czwartek, 9 lipca 2015

PIOMAS (30 czerwca 2015) - zlodowacenie zbliża się i oddala

Czerwiec 2015 roku pod względem ilości lodu w Arktyce wniósł niewielkie zmiany. Objętość arktycznego lodu morskiego jest tak samo duża na tle ostatnich lat, co w poprzednim miesiącu maju. Mimo szybkiego spadku zasięgu/powierzchni lodu w maju i początkowo w czerwcu, widmo rekordowych roztopów się oddaliło. Nie ma wiec szans na powtórkę z 2012 roku. Aby do tego doszło, musiałoby dojść do totalnego załamania warunków atmosferycznych względem czerwca, szczególnie jego drugiej połowy.

Objętość lodu w Arktyce w 2015 roku na tle ostatnich lat. PIOMAS

Te niewielkie zmiany są jednak widoczne. Przede wszystkim tempo topnienia, a dokładnie ubytku ilości lodu było szybsze w czerwcu 2015 niż w 2014 roku. Dokładnie o 577 km3. Pozwoliło to na zmniejszenie różnicy względem 2014 roku z 1208 km3 do 631 km3. Łatwo więc policzyć, że jeśli tempo w lipcu się utrzyma, do 31 lipca ilość lodu w Arktyce będzie taka sama jak rok temu. Jest więc z tego tytułu możliwość, że tym razem przyrostu nie będzie, jak rok temu. Jeśli oczywiście warunki dla wzmożonych roztopów będą sprzyjające. Skutkiem tego będzie zbliżenie się do 2012 roku, możliwy przede wszystkim spadek zasięgu lodu we wrześniu poniżej 5 mln km2, możliwe, że do 4,5 mln km2, ale raczej nie mniej. W tym wypadku, przy i tak wciąż małych rozmiarach czapy polarnej, anomalie i załamanie wzorców pogodowych jest pewne.

Zmiany grubości i powierzchni arktycznego lodu morskiego w czerwcu 2015 roku. PIOMAS

W czerwcu nie było ingerencji ze strony masywnych wyżów barycznych, ciepłe masy powietrza nie miały dużego dostępu do Oceanu Arktycznego. Dipol arktyczny praktycznie nie istniał, a transport lodu przez Cieśninę Frama był ograniczony. Z tego więc względu ilość lodu w Arktyce pozostaje duża, rzecz jasna na tle ostatnich lat. 

Dlaczego tylko na tle ostatnich kilku lat? Bo przed 2010 rokiem dla 30 czerwca objętość lodu była większa. Nawet w 2007 roku, choć tu różnica jest niewielka.

      rok    tys. km3
2000- 21.044
2001- 21.074
2002- 20.672
2003- 20.071
2004- 19.916
2005- 18.564
2006- 17.930
2007- 15.594
2008- 17.443
2009- 16.564
2010- 13.458
2011- 12.917
2012- 12.295
2013- 14.041
2014- 14.642
2015- 15.263

Z zestawienia wynika jasno: Obecna objętość lodu jest zdecydowanie mniejsza niż w latach 2000-2003. O czasach z XX wieku nie wspominając. 

Grubość lodu w 2015 roku na tle ostatnich lat.

Tak samo jak objętość, tak i średnia grubość pokrywy lodowej wydaje się być wysoka. Przekracza ona 200 cm, podczas gdy w 2011 i 2012 roku średnia grubość wynosiła około 180 cm.


 Trend spadkowy ilości arktycznego lodu morskiego.

Wykres pokazuje linię megatrendu ubytku lodu. Nieco szybsze topnienie w czerwcu sprawiło, że tendencja wzrostowa ilości lodu w Arktyce została przełamana. Objętość lodu jest o 6000-7000 km3 mniejsza niż jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku. Jeśli w lipcu, tak jak w chwili obecnej dominować będzie słoneczna pogoda, a w grę wejdą odpowiednie wiatry, to sytuacja może się zmienić. Jak wyżej wspomniano, szansa na zbliżenie się do rekordowego poziomu z 2012 roku, a tym bardziej pobicie rekordu jest mało prawdopodobna. 


Zobacz także:

8 komentarzy:

  1. Hubercie skąd ta pewność że nie będzie rekordu, przecież piomas to lipa.

    Jurek2.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy lipa ale podejrzane na pewno . Ostatnio jest gorąco i jak to pójdzie na Arktykę to lodu sporo ubędzie. Podobno w Niemczech jest nowy rekord.

      Usuń
    2. To nie jest takie oczywiste. Po prostu mam dylemat, nie wiem, które źródło jest wiarygodne. Na HYCOM-ie widać, że jest źle, na PIOMAS-ie jest dobrze. Zdjęcia satelitarne bardziej skłaniają się ku danym HYCOM. Z kolei zasięg lodu wygląda elegancko, aż zbyt elegancko jeśli chodzi o dane na 8 lipca.

      Usuń
    3. A powierzchnia lodu?

      Usuń
    4. Hubert do zasięgu doliczany jest także lód na morzu Baffina a także lód w zatoce Hudsona, gdyby tą różnicę obciąć względem 2012 to zasięg lodu byłby identico, na tych akwenach jest łatwy lód.

      Usuń
    5. Tak, ale ten lód w zatoce, to lód, który jest barierą dla ciepłych mas powietrza. To zimna powierzchnia, więc gdy wkroczy nad nią ciepłe powietrze, to wytraca swoją siłę. Nad powierzchnią Zat. Hudsona jest 1-3oC. Na wyspie Southampton mimo wiejącego teraz z południa wiatru jest tylko 10-12oC, a nad lądem na zachód od zatoki, mimo wiejącego z północy wiatru jest 2-3oC cieplej. Bo po drodze nie ma zimnego lodu, tylko jest już nagrzany wcześniej ląd. Czyli lód np. na Morzu Arktycznym, M Beauforta, jak bezie wiać od Zat. Hudsona czy Morza Baffina tak szybko się nie stopi. Gdyby nie było lodu na tych akwenach, a wiałoby (zresztą od M. Baffina wieje przez wyspy kanadyjskie), to już by się lód topił we wschodniej cz. M. Beauforta i zacząłby się proces udrażniania NWP. Bo temperatura np. u wejścia do NWP na M. Beauforta byłaby o tej 1oC wyższa, a to jest już coś. 9 lipca 2012 roku nie było już lodu na M. Baffina i w Zat. Hudsona (no przy brzegu troszkę jeszcze zostało). To właśnie dzięki temu, ale nie tylko (bo zależy skąd wieje wiatr) lód w cieśninach szybko się stopił i na Morzu Beauforta. Jeśli wiatr wieje znad zachodniej Kanady i USA, czy Pacyfiku, no to oczywiście ten lód w Z. Hudsona czy M. Baffina nie ma znaczenia. Prędzej czy później i tak się stopi do końca lipca.

      Usuń
  2. zlodowacenie postępuje niestety coraz wyraźniej

    OdpowiedzUsuń
  3. Dane PIOMAS są bardzo dobre na tle ostatnich lat aczkolwiek myślę że minimum będzie mniejsze niż te z 2014 i 2013

    OdpowiedzUsuń