Znaków, które zapowiadają znacznie szybsze topnienie czapy lodowej niż rok temu jest coraz więcej. Nie tylko warunki pogodowe sposób w jaki zachowuje się lód (podobnie jak w 2012 roku), czy objętość lodu, ale i tempo topnienia śniegu. Tempo zaniku pokrywy śnieżnej jest bardzo szybkie. Szczególnie, że jest to początek kwietnia, a śnieg utrzymuje się na Syberii i w Kanadzie do przełomu maja/czerwca, czy czasami nawet do połowy czerwca Na animacjach U.S. NIC (National Ice Center) można zobaczyć jak szybko znika śnieg w pierwszych dniach kwietnia.
Zmiany powierzchni pokrywy śnieżnej 1-9 kwietnia 2014 roku w Ameryce Północnej. U.S. NIC
Zmiany powierzchni pokrywy śnieżnej 1-9 kwietnia 2014 roku w Eurazji. U.S. NIC
Na pierwszy rzut oka może się to wydawać dość mało zauważalne. Po pierwsze pokazywane są tu duże obszary kontynentów. Po drugie, to dopiero początek kwietnia, dzień polarny trwa dopiero trzy tygodnie. Topnienie jest wtedy jeszcze powolne, a w wielu miejscach, jak ostatnio w Moskwie wciąż może jeszcze padać śnieg. Proces ten znacznie przyspieszy w ciągu najbliższych dni i jest możliwe, że śnieg zniknie całkowicie być może nawet w maju. To znaczy, że w czerwcu go już nie będzie, a ziemia bardzo szybko będzie się nagrzewać.
Topniejący śnieg w Kanadzie i północnych krańcach USA, 9 kwietnia 2014. NASA
Topniejący śnieg na Syberii, 9 kwietnia 2014 roku. NASA
Jeśli tempo topnienia śniegu przyspieszy, to uruchomi się dodatnie sprzężenie zwrotne albedo powierzchni ziemi. Pozbawiona zbyt wcześnie śniegu ciemna powierzchnia ziemi na Syberii i w Kanadzie zacznie się szybko nagrzewać. Jeśli do tego dojdzie, to powstanie dodatkowa dawka energii cieplnej, która przyczyni się do szybszego topnienia lodu w Arktyce. Śnieg odbija promienie słoneczne, więc obszary leżące w głębi terenów pokrytych śniegiem nie są w stanie się intensywnie nagrzać. Ciepło traci swoją energię, gdy napotyka po drodze obszary z mroźnym powietrzem, gdzie leży nie pochłaniający energii słonecznej śnieg. Ciemna powierzchnia ziemi na Syberii zacznie się nagrzewać, co przyczyni się do ogrzania się powietrza. Ciepło to, jak i ciepło z niższych szerokości geograficznych, gdzie nie było śniegu, nie będzie miało problemów z dotarciem nad Ocean Arktyczny.
Szczeliny i powstająca kra lodowa w lodzie na Morzu Karskim.
Tak wygląda dodatnie sprzężenie zwrotne z udziałem śniegu, którego brak przyczynia się do większego, intensywniejszego topnienia lodu. Jeśli trend topnienia śniegu, nagrzewania się ziemi i powietrza utrzyma się, to w tym roku lód będzie się topić tak jak w 2012, ewentualnie jak w 2011 roku. Szczególnie, że jego masa nie jest imponująca, a sam lód już podlega coraz to intensywniejszemu szczelinowaniu i kruszeniu.
Zobacz także:
Zobacz także:
- Fala ciepła objęła Syberię, wtorek, 1 kwietnia 2014
- Gdzie leży teraz śnieg?, środa, 19 marca 2014 Na półkuli północnej kończy się astronomiczna zima, ale to nie oznacza, że pokrywa śnieżna za kilka dni zniknie. Mapa pokazuje gdzie znajduje się śnieg i ile go jest.
To jest jeden z powodów dlaczego zanik lodu jest większy niż przepowiada ipcc.Nieudacznicy zupełnie zrypali swoje przepowiednie co do ilości lodu na Arktyce.Przejściowo może to się zmienić jeżeli wybuchnie solidny superwulkan np.Yellowstone.Ale oczywiście to jest wątpliwe aby wkrótce wybuchł i na dokładkę z pełną"mocą".
OdpowiedzUsuńMoże, nie wiem. Nie jestem naukowcem z IPCC. Pomylić się może każdy.
UsuńCo do superwulkanu, to przez 2-3 lata nim pyły i siarka opadną nastąpiłaby znacząca regeneracja lodu do poziomu z lat 2002-2004. ale trzeba wziąć pod uwagę CO2 jaki wulkany emitują. Tyle tylko, że wybuch takiego wulkanu skasowałby cywilizację industrialną. W takim wypadku problem emisji CO2 przez ludzi przestałby być problemem. Problem by się sam rozwiązał.
Warto zwrócić uwagę, że już jest 400 ppm, co u tak sprawiłoby, że klimat ociepleni się w stosunku do XIX wieku o 1,8oC. To dużo.
Jeżeli to prawda co pisali to nie doceniasz superwulkanów jeżeli chodzi o wpływ"mrożący",Pisali że średnia temperatura na Ziemi obniżyłaby się średnio ok 4 stopnie.A to sporo więcej niż się ostatnio ociepliło więc ponad wszelką wątpliwość lodu by przybyło sporo.Paradoksalnie jednak biorąc pod uwagę pewne następstwa tymczasowego oziębienia klimat mógłby zacząć się ocieplać znacznie prędzej.Natomiast z tą cywilizacją to mocna przesada!Nawet emisja1000 GT SO2(czyli około 0.2% mas powietrza na Ziemi) nie byłaby w stanie otruć wszystkich ludzi gdyby byli daleko.Nawet gdyby to był cyjanowodór również zostałby prędko unieszkodliwiony.Dopiero materiały typu jak polonowodór miałby duże szanse na dokonanie zagłady.Masz przesadne mniemanie o toksyczności niektórych trucizn.Na pewno Polsce by to znacząco nie zagroziło.Natomiast zagłady USA i Kanady w sensie politycznym nie można wykluczyć.Chociaż raczej niekórzy ze wschodu by przeżyli.
UsuńAle zaraz, przecież jak o toksyczności nic nie pisałem. A cywilizacja, nie zapominaj o rolnictwie. Zresztą tu już odbiegamy od głównego tematu. Polemizować o wulkanach nie będę, ale jest prawda, że ochłodzenie klimatu by nastąpiło, a jakie, to zależy od siły wybuchu. Na pewno bardzo mocno ucierpiało by rolnictwo, na pewno giełdy na całym świecie by oszalały, co wywołałoby kryzys finansowy na całym świecie. A oczywiście część ludzi by przeżyła, ta część, co umiałaby przetrwać.
Usuń"Ale zaraz, przecież jak o toksyczności nic nie pisałem."
UsuńA więc jaka by miała być przyczyna tej zagłady?
"Polemizować o wulkanach nie będę, ale jest prawda, że ochłodzenie klimatu by nastąpiło, a jakie, to zależy od siły wybuchu."
To zależy od bardzo wielu czynników.Np.wybuch innego superwulkanu (o ile taki jest jak opiszę)mógłby mieć marginalny wpływ na klimat nawet przy niebotycznym wybuchu (takim jak może być w Yellowstone)ale głęboko pod wodą to od tego pyłów w stratosferze mogłoby być niedużo ale w zamian mogłoby być tsunami o wysokości nawet ponad kilometra przy sprzyjających okolicznościach.Co do rolnictwa-w przypadku gdyby byłotak jak pisałeś z klimatem problemy znaczące byłyby tylko w Ameryce Północnej.Jeżeli by było tak jak opisali to inni mogłoby być sporo gorzej ale lód na Arktyce znacznie by się powiększył i wrócił do rozmiarów typowych dla początku poprzedniego wieku(zwłaszcza powierzchnia).Jeżeli chodzio rolnictwo to najbardziej byłyby zagrożone drzewa.Co do giełdy-to kwestia polityki-np.w Korei Północnej miałoby to znaczenie nieistotne.Co do przetrwania -ważne jest jeszcze sporo innych czynników.Sycylijski Włoch by przemarzł ale znacznie gorzej by było w północno wschodniej cześci Ameryki Północnej.