sobota, 1 sierpnia 2020

Raport z III dekady lipca - popołudniowa burza

Po panowaniu potężnego układu wysokiego ciśnienia i towarzyszącym jem ekstremalnie wysokim temperaturom, przyszła "popołudniowa burza" - silny sztorm, który znaczne pogorszył stan pokrywy lodowej Morza Beauforta i części Basenu Arktycznego sąsiadującej z Morzem Beauforta i Czukockim. Wzorce pogodowe w trzeciej dekadzie lipca uległy zmiany, a pogoda pozornie stała się mocno niesprzyjająca dalszym roztopom. Tylko czy na pewno? 


Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji.   

Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, University of Bremen

Sztorm, który powstał 27 lipca, nie wywarł takiego wpływu na czapę polarną, co cyklon z 2012 roku. Zmiany jednak są dość wyraźne, bo znacznie pogorszył się stan lodu na Morzu Beauforta - a to właśnie tam letnie roztopy były do tej pory bardzo słabe. Przed powstaniem sztormu zmianie uległy wzorce pogodowe w Arktyce, w wyniku czego tempo wycofywania się lodu morskiego znacznie spadło. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany zasięgu i koncentracji lodu morskiego w dniach 21-31 lipca 2020.

 Zmiany tempa zwiększania/zmniejszania się zasięgu lodu morskiego w 2020 roku w zestawieniu ze zmianami z 2012, 2016 roku i średniej z ostatnich 10 lat.

Przez ponad połowę lipca topnienie było dramatyczne, chwilami spadki notowały spektakularne rekordy, nigdy wcześniej niewidziane. Kiedy warunki pogodowe uległy zmiany, topnienie zaczęło hamować, ale odnośnie zasięgu, bo faktycznie powierzchnia lodu wciąż podążała kursem na rekord.    

 Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2020 roku i wyszczególnienie względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

31 sierpnia zasięg arktycznego lodu morskiego wyniósł 6,1 mln km2, co oznacza pierwsze miejsce, na drugim miejscu znalazł się rok 2019. W zeszłym roku topnienie wyhamowało ze względu na brak presji pogodowej. W tym roku może być podobnie, ale to nie jest takie oczywiste ze względu na to, co działo się przez większość lipca. Tempo spadku zasięgu lodu znacznie spadło w trzeciej dekadzie miesiąca. O ile w drugiej było to prawie 150 tys. km2/dziennie, to w trzeciej już tylko 60 tys. km2, a ciągu ostatnich dni niecałe 40 tys. km2 na dzień. Spowolnienie w trzeciej dekadzie lipca na razie nie zaprocentowało, ponieważ różnica względem średniej 1981-2010 wciąż jest duża i wynosi 2,24 mln km2, czyli 26,8%. Mapa NSIDC obok ilustruje aktualne różnice w zlodzeniu arktycznych wód względem średniej 1981-2010. 


Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2020 roku względem lat 2005-2019 i średnich dekadowych. JAXA
 
JAXA także odnotowała wyraźne spowolnienie. Jeśli trend się utrzyma, to będzie tak, że 2020 rok przestanie być rekordowy za kilka dni. Nawet jeśli do tego dojdzie, to różnice względem poprzednich dekad będą wciąż bardzo duże. Mapa obok przedstawia aktualny zasięg pokrywy lodowej w zestawieniu ze średnimi lat 80. XX wieku (żółtawa mediana) i pierwszej dekady tego wieku (pomarańczowa mediana). Nawet względem tego, co działo się w kilkanaście lat temu, widać ogromne różnice - ten rok już jest historyczny bez względu na to, co pokaże sierpień i koniec sezonu topnienia. Skutki zmian w lipcu i wcześniej też w czerwcu po rosyjskiej stronie będą miały wpływ na następne lata. 


Powierzchnia lodu morskiego w 2020 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
 
Zmiana wzorców pogodowych tak naprawdę wcale topnienia nie spowolniła. Zmiany zaszły w zasięgu głównie ze względu na wiatr.  To, co się stało w lipcu, ale też to, jak wyglądał cały cały dotychczasowy sezon roztopów, sprawia, że lód cały czas się topi - kurczy się jego faktyczna powierzchnia. Sztorm za pomocą wiatru, fal morskich i oddziaływania ciepłych wód z tego i poprzedniego też sezonu będzie utrzymywać tempo topnienia w regionie. Całościowo tempo zmian także w przypadku powierzchni powinno zwolnić ze względu na aktualne i prognozowane na najbliższe dni warunki pogodowe. 31 sierpnia powierzchnia lodu była o 133 tys. km2 mniejsza niż w 2012 roku. Mapa obok pokazuje odchylenia powierzchni lodu względem średniej 2007-2016.


 Zmiany powierzchni lodu morskiego na poszczególnych akwenach. Wipneus, dane AMSR2, University of Hamburg

Warunki pogodowe i powstały ujemny dipol arktyczny (z założenia niesprzyjający roztopom) na razie nie wpłynęły na topnienie kry lodowej. Morze Łaptiewów jest wolne od lodu, a do rekordzistów dołącza teraz Basen Arktyczny. Z kolei na Morzu Beauforta tempo topnienia jest już spore, choć nie wskazuje ono kursu na rekord. Aczkolwiek zmiany są takie, co pokazuje wykres obok, że za kilka dni powierzchnia lodu zetknie się z 2007 rokiem - to rok, kiedy miały miejsce pierwsze spektakularne i rekordowe roztopy.   


 Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 w Arktyce w 2007, 2012, 2016 i 2020 roku 20-30 lipca. NOAA/ESRL

Ostatnia dekada lipca kontynuowała okres anormalnie wysokich temperatur w Arktyce. Sztorm, a potem powstający układ dipola sprawił, że wysokie temperatury utrzymały się nad większością regionu. Nad Morzem Barentsa było 7oC cieplej niż wynosi średnia 1981-2010, 8oC wyższe od średniej były temperatury nad Basenem Arktycznym w pobliżu Wyspy Ellesmere'a. Animacja obok ilustruje przemieszczanie się mas powietrza i zmiany ich temperatur w trzeciej dekadzie lipca 2020 roku. 

 Zmiany średnich temperatur wokół bieguna północnego (80-90oN) w 2020 roku względem średnich z poszczególnych dekad. DMI, grafika Nico Sun

Sztorm obniżył temperatury nad Morzem Beauforta, ale przyczynił się wraz z wyżem znad Morza Karskiego do ich wzrostu w atlantyckiej części Oceanu Arktycznego. Jak pokazuje wykres, doszło do bardzo rzadko spotykanego o tej porze roku skoku temperatur, a na Svalbardzie zanotowano rekord.


Odchylenia temperatur od średniej 1958-2002 powierzchni arktycznych wód dla 31 lipca w latach 2014-2020. DMI 
 
Warunki atmosferyczne z czerwca i lipca doprowadziły do znacznego wzrostu temperatur w rosyjskiej części Oceanu Arktycznego. Także wody południowych krańców Morza Beauforta ostatnio znacznie się ociepliły, czego przyczyną jest wpływająca do Oceanu Arktycznego woda z rzeki Mackenzie. Wokół delty woda ma nawet 12oC. W dalszym ciągu ciepłe są wody Morza Łaptiewów, nawet do 7,5oC, a w środkowej części Morza Karskiego nawet 11oC. Z danych wynika, że w wyniku niedawnej silnej adwekcji ciepła w miejscach, gdzie wyż baryczny z pierwszej połowy lipca doprowadził do powstania połynii w Basenie Arktycznym, temperatura wody u wybrzeży wysp Archipelagu Arktycznego wzrosła miejscami do 0,8oC.


https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOrOJFtraMb_-jPkFN_wWq6521Ea8YUtBF1a7lSqToaft8xKq8Rp5c8s5yyi72iNV328SZeMqwQ6NzVEMrVhyC_T5LfLHNW6SQrd1MtlJ8UdyUZGevan9rM2sgYIO16Ct1851r-OQCaN8k/s2043/HYCOM-20200731.gif
Grubość lodu morskiego w latach 2015-2020 dla 31 lipca. Naval Research Laboratory, Global HYCOM

Grubość czapy polarnej, jaką można zobaczyć na mapie HYCOM z tego roku, jest wypadkową tego, co działo się zimą 2019/20 roku. Silny wir polarny uwięził ciepło morskie, które dokłada teraz swoje trzy grosze do topnienia lodu od spodu. Kolejny czynnik, szczególnie w kontekście Morza Beauforta to zmiany z ostatnich lat - szybkie roztopy, które wprowadzały ciepło morskie do tzw. "basenu kanadyjskiego". Odkryto, że w regionie zgromadzone zostały duże ilości ciepła z poprzednich nadmiernych sezonów topnienia. I w końcu to, co działo się ostatnio. Duży stopień ogrzania wód będzie miał wpływ na dalsze topnienie, nie tylko spadek zasięgu czy powierzchni, ale też grubości. Tak jak widać na mapie z Laboratorium Marynarki Wojennej USA nie wygląda dobrze. 


https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8f2vngMBTXPhCeUzl0O8fAopeksnYTXf1X8uJT3CF2p4qwyCCHwDUZhBi2BBut79GzoEtyJ2Xp2Jvc6nYP5fXIlmJlNZt3Gqxs_jHtXel6dRZLogcHbCwWxvK_eslZd620lxBkkVpsv7X/s2000/Beauforta-20200731.jpg
Topniejąca kra lodowa na Morzu Beauforta 31 lipca 2020 roku. NASA Worldview

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRfKgtlhlPKNXW4ORsN-wuU3EsWzBectxoRkSZh3YhywkKg3L_QBaaa4zGy3AeggbfVZy5ZDgwiymrPU931vhqtNolNjdvJjdCvU_Ca8zJ-6Dvs3y6bAgZqAqKPbPwFp7Pd3FkpnUtAUvx/s2000/CAB-Czukockiegp-202007.jpg
Topniejąca kra lodowa w Basenie Arktycznym na wysokości przylądku Barrow 31 lipca 2020 roku.

Na zdjęciach satelitarnych widać skutki działania ciepła morskiego i atmosferycznego wraz z tym, co przyniósł sztorm. Topnienie na Morzu Beauforta było powolne, ale jak widać na pierwszym zdjęciu, stan tego lodu wygląda bardzo źle. Tak samo jak dalej na północy, w Basenie Arktycznym.  Pokazana na zdjęciach kra lodowa może zniknąć do września.

Jakie są więc perspektywy? Ze względu na to, co działo się w ostatnich tygodniach, perspektywa rekordu we wrześniu wydaje się być nieunikniona. Z drugiej strony obecne i prognozowane warunki pogodowe powinny uniemożliwić pobicie rekordu z 2012 roku. Przynajmniej teoretycznie. Przyjmijmy, że zrealizuje się scenariusz z 2019 roku - czapa polarna do połowy września stopi się znacznie poniżej 4 mln km2, ale rekord z 2012 roku zostanie zachowany. Taka sytuacja zaś doprowadzi potem do absurdalnych zachowań wzorców pogodowych w Arktyce, Europie czy w Stanach Zjednoczonych.


Zobacz także:


15 komentarzy:

  1. Konsekwencje strasznych rekordów po stronie rosyjskiej będą widoczne przy zamarzaniu lodu czy przy roztopie w następnym roku ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardziej przy roztopie w następnym roku 🙃

      Usuń
    2. To, że będzie tam cienki lód, to raz. A dwa, to, że ogrzeje się dno, a tym samym hydraty metanu. No i tu kłania się Malcolm Light, ale oczywiście czas jaki on rysuje jest radykalnie szybki. Ale prawdą jest to, że metan z hydratów ogrzeje atmosferę i wpłynie na globalny klimat.

      Usuń
  2. Uważam, że teraz kluczowe znaczenie ma grubość lodu. Wygląda na to, że na 80(?)% powierzchni wynosi 0,5 m i mniej. Tak cienką taflę atakuje ciepło od góry i od spodu. Jeśli pojawi się kolejny sztorm albo sztormy to oby tylko skończyło się na niewielkim rekordzie, bo może się też okazać, że połowa czapy zniknęła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widać jaką dziurę zrobił w czapie lodowej ostatni cyklon. Gdzie by się nie pojawił następny to by zrobił podobną, nawet na samym biegunie. Każdy jeden dipol przesuwa te szczątki gdzie chce. Wystarczy splot sprzyjających okoliczności i to wszystko spłynie ciesniną Fram. Czapa lodowa trzyma się chyba tylko z przyzwyczajenia i dlatego, że wciąż dużo energii jest potrzebne na zmianę stanu skupienia, a nie na podgrzanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba to jednak jest błąd: https://www.ogimet.com/cgi-bin/gsynres?lang=en&ind=40938&ano=2020&mes=8&day=2&hora=6&min=0&ndays=30 57 stopni w Afganistanie wydaje się nieco przesadzone albo nie było dobrze zmierzone np. w piekarniku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na tym "komiksie" z mapą przedstawiającą grubość lodu widać ze gruby lód bardzo szybko znika.Trochę dziwnie wygląda to ustawienie lodu jak z azjatyckiej strony lodu brakuje na 80 równoleżniku a od amerykańskiej dochodzi do Zatoki Hudsona.Wywnioskować można ze od strony Europy/Azji lód wkrótce zacznie zamarzać a od strony Ameryki lód bardziej na południu nadal będzie znikał.I żeby zbadać szczegóły potrzebuję danych na temat w jakich dniach średnia wieloletnia okolic Arktyki spada poniżej 0 stopni.Na pewno za równoleżnikiem 80 wkrótce.A od strony Ameryki sporo później w miejscach gdzie jest lód i można się spodziewać że poza Granlandią lód będzie bardziej symetrycznie ustawiony wobec bieguna północnego. .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już chyba w połowie sierpnia, temperatury powietrza, poza 80 równoleżnikiem, spadają poniżej zera, jednak tylko w centrum czapy polarnej,temperatury powietrza są istotnie ważne, bo lód topi się, od Słońca, a nie od przylegającej, do czapy polarnej, wody morskiej.

      Tak więc na obrzeżach, czapy polarnej lód, może się jeszcze długo topić, nawet poza 80 równoleżnikiem, bo będzie go topić przylegająca, woda morska, a nie Słońce.Dopiero gdy cała Arktyka, zacznie się wychładzać, woda morska nie będzie już mogła topić, przylegającej do niej, czapy polarnej. Nastąpi to około połowy września.

      Aczkolwiek faktycznie, więcej do tego czasu, może się chyba stopić lodu, po stronie amerykańskiej, aniżeli eurozjatyckiej, bo zalega jeszcze, na niższych szerokościach geograficznych. Nie liczyłbym jednak na pełną symetrię, w sytuacji gdy chłód w większym stopniu, zależy od odległości do Grenlandii, aniżeli od szerokości geograficznej, i lód wokół Grenlandii jest grubszy, jak ten na biegunie północnym.

      Usuń
    2. Oczywiście nie sugerowałem że dojdzie teraz do pełnej symetrii.No chyba że cały lód zniknie ale teraz to nie ma co marzyć o tym.Nawet w ciągu 10 lat tylko coś na granicy prawdopodobieństwa absurdu jest w stanie doprowadzić do zaniku całego lodu na północnej półkuli.Oczywiście razem z Grenlandią bo zanik lodu morskiego i oceanicznego jest wręcz wysoce prawdopodobny o ile nie dojdzie do wybuchu superwulkanu itp. .Do tego szybki spadek powierzchni najgrubszego lodu sugeruje że teraz o zanik lodu znacznie łatwiej niż dawniej.Oczywiście lód może się topić nieco dłużej niż od czasu przejścia temperatury średniej powietrza do ujemnej ale wątpię aby było to dużo poniżej 0.A co do wpływu lodu na Grenlandii na morskie lodowce-wystarczy że zniknie większość lodu z dostępem do powietrza na wysokości 300 metrów na Grenlandii to ten lód będzie miał małe znaczenie.Porównanie ilościowo (pod względem energii )nieco przesadzone ale jakościowo dobre-w każdym razie wpływ lodowców grenlandzkich będzie bardziej zbliżony do wpływu lodowców himalajskich na nizinną północ Indii.A co do tego co prędzej zniknie.Mylę ze najwcześniej zniknie lód w okolicach kontynentalnej Ameryki a następnie Grenlandii.
      A w poprzednim wieku średnia wieloletnia temperatura na 2 metrach nad powierzchnią bieguna północnego w lipcu i sierpniu wynosiła poniżej 0.Teraz raczej więcej ale niedużo bo lód stabilizuje temperaturę.Jeżeli tam zniknie lód chociaż na okres od lipca do września to z takim lipcem jak był teraz w Polsce będzie trzeba się pożegnać.Bo nawet północny wiatr nie da rady tak oziębić temperatury w Polsce.Nie wspominając o tym jakie piekło by było np. w Kuwejcie.Jeszcze dodać do tego wersje mokrą upałów to przetrwanie dnia na zewnątrz przy temperaturze 53 stopni w miejscu nasłonecznionym przy wilgotności 60% bez wspomagania było by problemem.

