpoczął się sezon zamarzania, sytuacja zaczęła się pogarszać - różnica względem 2012 roku zaczęła się zmniejszać. Duża zmiana zaszła względem 2019 roku - 1 września objętość lodu była w tym roku większa niż w zeszłym, a 1 października role się odwróciły. To efekt działania silniejszych roztopów niż wtedy. Pogodowa presja była nieco większa niż wtedy, pod koniec lipca pojawił się sztorm, którego skutki z racji dużego stopnia ogrzania wód okazały się daleko idące. Swoje też zrobiła pogoda we wrześniu, której przebieg, był inny niż we wrześniu zeszłego roku.  Niewielkie sztormy, wysokie temperatury wód spowodowały więc, że tempo przyrostu lodu jest dość powolne. 

Zmiany objętości lodu morskiego na Morzu Beauforta i w Basenie Arktycznym  w 2020 roku w stosunku do okresu 2005-2019. 

Na powyższym wykresie widzimy, że skala topnienia na Morzu Beauforta do samego końca miała łagodny przebieg. Inaczej niż w przypadku Basenu Arktycznego, gdzie topnienie na skutek tego, co działo się po stronie rosyjskiej, było intensywne. Potem gdy rozpoczął się sezon zamarzania, na koniec września ilość lodu w Basenie Arktycznym była już tylko o 33 km3 większa niż w 2012 roku.

Grubość arktycznego lodu morskiego w 2020 roku w stosunku do okresu 2006-2019 i średnich wartości z lat 80. i 90. XX wieku. PIOMAS

Średnia grubość czapy polarnej według modelu PIOOMAS jest jedną najmniejszych w historii pomiarów. Na koniec września czapa polarna miała jedynie 105 cm grubości. Lód jest tym samym dwukrotnie cieńszy niż 30-40 lat temu.

Zmiany średniej miesięcznej ilości lodu morskiego w Arktyce dla września w latach 1979-2020 i ekstrapolacja trendu. Dane PIOMAS
 
Średnia objętość lodu we wrześniu tego roku to 4300 km3. To 74% mniej niż wartość z 1979 roku i 59% mniej niż wynosi średnia z lat 1979-2019. Utrzymanie dotychczasowego trendu spowoduje, że za 12-13 lat Arktyka będzie wolna od lodu. Wydawać się to może mało realne, bo wciąż nie ma nowego rekordu. Dawniej bicie rekordów było łatwiejsze, bo miało co się topić. Teraz granica lodu dociera tak daleko, że na razie topić się mocniej nie może. Do dalszego topnienia i rekordów wymagane są nie tylko temperatury, ale też odpowiednie wzorce pogodowe. 
 
Zobacz także: 

wtorek, 6 października 2020

Wrzesień 2020 - pozostając na drugim miejscu

Po 15 września, kiedy miało miejsce tegoroczne minimum, ekspansja lodu morskiego Arktyki była najbardziej widoczna od strony Morza Czukockiego i na Beauforta. Z kolei pokrywa lodowa Oceanu Południowego wokół Antarktydy osiągnęła największy zasięg od 2014 roku. Antarktyczne maksimum wypadło 28 września.

Średni zasięg arktycznej pokrywy lodowej we wrześniu 2020 roku. Fioletowa linia pokazuje średni zasięg lodu dla okresu 1981-2010 dla września. Sea Ice Index - NSIDC

Średni zasięg lodu morskiego we wrześniu 2020 wyniósł 3,92 mln km2 i był drugim najmniejszym w historii pomiarów satelitarnych. Na pierwszym miejscu znajduje się oczywiście rok 2012. Różnica względem rekordzisty to 0,35 mln km2, co jest wartością dość niewielką. W stosunku do średniej 1981-2010 tegoroczna czapa polarna ma bardzo niewielkie rozmiary, gdyż różnica wynosi 2,49 mln km2, czyli 38,8%.  Mapa obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje anomalie koncentracji lodu morskiego dla września 2020 roku. Poza wspomnianym na samym początku Morzu Beauforta, oraz Basenie Arktycznym od strony Morza Czukockiego, pokrywa lodowa dość szybko rozprzestrzeniała się na Morzu Grenlandzkim i w cieśninach Archipelagu Arktycznego. Z kolei od strony Morza Barentsa i Karskiego (te akweny wraz z Morzem Czukockim są wolne od lodu) zmiany były bardzo niewielkie.
 
Zmiany zasięgu arktycznego lodu morskiego w 2020 roku w stosunku do ostatnich lat i średniej 1981-2010.

10 dni po wrześniowym minimum zasięg lodu przekroczył wartość 4 mln km2. Początkowo przyrost lodu był szybki, ale potem tempo zaczęło zwalniać. Na koniec miesiąca czapa polarna liczyła 4,25 mln km2, a więc wciąż pozostając na drugim miejscu.

 Po lewej: odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 dla września 2020 roku. Wartość anomalii na poziomie ciśnienia 925 hPa (750 m.n.p.m). Po prawej: średnie dla września 2020 ciśnienie atmosferyczne w Arktyce. NOAA/ESRL

We wrześniu, podobnie jak we wcześniejszych miesiącach Arktyka cechowała się ponadprzeciętnie wysokimi temperaturami. Największe dodatnie odchylenia widoczne były w euroazjatyckiej części Arktyki i Oceanu Arktycznego, co jest związane ze skalą letnich roztopów. Najwyższe, sięgające 8oC odchylenia miały miejsce nad Morzem Łaptiewów. Do końca września nad Morzem Łaptiewów i Wschodniosyberyjskim utrzymywały się stale dodatnie temperatury, sięgające miejscami 3oC. Zimno było na Grenlandii, w jej centrum pod koniec września temperatury spadły miejscami do -30oC Poza niewielkim zasięgiem lodu (temperatura powierzchni), za ciepłe warunki nad Oceanem Arktycznym i na północy Syberii odpowiedzialny był grzbiet wysokiego ciśnienia nad Syberią, oraz koryto niskiego ciśnienia z centrum nad Svalbardem. Występowały także warunki dla eksportu lodu przez cieśninę Fram.

Średni miesięczny zasięg lodu morskiego dla września w latach 1979-2020.

Średnioroczne tempo spadku zlodzenia w trendzie wynosi dla sierpnia tego roku 83,7 tys. km2, a więc 13,1% na dekadę w stosunku do średniej 1981-2010. Od 1979 roku wrześniowe zlodzenie arktycznych wód skurczyło się o 3,4 mln km2, czyli tyle ile ma powierzchnia Indii wraz z Bangladeszem. 
 

Spojrzenie  na lato 2020
O ile zima 2019/20 była chłodna, to okres letni był zupełnie inny. To właśnie letnie temperatury przyczyniły się do tak silnego w tym roku topnienia lodu morskiego.

 Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 dla maja, czerwca, lipca i sierpnia 2020 roku. Wartość anomalii na poziomie ciśnienia 925 hPa (750 m.n.p.m). NOAA/ESRL

Lato 2020 w Arktyce jest najcieplejsze przynajmniej od roku 1979. Według analizy NCEP (Narodowe Centrum Badań Atmosfery) średnie miesięczne temperatury nad Oceanem Arktycznym były rekordowo wysokie w maju, lipcu i sierpniu. Czerwiec znalazł się na drugim miejscu, po roku 2005. Wyjątkowo wysokie temperatury w maju doprowadziły do wczesnych roztopów po stronie rosyjskiej Oceanu Arktycznego. Potem, w czerwcu doszły rekordowe temperatury na północy Syberii na które wpływ poza samym ociepleniem klimatu miała silnie dodatnia Oscylacja Arktyczna, a co za tym idzie silna cyrkulacja strefowa w czasie zimy. W lipcu doszedł bardzo silny wyż baryczny. Cienki lód po stronie rosyjskiej bardzo szybko się topił. W wyniku tego stanu rzeczy w połowie lipca zasięg lodu miał rekordowo małe rozmiary. Grafika obok przedstawia ranking miesięcznych temperatur w Arktyce w latach 1979-2020 w obszarze 70-90
oN.


Wiek lodu
Po tym, jak następuje kolejny sezon zamarzania, powstaje nowy lód, a ten który przetrwał starzeje się o rok. Teoretycznie robi się też grubszy. Od kilku dekad obserwuje się spadek udziału lodu wieloletniego.

Zmiany obszaru, jaki zajmuje lód wieloletni i jednoroczny od 1985 roku do dziś. Powyżej mapy przedstawiające rozmieszczenie lodu wieloletniego i jednorocznego  na przełomie sierpnia i września 1985 i 2019 roku. EASE-Grid Sea Ice Age, Version 3

W 2020 roku doszło do poprawy najstarszego, ponad 4-letniego lodu. Jego udział wzrósł z 55 tys. km2 w 2019 do 230 tys. km2 w tym roku. Przyczyną tego stanu rzeczy są wzorce pogodowe w Arktyce. Rzadkość występowania dodatniego dipola arktycznego z eksportem lodu przez cieśninę Fram. A także związane z tym powolne roztopy na Morzu Beauforta. Z drugiej strony w wyniku silnych roztopów doszło do spadku udziału lodu 2-4 letniego. Od lat 80. XX wieku udział najstarszego lodu spadł w znacznym stopniu, gdyż wtedy jego powierzchnia liczyła ponad 2 mln km2. Czapa polarna stała się więc młodsza, a tym samym znacznie cieńsza niż kiedyś. Liniowy trend spadkowy ponad 4-letniego lodu wynosi 70 tys. km2 rocznie, czyli 6,1% względem średniej 1984-2020.

 
Duży zasięg lodu na Oceanie Południowym
Warunki dla zamarzania Oceanu Południowego były w tym roku wystarczająco dobre, by tamtejszy lód morski mógł osiągnąć duże rozmiary.

 Średni zasięg antarktycznej pokrywy lodowej we wrześniu 2020 roku. Różowa linia pokazuje średni zasięg lodu dla okresu 1981-2010 dla września. Mapa po prawej pokazuje średnie dla września odchylenia koncentracji lodu morskiego Sea Ice Index - NSIDC

Tegoroczne maksimum zasięgu lodu morskiego na Oceanie Południowym wypadło 28 września i wyniosło 18,95 mln km2. Zasięg lodu jest tam znacznie większy od średniej wieloletniej. Tym samym nie istnieje taki sam trend spadkowy jak w przypadku Arktyki. A takowego trendu należałoby się spodziewać. Efekt silnych roztopów w latach 2015-2017 (prawdopodobnie związanych z silnym El-Niño) został zniwelowany w latach 2018-2020. Tak więc, jak pokazuje wykres obok, nie ma tam teraz wyraźnego trendu. Wcześniejszy trend wzrostowy został złamany z powodu silnego topnienia w latach 2015-2017. Za brak trendu takiego, jaki widzi się w Arktyce odpowiadają różne przyczyny. Podstawową są zmiany uwarstwienia oceanu. Gdy temperatura powierzchni Ziemi się podnosi, wzmaga się parowanie i rośnie wilgotność powietrza, a wraz z nią opady deszczu i śniegu. Zwiększone opady oznaczają, że wierzchnia warstwa oceanu staje się słodsza, a przez to lżejsza niż bardziej słona woda poniżej. Słodką warstwę na powierzchni zasila także woda z intensywnie topniejących lodowców szelfowych. Taki układ (cięższa woda niżej, lżejsza woda wyżej) nie sprzyja mieszaniu się warstw, a brak mieszania oznacza, że ciepła woda przestaje wypływać na wierzch i topić lód (Zhang 2007). Ponadto słodka woda zamarza łatwiej niż słona, co dodatkowo ułatwia tworzenie cienkiej warstwy lodowej na powierzchni oceanu zimą (Popkiewicz i inni, 2013).
 
Na podstawie National Snow and Ice Data Center: Lingering seashore days
 
Zobacz także: