Wir polarny w troposferze uległ rozpadowi. Jedna z jego części znalazła się nad północną Europą, w wyniku czego w Polsce znacznie spadły ostatnio temperatury. Tam, gdzie znacznie się ochłodziło, gdzie indziej zrobiło się nadzwyczaj ciepło.
Powyższa mapa przedstawia sytuację pogodową w Arktyce i obszarach leżących wokół niej. Na mapie widać, że wir polarny wewnątrz, którego znajduje się zimne, arktyczne powietrze rozpadł się na mniejsze wiry. Duży obszar zimnego powietrza znalazł się nad północną Europą, a rozległy niż baryczny zaciągnął z północy zimne powietrze, które ostatnio dotarło do Polski.
Odchylenia temperatur od średniej 1979-2000 10 kwietnia 2020 roku. Climate Reanalyzer
Rozpad wiru umożliwił powstanie wzoru barycznego, który sprowadził na północ dużą ilość ciepłego powietrza. Mamy więc południkową wymianę powietrza - meandrujący prąd strumieniowy (jet-stream) zablokował cyrkulację strefową. Zjawisko to w sumie trwa już od dwóch miesięcy z niewielkimi przerwami . Widzieliśmy to szczególnie w lutym. Spłynęło wtedy do nas mroźne powietrze z północy. W ostatnich dniach sytuacja jest podobna. Pokazuje to grafika obok. Jedna z tzw. fal Rossby'ego ostatnio ułożyła się tak, że do nas dotarło zimne powietrze, a do Arktyki ciepłe. Teraz to ciepło wbija się daleko na północ, aż w pobliże bieguna północnego. Temperatury są tam średnio 10-15oC wyższe niż zwykle.
Same temperatury nie są na tyle wysokie, by móc topić lód. Średnio nad Morzem Karskim i Barentsa jest nieco poniżej zera, aczkolwiek miejscami temperatura przekracza zero stopni, co oznacza już efektywne topnienie. Dużo większy problem stanowi wiatr. Lód w tej części Arktyki jest cienki, jak zresztą w całym regionie grubość czapy polarnej jest mniejsza niż kiedyś. Wiatr za pomocą swojej siły fizycznej wpłynie na pak lodowy, powodując jego fragmentację. Taki lód łatwiej się potem topi, szczególnie gdy do gry zaczyna wchodzić ogrzewająca się woda morska. A ta, jak pokazuje mapa DMI obok, jest w dużej mierze cieplejsza niż zwykle. Wiatr wykorzystuje potencjał cieplny wody, by topić pokrywę lodową.
Sytuacja ta utrzyma się do 12 kwietnia, potem ciepło dotrze nad Morze Łaptiewów. W tym czasie nadzwyczaj wysokie temperatury rozgoszczą się w zachodniej części Syberii. To spowoduje dalsze szybkie topnienie pokrywy śnieżnej. Polska ponownie doświadczy spadku temperatur. Mapa obok pokazuje prognozowaną na 12 kwietnia sytuację pogodową. Kolejne odchylnie prądu strumieniowego sprowadzi zimno do Europy. Temperatury w ciągu dnia będą wynosić około 7oC. W tym czasie za Uralem na 60oN może być nawet 14oC. Przedwczesna odwilż zacznie się pojawiać w środkowej Syberii nawet za kołem polarnym.
Stan lodu będzie się pogarszać, będzie coraz szybciej postępować jego topnienie. Czy sprawdzą się prognozy NOAA, tego nie wiadomo. Są cały czas takie same, wskazują na bardzo silne roztopy latem.
Zobacz także:
- Szykuje się uderzenie w region Morza Karskiego, niedziela, 4 kwietnia 2021 W ciągu najbliższych dni w Polsce i dużej części Europy ochłodzi się. Temperatury będą w ciągu dnia wynosić tylko kilka stopni powyżej zera. Będzie więc zimniej niż zwykle, ale coś za coś.
- Jeszcze nie ma topnienia, poza jednym miejscem, niedziela, 28 marca 2021