      Usuń
    3. Taki lipiec da się przeżyć. Najważniejsze, żeby zimą nie było już mrozów i śniegów.

      Usuń
  6. @Użytkownik. Popieram, co roku to samo i co roku bez rekordu.

    OdpowiedzUsuń
  7. @Użytkowniku ja się zakładam że niedługo zniknie ten twój lód morski,na pewno stanie się to w ciągu kilku najbliższych lat, i wtedy nadejdzie koniec zim na półkuli północnej będzie niezła tropikalna pogoda w zimie w Polsce ha ha ha,wtedy będzie mi tylko żal Huberta że nie będzie miał o czym pisać i misiów polarnych z tego powodu że będą je wywozić w uprzężach pod helikopterami,w tym roku obstawiam że na pewno zasięg lodu pobije ten z 2012 nawet możliwy spadek zasięgu lodu poniżej 3 000 000 km2,wskazuje na to temperatura akwenu i licha grubość,koncentracja,i powierzchnia lodu :D ,zniknięcie lodu w Arktyce spowoduje że Europa stanie się pustynią no ale do tego czasu będą pozyskiwać hel3 z księżyca rakietami Muska,będzie dużo taniej energii na świecie więc i odsalanie wody morskiej będzie kosztować grosze z tego powodu nawadnianie Polski będzie tanie jak barszcz,polski barszcz, mam jedno pytanie czy wierzycie że dzięki panelom fotowoltaicznym będzie możliwe pozyskanie wody głębinowej spod Sahary pompami zasilanymi farmami fotowoltaicznymi i zalanie Sahary tanią wodą i zazielenienie jej cudowna wizja wilgotna Afryka dzięki panelom, no i kolejne pytanie do każdego z dyskutantów czy owe zazielenienie Sahary spowodowałoby ochłodzenie planety?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie potrzeba helu3. Aktualnie trwają prace projektowe (firma wolno się przebranżawia :-) opracowując oprogramowanie sterujące i serwisowe dla wałów i sprzęgieł nowych generacji) nad megaturbiną wiatrową o mocy blisko 20 MW. Wystarczyłoby takich 700 sztuk na Bałtyku aby zamknąć WSZYSTKIE elektrownie w Polsce. Bałtyk ma niesamowite możliwości w tym względzie (płytko i bardzo wietrznie). Wysokość takiej turbiny to mniej więcej wieża Eifla. Jeśli projekty wypalą roboty nie zabraknie. I szykuje się ogromny popyt na stal.

      Usuń
    2. Żeby nie było zim u nas wystarczy permanentna strefówka jak w zeszłym sezonie, nie potrzeba stopienia lodu Arktyki.

      Usuń
  8. Oczywiście Użytkowniku, ocieplenie jest dalekie, od Twych oczekiwań, więc tak małe ocieplenie, nazywasz bzdurą, zły na to, że nie jest większe.

    Aczkolwiek zapaleńcy chłodu, tak małe ocieplenie, też nazywają wielkim, bo nie chcieliby żadnego-przerażeni zapewne już na samą myśl, że lipiec 2020- według Zack Labe, był najcieplejszy, poza 70 równoleżnikiem, na wysokości 925 hPa, tj. 750m.np.m.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń