Kiedy skończył się sezon topnienia w 2013 roku, a następnie Arktyka weszła w kolejny sezon zamarzania, stan arktycznego lodu miał się ku lepszemu względem 2012 roku. Masa lodu w Arktyce rosła bardzo szybko. Ten okres już minął, to było oczywiste, że jest to tylko fluktuacja. Chwilowy stan, który potrwa najwyżej kilkanaście miesięcy. Po wielkim wzroście nastąpił kolejny spadek.
Objętość lodu w Arktyce w 2014 roku, na tle ostatnich lat, PIOMAS.
To naturalne, że trend szybko ulegnie zmianie, gdyż klimat Ziemi uniemożliwi dalszy rozrost lodu. I tak też się stało w 2014 roku, kiedy z powodu ciepłej zimy tempo przyrostu lodu zaczęło zwalniać. Istniało wtedy duże prawdopodobieństwo, że w maju lub w czerwcu objętość lodu będzie taka sama jak w 2012 roku. Okazało się, że już w marcu była taka sama. Ciepła zima sprawiła, że lód przyrastał bardzo powoli. Konsekwencją tego był powrót do stanu z 2012 roku. Roku kiedy doszło do nie mającego precedensu topnienia lodu.
Wykres PIOMAS pokazuje, jakie zmiany zaszły w marcu 2014, jak i we wcześniejszych miesiącach. Wykres po lewej pokazuje dokładniejsze wyszczególnienie na okres luty, marzec i połowa kwietnia. 31 marca objętość lodu liczyła 22609 km3 i była o 241 km3 mniejsza niż w 2013 roku dla 31 marca. Jeśli chodzi o 2012 rok, to w tym roku lodu jest mniej o 280 km3. To świadczy o tym, że stan klimatu Ziemi nie pozwala na jakiekolwiek odwrócenie trendu. Po prostu nie ma fizycznej możliwości, by w Arktyce zaczęło przybywać lodu. Atmosfera jest za ciepła, oceany mają zbyt dużo energii cieplnej, by ów renesans lodu trwał w nieskończoność. Owszem, być może w na 30 kwietnia, na 31 maja (kolejne dane PIOMAS) sytuacja nieco się poprawi. Ale bardzo mało prawdopodobne, by miała nastąpić powtórka z 2013 roku. Nie ma na to szans. Zwróćmy uwagę na to, że tylko w 2011 roku o tej porze było mniej lodu.
Grubość lodu w 2014 roku na tle ostatnich lat.
Grubość lodu także nie wygląda dobrze. Fakt, na tle lat 2011-2013 wygląda dobrze (o ile dobrą sytuacją można to nazwać), to na tle pozostałych lat już nie. Nie ma sensu też brać pod uwagę tej drobnej zmiany. Po prostu w jednym miejscu grubość lodu jest większa niż w kilku ostatnich latach. A to wpłynęło w miarę pozytywnie na statystykę. Faktem jest, że stan klimatu Ziemi nie rokuje dobrze dla Arktyki i los czapy lodowej na biegunie północnym jest przesądzony.
2005: 1.98 (+0.19)
2006: 1.92 (+0.11)
2007: 1.87 (+0.21)
2008: 1.84 (+0.17)
2009: 1.84 (+0.18)
2010: 1.76 (+0.12)
2011: 1.70 (+0.11)
2012: 1.68 (+0.11)
2013: 1.69 (+0.17)
2014: 1.73 (+0.13)
2006: 1.92 (+0.11)
2007: 1.87 (+0.21)
2008: 1.84 (+0.17)
2009: 1.84 (+0.18)
2010: 1.76 (+0.12)
2011: 1.70 (+0.11)
2012: 1.68 (+0.11)
2013: 1.69 (+0.17)
2014: 1.73 (+0.13)
Powyższe zestawienie pokazuje sytuację na 31 marca z okresu 2005-2014. Wartości w nawiasach to zmiana grubości lodu w stosunku do poprzedniego miesiąca. Różnica w stosunku 2011-2013 zresztą i tak wynosi parę centymetrów. Wystarczy spojrzeć na 2007 rok, gdzie miało miejsce pierwsze spektakularne topnienie lodu. Średnia grubość lodu była wtedy wyższa o 14 cm i rosła w stosunku do wcześniejszych lat. To pokazuje, że stan arktycznego biomu pogarsza się z roku na rok.
Odchylenia od normy w objętości arktycznego lodu w ostatnich latach, niebieska linia oznacza trend spadkowy.
Trend zmian w Arktyce, które prowadzą do całkowitego stopienia czapy lodowej utrzymuje się. Nie wiadomo dokładnie, kiedy dojdzie do sytuacji, gdzie w ogóle zniknie cały lód. Jest to kwestia kilku lat.
Lód pokrywający Morze Czukockie, Cieśninę Beringa i Morze Beringa 6 kwietnia 2014 roku. Liczba pęknięć szybko rośnie z dnia na dzień. Zdjęcie NASA.
Spoglądając na zdjęcia satelitarne mamy dowód na to, że w Arktyce zachodzą negatywne zmiany. Lód pęka, kruszy się, bo staje się coraz cieńszy, a jego zasięg jest coraz mniejszy. To widoczny znak zmieniającego się klimatu. Zmiany są na tyle szybkie, że nie sposób zaprzeczyć faktowi, że to ludzkość się do tego przyczynia. Co gorsza w obliczu coraz większej ilości dowodów, robi to świadomie.
Zobacz także:
- PIOMAS (28 lutego 2014) - karty rozdane ponownie, sobota, 8 marca 2014
- PIOMAS (31 stycznia 2014) - zmiana kursu, poniedziałek, 10 lutego 2014 Korzyści z powolnego topnienia latem 2013 roku powoli się wykruszają. Jeszcze w okresie październik-grudzień 2013 masa lodu była w stosunku do 2012 roku o 1700-1900 km3 większa, teraz ta różnica znacznie się zmniejszyła...
Ukazywanie pęknięć w lodzie jednorocznym i pisanie, że kruszy sie dlatego, bo jest cienki jest naduzyciem. No chyba, że kiedyś lod pierwszoroczny mial grubosc kilku metrow, ale przeciez i taki pęka od wiatru.
OdpowiedzUsuńMoże autor wspomni, jak prezentuje się w tym roku lód wieloletni na tle ostatnich lat?
Bo jest cieńszy niż kiedyś. Jednoroczny lód z powodu ciepłej zimy jest o ileś tam cm cieńszy, więc łatwiej pęka. Nie pęka tylko od samego wiatru.
UsuńWieloletniego lodu jest nieco więcej, roczna fluktuacja. To ostatnia pozytywna zmiana po powolnym topnieniu 2013. Wszystko inne poszło już w drzazgi. Został ten ostatni atut, więcej wieloletniego lodu niż 2012 roku. Tylko na jak długo? Tego lodu będzie?
Cosik wychładzają się wody Morza Barentsa. Atlantyk na wysokości 40-50 równoleżnika również. Transport energii znacząco się zmniejszy, więc i topnienie będzie wolniejsze. Samo słoneczko tego nie nadrobi. Będę bacznie się temu przyglądał i mam nadzieję, że to nie tylko chwilowa fluktuacja :)
OdpowiedzUsuńźródło:
http://www.dmi.dk/en/hav/satellitmaalinger/havtemperatur/
mapka znana, ale pod tym linkiem jest fajny miesięczny suwaczek :)
Jurek