sobota, 19 października 2013

Arctic News - ciepło i zimno

Od dnia, kiedy pokrywa lodowa miała minimalne rozmiary minął już ponad miesiąc. Tempo przyrostu lodu jest mniej więcej takie same jak rok temu. Zarówno w 2012 i w tym roku od dnia kiedy lód zaczął przyrastać, jego zasięg zwiększył się o około 2,8 mln km2. Warunki, jakie obecnie są w Arktyce umożliwiają szybkie zamarzanie wód Oceanu Arktycznego. Zasięg lodu 18 października wynosił 7,52 mln km2, co oznacza, że pokrywa lodowa w tym roku jest większa o 1,56 mln km2 niż 18.10.2012. Mimo to wciąż arktyczna czapa lodowa należy do jednych z najmniejszych w historii pomiarów. Średni zasięg lodu w latach 80 ubiegłego wieku dla 18 października, to nieco ponad 9 mln km2. To spora różnica pokazująca, że stan ekosystemu jest wciąż tak samo zły, jak w poprzednich latach.

Koncentracja i zasięg lodu w Arktyce, AMSR2.

Lód rozrasta się najszybciej po rosyjskiej stronie, gdzie panują sprzyjające ku temu warunki. Ujemne temperatury, które nad lądem sięgają ponad -20oC i szybkie wychładzanie się wód, sprawiają, że czapa lodowa rozrasta się w tym regionie dość szybko. Tymczasem od strony Ameryki Północnej lód przyrasta bardzo powoli, co jest związane z wysokimi temperaturami jakie panują w tamtym rejonie. Wysokimi tzn. silnymi dodatnimi anomaliami termicznymi. Brak śniegu, wysokie temperatury, o czym była mowa już wcześniej sprawiają, że lód w Morzu Beauforta przyrasta bardzo powoli, a miejscami nawet się nie powiększa.

Zdjęcie pokrywy lodowej wykonane w podczerwieni. Ze względu na noc polarną, nie ma możliwości oglądania centralnej części Arktyki przy użyciu zwykłego trybu wizualnego. Dlatego też do połowy marca nie będzie można oglądać centralnej części Arktyki np. dzięki satelicie Terra, choć wciąż będą dostępne jej obrzeża, tak jak jest to pokazane na zdjęciu, na samym dole. Environment Canada.

Noc polarna trwa już niemal miesiąc, ale mimo to pokrywa lodowa jest usiana pęknięciami. Powyższa mapa wykonana w podczerwieni pokazuje jak wygląda lód w centralnej części Arktyki, pod osłoną nocy polarnej. Bez powiększania zdjęcia można zobaczyć liczne pęknięcia. Zasadniczo pęknięcia i nawet szczeliny w lodzie o tej porze roku, a nawet w styczniu czy lutym nie są niczym niezwykłym. Jednak z roku na rok jest ich coraz więcej. Przyczyną jest ocieplanie wód wokół pokrywy lodowej i ich ingerencja w arktyczny lód. Tak samo silne wiatry przyczyniają się do powstawania pęknięć, a następnie szczelin w lodzie.


 Zmiany w zasięgu arktycznego lodu morskiego, wykres ogólny i niżej wyszczególnienie dla października, IARC-JAXA.


Czapa lodowa jak na razie cechuje się największymi w ostatnich latach rozmiarami. Ale tylko w ostatnich latach. Na tle dawnych lat, zasięg lodu nie jest imponujący, a jego grubość systematycznie obniża się. Obecnie pokrywa lodowa w Arktyce ma rozmiary niemal takie same jak w 2008 roku. 



 Sytuacja baryczna w Arktyce 15 i 18 października bieżącego roku, Wetterzentrale.

W Arktyce obecnie nie jest tak zimno, jak w dawnych czasach, choć warunki do rozrostu lodu są. W niektórych miejscach jest wręcz ciepło, a anomalia cyrkulacji atmosferycznej są duże. Efektem tego jest wciąż ciepły początek zimy w kanadyjskiej Arktyce i wyjątkowe zimno w syberyjskiej. Obecnie nad Oceanem Arktycznym nie ma sztormów, ale nad Morzem Beringa już tak. Z nad Japonii aż nad Aleuty przywędrował głęboki niż, którzy przyniósł przekraczający 100 km/h wiatr. Nie jest to anomalia, bo sztormy nie są niczym niezwykłym, jednak w arktycznych obszarach ludzie biorą się za wydobycie ropy i gazu. Częstotliwość sztormów, które także z roku na rok są coraz silniejsze i coraz częściej przybierają moc huraganów - to powoduje, że rośnie zagrożenie katastrofą ekologiczną. Jak dotąd nic takiego się nie wydarzyło, ale nie znaczy to, że kiedyś się nie stanie, zwłaszcza, że sztormów wraz z ocieplającym się klimatem przybywa i rośnie ich siła. Dowodem na to jest potężny sztorm, wręcz huragan, który nawiedził Arktykę w sierpniu ubiegłego roku. 




Animacja pokazująca zmiany w grubości lodu w ciągu ostatnich dni, Naval Research Laboratory.
   
Pokrywa lodowa przyrasta. Nowy, sezonowy lód pogrubia się. Tymczasem stary lód wzdłuż Archipelagu Arktycznego i północnych brzegów Grenlandii to cień tego, co było jeszcze kilkanaście lat temu. Zima, która się rozkręca nad rosyjską częścią Arktyki nie na wiele są zda, jeśli w ogóle będzie miała jakiś wpływ. Tam gdzie będzie zbyt zimno, to w innym miejscu będzie zbyt ciepło, nawet jeśli to miejsce będzie dość daleko od czapy lodowej. Lód robi się coraz cieńszy, z roku na rok, a możliwości jego regeneracji są mocno ograniczone. Nie ma szans powrotu do stanu sprzed XXI wieku. Przynajmniej nie w tym stuleciu.  


 Rozrastająca się czapa lodowa na Morzu Wschodniosyberyjskim i Czukockim, 18 październik 2013 roku, Terra-Modis.

Choć zima na Syberii jest teraz śnieżna i mroźna, a lód w tej części Arktyki szybko powiększa swój zasięg, to stan całej czapy lodowej wciąż jest zły. Nie należy brać pod uwagę tego jednego roku, gdzie nie padł kolejny rekord. Zwłaszcza, że sposób w jaki się topił lód jest bardzo podobny do tego z 2009 niż 2008 roku. Może się okazać, że 2013 rok to tylko jeden przyrost, a w 2014 roku nastąpił kolejny spadek. Ale o tym przyjdzie nam się przekonać za 10-11 miesięcy.



Zobacz także: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz