Podobnie jak miesiąc temu, tak i teraz objętość lodu morskiego w Arktyce jest na plusie. To nie oznacza, że wszystko jest w porządku. Niekorzystna pogoda była tylko dla powolnego, powierzchniowego topnienia, ale lód tak naprawdę topił się szybko.
Spokojna pogoda przy jednoczesnym braku stałych i potężnych wyży barycznych sprawiła, że pokrywa lodowa przez cały okres od maja do końca lipca topiła się powoli. Powolne topnienie zaowocowało większą powierzchnią lodu, a tym samym też większą objętością. Jako, że lód topił się w lipcu szybciej niż w sierpniu, różnica w objętości między 2012 rokiem, a obecnym zmalała i wynosi 1139 km3. Co ciekawe przez cały ten rok, objętość lodu była i jej mniejsza niż z rekordowego 2007 roku.
Zmiany w objętości lodu morskiego w Arktyce w zestawieniu z wcześniejszymi prognozami na 2013 rok i w poprzednich latach,PIOMAS.
Większa niż rok temu objętość lodu, oznacza także (przynajmniej w tym roku) złamanie linii trendu. Naukowcy prognozowali, że w tym roku objętość lodu może wynieść 2000 km3 lub nieco więcej, ale rzecz jasna mniej niż rok temu. Te prognozy już się nie sprawdzą.
Stan grubości lodu na 31 lipca 2013 roku (p-klik aby powiększyć). Gdyby nie powolne topnienie lodu, to przy takim stanie grubości pokrywy lodowej, jej objętość byłoby mniejsza niż rok temu, tego samego dnia, Naval Reasearch Labolatory, ACNFS.
To jednak koniec dobrych informacji. Ceną stabilnej pogody i powolnego spadku powierzchni jest spadek grubości pokrywy lodowej. Mamy rekord! Średnia grubość lodu dla 31 lipca 2013 roku wyniosła 148 cm, to o 4 cm mniej niż rok temu, tego samego dnia. Jeszcze przed rokiem 2010 średnia grubość lodu wynosiła ponad 2 metry. Po 2010 roku, gdzie latem było bardzo ciepło, lód zaczął się szybko topić, dziś to ponad pół metra mniej. Jak widać trend się obniża. I jeśli dalej będzie się obniżał, to być może za 5 lat średnia grubość wyniesie od 1,2 m do nawet (należy wziąć pod uwagę gwałtowny spadek, jak po 2009 roku) 0,8 m.
Pokrywa lodowa w Arktyce ( w dokładniej – dryfująca kra lodowa z prędkością około 0,1 m/s), 3 sierpnia 2013 roku, czarny punkt to biegun północny, Terra-Modis.
Połowa czapy lodowej, to lód mający mniej niż 2 metry grubości. To może być swego rodzaju tykająca bomba. Jeśli weźmiemy pod uwagę to, że teraz jest zimno, to zimą sytuacja może się odwrócić. W trakcie nocy polarnej kriosfera nie jest bezpieczna, a przynajmnie nie zawsze ma dobre warunki do regeneracji. Zbyt słabe mrozy i silne wiatry mogą uniemożliwić efektywne przyrastanie lodu, chodzi tu przede wszystkim o jego grubość. Obecnie stan miąższości lodu jest fatalny. Dowodem złego stanu arktycznej kriosfery jest powyższe zdjęcie, gdzie dominującym elementem czapy lodowej jest kra lodowa, podatna na działanie silnych wiatrów.
A jeśli chodzi o wiatr, to w środę (7 sierpnia), a możliwe, że we wtorek nad rosyjską częścią Arktyki pojawi się sztorm. Nie taki jak rok temu, ale na pewno w pokrywie lodowej zajdą zmiany. Przekonamy się za kilka dni.
Na podstawie - Arctic Neven
Zobacz także:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz